|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Etnologia
Małżeństwo w starożytności [1] Autor tekstu: Joanna Żak-Bucholc
Androgyn czyli połowa i całość
Kiedy mówimy o swoim mężu lub żonie, wciąż jeszcze używamy
romantycznego określenia „moja druga połowa". Jak wiele określeń, którymi
posługujemy się na co dzień nie myśląc przecież o ich źródłach, tak i to ma swą historię. I to historię zasługującą na uwagę — cóż bowiem
może być bardziej związane z kondycją ludzką niż te obrazy i mitologemy,
które mówią nam o czymś, co dotyczy wszystkich, jak Narodziny czy Śmierć? I Małżeństwo. Powiedzmy na początku o obrazie androgyna [ 1 ]. Mity i ikonografia pochodzące z pradawnych czasów to nic innego, jak wyrażanie
pewnych intuicji za pomocą określonych, często biologicznych, znaków i symboli. Niektóre z nich miały nieść w sobie głęboką myśl ontologiczną o boskości zawierającej w sobie wszystko.
Byt doskonały, boski zawiera bowiem w sobie wszystko — zatem również to, co wydaje się w formach przejawionych tak zróżnicowane,
jak kobieta i mężczyzna. Tak wyraziście wydawałoby się spolaryzowane bóstwa,
jak Wielkie Boginie Matki z jednej strony i ich Boscy Małżonkowie z drugiej, nieraz mieli cechy obojnacze. Przeświadczenie
o Jedności
bóstwa prowadziło do ukazywania boskich małżonków jako Jednej Osoby, jak
np. w obrazie indyjskiej boskiej pary Kali i Śiwy. Inny mit indyjski opowiada
jak Pradżapati zapragnął stworzenia i „stał się wielki jak kobieta i mężczyzna
złączeni w uścisku". Indyjska Bogini Matka Prithivi także ma cechy
obojnacze. Ba, miała je na niektórych wizerunkach nawet arcyżeńska zdawałoby
się postać Wielkiej Bogini z Bliskiego Wchodu — Astarte. [ 2 ]
Wiele starożytnych tekstów opowiada też o pierwotnej
ludzkiej androgyniczności, na wzór boskiej. W pewnych mitach pierwszym człowiekiem
był Androgyn; albo też Pierwsi Ludzie są jakby „podwojeniem" siebie -
istotami bliźniaczymi. Ba, w niektórych tekstach rabiniackich twierdzi się,
że Adam/ Ewa razem była to istota androgyniczna, którą rozdzielił Bóg...
Mit o naszej pierwotnej kondycji jako androgynicznych istot zachował się
jeszcze w „Uczcie" Platona.
Jest pewna opowieść grecka dotycząca Tejrezjasza,
znanego może czytelnikom greckich mitów. Był on niewidomym wieszczkiem, ale
zanim nim się stał, spotkała go przygoda, w której przebija prastara myśl o dopełnianiu się czy swoistej „przemienności" pierwiastka żeńskiego i męskiego.
Gdy Tejrezjasz szedł kiedyś przez las, natknął się na dwa spółkujące ze
sobą węże, wetknął pomiędzy nie swą laskę wędrowca, a wtedy natychmiast
został przemieniony w kobietę i w tej postaci żył wiele lat. Kiedy ponownie
odwiedził las, historia się powtórzyła, tyle że teraz został na powrót
obdarzony męską postacią. To tak, jakby Tejrezjasz, aby zostać wieszczem i znać „wszystkie sprawy" musiał poznawać świat zarówno od strony męskiej,
jak i kobiecej — bo tylko wtedy można ogarnąć całość.
Ale jest jeszcze coś. Orficy wierzyli, że to sama Wielka Bogini przemieniła
się w węża, by połączyć się z prastarym, kosmicznym Wężem Ofionem, który
otacza świat. Z ich związku powstało kosmiczne Jajo Świata, które rozłupał
bóg słońca Helios, powołując w ten sposób do życia wszystkie rzeczy.
Obraz spółkujących węży był więc święty i był tabu. W Grecji przyglądanie się im było zakazane, mężczyzna który złamał zakaz
ponosił karę — na siedem lat stawał się kobietą. Zupełnie jak Tejrezjasz.
Co ma z tym wspólnego małżeństwo? Wszak jego zadanie to
wejście w kontakt z „drugą połową", poznanie wzajemne, po to, by każdy
mógł poznać drugi biegun — inność drugiej płci, a także by poznać ją w sobie samym. Czyż nie o tym mówił badacz ludzkiej psychiki i ludzkiej
kultury C. G. Jung, tworząc teorie animy i animusa?
Zaślubiny jako misteria
O ile obraz androgynicznego bóstwa zawiera w sobie myśl o łączeniu przeciwieństw, o Jedności, o tyle obraz mitycznych zaślubin, niosąc w sobie równie głębokie treści, akcentuje nieco inne aspekty. Boskie zaślubiny
stanowiły prawzór dla zaślubin ludzkich. W świecie greckim były nimi np. zaślubiny
Persefony z Hadesem. I nie wykluczone, że tam, w starożytnej Egei i Grecji,
musimy szukać „prawzorca" także dla naszych zwyczajów — na przykład
noszenia przez Pannę Młodą welonu. Wszak już w starożytności Pannę Młodą
oddawano oblubieńcowi zawoalowaną. Ale dlaczego? Otóż ma to wymiar daleko głębszy
niż byśmy przypuszczali. W tym miejscu musimy wspomnieć o… misteriach.
Nawet i wspomniane przez nas zaślubiny Persefony z Hadesem to nie jakiś
jednorazowy akt, choćby i boski, lecz nieustannie żywy symbol przeżywany w społeczności rokrocznie w zgodzie z rytmami Natury, i stanowiący treść świąt
greckich zwanych Anakalypteria. Także w misteriach trackich Kabirów widać symbolikę związaną z kontekstem
mitologicznych zaślubin. Grecy uważali, że połączenie się w małżeństwie,
które zwali telos gamos, jest wypełnieniem i punktem szczytowym inicjacji, i że święto misteriów i święto zaślubin
to właściwie różne formy tego samego tematu i tej samej Tajemnicy. Skąd więc
wzięła się zasłona na twarzy Panny Młodej? Welon zwano kalyptra i bystry czytelnik zauważy, że rdzeń tego wyrazu mieści
się też w nazwie świąt związanych z zaślubinami Persefony. Rdzeń kal-
łączy się ze słowem „Piękna", a to jeden z przydomków Wielkiej Bogini.
Minojska wyspa, dziś zwana Santoryn, kiedyś zwała się Kallysti
(Kallisti). No, a kto troszkę zna Homera skojarzy to z imieniem nimfy, która
więziła Odyseusza na wyspie: Kalypso.
Coraz bardziej prawdopodobne wydaje się, że Odyseusz brał udział w jakiegoś
rodzaju misteriach, w którym doniosłą rolę pełniła kapłanka Wielkiej
Bogini. To, że Homer w swych dziełach zebrał wiele przedgreckich elementów, w tym minojskich — to już dla badaczy od dawna oczywiste.
Na pewnym fresku z Santorynu widać kobietę w welonie, i niektórzy badacze uważają, że był on znamieniem dziewcząt przed inicjacją
(N. Marinatos). I choć wiemy, że w kulturach „matriarchalnych" jak
minojska, dziewczęta podlegały rytuałom przejścia — inicjacji, to jednak
mamy za mało danych, by mieć pewność jak przebiegały. Zawsze jednak miały
związek z Wielką Boginią.
Zatem — Panna Młoda. Wszak ona dla zewnętrznego świata
pojawia się jako „obraz" wielkiej tajemnicy — Tej, której prawdziwego
oblicza nie znamy. Jest jakby formą „wcielenia" Wielkiej Bogini. Welon tę
tajemniczość symbolizował. Ale jest jeszcze coś. Panna była w fazie przejścia z jednego stanu do drugiego, a skoro tak, z wielokrotną
siłą „działały" w niej siły sacrum — dobrodziejskie, ale i niebezpieczne; welon zatem mógł stanowić swoiste odgrodzenie od potencjalnej
groźby, jaka mogła stanowić Panna (zresztą dotyczy to też Pana Młodego). A „od drugiej strony" — zawoalowanej kobiecie zasłona na twarzy mówiła:
oto spowija cię ciemność, zagadka, kiedy z niej wyjdziesz, gdy ktoś
podniesie zasłonę, urodzisz się na nowo, będziesz innym człowiekiem...
Dawniej małżeństwo nawet w warstwie akcesoriów wyraźnie
nawiązywało do misteriów i inicjacji, tajemnicy, sacrum, poetyki mitycznej.
Przenoszenie na wyższe piętro „zwykłego", fizycznego związku dwojga
ludzkich istot otwierało nową płaszczyznę. Zaślubiny to jeszcze jedna
forma, która wprowadzała ład w życie jednostki, naśladując ład
ponadjednostkowy.
Ale trzeba jeszcze powiedzieć o specyficznej formie zaślubin — o doskonale znanej badaczom starożytności instytucji „świętych zaślubin",
tzw. hieros gamos. Tu „świętość"
zaślubin ma inne nieco znaczenie niż „świętość" ślubu, o którym
powiedzieliśmy wyżej. Hieros gamos
bowiem to nie był ślub łączący odtąd życie dwojga ludzi. Hieros
gamos był aktem seksualnym wpisanym w kontekst sacrum, by tak rzec -
„globalnie", był w swej istocie aktem
założycielskim w tym sensie, że odtwarzał boskie złączenie się
Boga i Bogini, dając na nowo płodność, urodzaj, rozkwit. W Atenach w czasie
świąt zwanych Antesteriami, kiedy
zbierano winogrona, zboże dojrzewało na polach i rozkwitały kwiaty — odbywały
się radosne święta, w trakcie których Dionizos w osobie głównego archonta
łączył się ze swą małżonką. Archont czyli kapłan był w Atenach -
gdzie monarchii nie było już przecież od dawna — tą osobą, która mimo upływu
lat zachowała tytuł „Króla", i w której przetrwał splendor władzy
sakralnej pradawnych królów-kapłanów. Takich, jakimi byli np. w Sumerze. Gdy w Sumerze zbliżał się Nowy Rok i trzeba było „odnowić" czy inaczej na nowo ustanowić świat, w komnacie zikkuratu, ozdobionej zieloną
roślinnością królowa, namiestniczka Wielkiej Bogini łączyła się w seksualnym akcie z królem, namiestnikiem Boskiego Małżonka. Ale kto wie czy
nie można by sięgnąć jeszcze głębiej w przeszłość w poszukiwaniu genezy
„świętych zaślubin"? Cóż bowiem widzimy na plakietce z najstarszego (prócz
Jerycha) miasta świata Çatal Hüjük: oto po jednej stronie złączona w miłosnym
uścisku para, po drugiej — ta samą postać kobieca z dzieckiem. Mówimy tu
o… VII tys. p.n.e. Cóż, czy plakietka ta rzeczywiście ukazuje „święte
małżeństwo" nie wiadomo, ale jest to bardzo prawdopodobne.
W innych nieco kontekstach, choć mających wiele wspólnego z sumeryjskimi „świętymi zaślubinami" (choćby wiarę, nieco „magiczną",
iż dzięki ludzkim działaniom pobudzi się do działania Naturę) ujawnia się
sens niektórych zwyczajów ludowych. Nieoceniony Eliade pisze, że w wielu
krajach, gdy zbliża się wiosna, urządza się specyficzne uroczystości:
zawody, które wyłaniając najsilniejszego, najlepszego — zwycięzcę, miały
jednocześnie pobudzić moc drzemiącą w przyrodzie. U naszych sąsiadów Sasów
jeszcze w XIX w. 1 maja lub w Zielone Świątki przynoszono z lasu drzewka, którymi
strojono domy (tzw. „maik"), największe zaś pozbawiano gałęzi i ustawiono w centrum wsi. Na górze zawieszano smakołyki, zaś młodzieńcy
starali się wdrapać po słupie, by zdobyć je, a co ważniejsze — chwałę
zwycięscy. Na Śląsku w dniu Zielonych Świątek urządzano wyścigi konne, a tego, który je wygrał zwano "królem" Zielonych Światek, a jego wybrankę "królową".
Odbywała się koronacja „króla", który na czele korowodu przemierzał wieś,
potem zaś rozpoczynał tańce. Większość tradycji europejskich zawiera takie i podobne uroczystości majowe mające związek z symbolika małżeństwa. Nie
bez głębszych wszak przyczyn zwycięzców w rozmaitych zawodach zwano: Królem i Królową, Panem i Panią, Narzeczonym i Narzeczoną.… W rolniczych społecznościach
jeszcze do niedawna zdarzało się, iż para młoda łączyła się seksualnie w bruździe na zaoranym polu, by pobudzić siły Natury i stać się żywym
obrazem pierwotnego kosmogonicznego związku Nieba („króla") z Ziemią
(„królową").
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Androgynia — religiozn. dwupłciowość, atrybut archaicznych bóstw manifestujący pełnię, pojmowaną jako jedność przeciwieństw; archetyp androgyna, zwł. jako boskiego protoplasty rodzaju ludzkiego, występuje w wielu staroż. mitologiach (np. egip., ind., Australii i Oceanii), a także w żyd. filozofii kabalistycznej jako Adam Kadmon; androgyniczną postacią jest też Światowid przedstawiony w górnej części słupa przechowywanego w Muzeum Archeol. w Krakowie
[MNEP PWN 2000] [ 2 ] Asztarte (Aszera) — grecka Astarte, syryjska Atargatis (mitologia fenicka i kananejska), bogini miłości i płodności, czczona jako dziewica i jednocześnie bogini-matka (fenicki
odpowiednik babilońsko-asyryjskiej Isztar). Również patronka wojowników.
Opiekunka fenickiego miasta Berytos (obecnie Bejrut), jej kult (wg Biblii)
istniał także w Sydonie (obecnie Sajda). Z kultem Asztarte łączyła się
prostytucja sakralna. Prostytucja sakralna: związana z kultem bóstw miłości,
płodności i macierzyństwa. W starożytności uprawiana przede wszystkim u ludów
Wschodu w sanktuarium bóstwa: w Babilonii — bogini Isztar. W Fenicji — Asztarte. W Persji — Anahita. W Azji Mniejszej (Frygia) — Wielka Macierz (Kybele) i Attis. W Grecji prostytucja sakralna występowała w kulcie Afrodyty (m.in. Korynt, góra
Eryks na Sycylii). Uprawiały prostytucję sakralną hierodule (po grecku -
"niewolnice świątynne"). Prostytucja sakralna znana była również w Indiach, gdzie przy świątyniach hinduistycznych praktykowały ją tzw.
bajadery (dewadasi). « Etnologia (Publikacja: 29-07-2003 Ostatnia zmiana: 06-09-2003)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2571 |
|