|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Prawo » Prawo wyznaniowe » Polskie konkordaty » Konkordat z 1993 » Prace nad konkordatem
Kościoły nierzymskokatolickie wobec konkordatu [1]
Przemówienie
prezesa Polskiej Rady Ekumenicznej na spotkaniu z premier Hanną Suchocką
(11 sierpnia 1993 r.,
Warszawa)
Wielce
Szanowna Pani Premier, W imieniu Kościołów członkowskich Polskiej Rady Ekumenicznej i jej Zarządu
pragnę podziękować za zaproszenie na to spotkanie. W liście skierowanym do
Pani Premier w styczniu br. dziękując za otrzymane życzenia z okazji mojego
wyboru na stanowisko Prezesa PRE wyraziłem życzenie Kościołów spotkania się z Panią Premier. Cieszy nas fakt, że co prawda z pewnym opóźnieniem, dziś
do spotkania doszło. Myślę, że przy tej okazji warto wspomnieć, iż w ciągu
4 ostatnich lat przebudowy ustroju w naszej Ojczyźnie tylko pierwszy z premierów
pan Mazowiecki spotkał się z przedstawicielami innych Kościołów, poza
Rzymsko-Katolickim. Nie ukrywamy, że obecne spotkanie z Panią Premier może być
interpretowane przez naszych wiernych, jako wymuszone, wywołane podpisaniem
Konkordatu ze Stolicą Apostolską.
Korzystając z zaproszenia nie chcielibyśmy ograniczyć się do samego
Konkordatu, ale przy tej okazji podzielić się z Panią Premier uwagami naszego
środowiska odnośnie do sytuacji społeczno-politycznej w naszym kraju:
1. Kościoły mniejszościowe wraz z całym narodem przeżywają blaski i cienie
zachodzących przemian społeczno-politycznych. Dzielimy los wszystkich
obywateli. Niestety, dość często odczuwamy, że jesteśmy traktowani jako
obywatele drugiej kategorii, spychani na margines, do których przykłada się
inną miarę. Dzieje się tak za sprawą różnych wypowiedzi polityków,
niekiedy członków Rządu oraz coraz częściej przedstawicieli Kościoła
Rzymsko-Katolickiego. Takie wypowiedzi powodują, że obraz Państwa odbierany
jest przez naszych wiernych w tym jednym wymiarze, że powoli, ale konsekwentnie
zmierzamy w jednym kierunku, Polski tylko dla katolików, a tym samym dążymy
do państwa wyznaniowego. Symptomy tego dostrzegamy także coraz częściej w państwowych
środkach masowego przekazu. Przekazują one obraz kraju, z którego całkowicie
wyeliminowana jest egzystencja Kościołów mniejszościowych. Fakt ten jest
postrzegany przez naszych wiernych bardzo boleśnie. Przedstawiciele naszego środowiska
nie są zapraszani na niektóre uroczystości państwowe, o znaczeniu dla całego
narodu.
2. Rok sprawowania rządów pod kierownictwem Pani Premier — mimo pewnych wysiłków
ze strony wspólnych komisji rząd — Kościoły członkowskie PRE, nie
doprowadził ani w jednym przypadku do pełnej regulacji prawnej stosunków z tymi Kościołami. Zaledwie jeden projekt tj. Kościoła
Ewangelicko-Augsburskiego, został skierowany do parlamentu. Z powodu opieszałej
pracy w parlamencie po pierwszym czytaniu nawet nie był rozpatrywany w komisji.
Brak uregulowań prawnych utrudnia nam sprawowanie naszego posłannictwa. Nie
uregulowane sprawy majątkowe powodują wiele przykrych nieporozumień, nasze
majątki są bez naszej wiedzy przekazywane osobom trzecim.
3. Sporo zamieszania było wokół wprowadzenia lekcji religii do szkół i wpisywania ocen z religii na świadectwa szkolne, w tym m.in. na skutek
ostatniej decyzji Trybunału Konstytucyjnego z dnia 20 IV 1993 r. Ministerstwo
Edukacji Narodowej również nie zawsze odpowiadało na nasze listy i zapytania w powyższej sprawie.
Nie chciałbym jednak tylko przedstawiać Pani Premier naszych żalów. Zgodnie z treścią zaproszenia spotykamy się dziś w atmosferze konkordatowej. Dzielę
się naszą radością z tego, że Pani Premier dostrzega taką potrzebę
spotkania się z nami właśnie w sytuacji zaistniałej po podpisaniu
Konkordatu. Podpisanie Konkordatu nie było dla nas zaskoczeniem, ponieważ
naturalną rzeczą było dążenie Państwa i Kościoła Rzymsko-Katolickiego do
uregulowania stosunków ze Stolicą Apostolską. Należałoby więc Konkordat
traktować jako sprawę dotyczącą tylko Kościoła Rzymsko-Katolickiego, lub -
jak to powiedział ks. arcybiskup Józef Kowalczyk — cytuję: prawdziwi
Polacy przyjmą ten dokument z uznaniem, to znaczy jako sprawę dotyczącą
tylko prawdziwych Polaków, do których, jako innowiercy, nie zostaliśmy
zaliczeni.
Lecz skoro nasz Rząd, który reprezentuje, jak mamy nadzieję — wszystkich
Polaków, podpisuje Konkordat, to zgodnie z zasadami demokracji, mamy prawo
oczekiwać, że ze strony Rządu czeka nas traktowanie jako prawdziwych Polaków,
mimo nieprzynależności do Kościoła Rzymsko-Katolickiego. Dlatego też mamy
nadzieję, że wszystkie regulacje prawnie zagwarantowane w Konkordacie jednemu
Kościołowi będą również gwarantowane Kościołom zrzeszonym w Polskiej
Radzie Ekumenicznej, przy uwzględnieniu ich specyfiki.
Ubolewamy, że w Konkordacie nie znalazł się zapis podobny do tego, jaki
znajduje się w Konkordacie włoskim z 1984 r. gdzie mówi się, że wszystkie
wyznania są równe wobec prawa. Podobny zapis rozwiałby wszystkie te obawy, które
budzą się podczas czytania Konkordatu. Dotyczy to zwłaszcza artykułów:
-
art. 10 o małżeństwach,
-
art. 15 o szkołach i pomocy finansowej,
-
art. 20 o środkach
masowego przekazu,
-
art. 22 o działalności charytatywnej,
sprawy statutu cmentarzy, sprawy pomocy finansowej Państwa i wielu innych.
Mając za sobą przykre doświadczenia z wprowadzaniem religii do szkół, już
dziś obawiać się można nowych, dalszych uregulowań prawnych, które nie
zostały objęte Konkordatem, lecz do których delegacje daje art. 27
Konkordatu.
Kościoły członkowskie Polskiej Rady Ekumenicznej opowiadają się za rozdziałem
Kościoła i Państwa, zgodnie ze współczesnymi rozwiązaniami prawnymi, które
są proponowane przez Światową Radę Kościołów, Europejską Konferencję Kościołów
oraz przez Protestanckie Forum Europy, które obradowało w ubiegłym roku w Budapeszcie. Rozdział rozumiemy tak, jak to wyrazili panowie Mazowiecki i Turowicz tj. jako przyjazny rozdział Kościoła od Państwa.
Na Zakończenie chcemy przedstawić, jak widzimy zagwarantowanie Kościołom
zrzeszonym w Polskiej Radzie Ekumenicznej tych rozwiązań prawnych, jakie zostały
zawarte w Konkordacie. Naszym zdaniem powinien powstać odrębny dokument, który
można nazwać Porozumieniem, który podpisałyby obie strony tj. Rząd i Polska
Rada Ekumeniczna. W Porozumieniu zagwarantowane zostałyby Kościołom członkowskim
PRE te same prawa, które dotyczą Kościoła Rzymsko-Katolickiego. Porozumienie
to dowiodłoby, że wierni innych Kościołów są traktowani jako równoprawni
obywatele w naszej Ojczyźnie. Otworzyłoby ono też drogę do szybkiego procesu
legislacyjnego dla aktów prawnych określających ramy działalności poszczególnych
Kościołów wchodzących w skład Polskiej Rady Ekumenicznej.
Jesteśmy w okresie kampanii wyborczej. Nasze Kościoły nie będą się
wypowiadały publicznie i wpływały na wiernych, jak mają się zachować
podczas wyborów. Jesteśmy przeciwni takim praktykom. Nie ukrywamy jednak, że
obecne spotkanie z Panią Premier może być odczytane przez wielu jako próba
pozyskania głosów tej części społeczeństwa, którą tu reprezentujemy.
Spotkaliśmy się po raz pierwszy i mamy nadzieję, że nie ostatni. W związku z tym, że nie było możliwości spotkać się wcześniej, to dziś pozwoliliśmy
sobie wykorzystać tę okazję dla przekazania Pani Premier kilku uwag i naszych
odczuć.
Była to też możliwość poinformowania — mamy nadzieję — społeczeństwa o naszej obecności w tym kraju i podzielenia się z Panią Premier naszymi
troskami, obawami, wypowiedzenia się w tych sprawach, które nas niepokoją, w tym w szczególności w sferze stosunków Państwa do Kościołów.
Dziękuję Pani Premier za uwagę.
[ 1 ]
Głos w dyskusji ks. prof. Zachariasza Łyko podczas sympozjum naukowego w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej na temat "Konkordat z 28 lipca 1993 r. a równouprawnienie wyznań"
(15
grudnia 1993 r., Warszawa)
Niech mi wolno wyrazić słowa
uznania dla referentów oraz dotychczasowych dyskutantów, którzy swymi uwagami
przedstawili problematykę konkordatową w całym spektrum obaw, oczekiwań i nadziei.
Nie będę ustosunkowywał się do aspektów politycznych Konkordatu. Nie poruszę
zatem ani sprawy podpisania Konkordatu przez Rząd RP — czy Rząd miał prawo
podpisać go czy też nie — ani aspektów ogólnopaństwowych — czy i w jakim
stopniu Konkordat jest czy nie jest zagrożeniem dla państwa. Pozostawiam tę
kwestię politykom i specjalistom. Skoncentruję natomiast swoją uwagę na
sprawach związanych z sytuacją prawną innych Kościołów chrześcijańskich.
Jest niezaprzeczalnym faktem, że Konkordat stanowi olbrzymie osiągnięcie Kościoła
Katolickiego, rozszerzając jego uprawnienia jeszcze bardziej, niż było to
zagwarantowane w ustawie kościelnej z 1989 r. I w zasadzie — kierując się
chrześcijańską życzliwością — możnaby pogratulować Kościołowi tego
dokumentu, gdyby w dodatku analogiczne prawa mogły być rozciągnięte — w myśl
zasady równouprawnienia — na pozostałe Kościoły chrześcijańskie i w ogóle
związki wyznaniowe. W przeciwnym przypadku powstanie olbrzymi rozziew między
sytuacją prawną Kościoła większości a Kościołami mniejszymi. Trzeba
nadto pamiętać, że Konkordat jest umową międzynarodową, udzielającą Kościołowi
Katolickiemu w Polsce gwarancji międzynarodowych bardzo wysokiej rangi, za którymi
stoi autorytet Stolicy Apostolskiej.
Co zatem należy uczynić, aby analogiczne gwarancje prawne, które są zawarte w Konkordacie dla Kościoła Katolickiego, stały się udziałem innych Kościołów?
Jest to kwestia, jak mi się wydaje, najważniejsza w naszych polskich realiach
historycznych, społeczno-politycznych i faktycznych.
Według moich spostrzeżeń potrzebne jest
współdziałanie trzech czynników: Kościoła Katolickiego, Państwa i Kościołów
chrześcijańskich.
Po pierwsze wielce cenione byłoby życzliwe ustosunkowanie się Kościoła
Katolickiego do idei rozszerzenia gwarancji konkordatowych na inne Kościoły. W świetle wypowiedzi ks. prof. dra hab. Józefa Krukowskiego taka życzliwość
istnieje. Chociaż wydaje się, że wielu działaczy i polityków katolickich
nadal tkwi w atmosferze czasów przedsoborowych i patrzy na mniejszości
wyznaniowe okiem nieżyczliwym, z pozycji triumfalistycznej idominacyjnej.
Drugim czynnikiem jest państwo. To ono w ostateczności powinno być
regulatorem społecznej równowagi i gwarantem zasady równouprawnienia
wszystkich Kościołów. Tylko wówczas, w takim tylko przypadku możnaby mówić o regulacjach modelowych, zapewniających stan powszechnej sprawiedliwości i równouprawnienia
wszystkich obywateli bez względu na religie i instytucji wyznaniowych.
Trzecim czynnikiem są Kościoły. To one powinny podjąć — jak się wydaje -
bardziej aktywne współdziałania, zmierzające do uzyskania równoprawnego
statusu w Polsce. Starania te powinny znaleźć swój wyraz w nowelizacji prawa
wyznaniowego oraz w partykularnych ustawach kościelnych.
Osobiście jestem pełen nadziei i wierzę w rozsądek, życzliwość, zaangażowanie i dobrą wolę wszystkich stron, odpowiedzialnych za optymalizację sytuacji
prawnej Kościołów w Polsce.
[ 2 ]
1 2 3 4 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Przedruk z akt Polskiej Rady Ekumenicznej. Jerzy
Wisłocki, Konkordat Polski 1993. Tak czy
nie?, Kantor Wydawniczy SAWW, Poznań 1993, s. 233-237; tekst
publikowany również w: „Konkordat Polski 1993. Wybór materiałów źródłowych z lat 1993-1996". Wybór tekstów: Czesław Janik, Uniwersytet Warszawski,
Instytut Nauk Politycznych, Warszawa 1997. [ 2 ] "Rocznik Teologiczny", Rok
XXXV, z. 2, ISSN 0239-2550, Chrześcijańska Akademia Teologiczna w Warszawie,
Warszawa 1993, s. 203-204; tekst publikowany również w: „Konkordat Polski 1993. Wybór materiałów
źródłowych z lat 1993-1996". Wybór tekstów: Czesław Janik, Uniwersytet
Warszawski, Instytut Nauk Politycznych, Warszawa 1997. « Prace nad konkordatem (Publikacja: 17-11-2003 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2995 |
|