|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Buddyzm
Buddyzm - narodziny i ekspansja [1] Autor tekstu: Joanna Żak-Bucholc
Jako że buddyzm wydaje się budzić coraz większe zainteresowanie w Europie, a także w Polsce, warto choć pobieżnie znać jego dzieje. Nie będę
tu zatem zajmować się szczegółowo buddyzmem jako systemem wierzeń, a tylko
jego „wędrówkami". (Wcale zresztą niełatwo rozstrzygnąć
podstawową kwestię czym buddyzm jest: religią? Wszak nie ma w nim doktryny
odnoszącej się do bogów. Filozofią? Rodzajem psychologii? Nawiasem mówiąc,
te wszystkie podziały są, jak się wydaje, istotniejsze dla Zachodu, Wschód
bowiem inaczej je kategoryzuje).
W literaturze przedmiotu często można spotkać się z sądem, że
buddyzm zrodził się w wyniku reakcji na braminizm. To jednak nie jest prawdą, z tej choćby prostej przyczyny, iż narodził się on na tych terenach
subkontynentu indyjskiego (północno-wschodnie Indie), które były najpóźniej
infiltrowane przez nurt oparty na Wedach. Ponadto należy pamiętać, że
buddyzm i braminizm kształtowały się mniej więcej w tym samym czasie (V w.
p.n.e., braminizm nieco wcześniej) — braminizm oparł się na starym
dziedzictwie wedyjskim, a buddyzm… Właśnie! Długi czas indolodzy spierali
się o „bazę", podłoże buddyzmu, jako że poznano od razu
„formy gotowe", bez żadnych stadiów przejściowych. Dziś uważa się,
że — gdyby sięgnąć do najstarszego podłoża — byłoby to podłoże wierzeń
przedwedyjskich, być może sięgających czasów wielkiej cywilizacji Harappy, a w krótszej perspektywie czasowej: doktryn niewedyjskich, swoistej protojogi.
Na tym samym gruncie rozwijały się wcześniej niż buddyzm nurty, które włączono
do Upaniszadów (najstarsze Upaniszady pochodzą z VIII w. p.n.e.). Należy
zatem mocno podkreślić: Te wątki filozoficzne, które konstytuowały zarówno
wierzenia z Upaniszadów, jak i buddyzm są kompletnie różne od myśli
wedyjskiej. To właśnie w nich pojawia się np. koncepcja sansary, karmana, kołowrotu
wcieleń, reinkarnacji. Wszystkie te elementy były z gruntu obce
indoeuropejskim twórcom Wed. Uważa się, iż koncepcje te były znane dużo
wcześniej, ale głoszone były w ramach szkół tajemnych — buddyzm niejako
„odtajnił" wiele wierzeń związanych z tymi „sektami". I to właśnie rozprzestrzenianie się buddyzmu
po całych Indiach sprawiło, że teoria reinkarnacji została wszędzie na
terenie subkontynentu przyjęta. W owych tajnych szkołach nie było kapłańskiej
hierarchii, lecz mistrz, celem zaś ucznia było wyzwolenie się z koła wcieleń
(sansary). Na terenach, gdzie rozwijały się zarówno one, jak potem buddyzm
nie istniał system kastowy, tak charakterystyczny dla kształtującego się w tym samym okresie co Upaniszady braminizmu (kapłańskie pisma zwane Brahmanami
powstawały od ok. VIII, VII w. p.n.e.). Stąd podkreślanie, że Budda należał
do kasty kszatrijów (rycerzy; niejako w opozycji do kasty braminów-kapłanów)
musi być dość późne; po prostu — w okresie rodzenia się buddyzmu kasty w ogóle nie miały znaczenia… W tym samym okresie i na tych samych terenach, może
zatem i na tym samym podłożu rozwijał się drugi wielki nurt — dżinizm.
Za stolicę buddyzmu uchodzi Magadha (dziś stan Bihar). Sam Budda
wywodził się z Kapilawastu. Skoro jednak zajmuje mnie bardziej historia
buddyzmu, a ściślej jego rozprzestrzenianie się, pominę, zdaje się dość
zresztą znaną, historię samego Buddy („Przebudzony") Siddharty
(„Ten, który dopiął swego") Gautamy. Może tylko jako ciekawostkę
warto podać, że analogicznie jak w przypadku Jezusa wielu XIX-wiecznych
badaczy uważało, że Budda to postać fikcyjna, legendarna. Dziś rzadko kto
tak sądzi. A swoją drogą rzeczą niezwykle interesującą jest zestawienie
obu tych postaci, dla uchwycenia analogii dotyczących pewnych elementów ich
„mitycznej biografii", np. cudownego poczęcia, niezwykłych narodzin,
odejścia z domu, itd., wynikających nie tyle z zależności historycznych (choć i takie próby ich zrozumienia się pojawiają), ale z podobieństwa schematów
odnoszonych do niezwykłych postaci, schematów zgoła „mitycznych".
To jednak materiał na inną opowieść… O jednym jeszcze trzeba zawsze pamiętać:
że dzieje religii nie są jednocześnie historią jej założyciela, czyli nie
można ustanowić znaku równości między „czystą" nauką Buddy a buddyzmem w ogóle. To chyba raczej oczywiste...
W przybliżeniu lata działalności Buddy przypadają na okres 540-480
p.n.e. Rzecz jasna sprawą niemal niewykonalną jest uchwycenie zjawiska
tropionego niekiedy przez badaczy jako „buddyzm pierwotny" (por. Słuszkiewicz).
Tylko kilka szczegółów wydaje się pewnych, na przykład to, że wczesny
buddyzm nie posiadał żadnego kultu, modlitwy, ani obrzędów. W pierwotnej wspólnocie
podkreślano stronę praktyczną (bo tak należy traktować wysiłek wyzwalania
się z sansary drogą medytacji, co jest rysem
podzielanym przez szkoły jogiczne), wiarę wewnętrzną, czy etykę, której
wyrazem jest np. zasada: „Obojętnie jak nazwiesz najwyższą siłę, ważne
jak postępujesz". W historii myśli indyjskiej buddyzm dokonał tego, co u nas przypisuje się Sokratesowi — dokonał mianowicie zwrotu ku człowiekowi; tu
bowiem chodzi o człowieka, jego kondycję, uwarunkowania, jego drogę, nie zaś o jakiegokolwiek boga.
Kult natomiast powstawał wraz z rozwojem buddyzmu, wtedy gdy coraz większa
rola przypadała już nie tylko praktykującym mnichom, ale laikatowi. Kult ten
najpierw ogniskował się wokół relikwii — stąd specjalna rola stupy
buddyjskiej — niemal archetypalnej budowli kryjącej prochy mistrzów. W Sańczi
spoczywają ponoć prochy samego Buddy...
Trzeba by się zastanowić — a to sprawa podstawowa, skoro interesuje
nas właśnie rozprzestrzenianie się buddyzmu — dlaczego właśnie nurt
buddyjski ogarnął tak szerokie połacie wpierw samych Indii, potem całego
niemal Dalekiego Wschodu, czy Azji Centralnej. Na pewne jego cechy predysponujące
go do tego już zwróciłam uwagę. Buddyzm był daleko bardziej otwarty niż
braminizm — nie zwracało się tu uwagi na różnice statusu społecznego,
kasty, czy płci (choć tu ponoć Budda miał pewne zastrzeżenia). Buddyści
ponadto głosili swe nauki w językach i dialektach miejscowych (to novum!),
nauczyciele prowadzili wędrowny tryb życia (również novum), głosząc swe
prawdy (dharmę) wszystkim tym, którzy chcieli słuchać. Można by powiedzieć,
że buddyzm operuje wielkimi kategoriami — jest uniwersalistyczny, jego prawdy
odnoszą się bowiem do wszystkich „istot żywych", nie ograniczają
się np. do dziedzictwa „wiary czy krwi", do żadnego określonego
jakimiś ramami etnosu. Jest też religią misyjną — Budda miał nakazać
uczniom głoszenie dharmy: „Ruszajcie więc w drogę, idźcie dla dobra
wielu, dla szczęścia wielu, ze współczuciem dla świata.…".Szybkie
rozprzestrzenianie się buddyzmu niosło jednak za sobą pewne niebezpieczeństwo — rozpad jedności. Obliczono, iż już w początkowym okresie było co najmniej
osiemnaście odłamów buddyzmu, a każdy pewnie nieco inaczej wyrażał swe
doktryny. Dlatego też od czasu do czasu zwoływano wielkie zebrania, rodzaj
„soborów", na których rozstrzygano problemy nauk, prowadzenia się
mnichów, itd. Pierwszy sobór, nie uważany zresztą za historyczny, ale ważny w tradycji buddyjskiej, odbyć się miał w roku śmierci Mistrza, a zwołał go
wielki jego uczeń — Mahakaśjapa. Drugi odbyć się miał w sto lat później,
gdy grupa uczniów naruszyła dyscyplinę. Tu ponoć już recytowano teksty, które
potem na stałe weszły do buddyjskiego kanonu, tzw. Kosz
Nauk i Kosz Dyscypliny (kosz to po prostu zbiór tekstów). Znaczyłoby to,
iż podstawowe elementy doktryny były już, zapewne najpierw w formie ustnej, ustalone. W jakim jednak języku nauczano buddyjskich
prawd u zarania jego dziejów? Pewnie w języku używanym tam, gdzie żył
Budda, na terenie Magadhy. Ale nie wiemy dokładnie jakim językiem mówił
Mistrz, przypuszcza się, że posługiwano się tu językiem palijskim, należącym
do grupy tzw. prakrytów, w odróżnieniu od sanskrytu. W tym właśnie języku
wiele wieków potem spisano tzw. kanon palijski, który jest najstarszym do dziś
zachowanym zestawem pism buddyjskich. Spisano go jednak dopiero w V w. n.e.
(przy czym wielką rolę odegrał tu słynny Buddhaghosza). Język palijski do
dziś uważany jest za święty język buddyzmu. Kodyfikacji pism (Tripitaka) kanonu palijskiego dokonano na Cejlonie, do dziś
traktowanego przez buddystów — by użyć zrozumiałego porównania — tak jak
katolicy traktują Rzym. Jest to kanon szkoły tzw. therawedinów, czyli „starszych". Ale istnieją też inne
kanony, spisane w języku sanskryckim, tybetańskim, chińskim, tocharskim...
Pierwszy udokumentowany „sobór" buddyjski miał miejsce w Pataliputrze, w połowie III w. p.n.e. czyli za czasów wielkiego króla Indii
Asioki (dynastia Maurjów), który nie tylko zjednoczył państewka indyjskie,
ale przyczynił się do rozkwitu gospodarczego kraju. Buddyzm (ale również dżinizm)
był mu bliski, nic przeto dziwnego, że ten wielki i niezwykły władca pomagał w organizowaniu gmin buddyjskich (sangha).
Właśnie za jego panowania buddyzm — może po raz pierwszy? — ogarnął ziemie
leżące poza terenami zjednoczonymi przez Asiokę. Chodzi właśnie o Cejlon, o którym dopiero co wspomniałam.
Innym władcą, tym razem z indoscytyjskiej dynastii Kuszanów (II w.
n.e.), który roztaczał opiekę nad buddyzmem, był Kaniszka. Usiłował on
nadać buddyzmowi organizację zcentralizowaną, co miało być przeprowadzone
na kolejnym „soborze", ale nie udało się tego przeprowadzić i w
obliczu już wcześniej rysujących się różnic w ramach sanghi
pojawiły się rozłamy, powstały liczne szkoły i „sekty" (ale
zaznaczyć należy, że buddyzm inaczej niż chrześcijaństwo podchodziło do
tych zjawisk — nie można zatem w żadnym razie mówić tu o „herezji" i „heretykach", żaden przedstawiciel np. hinajany nie odnosił się w ten sposób do przedstawiciela innej szkoły). Ten czwarty wedle tradycji sobór,
był ostatnim powszechnym soborem buddyzmu przed największym rozłamem na Mały i Duży Wóz.
Mniej więcej od przełomu er — można mówić o hinajanie (Mały Wóz) i mahajanie
(Duży Wóz). Zresztą nie twierdzi się już, jak onegdaj, że ów
„mityczny" buddyzm pierwotny zachował się właśnie w hinajanie,
choć tu właśnie zasadą jest to, że buddystą jest tylko ten, kto jest
mnichem. Mahajana tymczasem dopuszcza laikat i… hinduizuje się coraz
bardziej, tj. wchodzi w interakcje z tymi nurtami indyjskiej religijności, które
potem nazwiemy „hinduizmem". Zatem dopuszczalne staje się wznoszenie
świątyń, obrzędowość bardzo się rozbudowuje, a symbolika, oczywiście już
przekształcona na buddyjską modłę, nabiera wielkiego znaczenia…
W ramach obu „wozów" powstawały rozmaite szkoły, ale nie sądzę,
by wymienianie ich wniosło tu coś nowego — chodzi wszak raczej o nakreślenie
ogólnego obrazu. Powiedzieć tylko trzeba o trzecim z wielkich odłamów
buddyzmu, trzecim „wozie" — wadżrajanie. O tym jednak nieco później.
1 2 Dalej..
« Buddyzm (Publikacja: 19-02-2003 Ostatnia zmiana: 06-09-2003)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2286 |
|