Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.485.907 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 705 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Artur Patek, Jan Rydel, Janusz J. Węc (red.) - Najnowsza Historia Świata tom 4 1995-2007
Ludwik Bazylow - Obalenie caratu

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Dzisiejszemu światu jest potrzebna nie tyle energia termojądrowa, ile raczej energia zamknięta w ludzkim sercu, którą trzeba wyzwolić."
 STOWARZYSZENIE » Biuletyny

Biuletyn Neutrum, Nr 3(11), Lipiec 1994 [3]

WSKAZANIA GENETYCZNE. Przy istnieniu wskazań natury genetycznej niełatwe jest, zwłaszcza dla kobiet żyjących poza dużymi miastami, uzyskanie dostępu do badań prenatalnych. Nie ulega najmniejszych wątpliwości, że liczba ośrodków prowadzących tego typu badania jest niewystarczająca. Lekarze prowincjonalni z reguły nie kierują na takie badania, a często nawet nie dysponują podstawowymi informacjami na ich temat. Podsumowując, znacznie trudniej uzyskać zgodę na legalną aborcję niż wynikałoby to z raportów Ministerstwa Zdrowia. Na drodze do tego kobieta jest narażona na upokorzenia, bezduszność i konieczność zmagania się z biurokracją, co jest tym bardziej uciążliwe, że wchodzi przecież w grę jej zdrowie i życie intymne. Często starania takie trwają bardzo długo, stanowią wyjątkowo ciężkie przeżycie dla kobiety. Wiele kobiet szybko rezygnuje w tej sytuacji z dochodzenia swoich praw i decyduje się na zabieg nielegalny.
(Fragmenty raportu opracowanego przez Wandę Nowicką)

POWIEDZIELI
RYSZARD BUGAJ, Unia Pracy: Naturalne metody zapobiegania ciąży wymagają nienaturalnej powściągliwości. Życie Warszawy, 22 VILESZEK MILLER, minister pracy: Duża część kobiet zachodzących w ciążę i korzystających z zasiłku, to są wypadki dające wiele do myśleniaŻycie Warszawy, 29 VI
*

WOKÓŁ KONKORDATU

W przeddzień debaty poselskiej nad ratyfikacją Konkordatu, 29 czerwca br., odbyło się zorganizowane przez Senat seminarium: „Konkordat między Stolicą Apostolską i Rzecząpospolitą Polską". Referaty wygłosili: ks. prof. Remigiusz Sobański, prof. Jerzy Wisłoki i prof. Michał Pietrzak. Uczestnikami panelu prowadzonego przez red. Zbigniewa Notowskiego byli: dr Witold Brodziński, prezes Synodu Kościoła Ewangelicko-Reformowanego, ks. prof. Wojciech Góralski z KUL, prof. Jerzy Ignatowicz z UMCS w Lublinie, Marek Perkal, dyrektor Biura ds. Wyznań URM, i prof. Michał Pietrzak z UW. Na tej stronie publikujemy wypowiedzi niektórych uczestników (nie autoryzowane).

Odpowiedzi na zarzuty wobec konkordatu, poza wskazaniem tendencyjności oraz złej woli krytyków, można sprowadzić do zapewnień, że przygotowywany przez rząd pakiet ustaw tzw. okołokonkordatowych usunie wszelkie nieścisłości i wątpliwości interpretacyjne. Nowelizacja ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania ma sprawić, że konkordat, zdaniem Marka Pernala, „nie będzie zmniejszał uprawnień innych osób, niewierzących czy też innego wyznania". Ze swej strony, Konferencja Episkopatu Polski, jak zapewnił ks. Wojciech Góralski, „nie omieszka wydać stosownych dokumentów dotyczących aplikowania konkordatu".

A.W.

PO CO W OGÓLE KONKORDAT?

Ks. prof. Remigiusz Sobański: Postulowaną przez Kościół wolność religijną niewątpliwie można zagwarantować wewnętrznym prawem państwa. Oznaczałoby to, że państwo albo wtłoczy wyznania w organizacyjne formy życia społecznego, albo przewidzi specjalne ramy dla życia religijnego. Tym samym jednak weszłoby w sferę, w której jako państwo neutralne światopoglądowo jest niekompetentne — wchodząc w tę sferę przestałoby być neutralne światopoglądowo (...). Zwróćmy jeszcze uwagę na inny wymiar, którego tu nikt nie poruszył, dotyczący ewentualnego nieratyfikowania konkordatu, a mianowicie jedna strona będzie dyktować tylko drogą ustawową, bez brania pod uwagę interesów drugiej strony, tak delikatną materię wolności osoby ludzkiej, jak religia.
Prof. Jerzy Wisłoki: Należałoby jedną ramową ustawą zapewnić obywatelom swobody wyznaniowe, a ich Kościołom autonomię. Zresztą ustawa o gwarancjach wolności sumienia i wyznania istnieje. Wszystkie wydatki, które ponoszą kościoły na kult religijny i swoją misję ewangelizacyjną, powinny być opłacane przez wiernych i z posiadanego majątku. Jest to jedyny sposób tworzenia ustroju państwa, które nie usiłuje rządzić sumieniami swoich obywateli. Konkordat jest przeciwstawieniem takiego modelu państwa, chociażby dlatego, że dzieli społeczeństwo pod względem wyznaniowym.
Prof. Michał Pietrzak: Konkordat nie powinien, moim zdaniem, przesądzać formy regulacji położenia prawnego kościołów i związków wyznaniowych, polegającej bądź na odrębnym traktowaniu każdej wspólnoty religijnej, bądź na regulacji wszystkich wspólnot jednym aktem ustawodawczym. Regulacje prawne zawarte w konwencjach i paktach dotyczących praw człowieka, w tym wolności sumienia i wyznania, nie różnicują praw jednostki ze względu na wyznanie ani praw wspólnot religijnych, zapewniając wszystkim ochronę prawną.
Dr Witold Brodziński: Wydaje mi się, że dla ładu demokratycznego w Polsce jest bardzo ważne, aby normy stanowione przez parlament, pochodzący z wyborów demokratycznych, miały najwyższą moc prawną.
Ks. Bogusław Tranda: Jako teolog ewangelicko-reformowany uznaję eklezjologię, która nie pozwala mi na postawienie znaku równości między Kościołem a państwem. Kościół [katolicki] jest jednocześnie państwem lub, mówiąc ostrożniej, podmiotem prawa międzynarodowego. I z tego powodu jestem przeciwny konkordatowi między Rzecząpospolitą Polską a Stolicą Apostolską. Kazimierz Barczyk, krakowski sekretariat ugrupowań centroprawicowych: Niektóre inne Kościoły reprezentują zazdrość, a szczególnie ks. bp Granda, zazdrość, że konkordat będzie. Przedstawiciel adwentystów wyraził radość, że może to wzbogacić prawa wszystkich innych wyznań. I chyba o to chodzi.
Tadeusz Zieliński, poseł Unii Wolności: Konkordat daje Kościołowi jakby immunitet od ustawodawstwa polskiego, z wyjątkami, które są enumeratywnie wskazane w konkordacie. Po prostu państwo ustala swoje prawa i Kościół znajduje się poza tym obrębem. I powstaje pytanie, jak to się ma do konstytucyjnej zasady demokratycznego państwa prawa, które jednakowo traktuje wszystkich?

INDYFERENTYZM RELIGIJNY — stan religijnej obojętności rządzących w Polsce, wyrażający się tym, że wszystko im jedno, czy konkordat zostanie uchwalony, czy też nie."Encyklopedia Ogórka", Magazyn Gazety Wyborczej

ROZDZIAŁ CZY AUTONOMIA?

Ks. prof. Remigiusz Sobański: „Rozdział" stał się hasłem, które jednak ma sens tylko wtedy, gdy faktycznie istnieje „sojusz tronu i ołtarza". Gdy takiego sojuszu nie ma, nie ma co rozdzielać. Zarzut, jakoby konkordat przesądzał dyspozycje przyszłej konstytucji, opiera się na podstawach wydumanych. Nawet gdyby miał się w niej znaleźć proponowany w jednym projekcie zapis o „zasadzie rozdziału", nie znaczyłby on prawie nic innego niż autonomia i niezależność Kościoła i państwa.
Prof. Jerzy Wisłoki: Obowiązującą zasadą ustroju politycznego Polski jest oddzielenie Kościoła od państwa. Konkordat na ten temat formalnie milczy, natomiast proponuje: „Państwo i Kościół katolicki są, każde w swojej dziedzinie, niezależne i autonomiczne". Kanoniści twierdzą, że jest to innymi słowami wypowiedziana zasada rozdziału, która wszakże nie wyklucza przyjaznego współdziałania. Interpretacja taka, moim zdaniem, ma charakter teoretyczny. Z tekstu konkordatu odczytuję po prostu inne jej brzmienie.
Dr Witold Brodziński: Dla kościołów mniejszościowych, ja mówię tylko w imieniu jednego Kościoła, lepsza była sytuacja, kiedy faktycznie te sprawy były na zasadzie oddzielenia państwa od Kościoła.

PRZYWILEJE KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO?

Ks. prof. Remigiusz Sobański: Niewątpliwie, tekst konkordatu wywiera wrażenie asymetrii tego, co on zapewnia Kościołowi i państwu. Ale współczesne konkordaty nie przyznają koncesji ani nie udzielają przywilejów, lecz strzegą autonomii i niezależności partnerów. To nie państwo działa w Kościele, lecz Kościół w państwie. Stąd uzgodnienia dotyczące działań Kościoła w sektorach objętych prawem państwowym, jak małżeństwo, wojsko, więzienie, miejsca publiczne.

PAŃSTWO NIE WSPIERA SIŁ RELIGIJNYCH?

Ks. prof. Remigiusz Sobański: Państwo nie instrumentalizuje religii ani nie uzależnia się od niej, ale dostrzega publiczną użyteczność kościołów i chroni sfery ich działania zgodnie z własnymi założeniami i celami (...). Co więcej, ta leżąca w interesie demokracji publiczna użyteczność skłania państwa do okazywania kościołom życzliwości idącej dalej niż samo zabezpieczenie wolności działania. Wyraża się to w sferze fiskalnej, w udostępnieniu uczestnictwa w instytucjach życia publicznego, w umożliwieniu współdziałania w procesach edukacyjnych. Tenże, w przypisie do referatu: Profil społeczeństwa, waga czy dominacja religii względnie światopoglądów w nim to kwestia faktu, nie prawa. Ten fakt nie pozostaje bez wpływu na profil państwa, z tym że oddziaływanie nań dokonuje się przez demokratyczne procesy decyzyjne (wybory) przy zachowaniu praw podstawowych, co chroni państwo przed uzależnieniem od zmienności opinii i bieżących konstelacji interesów. Od strony kościołów oznacza to ich nieuczestnictwo w funkcjach państwa, zaś ich oddziaływanie społeczne nie ma charakteru normatywnego, lecz perswazyjny, oparty na zasobach duchowych. W tym oddziaływaniu religie konkurują z siłami laicyzującymi społeczeństwo. Państwo świeckie nie wspiera ani sił laicyzujących, ani religijnych, natomiast we własnym interesie wspiera wszystko to, co służy pokojowemu współżyciu, czyli osiągnięciu konsensusu społecznego i organizowaniu się życia społecznego.
W gruncie rzeczy opinię międzynarodową to ta sprawa konkordatu nie tak bardzo interesuje, nie przesadzajmy. Oczywiście, będzie tu swąd, sam napisałem, że to będzie skandal historyczny, nie międzynarodowy, tylko historyczny, ale on będzie dotyczył oczywiście naszych stosunków polskich ze Stolicą Apostolską, bo obcych to nie będzie specjalnie obchodziło, poza grupą specjalistów. Prof. Michał Pietrzak, na seminarium senackim 29 czerwcaWiększość obecnych na seminarium stwierdziła, że odrzucenie konkordatu byłoby skandalem historycznym. Komentator telewizyjnych „Wiadomości", 29 czerwca

PAŃSTWO TOLERANCYJNE?

Prof. Michał Pietrzak: W konkordacie jest powołane państwo przestrzegające zasady tolerancji religijnej. To jest sformułowanie, którego tam nie powinno być. Państwo jest obowiązane przestrzegać wolności religijnej, a nie tolerancji. Słowo „tolerancja" powinno być usunięte, wymazane z języka prawniczego.
Ks. prof. Wojciech Góralski: Ale to chyba nic niewłaściwego, że państwo przestrzega zasady tolerancji?
Prof. Michał Pietrzak: Tolerancję to może państwo nakazać między obywatelami, żeby jeden tolerował poglądy drugiego. Ale jeśli chodzi o stosunek państwa, to państwo musi gwarantować wolność.

ZAPIS O NAUCZANIU RELIGII

Prof. Michał Pietrzak: Jeżeli Konkordat mówi, że szkoła publiczna organizuje naukę religii, nie zaś umożliwia nauczanie religii, moim zdaniem jest to pewna sprzeczność między świeckim, neutralnym charakterem państwa i jego instytucji, bo państwo świeckie chyba z zasady nie organizuje nauki religii (...). Jeżeli żąda się od rodziców deklaracji w sprawach religii, zmusza się ich do ujawnienia swoich przekonań.
Ks. prof. Wojciech Góralski: Jest to deklaracja pozytywna, nie godzi w jakże ważną zasadę milczenia. Nie pytamy: „kto nie chce się uczyć religii", pytamy pozytywnie: „kto chce się uczyć religii". Proszę tego nie mylić.
Prof. Michał Pietrzak: Ale czy nie mógłby tego pytania postawić Kościół swoim wyznawcom, tak jak to jest w innych krajach postkomunistycznych? Wtedy duchowny przychodzi z listą i prowadzi naukę religii. Nie jest to dokumentowane przez biurokrację szkolną, państwową, tylko przez biurokrację kościelną. Istotna jest też kwestia stopni na świadectwie szkolnym.

ZAPIS O ŚLUBACH

Ks. prof. Wojciech Góralski: Jeśli nawet najlepsi katolicy mogą podziękować księdzu proboszczowi za skutki cywilne, mówiąc: „my pójdziemy do Pałacu Ślubów", to jest to w konkordacie polskim niezwykła rzecz, unikatowy zapis, który do tego stopnia respektuje wolność osoby ludzkiej. Tu jednocześnie widać liczenie się z państwem, respektowanie ślubów cywilnych.
Ks. Bogusław Tranda: Proszę sobie wyobrazić sytuację następującą: żenię się z kobietą i przychodzę do duchownego oświadczając, że nie chcę, żeby nasz związek został zarejestrowany w urzędzie stanu cywilnego, żeby pociągał za sobą skutki prawne. I, powiedzmy, za trzy miesiące, za trzy lata moja żona legalna, kanoniczna przestaje mi się podobać. Wobec tego wyrzucam ją z domu, biorę następną, idę do urzędu stanu cywilnego i zawieram następny związek. Czy jest to bigamia? Czy jest to nadużycie? Konkordat mi na to pozwala, absolutnie pozwala.
Rząd za zamkniętymi drzwiami z Sali obrad Rady Ministrów kieruje wniosek do Sejmu o ratyfikację Konkordatu, a później ten sam rząd na ławach poselskich i politycznych przemawia przeciwko konkordatowi. I to jest istota tego sporu, a nie ten akt prawny. Mec. Walerian Piotrowski, na seminariumPostawa członków rządu przypomina mi zachowanie wybitnego polskiego romanisty, profesora UJ, który jako kierownik swojej katedry kierował do siebie jako dziekana pismo, a następnie odmawiał. Paweł Kuglarz, UJ, na seminarium

ZAPIS O CMENTARZACH

Ks. Remigiusz Sobański: Chcę podkreślić, że wcześniejsze niż nienaruszalność cmentarza jest prawo każdego człowieka do pochówku. Stąd dyspozycja w prawie, że jeżeli nie ma innego cmentarza, to także wyznawcę innej religii czy nawet niewierzącego trzeba pochować na tym cmentarzu (...). Sądzę, że zarzuty dotyczące prawa do pochówku, które stawia się w związku z konkordatem, po prostu nie mają fundamentu w tekście konkordatu ani w obowiązującym stanie prawnym.
Mec. Walerian Piotrkowski: Czy społeczność wyznaniowa ma prawo do swojego własnego cmentarza? I czy postulat lub żądanie ustawowego obowiązku grzebania na tym cmentarzu osób nie należących do tego wyznania nie stanowi przypadkowo naruszenia zasady wolności religijnej i autonomii tego wyznania?

KONKORDAT NIEBEZPIECZNY DLA KOŚCIOŁA?

Prof. Michał Pietrzak: Generalnie można stwierdzić, że zawarte w przeszłości konkordaty w takich krajach, jak Włochy, Hiszpania, Portugalia doprowadziły do wprowadzenia tam rozdziału Kościoła od państwa. Przy regulacji konkordatowej Kościół zawsze czuje się bezpieczny, gdy chodzi o jego prawa. I nie zabiega o to, by te prawa były także akceptowane przez społeczeństwo. Kościół jest pewien, że ma poparcie społeczeństwa na przykład we Włoszech, i później okazało się, że jest inaczej: przy referendum w sprawie rozwodów, a potem referendum w sprawie aborcji. W konstytucji portugalskiej wprowadzono bardzo ostre sformułowania, których nie ma gdzie indziej, jak to, że żadna partia polityczna ani związek zawodowy nie może się odwoływać do symboli religijnych i nazw religijnych. Czyli chadecja nie może tam istnieć.


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Biuletyn Neutrum, Nr 2(10), Maj 1994
Biuletyn Neutrum, Nr 3(7), Wrzesień 1993


« Biuletyny   (Publikacja: 01-09-2002 Ostatnia zmiana: 16-03-2004)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 2394 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365