|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Pseudonauka, paranauka
Piramidalne bzdury [1] Autor tekstu: Marceli Kołodziejski
Forum Wiedzy Tajemnej
W końcu listopada 1999 r. odbyło się w Warszawie czwarte
Forum Wiedzy Tajemnej. Nie będziemy się zajmować wróżkami i talizmanami, bo
mam nadzieję, że Czytelnik już ma wiedzę wystarczającą do prawidłowej
oceny tych faktów. Ale do wróżek ustawiały się kolejki kobiet. Oczywiście
zdarzają się ludzie o wyjątkowych zdolnościach umysłowych, ale nie dotyczy
to przewidywania przyszłości, która jest splotem wielu przypadków,
wielu ludzi, bezpośrednio i pośrednio z nami związanych. Na „forum" zaistniało dużo, bardziej
zakamuflowanych otoczką naukową oszustw, których twórcami byli podobno inżynierowie. Z obserwacji wiemy, że
wykształcenie człowieka nie zmienia. Oszustem może być zarówno człowiek
wykształcony, jak i bez wykształcenia.
Co oferowali? Dwie małe kuleczki, powieszone w rogach
telewizora czy monitora, które jakoby neutralizują jego szkodliwe
promieniowanie. Gdyby ta „metoda" nie była podbudowana
„naukowymi" teoriami, byłoby łatwo ocenić, że jest to fałsz. Ale
kamuflaż, niejednego wprowadzi w błąd. Kulki by wykonane z lantanowców.
Są to rzadko występujące w przyrodzie pierwiastki, a więc drogie, zajmujące w tabeli Mendelejewa miejsca od 51 do71. Według reklamy posiadają zdolności
rezonansowe. Podbudowane taką „naukową" informacją, stają się
bardziej wiarygodne. Do rezonansu i lantanowców zaraz wrócimy, ale jak
powiedziałem wcześniej, wystarczy pomyśleć, by ocenić prawidłowo. Gdyby te
kulki neutralizowały szkodliwe promieniowanie, wszystkie firmy produkujące
komputery i telewizory, oraz ich użytkownicy, chciałyby je kupować i wynalazca nie musiałby ich sprzedawać na takich imprezach jak „forum
wiedzy tajemnej", bo rezonans i lantanowce to nie wiedza tajemna.
Krótko o zjawisku rezonansu. Zjawisko rezonansu występuje,
gdy częstotliwość układu drgającego, np. struny skrzypiec, fortepianu,
natrafi w pobliżu na sprężysty przedmiot, którego częstotliwość drgań własnych
jest zbliżona lub identyczna. Może to być, np. kieliszek, wazon kryształowy.
Wówczas przedmiot ten przejmie część energii fali dźwiękowej i zostanie
wprowadzony w drgania. Nie znaczy to, że cała energia struny zostanie skupiona w wazonie. Drgania cząstek powietrza rozchodzą się we wszystkich kierunkach i tylko ta część fali, która natrafi na wazon, spowoduje jego drgania. W rozpatrywanym przypadku oznacza to, że tylko ta część promieniowania, która
jest zasłonięta przez wiszącą kulkę w rogu ekranu, mogłaby wejść w rezonans, gdyby istotnie to zjawisko występowało i nie dotarłoby do odbiorcy.
Struna napięta będzie drgała, struna nie napięta nie. Kształt kulisty, pełny, najmniej nadaje się na rezonator. Tak
więc rezonans to drgania pewnego układu o określonej częstości, zależnej
od parametrów fizycznych.
W świetle nauki te kuleczki są bezużytecznym śmieciem,
za który ktoś bierze pieniądze, a nie znający praw, ufający reklamie człowiek,
płaci.
Następnym przebojem na forum, były dwa typy krążków,
jak głosi reklama: „z technologią XXI wieku". Jeden z nich jakoby
poprawiał właściwości zdrowotne wody pitnej, zarówno tej w butelce, jak i zawartej w produktach spożywczych. Gdyby ten krążek służył jako filtr,
przez który przepływałaby woda, to można byłoby spodziewać się poprawy
np. czystości wody. Ale, jak podaje wynalazca, wystarczy „postawić butelkę z wodą na krążku, na trzy minuty," by poprawić jej własności.
"Powoduje on (według reklamy) korzystną dla nas zmianę struktury wody,
oraz jej pamięci energetycznej". Dwie cechy, których przeciętny człowiek
nie rozumie i właśnie o to chodzi, by zaskoczyć potencjalnego klienta
naukowymi sformułowaniami, których nie zna. A jak działa ów krążek?
„Polem magnetycznym, promieniowaniem podczerwonym, oraz efektem
rezonansowym".
Przeanalizujmy te oddziaływania. Oddziaływanie
„promieniowaniem podczerwonym". Promieniowanie podczerwone to
promieniowanie cieplne. Znacznie więcej ciepła przeniknie do butelki z wodą,
jak położymy ją na grzejniku niż na krążku, a jeżeli krążek będzie
zimniejszy od wody w butelce, to jeszcze nam jej
ciepło odbierze. Oczywiście nikt rozsądny nie uwierzy, że podwyższenie
temperatury wody o jeden, czy nawet o trzydzieści stopni C. uczyni ją dla nas
lepszą. Nie każdy jednak skojarzy promieniowanie podczerwone z ciepłem i właśnie o to chodzi. Kto nie kojarzy, lub nie wie, to może krążek kupi. Przypomnieć
należy, że promieniowanie podczerwone może istnieć tylko w powietrzu, w zetknięciu z przedmiotem przechodzi w ciepło. Energia, czyli promieniowanie
podczerwone, musi mieć źródło zasilające energią. Nie podejrzewam, by w krążku
były izotopy promieniotwórcze. Są one pod kontrolą, nawet nie wolno ich
przewozić przez granicę. By krążek wydzielał ciepło, czyli promieniowanie
podczerwone, ilość izotopu musiałaby być duża, byłby więc bardzo
niebezpieczny, emitując cząstki beta i promieniowanie gamma. Promieniowanie
alfa, czyli jądra helu, w większości zatrzymywane byłyby w krążku. Wniosek — krążek nie ma oddziaływania promieniowaniem podczerwonym. Według reklamy
„cieplejszy czy zimniejszy krążek, nie ma wpływu, na korzystną dla nas
zmianę struktury wody". Sprzeczność w samej reklamie, ale dla zmylenia
Czytelnika, celowo użyte są inne określenia dotyczące tego samego oddziaływania. A zmianę struktury wody wynalazca przypisuje, jak się domyślam, na podstawie
informacji w reklamie, „krążek oddziaływuje polem magnetycznym".
Stwierdzono, że woda poddana działaniu zmiennego pola
magnetycznego o dużym natężeniu, zmienia niektóre parametry fizyczne.
Utrzymują się one jeszcze kilkanaście godzin po odstawieniu zewnętrznego
pola magnetycznego. Zmiany dotyczą szybkości krystalizacji, stężenia
rozpuszczonych gazów, zwłaszcza tlenu, szybkości koagulacji, osiadania
zawiesin, zmiany pH i zdolności zwilżania. Zmiany te nie mają zdolności
leczniczych różnych chorób. Aparat do magnoterapii, jak np. Ambit 2000,
oddziałuje zmiennym polem magnetycznym, wyrażonym w jednostkach indukcji
magnetycznej. A rzemieślniczo wykonany magnes umieszczony w krążku, może służyć jedynie
jako reklama, bez możliwości powodowania tych zmian.
Opisany wyżej i utrzymujący się przez kilkanaście
godzin efekt oddziaływania magnetycznego wytworzony w laboratoriach,
„wynalazca" krążka, określa jako
„pamięć energetyczna". Tak przypuszczam na podstawie reklamy. Efekt
ten należałoby nazwać „pamięć magnetyczna", ale
„energetyczna" ładniej brzmi, bardziej przekonująco. A o to właśnie
chodzi.
Ostatni już pojęcie: „efekt rezonansowy" nie
bardzo wiadomo, co z czym ma wchodzić w rezonans, czy jabłko, lub butelka z wodą postawione na płytce ma wejść w rezonans z płytką? Zjawisko rezonansu
opisałem wcześniej i czytelnik sam wyciągnie właściwy wniosek.
Inny krążek według reklamy, służy do "wyrównywania
poziomu energii we wszystkich kanałach akupunkturowych (meridianach)".
Jest to sprzeczne z prawem fizyki. Energia w naszym ciele istnieje tylko w formie ciepła i oczywiście również w zjedzonym pokarmie. Ponieważ meridiany
były analizowane (zob. str. 2723), czytelnik sam wyciągnie prawidłowy wniosek. Powtórzę
tylko za konstruktorem krążka, jak należy go stosować, czytelnik niech sam
rozstrzygnie, czy zalecenia są rozsądne. Powinien być przyklejony do każdego
urządzenia elektrycznego, na obudowie telefonu komórkowego, pod klawiaturą
komputera, na obudowie monitora, kuchenki mikrofalowej, pod krzesłem, fotelem,
pod blatem biurka i pod wkładką każdego buta.
Trzeba ich więc kupić dużo i oczywiście dużo zapłacić.
Wcześniej analizowaliśmy działanie kuleczek wieszanych nad ekranem telewizora i monitora, obecnie rolę tę spełnia krążek — nieistniejącym oddziaływaniem „wpływa"
na nieistniejące meridiany. Analizowaliśmy różne podstawy naukowe, więc
nie będzie Czytelnik miał trudności odpowiedzieć sobie na pytanie, czy może
na cokolwiek oddziaływać? Jeżeli nasunie Ci się myśl Czytelniku, że
promieniuje, odpowiedz sobie, skąd bierze energię, jakie to promieniowanie i jak przełamać prawo fizyki, by promieniowanie nie zamieniło się w ciepło,
tylko oddziaływało, i to korzystnie, na „meridiany".
Zasadą jest, że wszyscy oszuści posługują się mało
znanymi terminami naukowymi. Np. energia, promieniowanie, promieniowanie
podczerwone, nie określają promieniowanie cieplne, bo to już nie brzmi tak
tajemniczo, chociaż oczywiście oznacza to samo, lub rezonans, polaryzacja
kamieni czy pręta miedzianego w radiestezji. Struktura i pamięć energetyczna
wody. Wszystko to są chwyty reklamowe. Mimo tej szeroko stosowanej podbudowy
naukowej, radiesteci dodatkowo utrzymują, że ich promieniowanie, to nie
promieniowanie elektromagnetyczne znane w fizyce, ale umowne, czyli nieznane
nauce, które tylko w ich gronie jest prawidłowo rozumiane i odbierane. Jest to
tłumaczenie asekuracyjne zależne od okoliczności. Jeżeli przeznaczone jest
dla naukowca lub znającego prawa przyrody, będzie to promieniowanie umowne,
nieznane nauce, ponieważ wiedzą, że stanowiska swojego nie obronią, jeżeli
nie dla znawcy, jak np. w reklamie, to promieniowanie jest normalnym, znanym
fizyce, bo i tak nikt nie zakwestionuje, a stworzone zostały pozory wiarygodności.
Przeanalizowaliśmy tylko dwa produkty: kulki i krążki. Różnorodność
była ogromna, również usług. Zainteresowanie było duże. Kupujących
przypuszczalnie też. Dochody musiały pokryć koszty i przynieść zysk
organizatorom i sprzedawcom. Kilka takich imprez już się odbyło, a skoro
odbywają się następne, to znaczy, że są dochodowe. Stracili tylko nabywcy,
bo wydali pieniądze na bezużyteczne przedmioty.
Jeżeli ktoś jest przekonany o ich skuteczności, to kupując
je, podbuduje swoją psychikę, może zyska pewien spokój, czuje się
zabezpieczony np. przed szkodliwym promieniowaniem (nieistniejącej) „żyły
wodnej". To jedyna korzyść z zakupu. Przecież hierarchie wartości są różne
dla różnych ludzi. Naukowy punkt widzenia jest tylko jeden, albo coś jest
prawdą, albo jest fałszem, czyli albo jest użyteczne, albo użyteczne nie
jest, stopni pośrednich nie ma. Oszustwo jest wszechobecne. „Polsat"
reklamuje podobny krążek, w przeliczeniu za około 13 dolarów. Jest to krążek,
który działając interferencyjnie zmienia promieniowanie „żył
wodnych" czyli promieniowanie geopatyczne. Średnica skuteczności krążka,
według reklamy wynosi 12 m. Pokazane są domy, pod którymi płynie żyła
wodna i pochodzące od niej promieniowanie. Wypowiedzi ludzi stosujących ten krążek
są oczywiście „och" i „ach". Brak żył wodnych, a więc i promieniowania geopatycznego, jest faktem. Ludziom więc szkodzi to, czego nie
ma. Uwierzyli w nieistniejące żyły wodne, więc uwierzą w sprzeczne z prawami fizyki działanie krążka. Mając tak naiwnych odbiorców, na pewno
inwestycja w reklamę telewizyjną zwróci się z zyskiem, na następną reklamę,
następnego oszustwa. Oczywiście czytelnik już wie, że „tego"
promieniowania nie wykrywają przyrządy pomiarowe, ponieważ nie istnieje, a więc i działania krążka nie wykryją. Sprytnie pomyślane. Zapłacisz 13 dolarów i nie masz możliwości sprawdzenia. Fałsz jednak można udowodnić teoretycznie,
analizując reklamowaną interferencję fal. Polega ona na nałożeniu się fali
promieniowania „żyły wodnej" i drugiej fali pochodzącej od krążka. Ale co tu analizować, skoro brak
jednej fali, tej geopatycznej (pochodzącej od nieistniejącej żyły wodnej), a interferencja może zachodzić przy dwóch falach. Jestem pewny, że krążek też
nie wysyła żadnej fali, bo skąd brałby energię? Nie podejrzewam, by były w nim jakieś większe ilości izotopów promieniotwórczych. Energii z reakcji
chemicznej jest mało, wydzielałaby tylko ciepło i to krótko. Z całą
stanowczością można stwierdzić: interferencja, głoszona w reklamie, nie
występuje. Krążek więc jest następnym oszustwem. Może tylko oddziaływać
na psychikę wierzącego w jego działanie. Ale sugestia nie trwa długo.
1 2 Dalej..
« Pseudonauka, paranauka (Publikacja: 22-11-2003 Ostatnia zmiana: 03-10-2012)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3076 |
|