Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.415.810 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 697 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"
Mariusz Agnosiewicz - Kryminalne dzieje papiestwa tom II
Agnieszka Zakrzewicz - Papież i kobieta

Złota myśl Racjonalisty:
W etosie humanistycznym nie ceni się wysoko gotowości do stosowania się przez kogoś do wydanego przez jakąś potężną władzę zakazu, którego racjonalność nie jest dla danej osoby uchwytna, tak że u podłoża posłuszeństwa leży jedynie albo strach albo czołobitność.
 Filozofia » Historia filozofii » Filozofia nowożytna

Interpretacja aktu bohatera powieści 'Zbrodnia i kara' u Fryderyka Nietzschego [1]
Autor tekstu:

Wstęp: Zarys sytuacji epokowej

„Czy słyszycie dźwięk dzwonka? Przyklęknijcie — oto niosą święte oleje umierającemu Bogu" [ 1 ]. Słowa te padają na końcu drugiej księgi Z dziejów religii i filozofii w Niemczech Heinricha Heinego, zapowiadając niespotykaną dotąd na taką skalę zmianę dziejową, wstrząsającą dotychczasowymi podstawami filozofii i w diametralny sposób odwracając zapatrywania na świat, jego podstawy, pochodzenie i kondycję ludzką uwikłaną w całkowicie nowe okoliczności, które wystawią ją w najbliższym czasie na skrajne doświadczenia, których reprezentantami staną się interesujący nas autorzy — Fryderyk Nietzsche i Fiodor Dostojewski.

Sytuację tę najlepiej oddają słowa, zawarte u Dostojewskiego w Braciach Karamazow, a które zdaniem Szestowa były maksymą jednej ze średniowiecznych sekt mahometańskich, głoszące: „Nie ma nic prawdziwego, wszystko jest dozwolone", natomiast Nietzsche konającemu Bogu Heinego wystawia jednoznaczny akt zgonu pisząc: „Bóg umarł".

Epoka, w jakiej obydwu przyszło żyć zostaje przez niemieckiego myśliciela określona jako okres zwieńczenia swoiście pojętego, ponieważ metafizycznego, europejskiego nihilizmu. W drobny pył roztrzaskane zostają tablice dawnych wartości, wartości pozaświatowych, znajdujące oparcie w idei Boga, który zdaniem Nietzschego wykrwawił się pod naszymi własnymi nożami. W sferze transcendentnej pojawia się nagle całkowita pustka aksjologiczna, natomiast immanencji nie zdążyły jeszcze zasiedlić nowe wartości. Niezwłocznie potrzebni są budowniczowie nowej aksjologii, ale na czym oprzeć fundament, jeżeli dawny legł w całkowitych gruzach a obecna sfera aksjologii to terra incognita? Czy nie grozi nam totalny nihilizm, jeszcze potężniejszy od dotychczasowego, ponieważ sięgający swą negacją wszystkiego, co nie tylko pomyślane jako możliwe, ale i tego, co rzeczywiście istniejące, a przecież właśnie niewiara w to co jest, stanowi zdaniem Alberta Camusa rys charakterystyczny tropionego przez Nietzschego nihilizmu?

Celem tej pracy nie jest przedstawienie wszystkich wariantów możliwości przezwyciężenia dziewiętnastowiecznego aksjologicznego status quo, jakie w swoich pismach zaproponował niemiecki myśliciel. Najogólniej należy powiedzieć, że jedną z formuł afirmatywnego przezwyciężenia jest dość enigmatyczna idea „nadczłowieka". Ale kim miałby być owy nadczłowiek, jakie warunki powinien spełniać, jakimi przymiotami należy go obdarzyć, w czym kryje się idea jego przekroczenia?

Z pism Nietschego można wywnioskować, że ideał ten można realizować w wielu dziedzinach, np. w sferze sztuki, która stanowiąc cel sam w sobie, nadaje również sens ludzkiemu istnieniu, nas jednak będzie interesować wariant najbardziej skrajny, manifestujący się w próbie przezwyciężenia dotychczasowych wartości i ustanowienia zupełnie nowych, na gruncie własnego Ja, a manifestujący się w idei morderstwa, którego najdoskonalszą egzemplifikacją jest postać Rodiona Romanycza Raskolnikowa, bohatera najsłynniejszego utworu Fiodora Dostojewskiego pt. Zbrodnia i kara.

Ścieżka Stirnera

Boga i Ludzkości poza nimi samymi nie obchodzi Nic. Toteż i Mnie Nic już nie obchodzi, Mnie, który niczym Bóg jestem Nicością, nicością wszystkich Innych Rzeczy: Mnie, który jest sobie Wszystkim, który jestem Jedyny. Bo skoro Bóg, a również i Ludzkość- jak zapewniacie — mają dla siebie dość treści, by dla siebie być Wszystkim, to sądzę, że Jam nie gorszy i że nie muszę lamentować nad swoją „pustką". Zresztą nie jestem jakąś tam zwykłą pustką, lecz twórczą Nicością, z której Sam, jako Stworzyciel, Wszystko tworzę. Dlatego precz z wszelkimi sprawami, które nie są Moimi sprawami! Moja sprawa — powiadacie — winna przynajmniej być „dobrą sprawą". Ale czymże jest dobro, czymże zło? W końcu ja Sam jestem Sobie sprawą, a nie jestem ani dobry ani zły. Dla Mnie obydwa słowa nic nie znaczą. Poza Mną zaś nie obchodzi Mnie nic. [ 2 ]

Kto jest w stanie podjąć wezwanie najskrajniejszego indywidualizmu, jakie przedstawił na stronnicach swego dzieła Max Stirner? Kto jest w stanie ufundować wszelkie wartości na bazie swej własnej osoby? Jakiego typu mają to być wartości? W jaki sposób powinny się zamanifestować? Czy takie rozwiązanie jest w ogóle możliwe? „Czy człowiek może sam stworzyć swoje wartości? Oto cały problem". [ 3 ]

Stirner w swym czysto teoretycznym konstrukcie, z niepowątpiewalnym przekonaniem głosi, iż jest to możliwe. Camus w Człowieku zbuntowanym, w części zatytułowanej Afirmacja absolutna przytacza słowa Stirnera wynoszącego na piedestał wspaniały egoizm samowystarczalnych w swej samotności gwiazd, zdolnych do skrajnie indywidualistycznych czynów, leżących poza dobrem i złem. Recepta wydaje się być prosta: „ Jeśli pochłoniesz to co święte, to je sobie przywłaszczysz! Straw hostię, a uwolnisz się od niej". [ 4 ] Podobno, jeśli się już to uczyni, to wszystko do czego zdolna jest jednostka będzie jej dozwolone, mocą jej własnego samostanowienia.

Czy ktokolwiek z postaci jakie wydała ludzkość poważył się na podjęcie się wezwania, jakie przedstawił w swym butnym dziele członek lewicy heglowskiej. A jeżeli tak, to kto jest tym śmiałkiem?

Moim zdaniem jest nim zarówno Nietzsche, jak i Dostojewski, którzy w o wiele bardziej wysublimowany sposób przedstawiają konsekwencje podjęcia skrajnie indywidualistycznego podejścia do rzeczywistości, czego najdoskonalszą egzemplifikacją jest życiowa droga Raskolnikowa, w osobie którego ścierają się bieguny skrajności możliwości ludzkich doświadczeń.

Nietzsche i Dostojewski quasiinterpretcja czynu Raskolnikowa w Tako rzecze Zaratustra

Pisząc o Nietzschem i Dostojewskim nie mam zamiaru dokonywać paraleli pomiędzy ich drogami życiowymi, ponieważ aspekt ten został w doskonały sposób wyeksponowany w książce Lwa Szestowa Dostojewski i Nietzsche. Filozofia tragedii. Zdecydowanie większy nacisk chciałbym położyć na aspekt wewnętrznego pokrewieństwa myśli, aspekt tym bardziej fascynujący, że w obliczu pewnych faktów chronologicznych niezwykle zaskakujący i dający wiele do myślenia. Kiedy czytamy niektóre myśli lub fragmenty napisane ręką Nietzschego, czy Dostojewskiego mamy wrażenie, że jeśli chodzi o sens (nie o styl i formę ) to wydaje się że myśli te stworzyła jedna i ta sama osoba. Rzeczy mają się w ten sposób prawdopodobnie dlatego, iż obydwaj jako niezwykle czuli na atmosferę panującą w ich epoce, targani podobnymi problemami, uchwycili ją w najgłębszej treści i wyrazili jej fundamentalną istotę.

Owym niezwykłym faktem, który nas interesuje jest paralelizm pomiędzy czynem bohatera Zbrodni i kary a opisem motywacji czynu przestępczego jaki pojawia się w dziele Tako rzecze Zaratustra, w fragmencie zatytułowanym O bladym przestępcy. Wewnętrzne pokrewieństwo obu dzieł nie byłoby niczym zaskakującym, gdyby nie pewne fakty z biografii, obydwu twórców. Dostojewski ukończył Zbrodnię i karę w pierwszej połowie lat sześćdziesiątych dziewiętnastego wieku, kiedy to Nietzsche dopiero wkroczył na ścieżkę, która uczyniła z niego jednego z największych myślicieli ludzkości. Jego najgłębsze dzieło zostaje ukończone w roku1886. Z porównania dat mogłoby wynikać, że Nietzsche, ponad dwadzieścia lat młodszy od rosyjskiego pisarza miał wcześniej okazję zaznajomić się z jego twórczością. Jednak z relacji pojawiającej się na kartach Ecce homo wiemy, że Nietzsche natknął się na pisarstwo Dostojewskiego około okolic 1887 roku! Dosłownie natknął się, ponieważ wcześniej o Dostojewskim nie wiedział nic, a pierwszą jego książkę, z jaką okazję miał się zaznajomić były Wspomnienia z domu umarłych, które przyciągnęły go tytułem podczas oglądania ekspozycji jednej z włoskich księgarni. Zbrodnia i kara przeczytał później, ale jak podejrzewa Karl Jaspers Idiota z dużym prawdopodobieństwem był mu również nieznany, a mimo to słowa „idiota" obydwaj używali w tym samym znaczeniu, odnosząc je do postaci miłosiernego chrześcijanina.

Dla Nietzschego duchowe spotkanie z twórczością Rosjanina było jednym z najbardziej dogłębnych doświadczeń życiowych. Wyznawał, że spośród pisarzy tylko od dwóch zdołał nauczyć się czegokolwiek w dziedzinie psychologii — byli nimi Stendhal i Dostojewski, dlatego też obydwu darzył niegasnącą estymą.

Ciekawi mnie, co czuł Nietzsche, kiedy po raz pierwszy spotkał się z postacią Raskolnikowa? Czy nie czuł przebiegających ciało dreszczy, gdy w wersji fabularnej, w całej rozciągłości i psychologicznej głębi ujrzał, ucieleśniającego się w swojej wyobraźni i wykreowanego przez siebie w Zaratustrze Bladego Przestępcę? Czyż Raskolnikow nie jest owym Bladym Przestępcą? Sądzę, że obydwaj są do pewnego stopnia swymi „sobowtórami", co spróbuję poniżej ukazać.

Raskolnikow Bladym Przestępcą?

Tekst fragmentu pierwszej części Zaratustry O bladym przestępcy, składa się z kilkudziesięciu zdań. Są one z jednej strony analizą przeżyć psychicznych towarzyszących działaniu przestępcy dokonującego morderstwa, z drugiej strony stanowią przedstawienie insynuacji „sędziów" zastanawiających się nad pochodzeniem jego czynu, trzeci element stanowią komentarze bezosobowego narratora, który obnaża powierzchowność domysłów „sędziów", przedstawianych w sposób wielce tajemniczy, w abstrakcyjnej liczbie mnogiej, stanowiących jakiś nieuchwytny, nieomal kafkowski trybunał. Zarazem poprzez kilkustopniową, perspektywiczną indagację ujawnia przed nami motywację równie tajemniczego Bladego Przestępcy, jawiącego się jako postać w swej cielesności widmowa, ale w sferze psychologicznej pełnokrwista i niepokojąco namacalna.

Nietzsche jawi się nam niczym adwokat podejmujący się tego, czego jego zdaniem nie są w stanie dokonać prawdziwi adwokaci, względem których w Poza dobrem i złem formułuje zarzut: „Adwokaci rzadko na tyle są artystami, by na korzyść przestępcy obrócić straszliwe piękno jego czynu" [ 5 ]. Nie należy przez to rozumieć, że Nietzsche aprobuje wszelkie czyny niezgodne z moralnością i prawem — zdanie powyższe należy rozumieć w kontekście całości poglądów autora idei „Nadczłowieka", który za cenę pewnych skrajnych idei starał się przedstawić ideę immoralistów, pojawiającą się na kartach Zmierzchu bożyszcz, którzy afirmują człowieka w całej jego pełni, aż po występek i zbrodnię, dając tym samym świadectwo wielkiego „Tak", składanego w hołdzie doczesności.


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Bóg urojony – wrażenia z lektury
Przed wyborami. Program PIS-u programem Narodu

 Zobacz komentarze (7)..   


 Przypisy:
[ 1 ] Heinrich Heine: Z dziejów religii i filozofii w Niemczech, przeł. Tadeusz Zatorski, Kraków 2000,s.108
[ 2 ] Max Stirner: Jedyny i jego własność, przeł. Joanna i Adam Gajlewiczowie, Warszawa 1995, s.5
[ 3 ] Albert Camus: Notatniki 1935 — 1959, przeł. Joanna Guze, Warszawa 1994, s. 145
[ 4 ] Max Stirner , op. cit., s.114
[ 5 ] Fryderyk Nietzsche :Poza dobrem i złem, przeł. Grzegorz Sowiński, Kraków 2001, s. 93

« Filozofia nowożytna   (Publikacja: 06-09-2011 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Andrzej Konrad Trzeciak
Studiował filozofię na UAM WNS. Obecnie mieszka i pracuje w Norwegii, studiując na Wyższej Szkole Psychoterapii Gestalt w Oslo.

 Liczba tekstów na portalu: 4  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: O czym poucza Informator katolicki
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 2197 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365