Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.781.198 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 720 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Nie jest tak, że za pomocą rozsądnych argumentów można przekonać tych, którzy żywią nierozsądne przekonania. Ci bowiem trzymają się swoich przekonań kurczowo, bo niczego innego nie mają.
 STOWARZYSZENIE » Biuletyny

Biuletyn Neutrum, Nr 1(9), Marzec 1994 [2]

*

JAK MINĄŁ 1993 ROK

7 stycznia. Sejm przyjął ustawę „O ochronie płodu ludzkiego, planowaniu rodziny i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży". W dniu głosowania do parlamentu przybył prymas Józef Glemp.
30 stycznia. Senat przyjął sejmowa wersję ustawy antyaborcyjnej. Zabrakło jednego głosu do przyjęcia poprawki dopuszczającej aborcję z powodu trudnej sytuacji życiowej kobiety.
2 lutego. „Chciałbym powitać w tej chwili cały parlament Rzeczypospolitej, lecz obawiam się, iż zadeklarowani fundamentaliści ateistyczni, liberalni, permisywiści czy nihiliści mogliby się obrazić" — powiedział o. Jan Pach do uczestników IV Pielgrzymki Parlamentarzystów na Jasną Górę.
3 lutego. W stolicy Beninu Jan Paweł II skrytykował przywódców niektórych państw muzułmańskich za narzucanie własnych praw wyznawcom innych religii.
7 lutego. Niedawno przegłosowana w Sejmie ustawa spowoduje „zabijanie dzieci na godzinę przed porodem" stwierdziła — jako lekarz — posłanka Bogumiła Boba podczas telekonferencji z udziałem Zbigniewa Bujaka.
9 lutego. Rada Ministrów przyjęła deklarację, że od 1 maja Polska będzie uznawać kompetencje Komisji i Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Wicepremier Goryszewski na znak protestu opuścił salę obrad.
9 lutego. Według badań CBOS (z 15-17 stycznia) Kościół po raz pierwszy uzyskał więcej ocen negatywnych (46%) niż pozytywnych (41%) ["Życie Warszawy"].
26 lutego. Papież wezwał bośniackie kobiety, żeby nie przerywały ciąży pochodzących z gwałtu.
28 lutego. Mniejsze wspólnoty kościelne, które w okresie socjalizmu „musiały zachować lojalność wobec reżimu i podlegały infiltracji agentów politycznych" nie mogą publicznie wystąpić z promocją wartości chrześcijańskich, bo to pociąga za sobą konfrontację z ideologią utrwaloną w mass mediach — powiedziała w warszawskim kościele Św. Krzyża prymas Józef Glemp.
3 marca.
W olsztyńskiej prasie pojawiły się ogłoszenia o czterodniowych wyjazdach aborcyjnych do Kaliningradu. Cena wycieczki: 200 dolarów.
5 marca. W Krakowie firmę Benetton zmuszono do opuszczenia budynku, który należy do organizacji kościelnej.
15 marca. Weszła w życie ustawa antyaborcyjna.
1 kwietnia. Abstynentem nie kestem — wyznał senator Porozumienia Ludowego Henryk Czarnocki, przeciwko któremu prokuratura prowadziła dochodzenie za spowodowanie wypadku w stanie nietrzeźwym. Senat pozbawił go immunitetu. Henryk Czarnocki był inicjatorem zawieszenia krzyża w Sali Senatu.
8 kwietnia. „Nie do przyjęcia jest stawianie katechezy ukazującej zbawczą moc Krzyża przed Trybunałem Konstytucyjnym" — stwierdził prymas podczas mszy w archikatedrze warszawskiej.
15 kwietnia. „Kościół ingeruje w sferę trzech władz: ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej" — powiedział na konferencji prasowej prof. Tadeusz Zieliński.
20 kwietnia. Trybunał Konstytucyjny uznał, że jedynie trzy z ośmiu zakwestionowanych przez rzecznika praw obywatelskich zapisów MEN w sprawie nauczania religii w szkole naruszają prawo.
7 maja. „Nauczyciel w szkole też powinien móc uderzyć dziecko, jeśli tego wymaga utrzymanie dyscypliny" - stwierdził poseł Marek Jurek sprzeciwiając się umieszczeniu w projekcie Karty Praw i Wolności zapisu o zakazie kar cielesnych.
26 maja. Prokuratura rejonowa w Zamościu aresztowała pośrednika w handlu dziećmi. Niemowlęta kupowano za co najmniej 15 mln zł i za wielokrotność tej sumy sprzedawano do Kanady i Niemiec.
6 czerwca. Nasze media nie są chrześcijańskie, jest w nich bardzo dużo szkodliwych i zepsutych treści — powiedział na wiecu Stowarzyszenia Młodzieży Katolickiej w Krakowie Krzysztof Zanussi. Chodziło mu zwłaszcza o popularne seriale, w których „nie ma nic metafizycznego i boskiego".
17 czerwca. Według badań OBOP z 7 i 8 czerwca wzrosło zaufanie społeczne jedynie do rzecznika praw obywatelskich ["Gazeta Wyborcza"].
28 lipca. Rząd polski podpisał konkordat między Rzecząpospolitą Polską a Stolicą Apostolską.
15 sierpnia. Przeciwko pornografii i „powszechnej propagandzie seksu" wystąpił prymas Józef Glemp podczas uroczystości w Częstochowie. „Erotyzm podrzucany oczom i uszom młodego człowieka wywołuje zamglenie psychiczne" — stwierdził.
24 sierpnia. Na wniosek ministra edukacji Zdobysława Flisowskiego (ZChN) z Narodowego Programu Zdrowia wykreślono program edukacji seksualnej „Sami sobie" prowadzony przez uczennice szkół dla pielęgniarek i położnych.
24 sierpnia. Zastępca prokuratora wojewódzkiego Jerzy Ziętek zlecił komendantowi stołecznemu policji podjęcie czynności śledczych wobec biur podróży podejrzanych o umożliwianie kobietom dokonywania aborcji za granicą.
10 października. Według ogólnopolskiego sondażu CBOS (20-25 X) wzrosła aprobata dla Kościoła katolickiego: z 40% w sierpniu do 49% w październiku ["Życie Warszawy"].
7 listopada. „Doceniając rolę Kościoła katolickiego w Polsce i względy historyczne w najbliższej przyszłości w porozumieniu z przedstawicielami Stolicy Apostolskiej podejmiemy niezbędne kroki dla pomyślnego zakończenia procesu ratyfikacji podpisanego już konkordatu" — powiedział Waldemar Pawlak w exposé.
1 grudnia. Obchody Światowego Dnia AIDS; w Polsce pod spóźnionym o kilka lat hasłem „Czas działać".
3 grudnia. Do laski marszałkowskiej wpłynął projekt zmian w ustawie antyaborcyjnej przygotowany przez Parlamentarną Grupę Kobiet, podpisany przez 202 posłów. Aborcja byłaby dopuszczalna także u kobiet znajdujących się w „ciężkich warunkach życiowych lub trudnej sytuacji osobistej".
10 grudnia. 89 posłów SLD skierowało do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o stwierdzenie zgodności z konstytucją zapisu o respektowaniu wartości chrześcijańskich w ustawie o radiofonii i telewizji.
14 grudnia. III Krajowy Zjazd Lekarzy przyjął zmiany w kodeksie etyki lekarskiej sprawiające, że zapisy kodeksu przestały kolidować z ustawą dotyczącą dopuszczalności aborcji.

*

WYCOFAĆ "ŻYCIE I MIŁOŚĆ"

Warszawa, 7 III 1994

Minister Edukacji Narodowej
Prof. Aleksander Łuczak

Panie Ministrze,
Stowarzyszenie „Neutrum" zwraca się do Pana z uprzejmą prośbą o wycofanie ze szkół książek Wandy Elżbiety Papis z cyklu „Życie i miłość".
Przesyłamy w załączeniu recenzję tych książek. Z recenzji tej w oczywisty sposób wynika, że program „Życie i miłość", przeznaczony zarówno dla wierzących jak i niewierzących dzieci, jest w istocie przeniesieniem elementów nauki religii na godziny wychowawcze. Dowodzi tego na przykład opowiadanie „Czego uczniowie dowiedzieli się na religii?" („Wzrastam w mądrości", s. 80-82), zwierające stwierdzenie, że człowiek, który „zaciemnia i niszczy obraz Boży w sobie" traci swoją godność, oraz myśl, że niewierzący ma także swoją godność, gdyż „może odpowiedzieć na Bożą miłość i przez nawrócenie uczestniczyć w życiu Trójcy Świętej".
Wprowadzenie do szkół wymienionego podręcznika jest sprzeczne z obowiązującymi ustawami i stanowi oczywisty dowód dyskryminacji światopoglądowej. Mamy nadzieję, że zechce Pan podjąć szybkie działania w celu rozwiązania tego problemu, w przeciwnym bowiem razie musielibyśmy wystąpić w tej sprawie do sądu.
Sugerujemy również zmianę składu komisji decydującej o doborze zalecanych przez MEN podręczników, komisji konkursowej, a także weryfikację nagrodzonych ostatnio książek, które budzą wiele kontrowersji wśród specjalistów.
Oczekujemy na pozytywne rozpatrzenie naszych wniosków.

Za prezydium Zarządu Krajowego
Czesław Janik
Anna Wolicka

*

"ŻYCIE I MIŁOŚĆ"
PROJEKT RELIGIJNEJ INDOKTRYNACJI NA GODZINACH WYCHOWAWCZYCH

Po przywróceniu — w sposób bulwersujący opinię publiczną — nauczania religii w szkołach Ministerstwo Edukacji Narodowej w dalszej swej działalności prezentowało tę samą tendencję, broniąc się skutecznie przed nałożonym na nie przez (antyaborcyjną) ustawę obowiązkiem wprowadzenia do programu szkolnego wychowania seksualnego. Służyć temu miała koncepcja, w myśl której problematyka ta, zamiast stanowić odrębny przedmiot, byłaby omawiana na godzinach wychowawczych, na lekcjach języka polskiego oraz na religii. W tym kontekście należy widzieć autorski program wychowania dzieci i młodzieży pani Wandy Elżbiety Papis, zatytułowany Życie i miłość i nagrodzony w konkursie Ministerstwa Edukacji Narodowej. Ukazała się właśnie pierwsza z zaplanowanych pięciu kolejnych książek przeznaczonych dla ucznia, p.t. Wzrastam w mądrości. Jest ona „zalecana przez Ministra Edukacji Narodowej do użytku szkolnego i wpisana do zestawu książek pomocniczych do realizacji programu w ramach godzin wychowawczych na poziomie szkoły podstawowej", a zdaniem jednego z recenzentów, prof. dr hab. Władysława Kupiszewskiego z Instytutu Języka Polskiego Uniwersytetu Warszawskiego, „w pełni zasługuje, by stała się obowiązującym podręcznikiem wychowania w szkole podstawowej". Wraz z nią ukazał się tejże autorki poradnik dla nauczyciela p.t. Jak realizować autorski program wychowania dzieci i młodzieży ŻYCIE I MIŁOŚĆ, zawierający ogólny plan całego programu i dodatkowo "zarys konspektów do części I: WZRASTAM W MĄDROŚCI". Dotowany przez MEN nakład 7 500 egzemplarzy każdej z tych książek przeznaczony jest do bezpłatnego kolportażu. W tej sytuacji nie można książek tych traktować jedynie jako przejawu radosnej twórczości pani Papis. Stanowią one bowiem zarazem świadectwo polityki MEN i jako takie budzą niepokój.
Program wychowania dzieci i młodzieży Życie i miłość jest bardzo ambitny. Stawia on sobie za cel „inspirowanie rozwoju przez umocnienie w dzieciach i młodzieży właściwego fundamentu opartego na uniwersalnych wartościach ogólnoludzkich" i „zakłada w świetle prawdy przyjrzenie się ludzkiej naturze i w niej szukanie wskazań do wychowania i samowychowywania". Jego autorka zna tę prawdę, mianowicie „prawdę o człowieku jako osobie", którą rozumie w świetle religijnego dogmatu o człowieku jako „utworzonym na obraz i podobieństwo Boga". W związku z tym inspirowany chrześcijańskim stanowiskiem religijnym program przeznaczony do realizacji na godzinach wychowawczych zamiast być, jak można by tego oczekiwać, programem edukacji seksualnej, jest faktycznie programem rozszerzenia nauki religii na godziny wychowawcze. Autorka we wstępie zatytułowanym Założenia programowe usiłuje to ukryć za pomocą deklaracji. Pisze mianowicie o swoim programie, że „nie przemilcza on faktu istnienia religii, choć nie zamierza wchodzić w zakres jej przedmiotu", z drugiej zaś strony sugeruje, że fundament, na którym chciałaby oprzeć wychowanie dzieci i młodzieży, ma charakter filozoficzny, „w wychowaniu bowiem — brak podstawy filozoficznej oraz irracjonalne, magiczne podejście do życia — są przyczynami niezrozumienia siebie i świata, zatrzymania w rozwoju, a nawet staczania się ku przestępczości i wandalizmowi". Na pozór deklaracja ta ma pokrycie w zawartości obu książek, w których bardzo niewiele miejsca poświęca się właściwej problematyce związanej z płciowością człowieka, a główny nacisk położony jest na rozwijanie owej ogólnej podstawy, mającej jak gdyby rzeczywiście filozoficzny charakter. Tyle tylko, że — konkretnie biorąc — autorka inspiruje się w tym względzie średniowieczną filozofią św. Tomasza z Akwenu, która będąc chrześcijańską recepcją filozofii Arystotelesowskiej, nie ma w odróżnieniu od swego pierwowzoru charakteru autonomicznego, ale obraca się w kręgu prawd o charakterze religijnym, stanowiących z góry przyjęte ramy dla filozoficznej refleksji, zgodnie z zasadami tzw. metody scholastycznej.
Dla zorientowania się w teologicznej tendencyjności „filozoficznego" wywodu autorki, nie trzeba wcale być specjalistą w tej dziedzinie. Oto charakterystyczna próbka: „Poszczególne przyczyny — ogniwa tego łańcucha — są więc przekazicielami istnienia. Posuwając się myślą w dal starożytny filozof Arystoteles doszedł do Pierwszej Przyczyny, która udziela siły i mocy wszystkim innym. Jest to przyczyna wszystkich przyczyn, czyli PRZYCZYNA PIERWSZA". Na następnej lekcji nie ma już jednak śladu podejścia historyczno-filozoficznego i mimochodem sugeruje się uczniowi, że pojęciowa abstrakcja, jaką jest Pierwsza Przyczyna, to byt osobowy: "Rzeczy realne oraz człowiek uczestniczą w istnieniu na świecie na pewien określony czas. To znaczy, że otrzymali istnienie. A teraz, gdy pójdziecie do domu, zastanówcie się, od kogo"..." Na kolejnej godzinie wychowawczej ten ktoś nazwany zostaje Dawcą Istnienia. I od tej pory jest ON centralną postacią całego programu wychowawczego. Ciekawy jest pot tym względem rysunek zatytułowany Mój portret, przedstawiający owalne lustro w bogato zdobionej ramie, opatrzone i góry napisem: DAR DAWCY ISTNIENIA. Żeby nie było wątpliwości, że nie chodzi tu o matkę ani o ojca, zostaje od razu wyjaśnione, iż "Dawca Istnienia nie może mieć ani początku ani końca. On zawsze JEST". Elementarna przyzwoitość Intelektualna nakazywałaby poinformować uczniów, że na gruncie filozofii (co wskazuje zapewne na to, iż jest to raczej grunt bagnisty niż opoka) uważa się jednak na ogół za obowiązującą Kantowską krytykę wszelkich dowodów na istnienie Boga, w tym również i tego, do którego nawiązuje w swoim wywodzie autorka. Z tego punktu widzenia istnienie Boga (nazwanego przez panią Papis dla niepoznaki Dawcą Istnienia) może być jedynie przedmiotem religijnej wiary.
Zgodnie z zapowiedzią autorka nie przemilcza w swym programie faktu istnienia religii. W opowiadaniu p.t. Czego uczniowie dowiedzieli się na religii? Główny nacisk położony zostaje na to, iż „godność człowieka pochodzi z tego, że Pan Bóg stworzył go na swój obraz i podobieństwo". Konsekwencją tej nauki jest jednak pytanie jednego z uczniów: „A czy ktoś, kto nie wierzy w Pana Boga, ma godność czy nie ma?" Odpowiedź autorki, włożona w usta księdza, może prowadzić do pewnych wątpliwości w tym względzie. Dowiadujemy się bowiem, że ktoś, kto „zaciemnia i niszczy obraz Boży w sobie (...) traci swoją godność". I wprawdzie niczego takiego expressis verbis autorka nie stwierdza, ale łatwo sobie wyobrazić, że może to uczniom podsunąć myśl, iż podział na wierzących i niewierzących jest jednak w jakimś sensie podziałem na lepszych i gorszych.
Przechodząc do zagadnień bardziej szczegółowych autorka porzuca abstrakcyjny filozoficzny wywód i opiera się już bezpośrednio na przesłankach religijnych. Dotyczy to w szczególności tezy o „godności ciała człowieka", która stanowi podstawę całego jej programu wychowawczego w odniesieniu do problematyki związanej z płcią: „Dopiero w Nowym Testamencie przyjęcie ciała przez Syna Bożego i pośmiertne Jego zmartwychwstanie jako zapowiedź powszechnego zmartwychwstania ciał nadaje godności ciała człowieka pełny wymiar. Nic i nikt jaśniej — poza chrześcijaństwem — tego nie tłumaczy".
A oto próbka sposobu, w jaki w omawianych książkach mówi się o sprawach płci. Prozaiczne informacje na ten temat są dosyć ogólnikowe: „Części ciała służące przekazywaniu życia znajdują się w niższej części naszego tułowia". Pojawia się za to poetycka metafora oblubienicy jako „ogrodu zamkniętego i źródła zapieczętowanego", do której nawiązując autorka powiada: „U człowieka — tylko u niego — źródło życia jest zamknięte. Pieczęć ta znajduje się w ciele kobiety. Nie występuje u zwierząt. Co prawda, stanowi pewną ochronę, ale ma znaczenie również symboliczne". Widać tu wyraźną niechęć do jakiegokolwiek łączenia retoryki dotyczącej godności osoby i w szczególności jej ciała z konkretnymi, rzeczowymi, obiektywnymi informacjami na temat sfery płciowej człowieka, tzn. — skoro jesteśmy już przy symbolicznych znaczeniach związanych z narządami płciowymi — do takiego łączenia „rzeczy wzniosłych i niskich jak to, które natura w sposób naiwny wyraża w istocie żywej, łącząc organ jej najwyższej doskonałości, organ rozrodczy, z organem oddawania moczu" (co jest cytatem z Fenomenologii ducha Hegla, dobrego autorytetu w kwestiach filozoficznych).
Swoją recenzję chciałbym zakończyć konkluzją, że autorski program Wandy Elżbiety Papis Życie i miłość świetnie być może nadaje się do realizacji we wszystkich szkołach mających w swej nazwie określenie „katolicka", natomiast zupełnie nie pasuje do szkół państwowych, podlegających Ministerstwu Edukacji Narodowej, którego pracownikom chciałbym w tym miejscu przypomnieć, że są urzędnikami państwowymi, a nie funkcjonariuszami Walczącego Kościoła. Na często spotykane agresywne pytanie pod adresem obrońców neutralności światopoglądowej państwa, co właściwie mają przeciw wartościom chrześcijańskim i opieraniu na nich zasad współżycia społecznego, odpowiem zaś, że akurat katolicka moralność związana ze sferą płci jest czymś tak specyficznym i tak mało ogólnoludzkim, że mogę z czystym sumieniem, bez żadnych eufemizmów, zadeklarować się jako jej zdecydowany przeciwnik. Wcale też nie musi mi się podobać filozofia tomistyczna, która, o ile mi wiadomo, nie stała się jeszcze — po abdykacji marksizmu — oficjalną filozofią państwową. I w ogóle przeciwny jestem profanowaniu filozofii jako takiej poprzez aplikowanie jej uczniom szkoły podstawowej przez nauczycieli bez jakiegokolwiek filozoficznego wykształcenia (np. przez panią od matematyki, wychowania fizycznego, śpiewu itp., jeżeli przypadkowo jest ona wychowawczynią klasy). Filozofia, jako wytwór ducha, ma bowiem dla mnie znacznie więcej godności i stanowi znacznie głębsze misterium niż narządy płciowe, które autorka chciałaby uchronić przed dotykaniem brudnymi łapskami, w obawie przed możliwością „zakażenia źródła życia", powtarzając przy okazji dawno już zarzucone przez większość seksuologów przesądy o szkodliwości onanizmu.
Przy tych wszystkich absolutnie zasadniczych zastrzeżeniach uznaję jednak znikomą szkodliwość społeczną omawianego programu, ponieważ, jak sądzę, nikt nie weźmie go na serio i nie będzie go realizować. O ile mi wiadomo, na lekcjach wychowawczych nauczyciele mają zwyczaj wypełniać dziennik, załatwiać bieżące sprawy organizacyjne i wychowawcze, odrabiać zaległości z własnego przedmiotu itp. i jeżeli nie przymusi się ich do tego w sposób podobny jak niegdyś do wygłaszania pogadanek z okazji rocznicy Rewolucji Październikowej, niczego takiego zapewne robić nie będą. Czyżby Ministerstwo Edukacji Narodowej tego nie wiedziało? Czyżby było tak samo oderwane od rzeczywistości jak ów program wychowawczy pani Papis, w samym założeniu anachroniczny i stąd bez większych szans oddziałania na uczniów, oglądających wszak na co dzień owo „bagno", jakim jest telewizja?


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Biuletyn Neutrum, Nr 3(7), Wrzesień 1993
Biuletyn Neutrum, Nr 3(11), Lipiec 1994


« Biuletyny   (Publikacja: 01-09-2002 Ostatnia zmiana: 08-04-2004)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 2388 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365