|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Biblia » Stary Testament » Analizy egzegetyczne ST
Tajemnica Jahwisty [1] Autor tekstu: Piotr Drobner
Zaraz po krzepiącym i bajecznym hymnie Elohisty o stworzeniu świata następuje posępna, przygnębiająca i złowróżbna
historia upadku człowieka napisana przez Jahwistę. Przesłanie tej mrocznej
opowieści o ponurym klimacie, spotęgowanym niejasnością i tajemniczością,
oddziałującej bardziej na podświadomość niż na intelekt, towarzyszy człowiekowi
od tysięcy lat. Tych kilkadziesiąt zdań obrosło w tysiące egzegez,
komentarzy, rozważań, przemyśleń — wszystkie a priori przyjmują głębię,
symbolizm i uniwersalność tego przekazu.
Spróbujmy inaczej i spytajmy jak w tytule: „O
czym mówi Jahwista?".
W naszych rozważaniach nie poddawajmy się jednak
przytłaczającemu złudzeniu, jakoby mówił On o „pierwszych
ludziach", „grzechu pierworodnym", „bratobójstwie dzieci
prarodziców". Szukajmy zatem tropów i śladów, które odsłonić nam mogą
coś zgoła innego.
Jahwista
opisuje konkretne, znane mu zdarzenia
Uprzedźmy lojalnie na wstępie, że badania nasze będą
się opierać prawie wyłącznie na tekście Starego Testamentu, będą stanowiły
wewnętrzną krytykę i analizę Pisma, nie rozstrzygając, czy zdarzenia i postacie przedstawione jako historyczne, były nimi naprawdę. Wykazując, że
jest możliwa inna i bardziej prawdopodobna egzegeza występujących tam
sytuacji, obracać się będziemy bardziej w fabule tekstu, niż w realiach
historycznych. Próbując ustalić czym były prawdziwe wątki tych przypowieści
pokażemy także, co nie jest naszym celem,
kiedy najwcześniej mogły one powstać i czemu miały służyć.
Niech wolno nam więc będzie dokonać pewnych
uproszczeń: personalizacja Jahwisty to tylko nasz zabieg stylistyczny, zaś
postaciom „historycznym" fabuły Starego Testamentu pozostawiamy ich
imiona, funkcje i znaczenie, jakie mają w umysłach autorów Pisma.
Ruszajmy zatem...
Pierwsze nasuwające się tropy, że Jahwista nie mówi o początkach są banalne, wręcz prymitywne, ale nie do pominięcia: przekaz
Jahwisty wymaga istnienia dodatkowych bohaterów opowieści:
— w Edenie
kobietę zwodzi na złą drogę inteligentna istota, której nie było prawa tam
być (no chyba, że sam Jahwe);
— Kain obawia
się że każdy może go zabić, podczas gdy ma być wygnany również od swoich
rodziców, a przecież w trójkę powinni być wówczas jedynymi ludźmi na świecie.
Przejdźmy do poszlak poważniejszej natury.
Autor obu tych fragmentów należy do kręgu hierarchów
religijnych kultu Jahwe. Świadczą o tym inteligencja, biegła umiejętność
pisania (m.in. obrazowość opisu, stosowanie w tekście dynamizujących dialogów i psychologizmów), porażająca łatwość i obrazoburczy cynizm w przypisywaniu Bogu własnych słów i przeświadczeń, poczucie wyższości i pewności siebie, kostyczna surowość granicząca z sadyzmem, ostry ideologizm,
ciężki dydaktyzm.
Znajdźmy zdarzenia, które były znane temu „miłemu
panu" i które mogły stać się kanwą owych opowieści.
Bratobójstwo
Z tym nie powinno być kłopotu. Oto w 2 Księdze
Samuela, która dotyczy czasów panowania króla Dawida i przed panowaniem
Salomona czytamy:
[...] Absalom,
syn Dawida, miał piękną siostrę [...] Tamar. W niej zakochał się Amnon,
również syn Dawida. [...] schwycił ją i rzekł: Chodź, połóż się
ze mną, siostro moja! Odpowiedziała mu: Nie, mój bracie! Nie gwałć mię, bo
tak się w Izraelu nie postępuje. Zaniechaj tego bezeceństwa! [...] On jednak
nie posłuchał jej głosu, lecz zadał jej gwałt, zbezcześcił i obcował z nią. Potem [...] Rzekł do niej Amnon: Wstań i odejdź stąd! [...] Wtedy
Tamar posypała sobie głowę prochem, rozdarła szatę z rękawami, którą miała
na sobie, położyła rękę na głowę i odeszła głośno się żaląc.
Absalom, jej brat, odezwał się do niej: Prawda, że Amnon, twój brat, był z tobą? Teraz jednak, moja siostro, uspokój się! [...] Król Dawid posłyszawszy o tym wydarzeniu wpadł w wielki gniew. Nie chciał on jednak uczynić
Amnonowi, swemu synowi, nic złego, gdyż go miłował. Był to przecież jego
pierworodny. Absalom natomiast nie mówił do Amnona nic dobrego ani złego,
bo go znienawidził za to, że zgwałcił jego siostrę, Tamar. W dwa lata później,
[...] Dał zaś Absalom swoim sługom takie polecenie: [...] Uderzcie na Amnona!,
wtedy zabijecie go. Nie bójcie się, gdyż ja wam to rozkazuję. Bądźcie mężni i sprawcie się dzielnie! Słudzy Absaloma uczynili z Amnonem tak, jak im kazał
Absalom. Absalom zaś uciekł [...] i przebywał tam przez trzy lata, a król opłakiwał
swego syna przez cały ten czas. Z czasem przestał król Dawid nastawać na
Absaloma.
Opis zdarzeń prawie reporterski, dokumentalny, zrównoważony i realistyczny. Dwa hańbiące postępki a my nie znamy nawet stosunku autora do
nich.
Ale dalej pojawia się zaskakująca metamorfoza opisu
zdarzeń: oto Joab — dowódca wojsk króla Dawida postanawia umożliwić
Absalomowi powrót i ułaskawienie. Ucieka się do niewymyślnego podstępu, który
zapewne miał spowodować obiektywizm króla a zarazem wzbudzić jego miłosierdzie i łaskawość. Teraz historia wygląda tak :
Joab [...]
sprowadził [...] pewną mądrą kobietę i rzekł jej: Proszę cię, udaj, że
jesteś w żałobie, ubierz szaty żałobne i nie namaszczaj się oliwą, a okazuj, że jesteś kobietą, która od dłuższego czasu opłakuje zmarłego.
Udasz się do króla i powiesz mu te słowa. I pouczył ją Joab, co ma mówić.
Kobieta [...] poszła więc do króla [...] i zawołała: Królu — pomocy! [...]
twoja służebnica miała dwóch synów. Pokłócili się oni nawzajem na
polu, a że nie było nikogo, kto by ich rozdzielił, jeden z nich uderzył
swojego brata tak, że ten umarł. I oto cała rodzina wystąpiła [...] z żądaniem: Oddaj bratobójcę! Zabijemy go za życie jego brata [...] Król
odpowiedział kobiecie: Idź do domu, sam wydam polecenie w tej sprawie. [...]
nie spadnie z głowy twojego syna ani jeden włos na ziemię. [...] Rzekła
kobieta: [...] Obmyśl więc sposoby, aby wygnaniec dłużej nie pozostawał na
wygnaniu.[...] Zwrócił się król do Joaba: [...] Idź i przyprowadź młodego
Absaloma! [...] Joab [...] sprowadził Absaloma do Jerozolimy.
Prosty, żołnierski pomysł Joaba spowodował, że
podstęp się udał. Uproszczona, odpersonalizowana wersja Joaba — efekt
celowego zabiegu formalnego — upowszechniła się. Wiadomo powszechnie kogo
dotyczyła, ale pikantniej, a na pewno bezpieczniej było znać i opowiadać ją w takiej postaci, nie związanej wprost z rodziną królewską.
Zgodność węzłowych punktów opowieści
Jahwisty z historią Absaloma i jej bezpośrednie analogie formalne z wersją
Joaba są zauważalne. Wnioski z tego płynące, również...
Retuszowana opowieść o bratobójstwie, pozbawiona
realnych motywów — gwałt i słuszna zemsta — stała się niezrozumiała.
Przestępca stał się ofiarą, mściciel — mordercą bez powodu. Dla
psychologicznego urealnienia sytuacji należało ukarać sprawcę — wystarczyło
oderwać od opowieści rzeczywiste zakończenie, by karą stało się wygnanie
bez powrotu. Opowieść w tej formie zaczęła żyć własnym życiem.
Bohaterowie tej skróconej wersji z czasem zyskali
nowe, niespotykane nigdy imiona lub raczej nadał im je któryś z kapłanów,
tworząc uogólniony moralitet o ułomności i morderczych skłonnościach duszy
ludzkiej. Teraz opowieść już była uniwersalna, gotowa do umieszczenia jej w prawie dowolnym czasie i miejscu...
Dlaczego Jahwista jednak przesadził w śmiałości i wbrew rozsądkowi ulokował ją u początków świata? Czy tylko z powodów
ideologicznej demagogii? Jest to poszlaka do dalszych rozważań.
Jeśli w przypadku tej opowieści udało nam się dość
wiarygodnie potwierdzić tezę, iż Jahwista pisze o zdarzeniach konkretnych,
znanych sobie, nic nie stoi na przeszkodzie zająć się poważniejszym
zadaniem, to znaczy opisem, którego tematem jest
Upadek
człowieka
W tym przypadku nie od razu znajdziemy takie analogie.
Musimy prowadzić rozważania subtelniejsze, gdyż
materiał źródłowy został dużo bardziej przetransformowany. Nie wiemy dokładnie
jakich redakcji dokonywano ani kiedy zredagowano ostateczną wersję. Opis, mający
zapewne być metaforą równie prostą co opowieść o bratobójstwie, zaczął
nieoczekiwanie nabierać wielu dużo ważniejszych treści, znaczeń i przesłań.
Wymagał ich wzajemnego uzgodnienia i dopasowania. Każda nowa redakcja pogłębiała
symbolizm niektórych wątków, osłabiała moc innych, usuwała słowa, zwroty,
dodawała nowe. Pewne kontury
zacierano, inne przesadnie przerysowywano. Do tego stopnia, że opowieść jest niezrozumiała i nieprawdopodobna. Co było tym grzechem: nieposłuszeństwo? — niemożliwe, ci ludzie
widzieli osobiście potęgę
Boga; zjedzenie owocu? — niemożliwe, kara jest straszliwie
nieproporcjonalna do takiej błahostki; akt płciowy? — niemożliwe, wystarczy
spojrzeć na anatomię człowieka. Ten „grzech" musiał być czymś
innym! Niejasności jest dużo więcej.
Nie odbierajmy chleba teologom i im to zostawmy...
Oni i tak niczego nie wyjaśnią, gdyż frapująca
niejednoznaczność i niepokojąca zagadkowość tej opowieści są zamierzone i celowe, ba!, właśnie te cechy zdecydowały o randze, jaką nadały temu
przekazowi religie i ich kapłani.
Z opowieści Jahwisty wyprowadza się kilka różnych
przesłań o fundamentalnym znaczeniu religijnym, bo też ona sama składa się z kilku warstw służącym kilku celom. Nas niech interesuje jednak tylko ta, która
jest szkieletem narracji, która do tej pory zawiera w sobie elementy sytuacji
rzeczywistej.
Spróbujmy oczyścić nawarstwienia, by wyłuskać
prawdopodobne jądro: Oto mężczyzna i kobieta nieznani z imion. Nie są
jednak tuzinkowymi ludźmi. Są ulokowani w sytuacji, która nie jest zwykła,
powszednia. Ich postępowanie będzie miało przemożny wpływ nie tylko na ich
losy. Do ich świadomości dociera wiadomość, że swoim postępowaniem
przekroczyli istniejący zakaz. Fakt taki pociąga za sobą niewyobrażalnie
poważne konsekwencje.
Czy znajdziemy prawdziwych bohaterów tego przekazu...?
Możliwości nie jest wiele — szukamy wśród ludzi
wyraźnie odróżniających się od innych, wyjątkowo wpływowych. Do
dyspozycji pozostają więc ważne osobistości: sędziowie, ważni kapłani
lub znowu królowie. W historii Sędziów nie znajdziemy żadnego momentu
wartego uwagi, w działalności kapłanów nie dostrzeżemy również nic, co
mogłoby nas ciekawić w tym zagadnieniu. Za to wśród królów Izraela mamy
kilka możliwości.
Król Saul — nie bardzo wiadomo czym naprawdę
zgrzeszył: czy rozkazem zgładzenia kapłanów pomagających Dawidowi, czy
zezwoleniem na podział łupów objętych klątwą cheremu, czy uzurpacją
praw kapłańskich i odprawianiem całopaleń, czy też uzurpacją praw
prorockich i obnażaniem się przy prorokowaniu. Karą była tajemnicza choroba.
Nie, na tej podstawie nie mógł powstać nasz scenariusz.
1 2 3 4 Dalej..
« Analizy egzegetyczne ST (Publikacja: 18-04-2003 Ostatnia zmiana: 09-08-2006)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2408 |
|