|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Czytelnia i książki » Podróż do Ciemnogrodu
Kwestia Żydów Podróży do Ciemnogrodu Autor tekstu: Małgorzata Brywczyńska
W opinii Potockiego kwestia żydowska ściśle wiązała się ze sprawą
postępu cywilizacyjnego i oświatowego. „Nieszczęśni Żydzi, jakżeście i do tego zakątka świata trafili, by uzupełnić jego klęskę?" — woła narrator, dowiedziawszy się o licznej obecności Żydów w Ciemnogrodzie. Ich rola jest tu przedstawiona zdecydowanie negatywnie: prowadzą
karczmy, w wyniku czego są „podżegaczami pijaństwa chłopów"; naród ten
„żyjący w próżniactwie" jest „najgłówniejszym nieprzyjacielem tych,
którzy dają mu schronienie", „najgłówniejszą przyczyną niedoli
ludu", a żydowska polityka jest równie przebiegła w Ciemnogrodzie, jak w europie, ponieważ „natrząsa się usiłowaniom rządów, do ich cywilizacji
od dawna na próżno dążącym."
Potocki jednoznacznie określił Żydów jako sojuszników Zakonu Smorgońskiego, z którym mają „oczywistą styczność", ponieważ są przywiązani do
swoich dawnych obyczajów i „dalecy od oświaty."
Kanclerz Ciemnogrodu wyjaśnił podróżnikom, że Zakon Smorgoński ceni u Żydów
„niezmienność, od tylu wieków przez nich dochowaną",
co autor określa jako „smorgońskie rozumowanie." W rzeczywistości
argumenty kanclerza zostały zaczerpnięte z broszury „Głos ludu
izraelskiego…", napisanej przez księdza Karola Surowieckiego,
dotkliwie ośmieszonego na łamach „Podróży…" Ksiądz Surowiecki wystąpił
tam w roli fanatycznego Żyda, Rabbi Moses Ben Abrahama „duchownego synagogi
Ł." Przesłaniem tej broszury jest pochwała konserwatyzmu, pochwała dawnych
obyczajów, których kultywowanie stanowi — w opinii autora — największą
zaletę narodu żydowskiego. Wszelkie zmiany są uważane za zagrożenie.
Postępowanie delegacji polskich Żydów w Ciemnogrodzie jest dokładnym
odbiciem tego, co Potocki myślał o przedstawicielach tego narodu. Już na pokładzie
statku, płynącego z Europy, Żydzi zabiegali o protekcję u Świstka i Wacława,
usiłując ich przekupić. Gdy obaj „wzdrygnęli się na tę propozycję" i wypchnęli Żydów z izby, ci i tak sobie poradzili, bo przekonali swoją „złotą
wymową" kamerdynera Jamesa, który z kolei nakłonił Wacława do przyjęcia
supliki Żydów. Autor komentuje tę sytuację westchnieniem: „gdzież Żydzi
nie trafią, kiedy do nas trafili!"
Widać tu podziw autora dla skuteczności Żydów, którzy w taki czy
inny sposób załatwiają swoje interesy, a równocześnie jego niechęć do
nieuczciwych metod, jakie przy tym stosują.
Stosunek Potockiego do Żydów został najpełniej
wyrażony w scenie, podczas której Świstek, jako członek specjalnej komisji,
mającej zebrać postulaty od wszystkich grup pielgrzymów i przekazać je władzom
Ciemnogrodu, spotkał się z delegacją żydowską. Członkowie delegacji „długo i zręcznie o uciskach, które w Polszcze ponoszą, rozprawiali." W odpowiedzi na to Świstek dał im radę: „Zmieńcie tylko postacie obyczajów,
chciejcie być ludźmi nie wyłącznie Żydami, a ręczę wam, że bez wdania się
Smorgońskiego Zakonu wszystkie wasze dolegliwości ustaną, a byt wasz w Polszcze zrówna się naszemu."
Widać tu wyraźnie, że niechęć autora do Żydów nie ma podstaw
nacjonalistycznych; wręcz przeciwnie, Potocki przemawia do nich jako
przedstawiciel kosmopolitycznej, oświeceniowej elity, rozumujący kategoriami
postępu i szczęścia ludzkości. Zarzuca Żydom właśnie to, że nie chcą się
otworzyć na zewnętrzne wpływy kulturowe, że sztywno trzymają się swoich
obyczajów, że „chcą być wyłącznie Żydami." Zdaniem autora, Żydzi nie
byli do takiego otwarcia przygotowani: „Gadałem do głuchych. Nie takiej
chcieli oni rady."
Żydzi powiedzieli, że to „wielkie i zbawienne dzieło" trzeba „zostawić
czasowi", bo „dziś jeszcze nie są do niego usposobieni." Byli natomiast
„usposobieni" do rozmowy o interesach i zapewnienia sobie „małych,
handlowych łatwości" w Ciemnogrodzie, w czym wydatnie pomogła wręczona
kanclerzowi łapówka.
Aby nadać swemu rozumowaniu charakter konkretnej oferty, skierowanej do
Żydów, Potocki wprowadził na karty powieści postać Icka, który był „zręcznym
faktorkiem", czyli pośrednikiem handlowym, a stał się służącym Świstka i Wacława. Obaj podróżnicy postawili mu jednak warunek: musiał zgolić pejsy
(długie pasma włosów na skroniach, zwieszające się przed uszami) i brodę
oraz „przebrać się po ludzku", czyli zrezygnować ze wszystkich atrybutów
zewnętrznego wyglądu, właściwych tylko i wyłącznie Żydom. Kolejnym etapem
asymilowania się Icka do społeczeństwa polskiego było przemianowanie go z Icka na Icmana. Wacław zapewnił go wówczas, że „wielu ludzi, dziś
szlachetnych, nie innym sposobem szlachtą zostali."
Widać tu wyraźnie, że Potocki nie ma do Żydów uprzedzeń, byle tylko
odrzucili oni swoje „antysocjalne prawa i zwyczaje" i przestali formować
„stan w stanie."
Warto podkreślić, że próby asymilowania Żydów
do społeczeństwa polskiego były podejmowane, ale nie kończyły się poważniejszymi
sukcesami. Tak np. w XVIII w. zjawiła się dość nieliczna sekta frankistów,
„pierwszych naszych asymilatorów, którzy w końcu Żydostwo porzucili. Ale i z Polski przeważnie się wynieśli, gdy niektórzy: Majewscy, Wołowscy, itd. w szlachtę wsiąknęli. Próby osiedlania ich na roli zawiodły, chociaż rosła
nędza materialna, a z nią i zacofanie kulturalne. [...] Język przynieśli z Niemiec, więc był niemiecki, zasilony hebrajskimi i ruskimi terminami; przy
ich wyłączności zasklepił się i sam język, tak że i od potocznej
niemczyzny znacznie odbiegał." [ 1 ]
Skoro oferta asymilacji nie została przyjęta, Potocki skupił swą uwagę
na istniejącym stanie rzeczy, przy czym realia Ciemnogrodu nawiązują do
sytuacji panującej w Królestwie Polskim; autor wielokrotnie to podkreśla,
rozszerzając tę analogię na całą Europę.
Kilkakrotnie wskazuje też na zdzierstwa, jakich dopuszczają się na Żydach
nieuczciwi urzędnicy: „wygodnie jest rządom zdzierać Żydów bez miłosierdzia,
urzędnikom zaś rządowym iść za tym przykładem",
ciemnogrodzka kancelaria nakłada na Żydów zawyżone opłaty, bo „względem
nich nie ma żadnego przepisu", Najciemniejszy Pan przyjmuje corocznie
„dobrowolny prezent" od Żydów, itd. Nie budzi to jednak współczucia
autora, ponieważ Żydzi, uciśnieni rządowym i baronialnym zdzierstwem „tak
skutecznie mszczą się nad ludem, że w ich ręku jest prawie całkiem handel
kraju tego",
dzięki czemu „rozmnażają się bez liczby", stanowiąc coraz większy
odsetek ludności. W opanowaniu gospodarki pomagają Żydom „gockie przesądy",
panujące wśród szlachty: zajmujący się handlem szlachcic traci szlachectwo.
Jest to wyraźna aluzja do stosunków, panujących w Polsce przedrozbiorowej.
Autor wyraża uproszczoną opinię, gdy twierdzi, że żydowski handel
nie miał w dawnej Polsce konkurencji. W XVI i XVII w. wielokrotnie występowało
przeciwko Żydom bogate mieszczaństwo, domagające się od króla i Sejmu nałożenia
na Żydów prawnych i handlowych ograniczeń. Patrycjat żądał m.in. nadawania
miastom królewskim wywodzącego się ze Średniowiecza przywileju „de non
tolerandis Judaeis", zabraniającego Żydom zamieszkiwania w obrębie miasta i prowadzenia tam działalności handlowej. Gdy to nie pomagało, mieszczanie
wzniecali antyżydowskie tumulty i składali supliki oraz protesty (Kraków 1775
r., Lublin 1780 r. i in.), których celem było zmuszenie władz do
skonfiskowania żydowskich towarów (stało się tak np. w Warszawie w 1775 r. i w 1785 r.). Żydzi zazwyczaj znajdowali sposoby, aby obejść te zakazy i założyć
nowe osady. Jedną z nich była Nowa Jerozolima, położona w rejonie
dzisiejszych Alei Jerozolimskich.
W publicystyce skierowanej przeciwko Żydom stale pojawiały się
sugestie, aby skłonić ich do porzucenia handlu i zajęcia się uprawą roli.
Paszkwil pt. „Zwierciadło polskie dla publiczności, w którym widzi ona różnych
ludzi i wielorakie ich defekta, a osobliwie Żydów, w szczególności i powszechności szkodliwych, dnia 12 października 1789 r. zrobione, a teraz,
dnia 10 listopada 1790 r. odkryte" sugeruje, aby wypędzić z polski większość
Żydów, a pozostałych:
"...na same rolniki
Obrócić w miejsca puste i na rzemieślniki
Wszelkiego gatunku. Niech ciężko pracują,
Niech robią rumowiska, niech wioski budują (...)
Niechaj w suknie krajowem i po polsku chodzą
Atłas, jedwab porzucą, czem krajowi szkodzą,
Niech nie będą złotniki, wekslowe faktory." [ 2 ]
Główne oparcie dla Żydów stanowiła szlachta, toteż chętnie
przenosili się oni z miast królewskich
do wsi szlacheckich, tutaj bowiem nie obawiali się szykan ze strony mieszczan.
Niosło to jednak z sobą uzależnienie od kaprysów szlacheckich protektorów.
Równocześnie Żydzi, biorący w arendę karczmę i pobierający od ludności
opłaty, nałożone przez dziedzica (myto, mostowe itp.) zrażali do siebie
okoliczne chłopstwo. Nienawiść chłopów wobec Żydów znalazła wyraz m.in.
podczas powstania Chmielnickiego w 1648 r., gdy doszło do licznych pogromów.
Na takie nastroje zwraca uwagę także Potocki, gdy usiłuje rozwiązać
„niedocieczoną zagadkę", jaką był „pozorny ucisk, a rzetelna
Żydów pomyślność." Lud niekiedy burzy się przeciwko Żydom, ale ci
„po krótkim prześladowaniu"
wracają do dawnego trybu życia „żadnej w nim nie dopuściwszy
zmiany." Żydzi są dobrze zorganizowani i przemyślni: w Ciemnogrodzie nie
ma poczty, toteż zorganizowali oni własną pocztę, przekazującą pilne
wiadomości od kahału do kahału, dzięki czemu „są zawsze pierwsi
uwiadomieni o wszystkim, co się w kraju dzieje", co przydaje się w ich
spekulacjach i jest niekiedy wykorzystywane przez rząd.
Zdaniem Potockiego, dla Żydów jest miejsce tylko tam, gdzie panuje
ciemnota i zacofanie,
które mogliby wykorzystywać. Chwali więc księcia Bojosława za to, że wygnał
Żydów ze swoich włości, sprzyjając rodzimym rzemieślnikom i rękodzielnikom.
Widząc, że Żydzi niechętnie odnoszą się do
asymilacji, Potocki nakreśla następujący plan działania: oświata ma pomóc
chłopom w „oswobodzeniu się z zgubnej dla nich Żydów opieki", temu
powinna sprzyjać światła polityka rządu. Wówczas gdy lud będzie w stanie
„zastąpić Żydów co do przemysłu i handlu",
Żydzi przestaną być złem koniecznym i pełnić rolę „przeklętych,
lecz w gruncie rzeczy potrzebnych gości."
Potocki powtarza więc w powieści rozumowanie, jakie
zaprezentował wcześniej w swojej broszurce „Żyd nie Żyd?", w której
proponował, aby zamienić Żydów we współobywateli i braci, i odciąć ich
od dawnych zabobonów w wyniku rozumnej reformy. Potocki był przekonany, że wówczas
będą oni bardziej skłonni do asymilowania
się: „Niech więc zreformowani Żydzi goszczą sobie po miasteczkach
naszych i uczciwym bawią się w nich handlem."
Potocki wielokrotnie podnosi tezę o trwałej symbiozie Żydów z konserwatystami religijnymi, co nie do końca jest prawdziwe. Od czasów Średniowiecza
Żydzi podlegali bowiem prześladowaniom religijnym. W 1553 r. papież Juliusz
III wydał rozkaz spalenia na stosie wszystkich egzemplarzy Talmudu i innych religijnych ksiąg hebrajskich. Kolejny papież, Paweł IV, w 1555 r.
wydał bullę „Cum nimis absurdum", w której nakazał Żydom, by
nosili specjalne oznaki (mężczyźni — żółte czapki, kobiety — żółte
welony) i zamieszkiwali wyłącznie na terenie zamkniętej dzielnicy żydowskiej.
[ 3 ]
W przeciwieństwie do wielu innych grup, satyrycznie przedstawionych w „Podróży…", Żydzi nie są w niej opisywani w sposób żartobliwy
czy lekceważący. Widać, że autor traktował kwestię żydowską z powagą,
doceniając jej znaczenie i omawiając w sposób merytoryczny, najchętniej w formie dialogu, np. Wacława ze Świstkiem lub Wacława z rządcą dóbr królewskich. W przypadku Żydów Potocki osiągał efekt satyryczny dzięki pełnemu
ekspresji językowi i dosadności sformułowań.
Tylko wtedy, gdy nie była poruszana merytoryczna strona problemu,
pozwalał sobie autor na ośmieszające uwagi. Tak np., gdy trzeba było wybrać
dwie osoby, mające towarzyszyć Dumnopłaskiemu podczas uroczystej uczty, Wacław
zapisał imiona „Moszka Czarnego, naczelnika deputacji żydowskiej i Wydrwigrosza kuglarza, który go sztuk różnych na okręcie uczył." Obaj
asystowali następnie Dumnopłaskiemu podczas przemarszu przez Port Ośli, jako
„towarzysze jego zaszczytu."
Gdy statek, na pokładzie którego podróżnicy
wracali do Europy, został napadnięty przez algierskich piratów, Icman,
„co się już widział w algierskich okowach", ślubował, że się
ochrzci, jeśli zostanie uwolniony.
Autor nie wyjaśnia czy Icman dotrzymał obietnicy, ale — na jego przykładzie -
sugeruje, że ostatnim etapem asymilacji Żydów powinno być przyjmowanie przez
nich chrześcijaństwa.
Przypisy: [ 1 ] A. Bruckner, Encyklopedia Staropolska,
t. 2, Warszawa 1939, s. 1035
[ 2 ] M. Bałaban, Historia i literatura żydowska ze szczególnym uwzględnieniem historii Żydów w Polsce,
t. 3 Od wygnania Żydów z Hiszpanii do Rewolucji Francuskiej. Od Zygmunta
Starego do trzeciego rozbioru Polski, Lwów 1925, s. 418 [ 3 ] M. Bałaban, Historia i literatura żydowska..., s. 38
« Podróż do Ciemnogrodu (Publikacja: 17-01-2003 Ostatnia zmiana: 06-09-2003)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2194 |
|