Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.444.849 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 700 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Gdyby Bóg istotnie liczył się dla swych kapłanów wielokroć więcej od wartości doczesnych, nie zabiegaliby o nie aż tak łapczywie.
 Religie i sekty » Buddyzm

Buddyzm - narodziny i ekspansja [1]
Autor tekstu:

Jako że buddyzm wydaje się budzić coraz większe zainteresowanie w Europie, a także w Polsce, warto choć pobieżnie znać jego dzieje. Nie będę tu zatem zajmować się szczegółowo buddyzmem jako systemem wierzeń, a tylko jego „wędrówkami". (Wcale zresztą niełatwo rozstrzygnąć podstawową kwestię czym buddyzm jest: religią? Wszak nie ma w nim doktryny odnoszącej się do bogów. Filozofią? Rodzajem psychologii? Nawiasem mówiąc, te wszystkie podziały są, jak się wydaje, istotniejsze dla Zachodu, Wschód bowiem inaczej je kategoryzuje).

W literaturze przedmiotu często można spotkać się z sądem, że buddyzm zrodził się w wyniku reakcji na braminizm. To jednak nie jest prawdą, z tej choćby prostej przyczyny, iż narodził się on na tych terenach subkontynentu indyjskiego (północno-wschodnie Indie), które były najpóźniej infiltrowane przez nurt oparty na Wedach. Ponadto należy pamiętać, że buddyzm i braminizm kształtowały się mniej więcej w tym samym czasie (V w. p.n.e., braminizm nieco wcześniej) — braminizm oparł się na starym dziedzictwie wedyjskim, a buddyzm… Właśnie! Długi czas indolodzy spierali się o „bazę", podłoże buddyzmu, jako że poznano od razu „formy gotowe", bez żadnych stadiów przejściowych. Dziś uważa się, że — gdyby sięgnąć do najstarszego podłoża — byłoby to podłoże wierzeń przedwedyjskich, być może sięgających czasów wielkiej cywilizacji Harappy, a w krótszej perspektywie czasowej: doktryn niewedyjskich, swoistej protojogi. Na tym samym gruncie rozwijały się wcześniej niż buddyzm nurty, które włączono do Upaniszadów (najstarsze Upaniszady pochodzą z VIII w. p.n.e.). Należy zatem mocno podkreślić: Te wątki filozoficzne, które konstytuowały zarówno wierzenia z Upaniszadów, jak i buddyzm są kompletnie różne od myśli wedyjskiej. To właśnie w nich pojawia się np. koncepcja sansary, karmana, kołowrotu wcieleń, reinkarnacji. Wszystkie te elementy były z gruntu obce indoeuropejskim twórcom Wed. Uważa się, iż koncepcje te były znane dużo wcześniej, ale głoszone były w ramach szkół tajemnych — buddyzm niejako „odtajnił" wiele wierzeń związanych z tymi „sektami". I to właśnie rozprzestrzenianie się buddyzmu po całych Indiach sprawiło, że teoria reinkarnacji została wszędzie na terenie subkontynentu przyjęta. W owych tajnych szkołach nie było kapłańskiej hierarchii, lecz mistrz, celem zaś ucznia było wyzwolenie się z koła wcieleń (sansary). Na terenach, gdzie rozwijały się zarówno one, jak potem buddyzm nie istniał system kastowy, tak charakterystyczny dla kształtującego się w tym samym okresie co Upaniszady braminizmu (kapłańskie pisma zwane Brahmanami powstawały od ok. VIII, VII w. p.n.e.). Stąd podkreślanie, że Budda należał do kasty kszatrijów (rycerzy; niejako w opozycji do kasty braminów-kapłanów) musi być dość późne; po prostu — w okresie rodzenia się buddyzmu kasty w ogóle nie miały znaczenia… W tym samym okresie i na tych samych terenach, może zatem i na tym samym podłożu rozwijał się drugi wielki nurt — dżinizm.

Za stolicę buddyzmu uchodzi Magadha (dziś stan Bihar). Sam Budda wywodził się z Kapilawastu. Skoro jednak zajmuje mnie bardziej historia buddyzmu, a ściślej jego rozprzestrzenianie się, pominę, zdaje się dość zresztą znaną, historię samego Buddy („Przebudzony") Siddharty („Ten, który dopiął swego") Gautamy. Może tylko jako ciekawostkę warto podać, że analogicznie jak w przypadku Jezusa wielu XIX-wiecznych badaczy uważało, że Budda to postać fikcyjna, legendarna. Dziś rzadko kto tak sądzi. A swoją drogą rzeczą niezwykle interesującą jest zestawienie obu tych postaci, dla uchwycenia analogii dotyczących pewnych elementów ich „mitycznej biografii", np. cudownego poczęcia, niezwykłych narodzin, odejścia z domu, itd., wynikających nie tyle z zależności historycznych (choć i takie próby ich zrozumienia się pojawiają), ale z podobieństwa schematów odnoszonych do niezwykłych postaci, schematów zgoła „mitycznych". To jednak materiał na inną opowieść… O jednym jeszcze trzeba zawsze pamiętać: że dzieje religii nie są jednocześnie historią jej założyciela, czyli nie można ustanowić znaku równości między „czystą" nauką Buddy a buddyzmem w ogóle. To chyba raczej oczywiste...

W przybliżeniu lata działalności Buddy przypadają na okres 540-480 p.n.e. Rzecz jasna sprawą niemal niewykonalną jest uchwycenie zjawiska tropionego niekiedy przez badaczy jako „buddyzm pierwotny" (por. Słuszkiewicz). Tylko kilka szczegółów wydaje się pewnych, na przykład to, że wczesny buddyzm nie posiadał żadnego kultu, modlitwy, ani obrzędów. W pierwotnej wspólnocie podkreślano stronę praktyczną (bo tak należy traktować wysiłek wyzwalania się z sansary drogą medytacji, co jest rysem podzielanym przez szkoły jogiczne), wiarę wewnętrzną, czy etykę, której wyrazem jest np. zasada: „Obojętnie jak nazwiesz najwyższą siłę, ważne jak postępujesz". W historii myśli indyjskiej buddyzm dokonał tego, co u nas przypisuje się Sokratesowi — dokonał mianowicie zwrotu ku człowiekowi; tu bowiem chodzi o człowieka, jego kondycję, uwarunkowania, jego drogę, nie zaś o jakiegokolwiek boga.

Kult natomiast powstawał wraz z rozwojem buddyzmu, wtedy gdy coraz większa rola przypadała już nie tylko praktykującym mnichom, ale laikatowi. Kult ten najpierw ogniskował się wokół relikwii — stąd specjalna rola stupy buddyjskiej — niemal archetypalnej budowli kryjącej prochy mistrzów. W Sańczi spoczywają ponoć prochy samego Buddy...

Trzeba by się zastanowić — a to sprawa podstawowa, skoro interesuje nas właśnie rozprzestrzenianie się buddyzmu — dlaczego właśnie nurt buddyjski ogarnął tak szerokie połacie wpierw samych Indii, potem całego niemal Dalekiego Wschodu, czy Azji Centralnej. Na pewne jego cechy predysponujące go do tego już zwróciłam uwagę. Buddyzm był daleko bardziej otwarty niż braminizm — nie zwracało się tu uwagi na różnice statusu społecznego, kasty, czy płci (choć tu ponoć Budda miał pewne zastrzeżenia). Buddyści ponadto głosili swe nauki w językach i dialektach miejscowych (to novum!), nauczyciele prowadzili wędrowny tryb życia (również novum), głosząc swe prawdy (dharmę) wszystkim tym, którzy chcieli słuchać. Można by powiedzieć, że buddyzm operuje wielkimi kategoriami — jest uniwersalistyczny, jego prawdy odnoszą się bowiem do wszystkich „istot żywych", nie ograniczają się np. do dziedzictwa „wiary czy krwi", do żadnego określonego jakimiś ramami etnosu. Jest też religią misyjną — Budda miał nakazać uczniom głoszenie dharmy: „Ruszajcie więc w drogę, idźcie dla dobra wielu, dla szczęścia wielu, ze współczuciem dla świata.…".Szybkie rozprzestrzenianie się buddyzmu niosło jednak za sobą pewne niebezpieczeństwo — rozpad jedności. Obliczono, iż już w początkowym okresie było co najmniej osiemnaście odłamów buddyzmu, a każdy pewnie nieco inaczej wyrażał swe doktryny. Dlatego też od czasu do czasu zwoływano wielkie zebrania, rodzaj „soborów", na których rozstrzygano problemy nauk, prowadzenia się mnichów, itd. Pierwszy sobór, nie uważany zresztą za historyczny, ale ważny w tradycji buddyjskiej, odbyć się miał w roku śmierci Mistrza, a zwołał go wielki jego uczeń — Mahakaśjapa. Drugi odbyć się miał w sto lat później, gdy grupa uczniów naruszyła dyscyplinę. Tu ponoć już recytowano teksty, które potem na stałe weszły do buddyjskiego kanonu, tzw. Kosz Nauk i Kosz Dyscypliny (kosz to po prostu zbiór tekstów). Znaczyłoby to, iż podstawowe elementy doktryny były już, zapewne najpierw w formie ustnej, ustalone. W jakim jednak języku nauczano buddyjskich prawd u zarania jego dziejów? Pewnie w języku używanym tam, gdzie żył Budda, na terenie Magadhy. Ale nie wiemy dokładnie jakim językiem mówił Mistrz, przypuszcza się, że posługiwano się tu językiem palijskim, należącym do grupy tzw. prakrytów, w odróżnieniu od sanskrytu. W tym właśnie języku wiele wieków potem spisano tzw. kanon palijski, który jest najstarszym do dziś zachowanym zestawem pism buddyjskich. Spisano go jednak dopiero w V w. n.e. (przy czym wielką rolę odegrał tu słynny Buddhaghosza). Język palijski do dziś uważany jest za święty język buddyzmu. Kodyfikacji pism (Tripitaka) kanonu palijskiego dokonano na Cejlonie, do dziś traktowanego przez buddystów — by użyć zrozumiałego porównania — tak jak katolicy traktują Rzym. Jest to kanon szkoły tzw. therawedinów, czyli „starszych". Ale istnieją też inne kanony, spisane w języku sanskryckim, tybetańskim, chińskim, tocharskim...

Pierwszy udokumentowany „sobór" buddyjski miał miejsce w Pataliputrze, w połowie III w. p.n.e. czyli za czasów wielkiego króla Indii Asioki (dynastia Maurjów), który nie tylko zjednoczył państewka indyjskie, ale przyczynił się do rozkwitu gospodarczego kraju. Buddyzm (ale również dżinizm) był mu bliski, nic przeto dziwnego, że ten wielki i niezwykły władca pomagał w organizowaniu gmin buddyjskich (sangha). Właśnie za jego panowania buddyzm — może po raz pierwszy? — ogarnął ziemie leżące poza terenami zjednoczonymi przez Asiokę. Chodzi właśnie o Cejlon, o którym dopiero co wspomniałam.

Innym władcą, tym razem z indoscytyjskiej dynastii Kuszanów (II w. n.e.), który roztaczał opiekę nad buddyzmem, był Kaniszka. Usiłował on nadać buddyzmowi organizację zcentralizowaną, co miało być przeprowadzone na kolejnym „soborze", ale nie udało się tego przeprowadzić i w obliczu już wcześniej rysujących się różnic w ramach sanghi pojawiły się rozłamy, powstały liczne szkoły i „sekty" (ale zaznaczyć należy, że buddyzm inaczej niż chrześcijaństwo podchodziło do tych zjawisk — nie można zatem w żadnym razie mówić tu o „herezji" i „heretykach", żaden przedstawiciel np. hinajany nie odnosił się w ten sposób do przedstawiciela innej szkoły). Ten czwarty wedle tradycji sobór, był ostatnim powszechnym soborem buddyzmu przed największym rozłamem na Mały i Duży Wóz.

Mniej więcej od przełomu er — można mówić o hinajanie (Mały Wóz) i mahajanie (Duży Wóz). Zresztą nie twierdzi się już, jak onegdaj, że ów „mityczny" buddyzm pierwotny zachował się właśnie w hinajanie, choć tu właśnie zasadą jest to, że buddystą jest tylko ten, kto jest mnichem. Mahajana tymczasem dopuszcza laikat i… hinduizuje się coraz bardziej, tj. wchodzi w interakcje z tymi nurtami indyjskiej religijności, które potem nazwiemy „hinduizmem". Zatem dopuszczalne staje się wznoszenie świątyń, obrzędowość bardzo się rozbudowuje, a symbolika, oczywiście już przekształcona na buddyjską modłę, nabiera wielkiego znaczenia…

W ramach obu „wozów" powstawały rozmaite szkoły, ale nie sądzę, by wymienianie ich wniosło tu coś nowego — chodzi wszak raczej o nakreślenie ogólnego obrazu. Powiedzieć tylko trzeba o trzecim z wielkich odłamów buddyzmu, trzecim „wozie" — wadżrajanie. O tym jednak nieco później.


1 2 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Buddyzm na Zachodzie
Kłopoty z Buddyzmem

 Zobacz komentarze (9)..   


« Buddyzm   (Publikacja: 19-02-2003 Ostatnia zmiana: 06-09-2003)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Joanna Żak-Bucholc
Zajmuje się etnologią i religioznawstem. Publikowała m.in. w: 'ALBO albo Inspiracje Jungowskie'; 'Nie z tej ziemi'; 'Czwarty Wymiar'; 'Tytuł'.

 Liczba tekstów na portalu: 90  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Kilka uwag na marginesie poprawności politycznej oraz innych wkurzających rzeczy
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 2286 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365