|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Tematy różnorodne » Wolnomularstwo (masoneria)
Szatan w loży [1] Autor tekstu: Norbert Wójtowicz
"Wieść gminna" już od dosyć dawna z mniejszym lub większym skutkiem stara się utożsamiać wolnomularzy z satanistami. Niejednokrotnie na przestrzeni dziejów przekazywała nam ona
rzeczy wartościowe toteż z pewnością nie należy jej ignorować bez
wnikliwszego nań spojrzenia. Biorąc jednak pod uwagę, że zdarzało się jej
też popełniać błędy nie można jej ufać bezgranicznie. Zawsze przecież
istnieje obawa, że może to być „prawda" z gatunku tych mówiących o Żydach,
którzy mordują rytualnie chrześcijańskie dzieci by używać ich krwi do
wyrobu macy. Liczni autorzy mówiąc o religii w masonerii niejednokrotnie w swoich pracach poruszają kwestię
satanizmu w tych organizacjach. Niektórzy z nich wręcz starają się utożsamiać
religię głoszoną przez wolnomularzy z religią satanistyczną. W tekście tym w ogólnym zarysie poruszony zostanie problem „wierzeń masońskich". Na wstępie
musimy jednak zaznaczyć: jest to problem dość skomplikowany gdyż oficjalne
konstytucje na temat religii wypowiadają się w sposób bardzo ogólnikowy.
Masoneria wbrew temu co niektórzy chcieliby w niej widzieć, wbrew niektórym
ocenom przeciwników i nielicznym wypowiedziom członków nie jest ani religią
ani antyreligią. Nie jest ona religią przynajmniej w takim znaczeniu jak to
pojmujemy na co dzień. Nie jest religią choć w swych podstawach odwołuje się
niejednokrotnie do tych samych wartości co systemy religijne. Wielokrotnie krótkie
definicje encyklopedyczne zaczynają się właśnie od stwierdzeń, że chodzi
tu o "międzynarodowy ruch parareligijny i etyczny". Oficjalne dokumenty mówią o tym dość ogólnikowo. O tym
jak interpretują te ogólniki i w co naprawdę wierzą masoni możemy dowiedzieć
się wsłuchując się w wypowiedzi dostojników lożowych. Zastrzec należy, że
nie są to wypowiedzi organizacji lecz jedynie przemyślenia poszczególnych jej
członków. Biorąc jednak pod uwagę liczne powtórzenia pewnych myśli u różnych
osób z dużym prawdopodobieństwem można założyć, iż są to koncepcje
powszechnie zaakceptowane w tym środowisku.
Ivo
Andrič mówiąc o dążeniach człowieka zauważył: "W zasadzie pragniemy tylko jednego — prawdy. Uwolnić się od zgiełku
słów, przebić się przez schematy obrazów i dojść do prawdy". No właśnie,
podobnie jest i w tym wypadku. Zastanówmy się jak jest naprawdę ? W co wierzą masoni? Czy
ich dzisiejsze wierzenia są tożsame z tymi z początku XVIII wieku czy też
ewoluowały na przestrzeni dziejów? W niniejszych rozważaniach spróbujemy
dokonać krótkiej refleksji nad tymi właśnie pytaniami.
Za datę
powstania współczesnej masonerii przyjmuje się dzień 24 czerwca 1717 roku,
kiedy to z połączenia trzech lóż londyńskich i loży z opactwa Westminster
powstała Wielka Loża Londynu z pełniącym obowiązki przewodniczącego
wielkim mistrzem na czele. Na polecenie tej nowej struktury dwaj jej założyciele — pastor prezbiteriański Londynu doktor James Anderson i reformowany
kaznodzieja dworu doktor praw John Theophilus Desaguliers — podjęli w 1721
roku próbę kodyfikacji dawnych przepisów obowiązujących w różnych lożach.
Opracowana wówczas konstytucja została zatwierdzona, z pewnymi zmianami, 25
marca 1722 roku. Po raz pierwszy dokument ten pod tytułem "Konstytucje
wolnomularzy , zawierające historię , obowiązki i przepisy najstarszego i najszacowniejszego bractwa , na użytek lóż" ukazał się drukiem 17
stycznia 1723 roku.
W tym pierwszym
statucie organizacji masoneria przyjmowała formę religijną próbując
dostosować swoje myślenie do tradycyjnych form i pojęć, aby przez to dotrzeć
do jak najszerszych mas. Przejawem nowych treści jakie niósł ten dokument był
brak rozpoczynającej konstytucje murarskie inwokacji do Kościoła i świętych.
Artykuł pierwszy zatytułowany "O Bogu i religii" rozpoczyna się od myśli : "Mason
stosownie do swego stanu winien być posłuszny prawu moralnemu. Jeśli
prawdziwie pojmuje Sztukę, nie będzie nigdy głupim ateistą ani niereligijnym
libertynem". Konstytucja wyraźnie odrzuca więc zarówno ateizm jak i libertynizm, wymagając od adeptów wolnomularstwa, aby byli ludźmi
religijnymi. Bliższe sprecyzowanie religii wyznawanej przez masonów zawarte
jest w dalszej części tego artykułu : "Pozostawiając
każdemu jego poglądy osobiste, uważa się jednak obecnie za bardziej wskazane
zobowiązać ich jedynie do religii, na którą wszyscy się zgadzają, tj. być
człowiekiem dobrym i szczerym, człowiekiem honoru i uczciwości, niezależnie
od wszelkich określeń czy przekonań, jakie ich dzielą".
Przytoczone tu
sformułowanie dotyczące religii i Boga od samego początku było bardzo ogólnikowe.
Spowodowane jest to tym, iż Wielki Architekt Wszechświata do którego masoni
kierują swe wezwania nie jest Bogiem osobowym. Czytając określające go
wypowiedzi dochodzimy raczej do wniosku, że jest on jakimś nieokreślonym i szczerze mówiąc bardzo abstrakcyjnym tworem. Niektórzy autorzy w związku z tym posuwają się dość daleko podkreślając wręcz, że "tego rodzaju bóstwo nie jest niczym innym, jak kukłą,
manekinem". I w dalszej części tego wystąpienia cytowany autor
uzasadniał swoją wypowiedź w słowach: "zresztą
masoni nigdy nie byli w stanie zgodzić się co do natury i osobowości tego
fantomu".
Czymże więc
jest Wielki Architekt Świata i jaką rolę pełni ta postać. Jak zauważa
Guliano di Bernardo: "W celu uniknięcia
nieporozumień wprowadzono ideę transcendencji, wcieloną w postać Wielkiego
Architekta Wszechświata; jest ona obiektywnym punktem odniesienia dla
subiektywnie wyznawanych wartości moralnych; z niej także bierze swój początek
idea doskonalenia się etycznego człowieka". W związku z tym Oswald
Wirth podkreślał, iż masoneria nie próbuje definiować czym jest Absolut
lecz „daje każdemu członkowi szerokie
pole do wytworzenia sobie na ten temat idei odpowiedniej dla swej wiary i filozofii". To pole do interpretacji jest niezwykle szerokie lecz nie jest
nieograniczone gdyż jak pisał Bronisław Ferdynand Trentowski ważne jest to
by pamiętać o jednym: „Budowniczy
Wszechświata jest i pozostaje najwyższą istotą, którą może sobie pojmować,
jak się chce — którą zarówno chrześcijanin, jak Żyd, i mahometanin, i poganin, i monoteista, i deista, i panteista, tak, nawet ateista… uznawać
musi". Wolnomularstwo nie próbowało definiować Absolutu, lecz podkreślano
konieczność uznania istnienia „najwyższej istoty".
To wskazywanie
przez organizację na „religię powszechną" było zwrotem w stronę równoznacznej z deizmem, adogmatycznej religii naturalnej. Istotę deizmu stanowi odrzucenie
religii objawionej, a tym samym traktowanie wszystkich religii pozytywnych jako
do pewnego stopnia błędnych i co za tym idzie nieprawdziwych. Tadeusz
Cegielski podkreśla w swoich pracach, iż uważa określanie masonerii
anglosaskiej jako „masonerii deistycznej" za niewłaściwe. Gdyby rzeczywiście
taka była to odrzucałaby wszelkie prawdy objawione, a w lożach adepci składają
przysięgę na księgi objawione tj. na Biblię, Koran, czy księgi Wedy. Zauważa
on, że: "Gdyby wolnomularstwo
brytyjskie doby Andersona stało na gruncie deizmu, [...] wówczas przysięga składana
na księgi święte, księgi zawierające prawdy objawione przez Boga, nie miałaby
mocy wiążącej dla adepta". Można by uznać tą argumentację gdyby nie
szereg wypowiedzi świadczących o tym, iż w rzeczywistości prawda jest o wiele bardziej skomplikowana. Wiele wskazuje na to, że w przypadku umieszczania
„świętej księgi" na ołtarzu lożowym chodzi w istocie nie o księgi
objawione, a jedynie o teksty w stosunku do których adept ma wewnętrzne
przekonanie o ich prawdziwości. Wolno mu więc powoływać się w loży na
teksty ksiąg uważanych przez niego za objawione, ale tylko pod tym warunkiem,
iż jest to jego wewnętrzne przeświadczenie, a nie prawda powszechna. Wynika
stąd, iż pojedynczy mason może wierzyć w objawienie, ale nie oznacza to, że
organizacja w której nie wolno mówić o objawieniu przestaje być organizacją
deistyczną.
W początkowym
okresie niejednokrotnie miało miejsce utożsamianie Wielkiego Architekta z chrześcijańskim Bogiem. Ewidentny przykład takiej postawy znajdujemy chociażby w opracowanych przez Wielką Lożę Francji pomiędzy 1728 a 1735 „Przepisach
dla wolnych mularzy". Wyraźnie jest tam mowa o chrześcijańskim ujęciu
Boga. W tekście przesłanym 25 listopada 1737 roku przez ówczesnego wielkiego
mistrza Stowarzyszenia Wolnomularstwa w królestwie Francji księcia Charlesa
Darwentwater do założyciela pierwszej loży masońskiej w Szwecji barona
Scheffera artykuł pierwszy dotyczący Boga i religii mówił, że
„w minionych wiekach wolnomularze byli zobowiązani wyznawać religię
katolicką, ale od pewnego czasu nie zwraca się uwagi na ich osobiste poglądy w tym względzie, byleby pozostali chrześcijanami".
Nawiązania do tradycji chrześcijańskiej kultywowane były w obediencjach nordyckich i w trzech lożach staropruskich, które określały
siebie mianem „chrześcijańskich wielkich lóż". Jeszcze obecnie
Namiestnik Wielkiego Mistrza i Przewodniczący Rady Najwyższej Zakonu
Szwedzkich Wolnomularzy podkreśla, iż w przynależności do organizacji "zasadniczą kwestią jest tożsamość chrześcijańska". Są
to jednak dzisiaj głosy raczej odosobnione. W chwili obecnej masoneria otrząsnęła
się już z tego i, jak podkreśla prof. di Bernardo, "dawne
zaufanie masonów interesujących się chrześcijańskim Bogiem byłoby dzisiaj
czymś źle widzianym".
Jakkolwiek współcześnie
masoneria opowiada się raczej za wizją Boga bezosobowego, to jednak w imię głoszonej
często tolerancji wskazuje na możliwość funkcjonowania innych poglądów. Cóż
jednak oznacza to odwoływanie się do tolerancji? Wyraźnie widać to w wypowiedzi jednego z dostojników organizacji, który wskazywał, że: "wiara w osobowego Boga również dzisiaj, podobnie jak w przeszłości, może być
pomocną dla umysłów najbardziej prymitywnych i naiwnych w pewnym zbliżeniu
się do Niego myślą i uczuciem". Zasadniczo więc przedstawiany w tych
wypowiedziach Bóg nie jest Osobą lecz jedynie jakąś, nie określoną zresztą
bliżej, siłą. Wizje takie pojawiały się na przestrzeni dziejów już
wielokrotnie, gdyż od dawna była to możliwość niezwykle kusząca. Siła nie
może przecież człowieka pouczać czy sądzić, nie może też oceniać jego
postępowania.
Od
dnia 13 września 1877 roku, kiedy to Konwent Wielkiego Wschodu Francji idąc za
wnioskiem członka komisji rytów — pastora Frederica Demonsa definitywnie wykreślił
formułę "ku chwale Wielkiego
Budowniczego Świata" datuje się istnienie drugiej gałęzi
wolnomularstwa. Nurt ten zazwyczaj bywa przez autorów określany mianem
„masonerii ateistycznej". Przeważnie ateizm bywa rozumiany jako
zaprzeczenie jakiemukolwiek istnieniu Boga. Czy wobec tego takie określenie
masonerii jest określeniem właściwym? Jak zauważa będący wybitnym znawcą
tematyki wolnomularskiej Ludwik Hass masoneria ta nie była i nie jest
ateistyczna, lecz agnostyczna. To prawda, bardziej pasuje do niej określenie
agnostyczna, gdyż nie zaprzecza ona istnieniu Boga. Tak naprawdę nie jest ważne
czy Bóg w ogóle istnieje, stąd też „brat" Lantoine może bez
najmniejszych skrupułów powiedzieć:
„Idea Boga jest z tych, które odrzucamy bez dyskusji, tak niegodna uwagi nam
się wydaje. Więc dobrze! Nie jesteśmy mniej zwolennikami, że się przyjmuje
Wielkiego Architekta Wszechświata. Jest to wypisane na początku pierwszych
konstytucji. Zostawmy to. Niektórzy przyjmują to jako prawdę, my to
podtrzymujemy jako pewną umowę".
1 2 3 Dalej..
« Wolnomularstwo (masoneria) (Publikacja: 18-05-2002 Ostatnia zmiana: 06-09-2003)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 234 |
|