Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.447.911 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Nic dziwnego, że badając świat stwierdzamy, iż jest on racjonalny, bo przecież nasza racjonalność wykształciła się na drodze naturalnej selekcji, w procesie ewolucyjnym, który doprowadził do powstania gatunku homo sapiens.
 Państwo i polityka » Państwo wyznaniowe

Polski Aborygen w Rzeczpospolitej Papieskiej [3]
Autor tekstu:

W międzyczasie Bulski postanowił zwrócić się w tej samej sprawie do Rzecznika Praw Dziecka, Pawła Jarosa. Wszędzie słyszał: AMEN!

Dziecko do bidula, ojca do psychuszki

W 1997 r. powstał na ten temat 30-minutowy film dokumentalny Telewizji Polskiej (8 stycznia 1998 r. emitowany w TV Polonia), pt. Sprawa Bulskiego (scenariusz i reżyseria: Mariusz Wojaczek-Hubicki; zdjęcia: Józef Szymura-Wolnica; muzyka: Andrzej Staszyński.). Niestety! autorom nie starczyło odwagi i choć dokument był bardzo dobry (emitowany wielokrotnie), został wykastrowany z wątku „drogi krzyżowej" Henryka Bulskiego i naświetlał jedynie jego zmagania z nauczycielkami! Prasa sprawą Bulskiego interesowała się do 1998 r. (m.in. „Naj",3/95; „Fortuna Miliarder", 3/95; Policjanci nie weszli, 18 I 1996; A. Lis, Łapanka na dzieci, 15 IV 1996; W. Leszczyński, Polowanie na dzieci; Mam dość! Sam będę uczył syna, "Na żywo", 16/96; „Pani Domu", 43/96; „Twoje Imperium", 4/97; „Echo Dnia", 117/97; Bulskiemu odebrano syna, „Życie Częstochowy", 23 IV 1997; Do taty zapukała policja, „Życie Częstochowy", 22 I 1998;E. Złotkowska, Ławka pod krzyżem i chleb ze smalcem. Jedynie słuszny model polskiej rodziny, „Trybuna", 25-26 IV 1998). Jednak dramat toczy się dalej...

W 2001 r. Bulski pisał w jednym ze swych monitów do władz polskich: "Na temat sześcioletnich prześladowań mojego małoletniego syna, mnie i starszego syna — obecnie studenta, łapanek, polowań (niczym na zwierzynę — a to tylko ateiści) kuratorów z policją, w domu, w klubie szachowym, w szkole na starszego syna — musiałbym napisać powieść! Stan na dzień dzisiejszy jest taki, iż mój syn Bulski-junior nie uczęszcza do szkoły od 8 lat, skutkiem prześladowań zapadł na epilepsję, której przebieg, mimo leczenia nasila się. (...) A wszystko dlatego, że nie chcę zaakceptować krzyża, symbolu religii rzymskokatolickiej z dwutysiącletnią historią zbrodni przeciwko ludzkości, na ścianie sali świeckiej szkoły, świeckiego państwa neutralnego światopoglądowo! Że nie chcę pogodzić się z dyskryminacją dzieci innowierców i ateistów w Polsce od szkolnej ławki począwszy! Nie chcę się pogodzić i nigdy się nie pogodzę z brutalnym gwałtem polskich sędziów — inkwizytorów na fundamentalnych prawach człowieka i łamiących kołem inkwizycji podstawowe wolności i swobody obywatelskie. Mój starszy syn, obecnie student, od 1992 r. począwszy, przestał za drzwiami szkolnej klasy około 400 godzin lekcyjnych, kiedy jego katoliccy rówieśnicy pobierali lekcje religii. Przez 8 lat był przymuszany do obcowania z krzyżem — symbolem religii rzymskokatolickiej. Przez ponad 20 dni nie był realizowany względem niego program nauczania tylko dlatego, że jego katoliccy rówieśnicy oddawali się obrzędom bliżej mi nie znanych praktyk religijnych — jakowyś rekolekcji. Przez 8 lat był pariasem szkolnej społeczności. A każda taka lekcja dyskryminacji i poniżania, każdy dzień i każdy rok to dla mnie, jego ojca, kolejne ciernie wbijane w mą duszę i ojcowskie uczucia! Dlatego drugi z synów nigdy nie będzie pariasem szkolno-katolickiej społeczności! (...) krzyż może wisieć li tylko i wyłącznie: w kościele i w szkółce parafialnej. Natomiast w szkole publicznej świeckiego i neutralnego światopoglądowo państwa, li tylko i wyłącznie, w szkolnych gabinetach ...historii, obok dokumentów katolickich zbrodni, od krucjat i wcześniej począwszy, a na Jedwabnem skończywszy. Zbrodni wciąż nierozliczonych, których dowody w większości spoczywają w mrocznych katakumbach Watykanu! A fakt, iż kościół katolicki uczynił również wiele dobrego nie czyni na mnie najmniejszego wrażenia. Powinnością bowiem każdego człowieka, od homo erectusa począwszy, jest czynić wyłącznie Dobro! Dobro! Dobro! Po trzykroć Dobro! Krzyż do pomieszczeń polskiej szkoły publicznej ksiądz, zakonnica, zakonnik, katecheta może jedynie wnieść na czas trwania lekcji religii. I to pod habitem, aby nie zbezcześcić świeckiego charakteru polskiej szkoły!"

Trudno oczekiwać zrozumienia dla tego typu argumentów. Rozumieją je tylko ci nieliczni, którzy znają szczegółowo historię kościoła...

W piśmie z 25 czerwca 2002 r. skierowanym do Marszałka Sejmu, Bulski pisał m.in.: "Kuratorzy sądowi z policją i strażą miejską wciąż węszą po blokowisku za młodym neopoganinem, jak chce J. Glemp. Ze mnie natomiast — neopogańskiego elementu, po raz kolejny tydzień temu zaledwie, zdjęto daktyloskopijne ślady do policyjnych kartotek. Ostatnie 45 godzin spędzałem w areszcie w dniach 9-11.02.02 r. Informacyjnie podaję, iż lokalne organyścigania i wymiaru sprawiedliwości po polsku podejmowały już próbę restauracji na mój użytek instytucji „psychuszki" z minionej epoki rodem. Jak na razie nieudaną i póki co, bez powodzenia! Do szpitala zostałem „dostarczony" karetką w stanie nieprzytomności i w warunkach skandalicznie ordynarnego naruszenia procedury postępowania sądowego. Po 12 zakraplanych dniach protestu głodowego neuropsychiatryczną obserwację zakończono z orzeczeniem pełnej zdolności do czynności prawnych przy zawyżonym znacznie IQ. O co notabene, przy polskiej średniej, nietrudno zresztą! (...) Nigdy! Najczarniejszą nawet nocą nie śniłem, że dożyję „takiej wolności w tak wolnej Polsce"! Nigdy również nie przypuszczałem, rozpoczynając przed 9 laty swoją krucjatę o wolność sumienia i wyznania, że potrwa tak długo. Że będę musiał stawiać na szali całą przyszłość własnego dziecka. I żadnej pomocy! Od nikogo i znikąd! Przez całe 9 długich lat! W jakimż luksusie i komforcie psychicznym działali Kuroń, Michnik i antykomunistyczna armia! A z jakim efektem końcowym na dzisiaj!? Pyrrus chichotem rży zjadliwym. W duo z Syzyfem! A czwarta władza, zachłyśnięta do trzew wolnością po polsku, o katolickim bestialstwie milczy zaklęcie!"

Jeszcze w 1998 r. Bulski wniósł skargę Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ECHR) w Strasburgu (Nr 46254/99). Skarga jednak została przezeń wycofana, jak mówi, „z uwagi na mataczenie sprawą i materiałem dowodowym, przewlekłość postępowania i niewłaściwą kwalifikację prawną skargi". Aktualnie wniósł skargę przeciwko RP do Komitetu Praw Człowieka przy Centrum Praw Człowieka — Biuro Organizacji Narodów Zjednoczonych w Szwajcarii i oczekuje na potwierdzenie i rejestrację.

W przytułku.31 sierpnia 2001 r. na rozprawie sąd postanowił pozbawić Henryka Bulskiego władzy rodzicielskiej nad synem. Tymczasem syn, zamiast rozwijać swe umiejętności szachowe i kontynuować karierę szachisty — siedzi od niedawna w polskim przytułku...

To już jest koniec, nie ma już nic?

Cóż mu pozostało...? Czyż nie powinien wreszcie przyznać: to już koniec!? Pan Henryk nieustannie powtarza, iż jest "gorąco wierzącym ateistą". Co to oznacza? — "Ofiara złożona na katolickim ołtarzu z mojego syna nie może być daremną! Tak mi dopomóż wiaro w człowieka i ...ziemską jego sprawiedliwość!".

Póki co, pisze kolejne pisma do władz. Ostatnie otrzymała ponownie minister Łybacka. Bulski domaga się uwolnienia syna i umożliwienia mu podjęcia nauki w liceum internetowym, z możliwością zdawania i zaliczania kolejnych semestrów nauki w szkole on-line, dodając w sprawie krzyża: "Moje stanowisko jest niezmiennie od lat. Dopóki w świeckiej szkole publicznej państwa neutralnego światopoglądowo, z rozdziałem kościoła od państwa będzie wisiał katolicki krucyfiks, nie zaprowadzę syna do szkoły. Nie będę w tym miejscu wdawał się w zawiłe, prawnicze wywody. Pani, pani minister Łybacka, jako była komunistka, która w niedawnej jeszcze przeszłości, z krzyżem i religią na publicznej niwie w imię ochrony zapisów konstytucji, walczyła, doskonale rozumie sens i istotę sprawy. Sens i fundamentalne znaczenie dla istoty państwa prawa i dojrzałej demokracji. Szczególnie teraz, gdy stoimy u progu Europy. Ojczyzny wielu Narodów i tyglu narodowościowo-kulturowym."

Henryk Bulski nie jest pragmatyczny. Mógłby przecież zgiąć kark chociaż do połowy, co wybiera olbrzymia większość niepodzielających entuzjazmu dla klerykalnej rzeczywistości. Ale czy cena za to nie jest za wysoka?

"Złożyłem swego syna w ofierze na ołtarzu fundamentalizmu katolickiego, ortodoksji, ksenofobii i nietolerancji, aby już żadne polskie dziecko, wbrew swojej woli i woli rodziców, nie było przymuszane do obcowania z symbolem jakiejkolwiek religii, aby już żadne polskie dziecko nigdy nie stało za drzwiami szkolnej sali, gdy dzieci katolików mają lekcje religii, aby już żaden polski uczeń, w geście protestu, buntu i odreagowaniu ordynarnej ekspansji kościoła katolickiego w każdy zakamarek życia publicznego kraju i prywatnego obywateli, nie odwracał tegoż krzyża do góry nogami lub nie wpadał w sidła innych sekt, na zgubę swoją, najbliższych, na zgubę otoczenia!" — napisał Bulski. — "Mimo wieku leciwego, nie poddam się nigdy. Przenigdy. Szkoda tylko chłopaka. Nie miałem prawa gotować mu takiego losu i stawiać jego losów na szali." — wyznał mi jednak w rozmowie, dodając: "Basta! Katolickiej hucpie i bezhołowiu! Basta! Hucpie i bezhołowiu czerwonych bonzów — beneficjantów obydwu systemów — i come back dyktaturze ciemniaków!", gdyż, jak puentuje gdzie indziej, "najwyższy już czas — niech narody wżdy postronne poznają, iż Polacy nie gęsi i swój... rozum mają!" Jednak "dopiero następna generacja dzisiejszych trzydziestolatków wolna od syndromu i piętna komuny będzie mogła skutecznie i racjonalnie sterować losami kraju na miarę wyzwań." — uzupełnia swoje credo nasz polski Aborygen.

*

PS. Niestety muszę Ci Henryku wytknąć, to co uważam za błędne. Choć podzielam w pełni zarówno cel tego co robiłeś i robić będziesz, jak zapowiadasz, choć zgadzam się w pełni z oceną Kościoła tak w odniesieniu tego co było, jak i tego co jest teraźniejszością, jednak:

1. Ateista nie prowadzi krucjat… Przynajmniej ateista-racjonalista. Krucjaty to domena kleru rzymskokatolickiego.

2. A jeśli już przyjąć wyjątek od powyższego, to i tak nie powinieneś zabierać na krucjatę dzieci. Jak dobrze wiemy, to Kościół zorganizował dziecięcą krucjatę roku pamiętnego 1212. Ale dzieci nie powinny być angażowane w krucjaty...

3. Izolowanie dzieci od krzyża i od wszystkiego co związane z katolicyzmem bynajmniej nie gwarantuje ich ateizmu czy szerzej — racjonalizmu. Dziecko powinno mieć jak najwięcej swobody, jak najwięcej wiedzy, jak najwięcej autonomii. Wówczas uczy się myśleć samodzielnie.

Ja na przykład byłem wychowywany całkowicie religijnie, chodziłem do szkoły z zawieszonym krzyżem i do pewnego czasu na katechezę. Doszedłem do ateizmu samodzielnie. Jeśli ktoś tego nie potrafi, może niech lepiej pozostanie pod pasterską opieką...


1 2 3 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
13 lat konkordatu – 13 lat mroku
Pampersy poświęcone...

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (2)..   


« Państwo wyznaniowe   (Publikacja: 16-06-2003 Ostatnia zmiana: 25-06-2006)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 2504 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365