Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.416.894 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 697 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Bóg jest jedynym bytem, który aby rządzić, wcale nie potrzebuje istnieć."
 Biblia » Stary Testament » Analizy egzegetyczne ST

Tajemnica Jahwisty [1]
Autor tekstu:

Zaraz po krzepiącym i bajecznym hymnie Elohisty o stworzeniu świata następuje posępna, przygnębiająca i złowróżbna historia upadku człowieka napisana przez Jahwistę. Przesłanie tej mrocznej opowieści o ponurym klimacie, spotęgowanym niejasnością i tajemniczością, oddziałującej bardziej na podświadomość niż na intelekt, towarzyszy człowiekowi od tysięcy lat. Tych kilkadziesiąt zdań obrosło w tysiące egzegez, komentarzy, rozważań, przemyśleń — wszystkie a priori przyjmują głębię, symbolizm i uniwersalność tego przekazu.

Spróbujmy inaczej i spytajmy jak w tytule: „O czym mówi Jahwista?".

W naszych rozważaniach nie poddawajmy się jednak przytłaczającemu złudzeniu, jakoby mówił On o „pierwszych ludziach", „grzechu pierworodnym", „bratobójstwie dzieci prarodziców". Szukajmy zatem tropów i śladów, które odsłonić nam mogą coś zgoła innego.

Jahwista opisuje konkretne, znane mu zdarzenia

Uprzedźmy lojalnie na wstępie, że badania nasze będą się opierać prawie wyłącznie na tekście Starego Testamentu, będą stanowiły wewnętrzną krytykę i analizę Pisma, nie rozstrzygając, czy zdarzenia i postacie przedstawione jako historyczne, były nimi naprawdę. Wykazując, że jest możliwa inna i bardziej prawdopodobna egzegeza występujących tam sytuacji, obracać się będziemy bardziej w fabule tekstu, niż w realiach historycznych. Próbując ustalić czym były prawdziwe wątki tych przypowieści pokażemy także, co nie jest naszym celem, kiedy najwcześniej mogły one powstać i czemu miały służyć.

Niech wolno nam więc będzie dokonać pewnych uproszczeń: personalizacja Jahwisty to tylko nasz zabieg stylistyczny, zaś postaciom „historycznym" fabuły Starego Testamentu pozostawiamy ich imiona, funkcje i znaczenie, jakie mają w umysłach autorów Pisma.

Ruszajmy zatem...

Pierwsze nasuwające się tropy, że Jahwista nie mówi o początkach są banalne, wręcz prymitywne, ale nie do pominięcia: przekaz Jahwisty wymaga istnienia dodatkowych bohaterów opowieści:

— w Edenie kobietę zwodzi na złą drogę inteligentna istota, której nie było prawa tam być (no chyba, że sam Jahwe);

— Kain obawia się że każdy może go zabić, podczas gdy ma być wygnany również od swoich rodziców, a przecież w trójkę powinni być wówczas jedynymi ludźmi na świecie.

Przejdźmy do poszlak poważniejszej natury.

Autor obu tych fragmentów należy do kręgu hierarchów religijnych kultu Jahwe. Świadczą o tym inteligencja, biegła umiejętność pisania (m.in. obrazowość opisu, stosowanie w tekście dynamizujących dialogów i psychologizmów), porażająca łatwość i obrazoburczy cynizm w przypisywaniu Bogu własnych słów i przeświadczeń, poczucie wyższości i pewności siebie, kostyczna surowość granicząca z sadyzmem, ostry ideologizm, ciężki dydaktyzm.

Znajdźmy zdarzenia, które były znane temu „miłemu panu" i które mogły stać się kanwą owych opowieści.

Bratobójstwo

Z tym nie powinno być kłopotu. Oto w 2 Księdze Samuela, która dotyczy czasów panowania króla Dawida i przed panowaniem Salomona czytamy:

[...] Absalom, syn Dawida, miał piękną siostrę [...] Tamar. W niej zakochał się Amnon, również syn Dawida. [...] schwycił ją i rzekł: Chodź, połóż się ze mną, siostro moja! Odpowiedziała mu: Nie, mój bracie! Nie gwałć mię, bo tak się w Izraelu nie postępuje. Zaniechaj tego bezeceństwa! [...] On jednak nie posłuchał jej głosu, lecz zadał jej gwałt, zbezcześcił i obcował z nią. Potem [...] Rzekł do niej Amnon: Wstań i odejdź stąd! [...] Wtedy Tamar posypała sobie głowę prochem, rozdarła szatę z rękawami, którą miała na sobie, położyła rękę na głowę i odeszła głośno się żaląc. Absalom, jej brat, odezwał się do niej: Prawda, że Amnon, twój brat, był z tobą? Teraz jednak, moja siostro, uspokój się! [...] Król Dawid posłyszawszy o tym wydarzeniu wpadł w wielki gniew. Nie chciał on jednak uczynić Amnonowi, swemu synowi, nic złego, gdyż go miłował. Był to przecież jego pierworodny. Absalom natomiast nie mówił do Amnona nic dobrego ani złego, bo go znienawidził za to, że zgwałcił jego siostrę, Tamar. W dwa lata później, [...] Dał zaś Absalom swoim sługom takie polecenie: [...] Uderzcie na Amnona!, wtedy zabijecie go. Nie bójcie się, gdyż ja wam to rozkazuję. Bądźcie mężni i sprawcie się dzielnie! Słudzy Absaloma uczynili z Amnonem tak, jak im kazał Absalom. Absalom zaś uciekł [...] i przebywał tam przez trzy lata, a król opłakiwał swego syna przez cały ten czas. Z czasem przestał król Dawid nastawać na Absaloma.

Opis zdarzeń prawie reporterski, dokumentalny, zrównoważony i realistyczny. Dwa hańbiące postępki a my nie znamy nawet stosunku autora do nich.

Ale dalej pojawia się zaskakująca metamorfoza opisu zdarzeń: oto Joab — dowódca wojsk króla Dawida postanawia umożliwić Absalomowi powrót i ułaskawienie. Ucieka się do niewymyślnego podstępu, który zapewne miał spowodować obiektywizm króla a zarazem wzbudzić jego miłosierdzie i łaskawość. Teraz historia wygląda tak :

Joab [...] sprowadził [...] pewną mądrą kobietę i rzekł jej: Proszę cię, udaj, że jesteś w żałobie, ubierz szaty żałobne i nie namaszczaj się oliwą, a okazuj, że jesteś kobietą, która od dłuższego czasu opłakuje zmarłego. Udasz się do króla i powiesz mu te słowa. I pouczył ją Joab, co ma mówić. Kobieta [...] poszła więc do króla [...] i zawołała: Królu — pomocy! [...] twoja służebnica miała dwóch synów. Pokłócili się oni nawzajem na polu, a że nie było nikogo, kto by ich rozdzielił, jeden z nich uderzył swojego brata tak, że ten umarł. I oto cała rodzina wystąpiła [...] z żądaniem: Oddaj bratobójcę! Zabijemy go za życie jego brata [...] Król odpowiedział kobiecie: Idź do domu, sam wydam polecenie w tej sprawie. [...] nie spadnie z głowy twojego syna ani jeden włos na ziemię. [...] Rzekła kobieta: [...] Obmyśl więc sposoby, aby wygnaniec dłużej nie pozostawał na wygnaniu.[...] Zwrócił się król do Joaba: [...] Idź i przyprowadź młodego Absaloma! [...] Joab [...] sprowadził Absaloma do Jerozolimy.

Prosty, żołnierski pomysł Joaba spowodował, że podstęp się udał. Uproszczona, odpersonalizowana wersja Joaba — efekt celowego zabiegu formalnego — upowszechniła się. Wiadomo powszechnie kogo dotyczyła, ale pikantniej, a na pewno bezpieczniej było znać i opowiadać ją w takiej postaci, nie związanej wprost z rodziną królewską.

Zgodność węzłowych punktów opowieści Jahwisty z historią Absaloma i jej bezpośrednie analogie formalne z wersją Joaba są zauważalne. Wnioski z tego płynące, również...

Retuszowana opowieść o bratobójstwie, pozbawiona realnych motywów — gwałt i słuszna zemsta — stała się niezrozumiała. Przestępca stał się ofiarą, mściciel — mordercą bez powodu. Dla psychologicznego urealnienia sytuacji należało ukarać sprawcę — wystarczyło oderwać od opowieści rzeczywiste zakończenie, by karą stało się wygnanie bez powrotu. Opowieść w tej formie zaczęła żyć własnym życiem.

Bohaterowie tej skróconej wersji z czasem zyskali nowe, niespotykane nigdy imiona lub raczej nadał im je któryś z kapłanów, tworząc uogólniony moralitet o ułomności i morderczych skłonnościach duszy ludzkiej. Teraz opowieść już była uniwersalna, gotowa do umieszczenia jej w prawie dowolnym czasie i miejscu...

Dlaczego Jahwista jednak przesadził w śmiałości i wbrew rozsądkowi ulokował ją u początków świata? Czy tylko z powodów ideologicznej demagogii? Jest to poszlaka do dalszych rozważań.

Jeśli w przypadku tej opowieści udało nam się dość wiarygodnie potwierdzić tezę, iż Jahwista pisze o zdarzeniach konkretnych, znanych sobie, nic nie stoi na przeszkodzie zająć się poważniejszym zadaniem, to znaczy opisem, którego tematem jest

Upadek człowieka

W tym przypadku nie od razu znajdziemy takie analogie. Musimy prowadzić rozważania subtelniejsze, gdyż materiał źródłowy został dużo bardziej przetransformowany. Nie wiemy dokładnie jakich redakcji dokonywano ani kiedy zredagowano ostateczną wersję. Opis, mający zapewne być metaforą równie prostą co opowieść o bratobójstwie, zaczął nieoczekiwanie nabierać wielu dużo ważniejszych treści, znaczeń i przesłań. Wymagał ich wzajemnego uzgodnienia i dopasowania. Każda nowa redakcja pogłębiała symbolizm niektórych wątków, osłabiała moc innych, usuwała słowa, zwroty, dodawała nowe. Pewne kontury zacierano, inne przesadnie przerysowywano. Do tego stopnia, że opowieść jest niezrozumiała i nieprawdopodobna. Co było tym grzechem: nieposłuszeństwo? — niemożliwe, ci ludzie widzieli osobiście potęgę Boga; zjedzenie owocu? — niemożliwe, kara jest straszliwie nieproporcjonalna do takiej błahostki; akt płciowy? — niemożliwe, wystarczy spojrzeć na anatomię człowieka. Ten „grzech" musiał być czymś innym! Niejasności jest dużo więcej.

Nie odbierajmy chleba teologom i im to zostawmy...

Oni i tak niczego nie wyjaśnią, gdyż frapująca niejednoznaczność i niepokojąca zagadkowość tej opowieści są zamierzone i celowe, ba!, właśnie te cechy zdecydowały o randze, jaką nadały temu przekazowi religie i ich kapłani.

Z opowieści Jahwisty wyprowadza się kilka różnych przesłań o fundamentalnym znaczeniu religijnym, bo też ona sama składa się z kilku warstw służącym kilku celom. Nas niech interesuje jednak tylko ta, która jest szkieletem narracji, która do tej pory zawiera w sobie elementy sytuacji rzeczywistej.

Spróbujmy oczyścić nawarstwienia, by wyłuskać prawdopodobne jądro: Oto mężczyzna i kobieta nieznani z imion. Nie są jednak tuzinkowymi ludźmi. Są ulokowani w sytuacji, która nie jest zwykła, powszednia. Ich postępowanie będzie miało przemożny wpływ nie tylko na ich losy. Do ich świadomości dociera wiadomość, że swoim postępowaniem przekroczyli istniejący zakaz. Fakt taki pociąga za sobą niewyobrażalnie poważne konsekwencje.

Czy znajdziemy prawdziwych bohaterów tego przekazu...?

Możliwości nie jest wiele — szukamy wśród ludzi wyraźnie odróżniających się od innych, wyjątkowo wpływowych. Do dyspozycji pozostają więc ważne osobistości: sędziowie, ważni kapłani lub znowu królowie. W historii Sędziów nie znajdziemy żadnego momentu wartego uwagi, w działalności kapłanów nie dostrzeżemy również nic, co mogłoby nas ciekawić w tym zagadnieniu. Za to wśród królów Izraela mamy kilka możliwości.

Król Saul — nie bardzo wiadomo czym naprawdę zgrzeszył: czy rozkazem zgładzenia kapłanów pomagających Dawidowi, czy zezwoleniem na podział łupów objętych klątwą cheremu, czy uzurpacją praw kapłańskich i odprawianiem całopaleń, czy też uzurpacją praw prorockich i obnażaniem się przy prorokowaniu. Karą była tajemnicza choroba. Nie, na tej podstawie nie mógł powstać nasz scenariusz.


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Tajemnica Jahwisty - suplement
Tajemnica Jahwisty 2


« Analizy egzegetyczne ST   (Publikacja: 18-04-2003 Ostatnia zmiana: 09-08-2006)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Piotr Drobner
Inżynier elektryk o zainteresowaniach humanistycznych; Poznań.

 Liczba tekstów na portalu: 21  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Noe. Biblijny praojciec…
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 2408 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365