|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Biblia » Stary Testament » Analizy egzegetyczne ST
Tajemnica Jahwisty [2] Autor tekstu: Piotr Drobner
Jest jednak epizod w życiu Saula, który musimy dokładnie
rozpatrzyć. Oto Saul, przestraszony wkraczającymi do jego królestwa
Filistynami, nie otrzymuje żadnej wróżby ani bezpośrednio od Jahwe, ani pośrednio
od jego proroków. W poczuciu odrzucenia przez Boga decyduje się, za pośrednictwem
kobiety wywołującej duchy, na kontakt ze zmarłym prorokiem Samuelem. Duch
Samuela zaś potwierdza fakt odwrócenia się Jahwe od Saula i ogłasza mu wyrok
Boga: porażka i śmierć w starciu z Filistynami.
Czarna magia, wróżbiarstwo umożliwiające zakazane
zaglądanie w przyszłość nie za pomocą proroków Jahwe, mogłoby być owym
„poznawaniem dobra i zła". Wróżbitka mogłaby być tą, która
zwiedziona nieczystą siłą perfidnie kusi mężczyznę i podaje mu „owoce
tego drzewa". Rychło następująca śmierć jest karą stosowną, za
przekroczenie wyraźnego zakazu Prawa.
Raczej zły to trop. Saul już wcześniej jest
odrzucony przez Jahwe. Jego rozpaczliwy czyn jest skutkiem a nie przyczyną
niełaski. Jego śmierć jest prawie natychmiastowa, nie ma tu czasu na dotkliwe
wygnanie i trud życia w pocie czoła. Kobieta nie zostaje ukarana, przynajmniej
nic o tym nie wiemy. Zresztą kara „trudów brzemienności" w takiej
sytuacji byłaby nielogiczna, niedorzeczna, absurdalna. Kogo tu ukarać
„czołganiem na brzuchu"?
Innym argumentem jest to, że autorzy Pisma — kapłani — nie kryją swojej wyraźnej niechęci do Saula, jego sylwetka jest opisana
tendencyjnie nieprzychylnie i nieprzyjaźnie. Nie omieszkaliby wytknąć mu
„zbrodnię" wprost, z ogromną satysfakcją piętnując na wieczność
imię Saula.
Zdecydowanie odrzućmy ten błędny ślad.
Nie powinniśmy się jednak zniechęcać...
Teraz król Dawid — również naraża się kapłanom
uzurpując sobie prawa kapłańskie. I chyba jednak z jego woli ginie Saul.
Nie..., tu też nie znajdziemy nic, co by nam pomogło.
I oto — uwaga! — Dawid uwodzi Betszebę, mężatkę a potem sprowadza śmierć na jej męża, by się z nią ożenić!
Sytuacja pasuje do scenariusza. Pożądliwość
popycha Dawida do cudzołóstwa (Boskie Przykazanie VI, nagość bohaterów).
Pożądliwość (wąż?) Betszeby i jej pełna pychy chęć bycia żoną króla
(„będziecie jako Bóg"?), popychają go do zabójstwa (Boskie
Przykazanie V). Grzechów mamy tu wystarczająco dużo i wystarczająco śmiertelnych,
nawet dla dwojga! Prorok Natan prosto w oczy piętnuje czyn Dawida, grożąc
surowymi karami!
To jest to!
Dodatkowo pamiętamy, że to właśnie między synami
Dawida rozegrał się dramat bratobójstwa! A więc nawet po odpersonalizowaniu
obu opowieści, o upadku człowieka i bratobójstwie, pozostał między nimi związek,
odzwierciedlający stosunki rodzinne! Jeśli Jahwista zdecydował usymbolicznić
postępki Dawida i Betszeby jako upadek „pierwszych ludzi", to,
konsekwentnie, bratobójstwo musiało zostać umieszczone zaraz później!
Ponadto zapowiedzi o „Mesjaszu z rodu
Dawida" i „potomstwie niewiasty, które zmiażdży głowę węża"
są tu zdecydowanie ukonkretnione.
Ale — możemy zapytać — grzech
Dawida nie mógł być tak wielki ani tak brzemienny w konsekwencje, gdyż
zostaje mu odpuszczony. Bóg mu sprzyja w dalszych częściach Pisma, Dawid
pozostaje pozytywnym bohaterem do końca Nowego Testamentu. Istotnie — dalsze losy Betszeby, Dawida i jego królestwa
stanowczo przeczą sugestywnej jednak tezie, jakoby on był bohaterem tej opowieści.
Bratobójca Absalom przynajmniej później został zabity...
Szukajmy zatem dalej.
Salomon: syn Dawida i Betszeby. Król wielki, mędrzec,
sędzia sprawiedliwy, budowniczy Świątyni Pańskiej. Umocnił królestwo
Izraela tak, że nie musiał prowadzić żadnych wojen. Kwitł handel, dobrobyt,
pomyślność i miłość do króla.
Po
śmierci Salomona królestwo rozpada się na dwa państwa : Izrael i Judę.
Wczytując się w monotonny i nużący wykaz władców Izraela : Jeroboam,
Nadab, Basza,
Eli, Zimri, Omri, Achab, Ochozjasz, Joram, Jehu, Joachaz, Joasz, Jeroboam II,
Zachariasz, Szallum, Menachem, Pekachiasz, Pekach, Ozeasz zainteresować nas może
jedynie (i to aż z dwóch powodów!), Achab i jego żona Izebel.
Oto król Achab ma kaprys nabyć od niejakiego Nabota
winnicę przylegającą do jego posiadłości i przerobić ją na ogród.
Nabot nie zgadza się, więc królowa Izebel knuje intrygę: nakazuje usłużnym
jej kapłanom znaleźć fałszywych świadków i oskarżyć go o bluźnierstwo a następnie ukamienować. Król Achab obejmuje winnicę w posiadanie. Para królewska
naraża się tym na gwałtowne oskarżenie proroka Eliasza, który wieszczy
obojgu haniebną śmierć i zagładę całego rodu, co też wkrótce nastąpiło.
Jest tu ogród, żądza posiadania, namowa do przestępstwa
ze strony kobiety, morderstwo (sądowe), korzystanie z „owoców"
zbrodni i surowa kara! Niestety, znowu nie ma miejsca na wygnanie i trud życia.
Ponadto kara zagłady całego rodu nie pozwalałaby na proroctwo mesjańskie, które i tak dotyczy rodu Dawida, a więc dynastii judejskiej, nie izraelskiej. Musimy,
tedy porzucić ten domysł.
Może
więc doszukamy się czegokolwiek wśród władców Judy. Oto oni: Roboam,
Abijjam, Asa, Jozafat, Joram, Ochozjasz, Atalia, Joasz, Amazjasz, Azariasz, Jotam, Achaz, Ezechiasz,
Manasses, Amon, Jozjasz, Joachaz, Eliakim — Jojakim, Mattaniasz — Sedecjasz.
Nic tu nie ma. Nawet Atalia, która morduje całe
potomstwo królewskie (poza małoletnim Joaszem) i zawłaszcza władzę królewską,
nijak nie chce pasować do naszego scenariusza. Ogrodem byłoby
królestwo, „owocem" pożądania — władza królewska, grzechem -
eksterminacja rodu królewskiego, karą — śmierć od miecza. Znów w naszych
poszukiwaniach spotkał nas zawód.
Dalej już jest niewola babilońska. Czy tu cokolwiek
znajdziemy?
Czy kilkuletnie wygnanie króla Nabuchodonozora,
przepowiedziane przez Daniela, a następnie powrót, nie obrazuje wygnania z Edenu i realizacji zbawczej zapowiedzi powrotu? Teza bardzo wątpliwa. Cóż mógłby
Izraela obchodzić jakikolwiek król babiloński?
Być może historia Zuzanny, napastowanej przez lubieżnych
starców dostarczy nam poszukiwanych elementów. Rzecz bowiem dzieje się
(uwaga!) w ogrodzie, tuż przy pewnym drzewie, które odegra znaczącą
rolę w tej opowieści. Zuzanna odrzuca nieprzystojne kuszenie dwóch przebiegłych
starców, którzy zawiedzeni oskarżają ją publicznie o nierząd z wyimaginowanym przez nich młodzieńcem. Prorok Daniel rozstrzyga niewinność
Zuzanny na podstawie sprzeczności w zeznaniach starców, którzy lokalizując
miejsce nierządu mówią (znowu uwaga!) o dwóch różnych drzewach.
Cnota Zuzanny została obroniona, kłamiących starców rozerwano na połowy.
Rozpatrzmy jednakowoż możliwość, że starcy mówili
jednak prawdę.
Cóż byśmy tu wówczas mieli: w ogrodzie, w którym
rosną także drzewa, wśród nich lentyszek (z orzechami pistacjowymi) i dąb,
niewiasta i młodzieniec korzystają z uciech fizycznych, które nie były im
dozwolone. Są podglądnięci a może nawet przyłapani in flagranti. Młodzieniec wyrywa się starcom i ucieka, Zuzanna jest oskarżana i sądzona.
Mąż Zuzanny, Joakim, był bogaty i bardzo poważany
wśród Żydów. On z łatwością mógłby sterować biegiem późniejszych
wydarzeń dla ochrony czci swojego imienia i spowodować, z pomocą Daniela,
korzystny dla Zuzanny a niekorzystny dla starców obrót sprawy. Obroniono cześć
Zuzanny wyposażając oskarżycieli w odpowiednio odrażające cechy.
Bez względu na przedstawione w Księdze Daniela zakończenie
epizodu, surowy moralista mógłby wykorzystać przebieg zdarzenia i dodać
inny, właściwszy jego zdaniem finał. Powszechność grzechu nadawała się na
umoralniającą lekcję. Nowa wersja, po uogólnieniu opisu i spotęgowaniu
moralnego wydźwięku przestępstwa, nadawałaby się na przyczynę zła
wszelkiego na świecie.
Czy
to jest rzeczywiście rozwiązanie zagadki?
Pora przyjrzeć się krytycznie naszemu wywodowi. Najważniejsze — brak sądu i kary dla mężczyzny.
Po drugie — owa Zuzanna i nieznany
młodzieniec są najzwyklejszymi na świecie ludźmi. Cieszymy się po ludzku,
że uniknęli kary, ale jeśliby nawet było inaczej, jakież to by miało
znaczenie dla całego świata czy też choćby tylko dla narodu żydowskiego?
Domyślamy się już, po co historia ta została
zachowana w Piśmie: jest nie tylko apologią mądrości i przenikliwości
Daniela (a raczej sprytu i przebiegłości), ostrzeżeniem przed fałszywymi i obłudnymi oskarżycielami.
Przejrzeliśmy uważnie wersety Starego
Testamentu od początków do niewoli babilońskiej, rozpatrzyliśmy kilka frapujących
sytuacji, po czym sami zmusiliśmy siebie do odrzucenia wszystkich tych możliwości.
Czyżbyśmy zatem byli zmuszeni przyznać się do porażki, do niemożności
rozwikłania zagadki?
Chyba jeszcze nie. Musimy tylko ustrzec się błędu,
który, niestety, towarzyszył dotychczasowym poszukiwaniom i rozważaniom.
Błąd jest w istocie bardzo trudny do
uchwycenia. Jest na tyle niewidoczny i ukryty, że, niezauważony, przez długie
lata nie tylko nam gmatwał sprawę, zaciemniał obraz i nie pozwalał rozwiązać
zagadki. Po wyłuskaniu go, błąd ten okaże się bardzo
oczywisty ale też bardzo znaczący.
Otóż szukamy zdarzenia, które okazałoby się
wystarczająco ważkim przestępstwem, żeby spowodować znany nam
katastroficzny zestaw ciężkich i surowych kar. Jednakowoż żadna z przeanalizowanych sytuacji nie była tym czego szukaliśmy, toteż odrzuciliśmy
je. Naszym błędem było to, że szukaliśmy postępków, które w naszym
mniemaniu są przestępstwami. Należy
szukać takich czynów, które są grzechami w oczach Jahwisty.
Zdarłszy tę subiektywną zasłonę z naszych oczu,
od razu jednocześnie rozszerzamy nasz horyzont widzenia i zawężamy krąg
spraw, które rozważyć należy.
Cóż może być tym grzechem, który powoduje taki
gniew i tak srogie następstwa, że trudno wymyślić gorsze, dotkliwsze i tragiczniejsze? Uzupełnijmy nasz scenariusz o uprzednio pominięte
elementy, które wydawały się nam mniej istotne:
Mężczyzna i kobieta nadal nieznani z imion. Ich
postępowanie będzie miało przemożny wpływ nie tylko na ich losy. Znajdują
się w ogrodzie, w pobliżu zielonych drzew, raczą się owocami. Są nieskrępowani
nagością, ustrojeni co najwyżej w przepaski z zielonych gałązek, nie
straszny im widok węża, nie dziwna im rozmowa z nim. Dowiadują się, że tym
postępowaniem przekroczyli istniejący zakaz. Fakt taki pociąga za sobą
niewyobrażalnie poważne konsekwencje.
Wróćmy jeszcze raz do króla Salomona. Jego zasługi
już wyliczaliśmy. Teraz patrzymy z nowej perspektywy i dostrzegamy więcej. Czytajmy w 1 Księdze Królewskiej:
1 2 3 4 Dalej..
« Analizy egzegetyczne ST (Publikacja: 18-04-2003 Ostatnia zmiana: 09-08-2006)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2408 |
|