Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.446.831 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Istnienie staje się, nieporównywalnie bardziej interesujące, gdy poszerza się nasz horyzont doznań, uczuć i przemyśleń. I gdy praktycyzm życiowy nie ogranicza widzenia świata do perspektywy tego co własne, jednostkowe. Nie wstydźmy się marzeń. Ich najgłębszym sensem jest bowiem pobudzenie nas do działania. Człowiek czynu stara się kształtować swoje życie na miarę własnych tęsknot i pragnień skrystaliz..
 Religie i sekty » Religie azjatyckie » Hinduizm

Guru - mistyk i terapeuta [4]
Autor tekstu:

Przy przyjmowaniu ucznia przez guru często następuje dramatyczna próba sił:

„Jeśli mi odmówisz (adept pragnie, by mistrz został jego osobistym guru — przyp. J. Ż-B) skoczę z tej skały. Życie nie będzie miało dla mnie żadnej wartości, jeśli nie uzyskam twojego kierownictwa w drodze ku Bogu". A mistrz, słynny Mahaawatar Indii Babaji, odpowiada: „To skacz!". I uczeń rzuca się w przepaść! Dzięki nadludzkim mocom guru wraca go życiu i dopiero teraz stwierdza: „Teraz jesteś gotów do uczniostwa" [ 4 ].

Opisana wyżej mityczna sytuacja obrazuje, jak bardzo uczniowi potrzebna jest determinacja i upór, i jak mistrz stwarza okazję, by uczeń przekroczył strach. Mówi się w Indiach: „Gdy uczeń stawia ku mistrzowi jeden krok, ten stawia dziesięć".

W mniej dramatycznej formie warunek mistrza może wyglądać tak: „Jeżeli będziesz prowadził dobre, moralne życie przez sześć miesięcy — przyjmę cię. W przeciwnym razie nie zechcę cię wtajemniczyć" mówi Lahiri Mahasay do kandydata na ucznia [ 5 ].

Warto przyjrzeć się sytuacji spotkania mistrza i poszukiwacza prawdy, jako sytuacji zwykłej, ludzkiej, po prostu zarejestrować obraz. Kulturowo zakodowane jest, że gdy uczeń zbliża się do guru przy powitaniu skłania się ku jego stopom. Mówi się w Indiach o „lotosowych stopach mistrza" i wierzy się, że w ten sposób nie tylko wyraża się nauczycielowi należną cześć, ale zostaje się przenikniętym jego energią. W buddyzmie istniał zwyczaj, o którym można dowiedzieć się z sutr, wedle którego  śramana zbliżający się np. z pytaniem do nauczyciela, odsłaniał prawe ramię, klękał na prawe kolano i wznosił złączone dłonie [ 6 ]. W Tybecie (w niektórych szkołach) uczeń trzykrotnie unosi złączone nad głową dłonie i dotyka nimi czubka głowy, ust i serca, po czym klęka przed mistrzem. W japońskim zen adept klęka przed mistrzem, przedtem trzykrotnie dotykając czołem podłogi. Nie trzeba mnożyć opisów — gesty wyrażające szacunek i oddanie obecne są w każdej szkole. Różnice wynikają pewnie z przesłanek kulturowych. Ale tu jedna uwaga. Gdyby doszukać się głębszych znaczeń, to — patrząc na zwyczaj eksponowania takich rekwizytów jak tron lamaistyczny, czy podwyższenie indyjskich guru, a z drugiej strony - zwyczajowe usytuowanie względem siebie na dokusan mistrza i ucznia w zen — powiedzieć by można, iż widzimy w tych dwóch modelach sytuacyjnych także dwa sposoby pojmowania autorytetu guru. W zen szczególnie podkreśla się samodzielność ucznia, a nawet paradoksalnie powiada się, że najważniejszym zadaniem nauczyciela jest ustrzec ucznia przed wpływem… nauczyciela! W wielu zaś hinduistycznych szkołach akcentuje się absolutną konieczność związku z guru, podkreśla się jego boskie pochodzenie, wierzy się, że np. w czasie darszan (błogosławieństwo mistrza, ceremonia aśramowa) sama obecność mistrza leczy, przenika wyznawców mocą.

W niemal wszystkich szkołach przy przyjęciu na ucznia dopełnia się specjalnych ceremonii — w istocie inicjacyjnych. Inicjacja dokonana przez guru lub w jego obecności jest zewnętrznym i wewnętrznym przyjęciem „wtajemniczenia". W buddyzmie tybetańskim inicjacja nosi nazwę abhiszeka. Rytuał ten utożsamiany jest nie tylko z przekazem nauk, ale z tzw. przekazem  m o c y, co łączy się z otrzymaniem przez ucznia błogosławieństw „wszystkich Buddów" i wszystkich nauczycieli w linii przekazu. Rytuał inicjacji pozwala na rozpoczęcie danej praktyki (np. mahamudry), adept otrzymuje też tekst — komentarz do praktyki.

W linii Kagyu mistrz wprowadza w mandalę i  świat jidama — symboliczne aspekty oświeconej natury Buddy. W czasie specjalnej ceremonii czela (uczeń) składa  ślubowanie zwane samaya, oddając się całkowicie swemu guru i jidamowi (rodzaj wizualowanego bóstwa osobistego). Tak rozpoczyna się praca guru i ucznia.

Osobisty uczeń zwraca się do swego mistrza „guruji" lub „gurudewa". Cząstka „ji" wyraża szacunek i jest obecna także w imionach, np. „Babaji". Adepci zen mówią do mistrza „zenji".

Po wielu latach wysiłku, dyscypliny i praktyk duchowych nastąpi dzień, gdy mistrz uzna, że uczeń pokonał swe ograniczenia i rozpocznie się właściwy przekaz. Chyba że nie zostało już nic do nauczenia...

Guru może mieć różne metody nauczania, Marpa był surowy, Milarepa łagodny, inny jest mistrz zen, inny guru wyznawców Wisznu. Ale z nauk największych guru można przyjąć, że idzie o jedno: aby uczeń pozbył się ciężaru osobowych cech, karmicznych uwarunkowań, zwanych skandhami czy wasanami, i „oczyszczony" otworzył się na prawdziwy sens nauk.

Istnieją specjalne sposoby sprawdzania stopnia realizacji ucznia — szczególnie w buddyzmie. W zen służą temu specjalne „pojedynki dharmy", w których kluczową rolę pełni koan, alogiczny konstrukt mający złamać potoczny sposób rozumowania. Gdy mistrz potwierdza realizację ucznia, ten otrzymuje inka. Mistrz wyraża też zgodę na podjęcie przezeń samodzielnego nauczania innych.

W Tybecie uczeń również musiał otrzymać od swego mistrza potwierdzenie i w specjalnej ceremonii zostawały mu przekazane insygnia i dokumenty-pieczęcie. Po otwarciu pieczęci uczeń sam mógł zostać głosicielem dharmy i przywdziać strój lamy. W japońskim zen spadkobiercę linii symbolizuje kasiaja — szata mnisia. Tak tworzy się nieprzerwana linia przekazu.

Bezpośrednie kontakty guru z uczniem, szczególnie gdy ten pozostaje poza aśramą są często sporadyczne. Mówi się, że istnieje kontakt poza-fizyczny: we śnie, w trakcie duchowych praktyk.

A skoro guru jest nie tylko osobą, ale wykracza poza ludzką kondycję, jak wierzą Hindusi, to cóż dziwnego w tych poza-personalnych kontaktach guru i ucznia… Hindusi wierzą, że guru nie dotyczą zwykłe warunki fizykalne, że może on dowolnie manipulować czasem i przestrzenią, stojąc poza ich oddziaływaniem jako należących do samsary, z której się wyzwolił.

Wyzwolony duch wciela się jednak w cielesną powłokę dla dobra rodzaju ludzkiego. To dobrowolne zejście ku ziemskim uwarunkowaniom wyzwolonych guru (dżiwanmukta) nazywa się wyttuhana i stanowi rękojmię rozwoju duchowego ludzi.

W buddyzmie również spotykamy archetyp mędrca  świadomie rezygnującego z ostatecznego wyzwolenia. To bodhisattwa, w ludzkiej postaci prowadzący ludzi ku wyzwoleniu. Na tym właśnie zasadza się sens inkarnacji tulku i awatarów.

Guru jest zatem nie tylko osobą, jego doniosłość w orientalnej myśli religijnej polega na tym, że przydaje mu się też wartości ponad-ludzkich. Stąd wynika fenomen tajemniczego Babajiego, o którym mówi się, że żyje już setki lat i jest tym, który osobiście wtajemniczył Siankarę (VII w.!), stąd wiara w dematerializację mistrzów i ukazywanie się ich w różnych postaciach. Dziś twierdzi się, że umiejętność tę posiadł słynny Satya Sai Baba.

W buddyzmie tybetańskim guru pojęty jest także jako z a s a d a , aktywny aspekt naszej natury. Tylko że w wyniku naszych modlitw i karmy, ten wewnętrzny guru zaczyna przejawiać się bardziej wyraźnie i przybierać kształt zewnętrznego guru. Zewnętrzny guru jest posłańcem, wewnętrzny jest prawdą. „Dopóki nie znajdziesz w sobie Buddy, on jest jego zastępcą".

Może tu tkwi klucz do zagadki guru... Jeśli zatem mówi się o zjednoczeniu umysłu z guru, co jest zalecaną praktyką w tzw. guru — Jodze, jeśli jeden z wielkich Mistrzów powiada, że w istocie rzeczy Bóg, Dusza (Atma) i guru to jedno i to samo, jeżeli mówi się o przekazie „z serca do serca" czy „z umysłu do umysłu" — to widzimy jak uniwersalne, bo w różnych szkołach duchowych się przejawiające, jest wschodnie ujmowanie zasady guru i związku guru-uczeń; i jak daleko sięga  w sferę, którą nazwalibyśmy mistyczną. Mówi się też, że różnice między szkołami i ich doktrynami tak naprawdę w obliczu tej najważniejszej Prawdy — są tylko pozorne: jest punkt na drodze, w którym z b i e g a j ą   s i ę  w s z y s t k i e    ś c i e ż k i. A i różnica między guru i uczniem z poziomu najwyższej rzeczywistości jest pozorna, gdy nastąpi chwila, na którą pracuje się latami praktyki duchowej — satori, jak mówi zen, samadhi, jak joga nazywa ten nienazywalny mistyczny wgląd: „nauczyciel i uczeń stają się wejściami, a kiedy jedne i drugie drzwi są otwarte, wtedy jest zupełna pustka i zupełna jedność między nimi (...). Mistrz przestaje mówić. I uczeń milczy. Następuje chwila milczenia. To jest Przekaz - stworzenie właściwej sytuacji — to wszystko, co zewnętrzny guru może zrobić" . Tak rzecz ujął znany na Zachodzie Chogyal Trungpa. Ale to  wie się dopiero, gdy opada zasłona awidji, niewiedzy. Nieoświeconym umysłom guru jest nieodzowny: jako żywy przykład możliwości iluminacyjnego poznania, jako wzór powściągliwego życia, jako dyscyplinujący ucznia nauczyciel. Biorąc pod uwagę badania prowadzone nad praktykami duchowymi — także jako czuwający nad bezpieczeństwem ucznia  — opiekun. Pamiętać przecież należy o tych, którzy intensywny trening duchowy przepłacili psychicznymi urazami, chorobami, szaleństwem. Mistrz zna te meandry psychiczno-duchowych pobłądzeń i umie adepta przed nimi uchronić. W tym znaczeniu guru jest nie tylko mistykiem — jest terapeutą. Wyprowadza ucznia z „choroby" niewiedzy i czuwa nad procesem „powrotu do domu" — do stanu, nazywanego przez Hindusów sat-czit-ananda.

Bibliografia (m.in.)
A. Basham, Indie, Warszawa 1964.
J.L. Brockington, Święta nić hinduizmu, Warszawa 1990.
P. Brunton, Ścieżkami jogów (maszynopis, zbiory prywatne, na podst.: W. Dynowska [oprac.], Lwów-Warszawa 1968).
Buddyzm, Biblioteka „Pisma literacko-artystycznego", Kraków 1988.
Chogyam Trungpa, Aktywna medytacja, Kraków, b.r.
L. Cyboran, Filozofia jogi. Próba nowej interpretacji (maszynopis) i zapis magnetofonowy wykładów na Uniwersytecie Warszawskim (lata 70., zbiory prywatne).
P. Deussen, Zarys filozofii indyjskiej, Lwów 1914.
W. Dynowska (tłum. i oprac.), Nauka Śri Ramana Mahariszi (maszynopis, zbiory prywatne, na podst.: Biblioteka Polsko-Indyjska 1959).
M. Eliade, Joga. Nieśmiertelność i wolność, Warszawa 1984.
M. Eliade, Indie przed Gautamą Buddą. Od kosmicznej ofiary do najwyższego utożsamienia atman-brahman, [w:] Historia wierzeń i idei religijnych, t.1, Warszawa 1988, s. 152-175.
Karma Lodro Gyamthsa Ling (oprac.), Życie Milarepy, Kraków 1991.
F. Kapleau, Trzy filary zen, Warszawa 1988.
Paramhansa Jogananda, Autobiografia jogina (oprac. W. Dynowska, maszynopis, zbiory prywatne, na podstawie wyd. Nowy Jork 1946).
Seun Sahn, Wiersze, korespondencje, mowy dharmy (tekst oprac. w Zen Center), b.m., b.r.
E. Słuszkiewicz, Budda i jego nauka, Warszawa 1965.
Tharthang Tulku, Relacja nauczyciel — uczeń, w: J. Santorski(oprac.), Rezonans, dialog i zakłócenia kontaktu w pomaganiu. Antologia na prawach  rękopisu, Warszawa 1990
Tsang Nyon Heruka, Życie Marpy Tłumacza, Boulder 1982.
Upaniszady (reprint wyd. Miniatura wg tłum. F. Michalskiego), Kraków 1991
W. Owen Cole i Piara Singh Sambhi, Sikhowie. Wiara i życie, Łódź 1987.

1 2 3 4 

 Zobacz także te strony:
 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Indyjskie ceremonie przejścia
Asceci i mnisi indyjscy

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (2)..   


 Przypisy:
[ 4 ] Paramhansa Jogananda, Autobiografia...
[ 5 ] Ibidem
[ 6 ] Tu ciekawostka, dotycząca niebywałej żywotności pewnych gestów — przypomnijmy otóż, że figurka kapłana odnaleziona w Mohendżo Daro wyraźnie ukazuje odsłonięte prawe ramię kapłana

« Hinduizm   (Publikacja: 14-05-2002 Ostatnia zmiana: 31-03-2005)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Joanna Żak-Bucholc
Zajmuje się etnologią i religioznawstem. Publikowała m.in. w: 'ALBO albo Inspiracje Jungowskie'; 'Nie z tej ziemi'; 'Czwarty Wymiar'; 'Tytuł'.

 Liczba tekstów na portalu: 90  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Kilka uwag na marginesie poprawności politycznej oraz innych wkurzających rzeczy
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 23 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365