|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Tematy różnorodne » Na wesoło
Tajny referat Prymasa Autor tekstu: Maciej Psyk
Trzeci
5-letni plan klerykalizacyjny 1999-2003
Wykuwanie
podstaw społeczeństwa katolickiego
TAJNE SPEC. ZNACZENIA
Kochani Bracia moi! Sprawa nasza od dwóch tysięcy
lat prowadzona w tym kraju, który przyszło nam urabiać czyli w Polsce jeśli
mnie pamięć nie myli /oklaski z sali/ od tysiąca z okładem różne jak
wiecie koleje przechodziła. Największa świetność zawsze i w każdym kraju
przypadała nam kiedy naród był jak najgłupszy czyli niepiśmienny o co
staraniem naszym usilnie zabiegaliśmy. Ten okres mamy już za sobą, ale jak
widzicie przy odrobinie wysiłku i pomyślnym wietrze historii można osiągnąć
nasz cel nadrzędny czyli dużo władzy i jeszcze więcej pieniędzy nawet w kraju kilku tysięcy poważnych naukowców. Ludzi dość mądrych, by nami
gardzić jest i będzie zawsze garstka a naród w swej masie był, jest i będzie
głupi. /entuzjastyczne oklaski/ Droga do podniesienia się na poziom człowieka
jest długa, kręta, trudna niezmiernie, kosztowna — przez co mogą nią
kroczyć tylko dzieci tych, którzy pokolenie wcześniej sami nad motłoch się
wybili — a nadto śliska tak, że każdy błąd na niej, czy to wagary czy
chuligaństwo kuratorem skończone czy wreszcie ciąża w późniejszym okresie
dzieckiem — za naszym staraniem — zakończona, przeszkodą w dotarciu na metę
nawet ponad Herkulesowe siły się staje. Przeto mniej niż jeden na dziesięciu
mieć będzie w Polsce wykształcenie wyższe, które jest dla nas zagrożeniem
największym a i z nich dziewięciu na dziesięciu jeno dzięki protekcjom, łapówkom,
ściąganiu powszechnemu a uznanemu czy dawaniu dupy doktorom studia pokończy.
Nie dość na tym — rachityczna edukacja tubylcza dinozaurami socrealu z profesurami stoi a te zabiera się do grobu tak, że młodzież, która jako
jedyna obalić naszą władzę może uczona jest w poważnej mierze przez tych, którym świat na
knowaniach imperialistów czy wyższości centralnego planowania nad wolnym
rynkiem się zatrzymał i tyle tylko powiedzieć potrafią. Przez to tytuł
dowolny w Polsce liczbą godzin przesiedzianych w rozpadających się ławkach
się liczy. Na magistra sześć tysięcy, na doktora ze dwadzieścia, na
profesora — pięćdziesiąt a na samego Pana Boga — nie mniej niż dwieście
tysięcy godzin. /śmiech na sali/ Summa summarum, bracia, dobrze jeśli jeden
tubylec na stu na tyle oczka otworzy, by faktycznym dla nas i sprawy naszej być
zagrożeniem a taki odsetek nie różni się od tego, co było lat temu sto,
dwieście i trzysta a wszak doskonale poprzednicy nasi czy to na naszych
miejscach czy papieskim tronie wówczas sobie radzili. Czyż nie będziemy godni
tych poprzedników, którzy ukorzyć cesarzy czy skupić w rękach swoich jedną
trzecią areału ziemi uprawnej w Europie potrafili?! /pomruk na sali/ Będziemy,
ukochani bracia moi, gdyż inaczej do najgenialniejszego wynalazku poprzedników
naszych, mianowicie do piekła owego, które do dzisiaj niewypowiedziane korzyści
nam oddaje, trafić byśmy musieli!! /niemilknąca owacja na stojąco/ Tak więc nie
martwcie się iluzjami, które tutejsi nieliczni tzw. patrioci rozsiewają, aby zagasić w nas ducha i serca nasze goryczą napełnić, że przez edukację społeczeństwa
musimy się zmienić, wyzbyć czegoś lub, że ciężkie czasy dla nas idą. Do
życia na dotychczasowym poziomie wystarczy nam, jak właśnie wyliczył ksiądz
Główny Ekonom czyli nasz minister finansów, frekwencja niedzielna średniokrajowa
dziesięć procent, a tyle będziemy mieli na kolejny tysiąc lat.
Niech każdy duży skandal krajowy odbierze nam jeden procent a kataklizm światowy,
gdyby nawet się zdarzył, na przykład eksplozja bomby pedofilskiej, która, na
marginesie, zaczyna nam mocno buzować — trzy. Jeśli w tej chwili mamy
trzydzieści pięć procent, to znaczy, że po kataklizmie światowym i dwóch
poważnych kryzysach w kraju będziemy mieć trzydzieści. I wsiądziemy do tych
samych samochodów jak gdyby nigdy nic robiąc to samo co zawsze. A więc nie ma
takiej siły, poza wojną domową, która interesom naszym mogłaby zagrozić.
Dodam, że to
graniczne dziesięć procent jest przy założeniu, że wprowadzony zostanie
rozdział Kościoła od państwa co naturalnie nigdy nie nastąpi, bo na to
nigdy nie pozwolimy. Tak, tak, kochani moi. Dobrze myślicie. Usłyszcie więc,
że na dzień dzisiejszy dostajemy od państwa wpływy w wysokości
siedemnastu-osiemnastu procent frekwencji niedzielnej co znaczy, że patrząc w kategoriach ekonomicznych katolicka trzoda nie jest nam w ogóle potrzebna. Ściślej
rzecz biorąc — jest nam potrzebne tylko do tego, żebyśmy ten ekwiwalent
siedemnastu procent mogli dostawać od państwa. /gromkie oklaski/ Gdyby udało
nam się zapewnić wpływy od państwa na dotychczasowym poziomie bez strzępienia
ozora o miłości i sprawiedliwości czy ukrywania się w leśniczówkach z obiektami naszych chuci doprowadzilibyśmy nasze pasożytnictwo do takiej
perfekcji, że kesz płynąłby do nas szerokim strumieniem a my nie robilibyśmy
kompletnie nic poza zapraszaniem do naszych pałaców
kolegów. Obawiam się jednak, że tego nie wytrzymaliby nawet Polacy.
Do końca
kadencji Łobuzka należy wycyckać z niego jak najwięcej. Będzie podpisywał
wszystko co mu podetkniemy więc nie powinno z tym być problemów. Jego „rządy"
to doskonały okres dla posunięcia naszej sprawy — budowy Katolickiego Państwa
Narodu Polskiego. Potem figurantem będzie Müller, ale wbrew pozorom nie powinno
to zahamować ani nawet opóźnić naszej sprawy. Choć to ukrywa i się tego
wypiera jest czystej krwi „człowiekiem radzieckim" i będzie posłuszny każdemu,
komu odda pokłon jak Piętaszek Robinsonowi i czyją władzę nad sobą uzna. A ponieważ już — za naszym staraniem — oddał pokłon naszemu szefowi i ośmieszył
się do tego stopnia, że ogłosił bliskość programową między nami a lewicą
(co nawet jego ludzi wprawiło w konsternację), nie będzie problemu z urobieniem go prawie tak — jeśli nie całkiem — jak owego Łobuzka, który
skacze zanim jeszcze się klaśnie.
Na nasze
polecenie Müller odsunął od siebie wszystkich ludzi, którzy nie kochają
Dziadka Świętego lub kochają poniżej średniej krajowej. Cóż ma w zamian?
Rozgrzeszenie nie swoich win, zresztą w lwiej części zmyślonych czy
przynajmniej pomnożonych przez tysiąc, którymi obciążyliśmy jego komusze
sumienie tak zręcznie, że uwierzył w swej głupocie, że naprawdę jest nam
coś winny. A ponieważ sznurków za które będziemy pociągać nie popuścimy,
będzie robił co chcemy nie dostając nic w zamian. Wyobraźcie sobie, że za
zimnej wojny RFN przystępuje do demoludów od samego pieprzenia o pokoju! Z Müllerem
tak właśnie zrobiliśmy! /gromkie oklaski/
To, do czego
nam się teraz przyda, to zapewnienie naszej władzy na najbliższych tysiąc
lat. Potrzebujemy do tego niedopuszczenia do międzynarodowego uznania
antykoncepcji i aborcji za część składową praw człowieka, bo wówczas
nasze świeckie sługi będą musiały je tu wprowadzić mimo wszystkie
przeprosiny i całowanie nas w ręce tak, jak kraje członkowskie eurolandu nie
prowadzą własnej polityki monetarnej. Trzeba do tego inwigilować i zastraszać
mikroskopijny lecz powiązany międzynarodowo i o wysokim morale ruch
humanistyczny, czyli ten przeklęty jeden procent o którym mówiłem, no i urabiać
na „nie" decydentów w tej sprawie, bo humaniści są jedynie lobbystami.
Głos z sali: — Ale przecież to mogą robić
odszczepieńcy z innych krajów.
Ja mówię, mój drogi o wytycznych, które właśnie przyszły z Watykanu do wszystkich krajów na świecie. My jesteśmy odpowiedzialni za wdrożenie
tego na naszym terenie. Uznanie antykoncepcji i aborcji za prawa człowieka jest
dla nas szczególnie niebezpieczne i niepożądane więc nasi bracia na całym
świecie mają się temu ze wszystkich sił przeciwstawiać dwukierunkowo czyli
przez represje na humanistach i urabianie decydentów.
Po drugie. Nasz wywiad donosi, że w ciągu kilku lat powstanie
konstytucja europejska. Przyszły wytyczne żeby zaprząc Kwaśnego i Müllera do lobbowania na naszą rzecz, czyli wpisania Boga i czegoś o chrześcijaństwie
do preambuły oraz artykułów o zakazie rozwodów, konkordacie europejskim,
religii w szkołach i tak dalej i tak dalej. Poczynione zostały już pewne
kroki i możemy być pewni, że kiedy przyjdzie czas obaj nasi przyjaciele zrobią
co będą mogli.
Co do armii nad którą pieczę ma nasz przyjaciel Chuć przez własną
nieuwagę i nieostrożność nazywany niestety „Flaszką" to jest propozycja
żeby nadać mu czterogwiazdkowego generała. W tej chwili oczywiście nie
salutuje, ale regulaminowo powinien. MON i minister przymykają na to oko, bo
wiadomo — przecież to nasz, ale generałowie od dwóch gwiazdek się buntują,
że nie dość, że dają swoich szwejów do budowania nam kaplic i sami chodzą
na pielgrzymki całować nas w ręce to jeszcze Chuć chodzi przed nimi jak
pleban przed wieśniakiem. Będą cztery gwiazdki — nie będzie problemu. Następny
krok to obowiązkowa msza i podwojenie żołdu za służenie do mszy.
Szkoła, która potencjalnie ma możliwość wyrządzenia nam olbrzymich
szkód jest, jak wiecie, zaprzężona do usługiwania nam. Od przyszłego roku będą
obowiązywać dwie lekcje religii nawet kosztem innych przedmiotów jeśli
ministrowi edukacji nie przybędzie pieniędzy na pensje dla naszych katechetów.
/oklaski/ Postaraliśmy się także o indoktrynację na lekcjach polskiego i mamy ten front obecnie całkowicie zabezpieczony. Wypracowania o Ojcu Świętym,
jego życiu, pielgrzymkach czy czytanie i analizowanie jego wierszy i encyklik — to wszystko w ciągu dwóch lat będzie w tym kraju normą. /burzliwe
oklaski/
Z konkurencją sobie poradziliśmy i to tak, żeby nie brudzić sobie rąk i nie dać powodów do oskarżeń o coś tak okropnego jak nietolerancja. /śmiech i wesołość na sali/ Nieco, ale niewiele, robią w tym nasi, oczywiście z zachowaniem pozorów obiektywizmu i troski o społeczeństwo, ale cały ciężar
spada na naszą Wunderwaffe czyli całkowicie powolnych nam fanatyków świeckich.
Oni nawet jeśli w nadgorliwości naubliżają jakiemuś sekciarzowi czy naplują
mu w twarz będą o to oskarżeni per Kowalski a my możemy się od tego ze
spokojem odciąć i powiedzieć, że jest to działanie sprzeczne z duchem
soboru czy nauczaniem naszego szefa. Potem z naszych pałaców możemy judzić i podburzać dalej. Wierzcie mi, że jest to wiele skuteczniejsze i bezpieczniejsze niż szydzić i spotwarzać z ambon i jeśli wasi ludzie to robią
to im tego zabrońcie.
Jeśli chodzi o agitację z ambon na rzecz naszych ludzi to można to
robić, ale z głową, z głową kochanieńcy. Nie tak jak jeden czy drugi debil
/poruszenie na sali/ — z szeregowych oczywiście, nie z was — który stanie
na ambonie i powie: „Kto nie zagłosuje na Maliniaka ten nie jest katolikiem i nie dam mu komunii". Motłoch lubi pozory. Nawet najciemniejsi wieśniacy nie
chcą takiej polityki. Trzeba delikatnie: o cywilizacji śmierci, o zabijaniu
dzieci nienarodzonych, to znowu trochę o dekalogu, o PRL-u, można to przepleść
Popiełuszką i spuentować obowiązkiem przestrzegania etyki chrześcijańskiej
tak godnie jak Maliniak. Czyż nie lepiej?
Na tym — optymistycznym, przyznacie — tle pojawia się tylko jedna
rysa. Cóż, jeśli psa się bije to w końcu was ugryzie. Jeśli okupujemy
Polaków to zawsze jest niebezpieczeństwo, że najrozumniejsi i najodważniejsi a do tego patriotycznie nastawieni zaktywizują i zorganizują się. Niestety,
pojawiła się opozycja. Tym gorsza, że przewodzi jej były nasz człowiek a więc
utrudnia nam to zdecydowanie możliwości propagandy. W Łodzi powstał tygodnik
„Fakty i mity". Jeśli szybko nie wykończymy go horrendalnym odszkodowaniem
to może się wymknąć spod kontroli i za kilka lat poprowadzić tubylców
przeciwko nam a w skrajnie złym przypadku — nawet doprowadzić do utworzenia
partii. Nie muszę chyba mówić co to by dla nas znaczyło. Wykończmy więc tę
żmiję póki jeszcze czas!
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
/niemilknąca owacja na stojąco/
« Na wesoło (Publikacja: 21-03-2003 Ostatnia zmiana: 06-09-2003)
Maciej Psyk Publicysta, dziennikarz. Z urodzenia słupszczanin. Ukończył politologię na Uniwersytecie Szczecińskim. Od 2005 mieszka w Wielkiej Brytanii. Członek-założyciel Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów oraz członek British Humanist Association. Współpracuje z National Secular Society. Liczba tekstów na portalu: 91 Pokaż inne teksty autora Liczba tłumaczeń: 2 Pokaż tłumaczenia autora Najnowszy tekst autora: Monachomachia po łotewsku | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2361 |
|