|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Religioznawstwo
Symbolika Węża - od Sumeru do mitu edeńskiego [2] Autor tekstu: Joanna Żak-Bucholc
Dalej — niektórzy badacze uważają, że
kaduceusz to forma „pionowa" ukazującą ten sam w istocie motyw, jakim jest
„tarcza" świata lub Jajo. Okrągły kształt jest jakby płaskim
odwzorowaniem, z innego punktu widzenia, podstawy słupa świata. Słupa, który
stanowi inny w kształcie, ale identyczny w przesłaniu obraz Centrum. A czyż
nie wokół Słupów Świata, Drzew Życia pnie się wąż? Tu symbolika węża
czy raczej prawęża tkwiącego w korzeniach axis mundi splata się już wyraźnie z ideą świętego drzewa. Kaduceusz jest zatem jakby „skrótem" ikony
Drzewa Życia. W Sumerze dość wcześniej wypracowano koncepcję związku
drzewo-wąż-lekarz. Na przykład bóg Ningiszzida to „Pan Prawego Drzewa",
za symbol ma on rogatego węża i jest bogiem uzdrowicielem. Jest przy tym synem
Nanazu, boga podziemnego, którego imię znaczy „Pan-lekarz". Przy okazji,
skoro mowa o „prawym drzewie" znaczy to, iż musiało być i „lewe". Nie
jest to zatem „klasyczny" obraz Drzewa Życia, które zazwyczaj, w nowszych warstwach mitycznych jest jedno. Ta podwójność drzewa odsyła nas
raczej do symboliki Bramy, podwójnych Słupów, przez które wchodzi się i wychodzi. Ekwiwalentem tego typu obrazowania jest wiele podwójnych form -
kolumn, dwóch rogów, podwójnej góry itp. Czy obraz jednego Drzewa Życia to wynik
redukcji, czy raczej obie formy funkcjonowały równocześnie, niosąc w sobie
zapewne nieco inne treści symboliczne? Raczej to drugie. Ale, ale — czyż
jeszcze w opowieści biblijnej o raju nie mamy do czynienia z motywem dwóch
drzew; wszak mowa jest o Drzewie Życia i o Drzewie Wiadomości Dobrego i Złego...
Wracajmy jednak do czasów sumeryjskich.
Kolejne bóstwo o imieniu Isztaran to sędzia, ale i lekarz, a jego wysłannikiem
jest Nirah, który jak już wiemy przejawia się w postaci węża. Na jakiś związek
funkcji lekarza i sędziego natrafiamy też w postaci bogini o imieniu Iszhara,
która jest boginią sądu i przysięgi, a jej przydomek brzmi Hulmittu, co
znaczy „wąż, jaszczurka". Może zresztą mamy tu do czynienia z bardzo
starym motywem, co mogłyby sugerować imiona obu bóstw, tak podobne, że pasujące
do schematu dubletu. W mitach indyjskich także pojawiają bogowie lekarze, jak
Dhanwantari. Wyraźniejszy związek z wężem wykazuje Rudra, którego przecież
węże są jednym z atrybutów, a pod przydomkiem Śambu sprawuje on funkcję
lekarza. Także Śiwa, wieloma cechami przypominający Rudrę miał
„swojego" węża o imieniu Dhritarasztra.
Na ważny trop a propos związku
sztuki lekarskiej z wężem natrafimy, biorąc pod uwagę przydomek boga Damu,
syna bogini zdrowia, który sam ma zdolność leczenia; otóż jeden z jego
przydomków brzmi „wielki zaklinacz". Choroby zatem się „zaklina".
Warto w tym kontekście zwrócić uwagę, że do dziś w języku przetrwało
określenie, jakim obdarzamy fakirów indyjskich — "zaklinacz wężów".
Połączmy to z obrazem pnącego się węża — tak zachowują się przecież
„zaklinane węże", rzekomo reagujące na melodię wygrywaną przez fakira
(rzekomo, gdyż węże są głuche i reagują nie na dźwięki, ale na ruch).
Taki „taniec wężów" zachował się w Indiach, zdarza się w Turcji, a jak
sądzą niektórzy nie był obcy kulturze minojskiej. Niewykluczone, że znano
sztukę zaklinania węży również w Egipcie i Sumerze. W Egipcie w koneksje z wężem wdała się sama bogini Izyda, w pewnej opowieści ulepiła ona węża,
by ten ukąsił Re, a bogini oferując pomoc w dolegliwości, żąda w zamian
wyjawienia prawdziwego, tajemnego imienia Boga. Izyda przedstawiona była na
pewnej ilustracji jak stoi z wysoko uniesionymi rękami, w których wije się wąż.
Skądinąd wielce podobny to wizerunek do kreteńskich figurek kapłanek z wężami.
Tak też przedstawiano boginię Asztarte. To swoista forma zaklinania, czy
raczej panowania nad niebezpiecznym aspektem natury, jaki uosabia wąż. Starożytne
pojmowanie ambiwalencji objawiało między innymi w przekonaniu, iż jeśli ktoś
umie sprawić jakąś rzecz, umie jej też przeciwdziałać. Izyda „tworzy"
węża, by ugryzł Re, ale ma sposób na zniweczenie skutków jadu. Lek może
ratować, ale i zabić.
Warto byłoby sprawdzić czy przy świątyniach
bogów związanych ze sztuką uzdrawiania trzymano węże. A że tak się działo — wiemy, ale z późnego okresu, kiedy to Grecy sprawujący pieczę nad
przybytkiem Asklepiosa w Epidauros hodowali węże, jak przypuszcza wielu
badaczy, w specjalnie to tego przeznaczonym budynku o owalnych kształtach i strukturze… małego labiryntu.
Zajmę się teraz aspektem, który wielu
osobom silnie kojarzy się z wężem niemal na zasadzie wyłączności — niesłusznie,
jako że jest tylko jedną z form przejawiania się tego symbolu. Chodzi oczywiście o aspekt płodności. Nie jest wcale takie oczywiste, że wąż związał się z tym typem symboliki od razu, jak się wydaje droga do tego wcale nie była tak
prosta, jak się powszechnie sądzi. A już mówienie o wężu jako o symbolu
fallicznym per se jest radykalnym redukcjonizmem, i ukrytym posądzeniem
naszych przodków o swego rodzaju prymitywizm, polegający na wybieraniu przez
nich na symbole form tylko na zasadzie podobieństwa kształtów. Owszem, tak
nieraz bywało, serie analogii zawierają w sobie m.in. owoce obserwacji
„podobieństwa", ale przecież nie jest to absolutną zasadą, zaś
archaiczna symbolika jest bardziej skomplikowana niż nam się wydaje i nierzadko włączona w system, nazwijmy go, parafilozoficznym. Wąż jako figura
Czasu nie jest przecież wynikiem trywialnej obserwacji… Wąż zanim stał się
symbolem płodności explicite, był symbolem Wody i tylko o tyle, o ile Woda
niesie w sobie tę właśnie symbolikę, sam stał się jej wyrazicielem, dokładnie
tak, jak motyw ryby. W tym przypadku droga była inna niż w przypadku np. byka,
także symbolizującego aspekt płodności. Wąż jest symbolem akwatycznym, a mniej pluwialnym, jak byk. To nie wielki wąż zapładnia ziemię, nie on jest
związany z burzą niosącą deszcz, jak Wielki Byk. Wąż nie tyle jest sprawcą
deszczu, ile jego wynikiem. Analogicznie jak np.… zboża. Jest mocno związany z symbolami wyrażającymi obfitość, której cząstkowymi figurami jest właśnie
zboże albo mleko. Patronką płodności w Indiach jest m.in. bogini związana z wężami, mianowicie „królowa" węży o imieniu Manasa. Jeszcze dziś
kobiet indyjskie pragnące mieć dziecko składają ofiary, głownie miseczki z mlekiem, przed wizerunkami bogiń w postaci kobry. Bardzo ciekawie sprawa ma się w Egipcie. Czczono tam boginię Renenutet , której imię znaczy „Żywiąca Wężyca"
(utet — „wąż", renen — „pożywienie"). Była boginią
rolnictwa i żniw. Ofiary dla niej składano przed jej wizerunkiem w postaci węża.
Była matką boga o imieniu Neper, co dosłownie znaczyło „zboże", niosącego
nadzieję zmarłym jako „żyjący po śmierci". Jego żeńskim
odpowiednikiem, zgodnie z prawem dubletu, była bogini Nepit, nieraz
przedstawiana jako wąż ze snopkiem na głowie. Nie można chyba zupełnie
wykluczyć, że delfijska wężyca, zanim stała się wężem, była właśnie
przedgreckim, może kreteńskim odpowiednikiem bogini Renenunet, szczególnie jeśli
przyjąć propozycję K. Kerenyi i powiązać słowo delphis znaczącym
„łono" z rdzeniem phyto („łono, szczelina" w językach
semickich). A jeśli dodamy do tego słowo phitos, słowo niegreckie, a oznaczające, jak wiemy, ogromne zasobnika na zboże, to zarysują nam się
znamienne ciągi znaczeniowe. Związek łona, płodności w znaczeniu obfitości
jest u ludów agrarnych oczywisty.
Jak powiedzieliśmy wyżej egipskie słowo utet
to „wąż", zaś miano Uto (jak łatwo zauważymy wyraz o tym samym źródłosłowie)
nosi „wężowa" bogini, której imię znaczy „zielona". Zielony kolor
odpowiadał bóstwom wegetacji. Kto wie czy cykl mitów związanych z Ozyrysem (Usire),
którego imię ma znaczyć „wielki zielony", nie mieści się w tym samym
praźródle, co bogini zboża Reneutet, i czy nie stąd właśnie wynikał związek
Ozyrysa z wężem. Wracając zaś do Uto dodajmy, że jest ona także „okiem słonecznym" i pozostaje w związku z królewskim ureuszem, którego wizerunek znamy z portretów faraona — to kobra królewska wyłaniająca się z korony. Wiedząc,
że niegdyś święci królowie związani byli z religiami agrarnymi jako niemal
„zakładnicy" udanych zbiorów, i że wiele z symboliki i rytów wyrażających
ten związek dotrwało jeszcze i do czasów Nowego Państwa, nie można odrzucać
interpretacji, że Uto związana jest z osobą króla na mocy archaicznej
intuicji widzącej w świętym królu patrona płodności. Ale jest jeszcze coś,
na co warto zwrócić uwagę, choć może wydać się mocno kontrowersyjne.
Ureusz czyli wadżet po egipsku to także- podkreślmy raz jeszcze: „oko słoneczne".
Można iść o zakład, że ma to wiele wspólnego z indyjskim „trzecim
okiem"… Jaka była pierwszoplanowa funkcja węża w królewskiej koronie? Otóż
wąż ten miał odpędzać wrogów. Wąż ten to ogniste oko boga słońca Re (słońce
„pali" jak jad kobry?). Ale może być i tak, że analogom kobra/ oko wziął
się z prostej obserwacji — wszak na tylnej stronie głowy kobry widnieje
jakby
wyrysowana para oczu. Wydaje się, że ten symbol: kobra = słońce na królewskich
ureuszu mówiło coś jeszcze — że król wszystko widzi… Dlatego np. mógł
być sędzią, jak to w wielu mitycznych opowiadaniach bywało. Proces przekształcania
się symbolu wężowego oka mógł doprowadzić aż do koncepcji indyjskiej
„trzeciego oka między brwiami", atrybutu duchowej przenikliwości i zdolności
jogicznych. Zresztą, kiedy skoncentruje się na tym punkcie, rzeczywiście
czuje się gorąco… Kobra królewska często widnieje na wizerunkach wielkich
postaci z indyjskiego panteonu — wielogłowe kobry chronią króla i boga
Krisznę oraz Buddę, wielkiego oświeconego, ale i królewskiego syna… Jednym
słowem sądzę, że znaczenie królewskiej kobry jako oka w koronie króla było
podobne w Egipcie i Indiach.
Dodajmy jeszcze, że znawca mitów R.
Graves wywodzi etymologię słowa "ureusz" od rdzenia ur-
oznaczającego świętą ziemię, teren pod zakładane miasto itp. (por.
sumeryjskie Uri, a nawet łacińskie urbi). Przypomina się w tym miejscu również
grecki Ur-oburos, którego ikonografia przedstawia jako chwytającego
paszczą własny ogon. Ureusz byłby zatem odpowiednikiem w mikroskali Wielkiego
Węża opasującego cały świat, o którym powiadaliśmy wyżej.
Dosyć jednak o tym. Czas powiedzieć o związku
figury węża z różnymi sferami uniwersum. Nigdy nie dość zwracania uwagi na
tę fundamentalną jakość wierzeń starożytnych, że postrzegano uniwersum w układzie sferycznym, to bowiem w jaki sposób widziano strukturę świata „w
ogóle" warunkuje mitologie i wszystkie wątki mityczne, także te związane z mitycznymi zwierzętami. Także i wąż w swych rozmaitych funkcjach wpisuje się w ten układ i nie można symboliki z nim związanej ograniczać do jednego
tylko wymiaru. Wąż związany jest z ziemią — i dlatego uważany jest za
zwierzę chtoniczne, to oczywiste — ale przecież nie wyłącznie, jak często
się sądzi. W podziemnym świecie, pełnym „pierwotnej" Wody, wąż jest
także obecny — jak węże egipskie czy indyjski Śesza, którego siedem głów
ukształtowało na ziemi siedem wzgórz (dlatego starożytni Hindusi przystępując
do wznoszenia jakiejś budowli, „magicznym" rytuałem unieruchamiali głowę
tego potężnego prawęża).
1 2 3 Dalej..
« Religioznawstwo (Publikacja: 16-01-2003 Ostatnia zmiana: 06-09-2003)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2188 |
|