|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
STOWARZYSZENIE » Biuletyny
Biuletyn Neutrum, Nr 1(9), Marzec 1994 [2]
*
JAK MINĄŁ 1993
ROK
7 stycznia. Sejm
przyjął ustawę „O ochronie płodu ludzkiego, planowaniu rodziny i warunkach
dopuszczalności przerywania ciąży". W dniu głosowania do parlamentu przybył
prymas Józef Glemp.
30 stycznia. Senat przyjął sejmowa
wersję ustawy antyaborcyjnej. Zabrakło jednego głosu do przyjęcia poprawki
dopuszczającej aborcję z powodu trudnej sytuacji życiowej kobiety.
2 lutego. „Chciałbym powitać w tej chwili cały parlament Rzeczypospolitej, lecz obawiam się, iż
zadeklarowani fundamentaliści ateistyczni, liberalni, permisywiści czy nihiliści
mogliby się obrazić" — powiedział o. Jan Pach do uczestników IV
Pielgrzymki Parlamentarzystów na Jasną Górę.
3 lutego. W stolicy Beninu Jan Paweł
II skrytykował przywódców niektórych państw muzułmańskich za narzucanie własnych
praw wyznawcom innych religii.
7 lutego. Niedawno przegłosowana w Sejmie ustawa spowoduje „zabijanie dzieci na godzinę przed porodem"
stwierdziła — jako lekarz — posłanka Bogumiła Boba podczas
telekonferencji z udziałem Zbigniewa Bujaka.
9 lutego. Rada Ministrów przyjęła
deklarację, że od 1 maja Polska będzie uznawać kompetencje Komisji i Trybunału
Praw Człowieka w Strasburgu. Wicepremier Goryszewski na znak protestu opuścił
salę obrad.
9 lutego. Według badań CBOS (z
15-17 stycznia) Kościół po raz pierwszy uzyskał więcej ocen negatywnych
(46%) niż pozytywnych (41%) ["Życie Warszawy"].
26 lutego. Papież wezwał bośniackie
kobiety, żeby nie przerywały ciąży pochodzących z gwałtu.
28 lutego. Mniejsze wspólnoty kościelne,
które w okresie socjalizmu „musiały zachować lojalność wobec reżimu i podlegały infiltracji agentów politycznych" nie mogą publicznie wystąpić z promocją wartości chrześcijańskich, bo to pociąga za sobą konfrontację z ideologią utrwaloną w mass mediach — powiedziała w warszawskim kościele
Św. Krzyża prymas Józef Glemp.
3 marca. W olsztyńskiej prasie pojawiły się ogłoszenia o czterodniowych
wyjazdach aborcyjnych do Kaliningradu. Cena wycieczki: 200 dolarów.
5 marca. W Krakowie firmę Benetton
zmuszono do opuszczenia budynku, który należy do organizacji kościelnej.
15 marca. Weszła w życie ustawa
antyaborcyjna.
1 kwietnia. Abstynentem nie kestem — wyznał senator Porozumienia Ludowego Henryk Czarnocki, przeciwko któremu
prokuratura prowadziła dochodzenie za spowodowanie wypadku w stanie nietrzeźwym.
Senat pozbawił go immunitetu. Henryk Czarnocki był inicjatorem zawieszenia
krzyża w Sali Senatu.
8 kwietnia. „Nie do przyjęcia jest
stawianie katechezy ukazującej zbawczą moc Krzyża przed Trybunałem
Konstytucyjnym" — stwierdził prymas podczas mszy w archikatedrze
warszawskiej.
15 kwietnia. „Kościół ingeruje w sferę trzech władz: ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej" — powiedział
na konferencji prasowej prof. Tadeusz Zieliński.
20 kwietnia. Trybunał Konstytucyjny
uznał, że jedynie trzy z ośmiu zakwestionowanych przez rzecznika praw
obywatelskich zapisów MEN w sprawie nauczania religii w szkole naruszają
prawo.
7 maja. „Nauczyciel w szkole też
powinien móc uderzyć dziecko, jeśli tego wymaga utrzymanie dyscypliny" -
stwierdził poseł Marek Jurek sprzeciwiając się umieszczeniu w projekcie
Karty Praw i Wolności zapisu o zakazie kar cielesnych.
26 maja. Prokuratura rejonowa w Zamościu
aresztowała pośrednika w handlu dziećmi. Niemowlęta kupowano za co najmniej
15 mln zł i za wielokrotność tej sumy sprzedawano do Kanady i Niemiec.
6 czerwca. Nasze media nie są chrześcijańskie,
jest w nich bardzo dużo szkodliwych i zepsutych treści — powiedział na
wiecu Stowarzyszenia Młodzieży Katolickiej w Krakowie Krzysztof Zanussi.
Chodziło mu zwłaszcza o popularne seriale, w których „nie ma nic
metafizycznego i boskiego".
17 czerwca. Według badań OBOP z 7 i 8 czerwca wzrosło zaufanie społeczne jedynie do rzecznika praw obywatelskich
["Gazeta Wyborcza"].
28 lipca. Rząd polski podpisał
konkordat między Rzecząpospolitą Polską a Stolicą Apostolską.
15 sierpnia. Przeciwko pornografii i „powszechnej propagandzie seksu" wystąpił prymas Józef Glemp podczas
uroczystości w Częstochowie. „Erotyzm podrzucany oczom i uszom młodego człowieka
wywołuje zamglenie psychiczne" — stwierdził.
24 sierpnia. Na wniosek ministra
edukacji Zdobysława Flisowskiego (ZChN) z Narodowego Programu Zdrowia wykreślono
program edukacji seksualnej „Sami sobie" prowadzony przez uczennice szkół
dla pielęgniarek i położnych.
24 sierpnia. Zastępca prokuratora
wojewódzkiego Jerzy Ziętek zlecił komendantowi stołecznemu policji podjęcie
czynności śledczych wobec biur podróży podejrzanych o umożliwianie kobietom
dokonywania aborcji za granicą.
10 października. Według ogólnopolskiego
sondażu CBOS (20-25 X) wzrosła aprobata dla Kościoła katolickiego: z 40% w sierpniu do 49% w październiku ["Życie Warszawy"].
7 listopada. „Doceniając rolę Kościoła
katolickiego w Polsce i względy historyczne w najbliższej przyszłości w porozumieniu z przedstawicielami Stolicy Apostolskiej podejmiemy niezbędne
kroki dla pomyślnego zakończenia procesu ratyfikacji podpisanego już
konkordatu" — powiedział Waldemar Pawlak w exposé.
1 grudnia. Obchody Światowego Dnia
AIDS; w Polsce pod spóźnionym o kilka lat hasłem „Czas działać".
3 grudnia. Do laski marszałkowskiej
wpłynął projekt zmian w ustawie antyaborcyjnej przygotowany przez
Parlamentarną Grupę Kobiet, podpisany przez 202 posłów. Aborcja byłaby
dopuszczalna także u kobiet znajdujących się w „ciężkich warunkach życiowych
lub trudnej sytuacji osobistej".
10 grudnia. 89 posłów SLD skierowało
do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o stwierdzenie zgodności z konstytucją
zapisu o respektowaniu wartości chrześcijańskich w ustawie o radiofonii i telewizji.
14 grudnia. III Krajowy Zjazd Lekarzy
przyjął zmiany w kodeksie etyki lekarskiej sprawiające, że zapisy kodeksu
przestały kolidować z ustawą dotyczącą dopuszczalności aborcji.
*
WYCOFAĆ "ŻYCIE I MIŁOŚĆ"
Warszawa, 7 III 1994
Minister Edukacji
Narodowej
Prof. Aleksander Łuczak
Panie Ministrze,
Stowarzyszenie „Neutrum" zwraca się do Pana z uprzejmą prośbą o wycofanie ze szkół książek Wandy Elżbiety Papis z cyklu „Życie i miłość".
Przesyłamy w załączeniu recenzję tych książek. Z recenzji tej w oczywisty
sposób wynika, że program „Życie i miłość", przeznaczony zarówno dla
wierzących jak i niewierzących dzieci, jest w istocie przeniesieniem elementów
nauki religii na godziny wychowawcze. Dowodzi tego na przykład opowiadanie
„Czego uczniowie dowiedzieli się na religii?" („Wzrastam w mądrości",
s. 80-82), zwierające stwierdzenie, że człowiek, który „zaciemnia i niszczy obraz Boży w sobie" traci swoją godność, oraz myśl, że niewierzący
ma także swoją godność, gdyż „może odpowiedzieć na Bożą miłość i przez nawrócenie uczestniczyć w życiu Trójcy Świętej".
Wprowadzenie do szkół wymienionego podręcznika jest sprzeczne z obowiązującymi
ustawami i stanowi oczywisty dowód dyskryminacji światopoglądowej. Mamy
nadzieję, że zechce Pan podjąć szybkie działania w celu rozwiązania tego
problemu, w przeciwnym bowiem razie musielibyśmy wystąpić w tej sprawie do sądu.
Sugerujemy również zmianę składu komisji decydującej o doborze zalecanych
przez MEN podręczników, komisji konkursowej, a także weryfikację
nagrodzonych ostatnio książek, które budzą wiele kontrowersji wśród
specjalistów.
Oczekujemy na pozytywne rozpatrzenie naszych wniosków.
Za prezydium Zarządu Krajowego
Czesław Janik
Anna Wolicka
*
"ŻYCIE I MIŁOŚĆ"
PROJEKT RELIGIJNEJ INDOKTRYNACJI NA GODZINACH
WYCHOWAWCZYCH
Po przywróceniu — w sposób bulwersujący opinię
publiczną — nauczania religii w szkołach Ministerstwo Edukacji Narodowej w dalszej swej działalności prezentowało tę samą tendencję, broniąc się
skutecznie przed nałożonym na nie przez (antyaborcyjną) ustawę obowiązkiem
wprowadzenia do programu szkolnego wychowania seksualnego. Służyć temu miała
koncepcja, w myśl której problematyka ta, zamiast stanowić odrębny
przedmiot, byłaby omawiana na godzinach wychowawczych, na lekcjach języka
polskiego oraz na religii. W tym kontekście należy widzieć autorski program
wychowania dzieci i młodzieży pani Wandy Elżbiety Papis, zatytułowany Życie i miłość i nagrodzony w konkursie Ministerstwa Edukacji Narodowej. Ukazała
się właśnie pierwsza z zaplanowanych pięciu kolejnych książek
przeznaczonych dla ucznia, p.t. Wzrastam w mądrości. Jest ona „zalecana przez Ministra Edukacji Narodowej do użytku
szkolnego i wpisana do zestawu książek pomocniczych do realizacji programu w ramach godzin wychowawczych na poziomie szkoły podstawowej", a zdaniem
jednego z recenzentów, prof. dr hab. Władysława Kupiszewskiego z Instytutu Języka
Polskiego Uniwersytetu Warszawskiego, „w pełni zasługuje, by stała się
obowiązującym podręcznikiem wychowania w szkole podstawowej". Wraz z nią
ukazał się tejże autorki poradnik dla nauczyciela p.t. Jak
realizować autorski program wychowania dzieci i młodzieży ŻYCIE I MIŁOŚĆ,
zawierający ogólny plan całego programu i dodatkowo "zarys konspektów do
części I: WZRASTAM W MĄDROŚCI". Dotowany przez MEN nakład 7 500
egzemplarzy każdej z tych książek przeznaczony jest do bezpłatnego kolportażu. W tej sytuacji nie można książek tych traktować jedynie jako przejawu
radosnej twórczości pani Papis. Stanowią one bowiem zarazem świadectwo
polityki MEN i jako takie budzą niepokój.
Program wychowania dzieci i młodzieży Życie i miłość jest bardzo ambitny. Stawia on sobie za cel „inspirowanie
rozwoju przez umocnienie w dzieciach i młodzieży właściwego fundamentu
opartego na uniwersalnych wartościach ogólnoludzkich" i „zakłada w świetle
prawdy przyjrzenie się ludzkiej naturze i w niej szukanie wskazań do
wychowania i samowychowywania". Jego autorka zna tę prawdę, mianowicie
„prawdę o człowieku jako osobie", którą rozumie w świetle religijnego
dogmatu o człowieku jako „utworzonym na obraz i podobieństwo Boga". W związku z tym inspirowany chrześcijańskim stanowiskiem religijnym program przeznaczony
do realizacji na godzinach wychowawczych zamiast być, jak można by tego
oczekiwać, programem edukacji seksualnej, jest faktycznie programem
rozszerzenia nauki religii na godziny wychowawcze. Autorka we wstępie zatytułowanym
Założenia programowe
usiłuje to ukryć za pomocą deklaracji. Pisze mianowicie o swoim programie, że
„nie przemilcza on faktu istnienia religii, choć nie zamierza wchodzić w zakres jej przedmiotu", z drugiej zaś strony sugeruje, że fundament, na którym
chciałaby oprzeć wychowanie dzieci i młodzieży, ma charakter filozoficzny,
„w wychowaniu bowiem — brak podstawy filozoficznej oraz irracjonalne,
magiczne podejście do życia — są przyczynami niezrozumienia siebie i świata,
zatrzymania w rozwoju, a nawet staczania się ku przestępczości i wandalizmowi". Na pozór deklaracja ta ma pokrycie w zawartości obu książek, w których bardzo niewiele miejsca poświęca się właściwej problematyce związanej z płciowością człowieka, a główny nacisk położony jest na rozwijanie
owej ogólnej podstawy, mającej jak gdyby rzeczywiście filozoficzny charakter.
Tyle tylko, że — konkretnie biorąc — autorka inspiruje się w tym względzie
średniowieczną filozofią św. Tomasza z Akwenu, która będąc chrześcijańską
recepcją filozofii Arystotelesowskiej, nie ma w odróżnieniu od swego
pierwowzoru charakteru autonomicznego, ale obraca się w kręgu prawd o charakterze religijnym, stanowiących z góry przyjęte ramy dla filozoficznej
refleksji, zgodnie z zasadami tzw. metody scholastycznej.
Dla zorientowania się w teologicznej tendencyjności „filozoficznego"
wywodu autorki, nie trzeba wcale być specjalistą w tej dziedzinie. Oto
charakterystyczna próbka: „Poszczególne przyczyny — ogniwa tego łańcucha — są więc przekazicielami istnienia. Posuwając się myślą w dal starożytny
filozof Arystoteles doszedł do Pierwszej Przyczyny, która udziela siły i mocy
wszystkim innym. Jest to przyczyna wszystkich przyczyn, czyli PRZYCZYNA
PIERWSZA". Na następnej lekcji nie ma już jednak śladu podejścia
historyczno-filozoficznego i mimochodem sugeruje się uczniowi, że pojęciowa
abstrakcja, jaką jest Pierwsza Przyczyna, to byt osobowy: "Rzeczy realne oraz
człowiek uczestniczą w istnieniu na świecie na pewien określony czas. To
znaczy, że otrzymali istnienie. A teraz, gdy pójdziecie do domu, zastanówcie
się, od kogo"..." Na kolejnej godzinie wychowawczej ten ktoś nazwany
zostaje Dawcą Istnienia. I od tej pory jest ON centralną postacią całego
programu wychowawczego. Ciekawy jest pot tym względem rysunek zatytułowany Mój
portret, przedstawiający owalne lustro w bogato zdobionej ramie, opatrzone i góry napisem: DAR DAWCY ISTNIENIA.
Żeby nie było wątpliwości, że nie chodzi tu o matkę ani o ojca, zostaje od
razu wyjaśnione, iż "Dawca Istnienia nie może mieć ani początku ani końca.
On zawsze JEST". Elementarna przyzwoitość Intelektualna nakazywałaby
poinformować uczniów, że na gruncie filozofii (co wskazuje zapewne na to, iż
jest to raczej grunt bagnisty niż opoka) uważa się jednak na ogół za obowiązującą
Kantowską krytykę wszelkich dowodów na istnienie Boga, w tym również i tego, do którego nawiązuje w swoim wywodzie autorka. Z tego punktu widzenia
istnienie Boga (nazwanego przez panią Papis dla niepoznaki Dawcą Istnienia) może
być jedynie przedmiotem religijnej wiary.
Zgodnie z zapowiedzią autorka nie przemilcza w swym programie faktu istnienia
religii. W opowiadaniu p.t. Czego
uczniowie dowiedzieli się na religii? Główny nacisk położony zostaje na
to, iż „godność człowieka pochodzi z tego, że Pan Bóg stworzył go na swój
obraz i podobieństwo". Konsekwencją tej nauki jest jednak pytanie jednego z uczniów: „A czy ktoś, kto nie wierzy w Pana Boga, ma godność czy nie
ma?" Odpowiedź autorki, włożona w usta księdza, może prowadzić do
pewnych wątpliwości w tym względzie. Dowiadujemy się bowiem, że ktoś, kto
„zaciemnia i niszczy obraz Boży w sobie (...) traci swoją godność". I wprawdzie niczego takiego expressis verbis
autorka nie stwierdza, ale łatwo sobie wyobrazić, że może to uczniom podsunąć
myśl, iż podział na wierzących i niewierzących jest jednak w jakimś sensie
podziałem na lepszych i gorszych.
Przechodząc do zagadnień bardziej szczegółowych autorka porzuca abstrakcyjny
filozoficzny wywód i opiera się już bezpośrednio na przesłankach
religijnych. Dotyczy to w szczególności tezy o „godności ciała człowieka",
która stanowi podstawę całego jej programu wychowawczego w odniesieniu do
problematyki związanej z płcią: „Dopiero w Nowym Testamencie przyjęcie ciała
przez Syna Bożego i pośmiertne Jego zmartwychwstanie jako zapowiedź
powszechnego zmartwychwstania ciał nadaje godności ciała człowieka pełny
wymiar. Nic i nikt jaśniej — poza chrześcijaństwem — tego nie tłumaczy". A oto próbka sposobu, w jaki w omawianych książkach mówi się o sprawach płci.
Prozaiczne informacje na ten temat są dosyć ogólnikowe: „Części ciała służące
przekazywaniu życia znajdują się w niższej części naszego tułowia".
Pojawia się za to poetycka metafora oblubienicy jako „ogrodu zamkniętego i źródła zapieczętowanego", do której nawiązując autorka powiada: „U człowieka — tylko u niego — źródło życia jest zamknięte. Pieczęć ta znajduje się w ciele kobiety. Nie występuje u zwierząt. Co prawda, stanowi pewną ochronę,
ale ma znaczenie również symboliczne". Widać tu wyraźną niechęć do
jakiegokolwiek łączenia retoryki dotyczącej godności osoby i w szczególności
jej ciała z konkretnymi, rzeczowymi, obiektywnymi informacjami na temat sfery płciowej
człowieka, tzn. — skoro jesteśmy już przy symbolicznych znaczeniach związanych z narządami płciowymi — do takiego łączenia „rzeczy wzniosłych i niskich jak to, które natura w sposób naiwny wyraża w istocie żywej, łącząc
organ jej najwyższej doskonałości, organ rozrodczy, z organem oddawania
moczu" (co jest cytatem z Fenomenologii
ducha Hegla, dobrego autorytetu w kwestiach filozoficznych).
Swoją recenzję chciałbym zakończyć konkluzją, że autorski program Wandy
Elżbiety Papis Życie i miłość świetnie
być może nadaje się do realizacji we wszystkich szkołach mających w swej
nazwie określenie „katolicka", natomiast zupełnie nie pasuje do szkół państwowych,
podlegających Ministerstwu Edukacji Narodowej, którego pracownikom chciałbym w tym miejscu przypomnieć, że są urzędnikami państwowymi, a nie
funkcjonariuszami Walczącego Kościoła. Na często spotykane agresywne pytanie
pod adresem obrońców neutralności światopoglądowej państwa, co właściwie
mają przeciw wartościom chrześcijańskim i opieraniu na nich zasad współżycia
społecznego, odpowiem zaś, że akurat katolicka moralność związana ze sferą
płci jest czymś tak specyficznym i tak mało ogólnoludzkim, że mogę z czystym sumieniem, bez żadnych eufemizmów, zadeklarować się jako jej
zdecydowany przeciwnik. Wcale też nie musi mi się podobać filozofia
tomistyczna, która, o ile mi wiadomo, nie stała się jeszcze — po abdykacji
marksizmu — oficjalną filozofią państwową. I w ogóle przeciwny jestem
profanowaniu filozofii jako takiej poprzez aplikowanie jej uczniom szkoły
podstawowej przez nauczycieli bez jakiegokolwiek filozoficznego wykształcenia
(np. przez panią od matematyki, wychowania fizycznego, śpiewu itp., jeżeli
przypadkowo jest ona wychowawczynią klasy). Filozofia, jako wytwór ducha, ma
bowiem dla mnie znacznie więcej godności i stanowi znacznie głębsze
misterium niż narządy płciowe, które autorka chciałaby uchronić przed
dotykaniem brudnymi łapskami, w obawie przed możliwością „zakażenia źródła
życia", powtarzając przy okazji dawno już zarzucone przez większość
seksuologów przesądy o szkodliwości onanizmu.
Przy tych wszystkich absolutnie zasadniczych zastrzeżeniach uznaję jednak
znikomą szkodliwość społeczną omawianego programu, ponieważ, jak sądzę,
nikt nie weźmie go na serio i nie będzie go realizować. O ile mi wiadomo, na
lekcjach wychowawczych nauczyciele mają zwyczaj wypełniać dziennik, załatwiać
bieżące sprawy organizacyjne i wychowawcze, odrabiać zaległości z własnego
przedmiotu itp. i jeżeli nie przymusi się ich do tego w sposób podobny jak
niegdyś do wygłaszania pogadanek z okazji rocznicy Rewolucji Październikowej,
niczego takiego zapewne robić nie będą. Czyżby Ministerstwo Edukacji
Narodowej tego nie wiedziało? Czyżby było tak samo oderwane od rzeczywistości
jak ów program wychowawczy pani Papis, w samym założeniu anachroniczny i stąd
bez większych szans oddziałania na uczniów, oglądających wszak na co dzień
owo „bagno", jakim jest telewizja?
1 2 3 4 Dalej..
« Biuletyny (Publikacja: 01-09-2002 Ostatnia zmiana: 08-04-2004)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2388 |
|