|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Biblia » Nowy Testament » Jezus - człowiek i mit
Abdes Pantera - w poszukiwaniu ojca Jezusa z Nazaretu Autor tekstu: Roman Zaroff
W historii zwłaszcza zamierzchłej nie istnieją fakty pewne. Często
wydarzenia są akceptowane jako fakty na podstawie oceny ich prawdopodobieństwa
dokonywanego przez historyków w konfrontacji z innymi konkurencyjnymi teoriami. W przypadku, który jest opisany poniżej całą sprawę dodatkowo zaciemnia jej
religijny i emocjonalny kontekst. Niniejsza rekonstrukcja wydarzeń
historycznych jest właśnie taką próbą. W oparciu o istniejące źródła
historyczne poniższa hipoteza robocza zakłada, że ojcem Jezusa z Nazaretu był
rzymski żołnierz Tyberiusz Juliusz Abdes Pantera. W większości przypadków historycy przyjmują, że ojcem Jezusa był albo
ktoś nieznany albo cieśla Józef, podawany za jego ojczyma przez autorów
Nowego Testamentu. Biorąc pod uwagę fikcyjny charakter większości przekazów
zawartych w Nowym Testamencie jest rzeczą niezmiernie trudną odnaleźć te nikłe
elementy historyczne, które możemy tam znaleźć. Po prostu oddzielenie fikcji
od faktów jest prawie niemożliwe ze względu na charakter tych źródeł. Źródeł,
których zamierzeniem była eschatologia a nie przekaz historyczny, gdzie fakty
były co najwyżej tłem, elementem mało istotnym, naginanym lub zwyczajnie
wymyślanym.
Wychodząc z powyższego założenia badawczego powstaje pytanie czy możemy
przyjąć za Nowym Testamentem, że Józef nie był biologicznym ojcem Jezusa a jedynie jego ojczymem, który zaakceptował Jezusa jako legalnego syna zgodnie z prawem żydowskim. Pomijając fakt bezpośredniego podania Józefa za ojczyma
Jezusa w czterech Ewangeliach istnieje pewien niezależny fragment potwierdzający
wiarygodność Nowego Testamentu w tym przypadku. Chodzi tu o fragment (Marek
6:3-4), w którym powątpiewający w Jezusa współmieszkańcy Nazaret określają
go jako „syna Marii". W źródłach historycznych najwiarygodniejsze są
te fragmenty, które stoją w sprzeczności z zamierzeniami autorów przekazu.
Mamy tu właśnie taki przypadek. W kontekście starożytnego Bliskiego Wschodu, w społeczeństwie na wskroś patriarchalnym określenie kogoś, w wypowiedzi
publicznej jako syna kobiety miało charakter obraźliwy, a przynajmniej lekceważący.
Prawnie Jezus mógł posługiwać się imieniem „Jezus syn Józefa", i tak go parokrotnie nazwano w Ewangeliach. Nie mniej „Jeszu ben Miriam" w ustach ówczesnych mu Żydów było bez wątpienia przytyczką, wytknięciem
mu pochodzenia z nieprawego łoża, dewaluującym go jako osobę w oczach współmieszkańców
małego przecież Nazaret. W oczach ludzi, którzy na pewno znali rodzinę
Jezusa i całą historię jego narodzin z pierwszej ręki. Na tej podstawie możemy
więc przyjąć, że Józef był jedynie ojczymem Jezusa.
Kim był natomiast jego biologiczny ojciec? Pomijając mitologiczne
pochodzenie Jezusa przedstawione w Nowym Testamencie, trzeba przyznać, że
sprawa nie jest prosta i jednoznaczna jak to bywa i dzisiaj w przypadku nieślubnych
dzieci. Nie istniały wtedy przecież badania DNA, które bezspornie ustalają
ojcostwo. Musimy więc oprzeć się na historycznych źródłach pisanych.
Nieliczne informacje dotyczące tej sprawy znajdujemy w źródłach starożytnych w głównej mierze żydowskich. Przypisanie ojcostwa Jezusa niejakiemu Panterze
znajduje się w talmudycznych pismach Tosifta dodatku do Mishnah. Łącznie, w Tosiftą i Baraithą, Jezus jest wspomniany cztery razy. Większość źródeł
żydowskich przyjmuje, że twórcami zasadniczej części Tosifty są rabini
Rabba i Oszaja, którzy stworzyli podstawy dzieła w końcu II wieku n.e.
Redakcja tekstu trwała jednakże prawie do końca V wieku. Najstarsza zachowana
kopia pochodzi z VIII wieku n.e. Obecnie najbardziej autorytatywnym wydaniem
Tosefty jest edycja M.S. Zuckermandela z 1881 roku. Kluczowym argumentem za
autentycznością tych przekazów jest jednak ich kontekst. We wszystkich
czterech fragmentach, niezależnie od zrozumiałego negatywnego nastawienia
talmudystów, Jezus i chrześcijaństwo nie jest postrzegane przez autorów
przekazu jako odrębna religia. Najbardziej widoczne jest to w przypadku
historii o ukąszonym przez węża rabinie. Taki stan rzeczy, kiedy Żydzi
wyznania mojżeszowego oraz inni nie-Żydzi jak np. Rzymianie postrzegali chrześcijaństwo
jako część judaizmu trwał mniej więcej do końca II wieku n.e. Podobnie
jako odłam judaizmu widziała się gmina chrześcijańskich Żydów, która pod
przewodnictwem Jakuba, brata Jezusa (List do Galatian, 1:19), była do
zniszczenia Jerozolimy w roku 70 n.e., najwyższym autorytetem wśród gmin
chrześcijańskich. Nie ma więc powodu przypuszczać, że fragmenty nas
interesujące są późniejszą interpolacją. Za autentycznością tych
fragmentów przemawia również ich lakoniczność sprawiająca wrażenie zwykłego
zarejestrowania pewnych tradycji. Trudno posądzać średniowiecznych żydowskich
kopistów o aż takie wyrafinowanie i przebiegłość przy teoretycznym fałszowaniu
tych dokumentów.
Jak podaje Tosefta:
Wydarzyło się z rabinem Elazar ben Damah, którego ukąsił wąż, że
Jakub, mąż z Kefar Soma, przybył uleczyć go w imieniu Yeshu-ben-Pantera, ale
rabi Iszmail nie dopuścił do tego. Rzekł on: 'Nie pozwalam ci, ben Damah'. A on odrzekł: 'dam ci dowód, że on może mnie uleczyć'. Ale nie miał on możliwości
udowodnienia tego, bowiem umarł. Tosefta, Hullin (Profane Things), II: 22
& 23.
Sama relacja Tosefty nie oznacza jeszcze, że dotyczy ona Jezusa z Nazaretu jako że imię Jeszu nie było unikalne w ówczesnej Palestynie.
Niemniej raczej nieprzychylny charakter tej relacji sugeruje, że dotyczyła ona
przeciwnika religijnego i ideologicznego. Potwierdzenie, że w Tosifcie
mowa była o Jezusie z Nazaretu znajdujemy natomiast u Orygenesa, teologa chrześcijaństwa z pierwszej połowy III wieku. W jego dziele napisanym w 248 roku zatytułowanym
Contra Celsum krytykującym rzymskiego platonistę z II wieku Celsusa.
Prace Celsusa nie zachowały się do czasów dzisiejszych ale Orygen w swojej
krytyce cytuje jego następującą wypowiedź:
Maria została odrzucona przez jej męża, z zawodu cieślę, po tym jak
została skazana (uznana winną) za niewierność. Wyrzucona przez męża, i tułająca
się na pustkowiu w niesławie, wtedy w opuszczeniu urodziła Jezusa, z pewnego
żołnierza Panthery. (Orygen, Contra Celsum, 1:28)
Ta krótka informacja nie pozostawia wątpliwości, że Jeszu ben Pantera to
nowotestamentowy Jezus z Nazaretu. Orygen cytując Celsusa dostarcza nam również
kluczowej informacji leżącej u podłoża hipotezy, że biologicznym ojcem
Jezusa był niejaki Pantera, żołnierz rzymski. Relacja Celsusa nie byłaby aż
takiej wagi gdyby nie odkryty w Nadrenii w Bingerbrück koło Bingen (dawny
rzymski fort Bingium) grób rzymskiego legionisty Tyberiusza Juliusza Abdesa
Pantery, pochodzącego z Sydonu w południowym Libanie. Tyberiusz Juliusz Abdes
Pantera został przeniesiony ze swoją 1-szą kohortą łuczników do Nadrenii
gdzieś po roku 9 n.e., zapewne po rzymskiej klęsce w bitwie w Teutoburskim
Lesie. Zmarł w wieku lat 62 po 40 latach służby w legionach [ 1 ].
Rzymskie imiona, Tyberiusz i Juliusz, musiał on przybrać w momencie przyjęcia
rzymskiego obywatelstwa. Natomiast jego właściwym imieniem było Abdes o przydomku Pantera. Samo imię Abdes jest semickie ale nie określa ono w sposób
pewny jego narodowości ze względu na wielonarodowy charakter ówczesnego
Sydonu. Występuje ono jako człon składowy we współczesnym arabskim imieniu
Abdullah. Odkrycie historycznego Abdesa Pantery, legionisty, uwiarygodnia relację
Celsusa, przekazaną nam przez Orygena o żołnierzu Panterze.
Relacja Orygena jest tu wiarygodna o tyle, że nie ma powodu sądzić, że
nie cytował Celsusa dokładnie. Imię Pantera nie było popularne a wprost
rzadkie co jednak nie oznacza, że nie występowało jako przydomek wśród
zhellenizowanej ludności Bliskiego Wschodu. Arcyważną jest tu natomiast
informacja, że Panthera był żołnierzem. W żadnym przypadku Celsus nie mógł
wiedzieć, że w tym samym czasie istniał legionista z Sydonu Abdes Tyberiusz
Pantera, który zmarł w Nadrenii, po roku 9 n.e. mając lat 62 po 40 latach służby w legionach rzymskich. Tak więc z całą pewnością Celsus zapisał rzeczywistą
tradycję, zapewne ustną krążącą w Palestynie na pewno nie tylko w II ale
także w I wieku n.e., choć nie można wykluczyć, że oparł się na
zaginionych dziś źródłach żydowskich lub wczesnochrześcijańskich. Właśnie
ta informacja podana przez Celsusa, że Pantera był legionistą jak również
fakt, że żył w tym czasie oraz pochodził z Sydonu przemawia za tym, że był
ojcem Jezusa.
Należałoby sprawdzić, które dokładnie
legiony rzymskie były przeniesione do Nadrenii po roku 9 n.e. i czy były wśród
nich oddziały uprzednio stacjonujące na Bliskim Wschodzie. Jak również podjąć
próbę ustalenia, w którym roku zmarł Abdes Pantera.
Co do reszty relacji Celsusa, że Maria została wygnana a następnie na
pustkowiu urodziła Jezusa, trudno ją uwiarygodnić lub obalić. Podobnie jak
nie można uznać za w pełni wiarygodną relację trzymiesięcznego pobytu ciężarnej
Marii u swej kuzynki Elżbiety. Co można jedynie stwierdzić to fakt, że panieńska
ciąża Marii wywołała burzę i poważne komplikacje w małym Nazaret.
Reasumując, istniejące źródła historyczne wyraźnie sugerują następujący
scenariusz wydarzeń. Maria zaręczona z Józefem (zapewne już od niemowlęctwa),
zaszła w ciąże z rzymskim legionistą z Sydonu Abdesem Panterą. Abdes
Pantera jako obywatel rzymski znajdował się poza jurysdykcją lokalnych władz
żydowskich i nie można mu było nic zrobić. Marii napiętnowanej przez społeczeństwo a niewykluczone, że potępionej przez kapłanów żydowskich groziło
ukamienowanie. Czy schroniła się u Elżbiety, czy też gdzie indziej trudno
ustalić, ale zapewne opuściła Nazaret. W tej sytuacji wkroczył do akcji jej
narzeczony Józef, który zdecydował się ożenić z Marią i zaakceptował jej
dziecko jako swoje. Uznanie Jezusa przez Józefa ukręciło całej sprawie łeb z punktu widzenia formalnego i prawnego. No ale nie zamknęło to buzi ludziom w Nazarecie. Nie mogę jakoś powstrzymać się tu od osobistego komentarza, że
ten Józef cieśla to był naprawdę porządny chłop...
*
„Horyzont", Numer 14, Brisbane, lipiec 2000
Przypisy: [ 1 ] Wilson, I.,
Jesus: The Evidence (London: Weidenfeld & Nicolson, 1996), s. 52. « Jezus - człowiek i mit (Publikacja: 08-03-2002 Ostatnia zmiana: 16-08-2006)
Roman ZaroffDoktor historii, mediewista. W latach 1999-2001 wykładał historię w University of Queensland (Australia), obecnie związany jest z School of Historical and Religious Studies w Monash University. Redagował pierwszy internetowy magazyn racjonalistów, sceptyków i ateistów - HORYZONT, istniejący w latach 1997-2001. Od wielu lat mieszka w Australii. Liczba tekstów na portalu: 27 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Dlaczego jestem ateistą a nie agnostykiem? | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2815 |
|