|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Nierzetelność naukowa
Metoda Gadsona Autor tekstu: Marek Wroński
Uniwersytet im. Johna Mooresa w Liverpoolu w Anglii został
założony dopiero w 1992 r. i powstał w zasadzie z połączenia dawnej
politechniki, Policealnej Szkoły Pielęgniarskiej oraz Wyższej Szkoły
Nauk o Zdrowiu. W połowie 1999 uczelnia składała się z trzech dużych,
samodzielnych wydziałów, gdzie na 15 kierunkach kształciło się ponad 20
tys. studentów. Studia ukierunkowano jednak bardziej zawodowo. Na
etatach badawczych zatrudnionych było tylko 10 proc. asystentów z prawie 900 pracowników naukowo-dydaktycznych. Część osób studiująca mikrobiologię była
niezadowolona z niskiej
jakości programu nauczania i, co za tym idzie, kształcenia. W liście do
popularnego tygodnika „Chronicle of Higher Education" studenci
zarzucili, że np. skrypt z wykładów fizjologii człowieka poświęcony
oddychaniu, zawierał wiele informacji nieprawidłowych, przestarzałych, a nawet nieprawdziwych.
Na publiczną krytykę odpowiedziała grupa 19
pracowników akademickich z dziedziny biologii molekularnej, prowadząca tam wykłady i ćwiczenia.
Ich zdaniem, poziom nauczania jest wysoki, zaś profesorowie prowadzą
wiele badań naukowych, których wyniki są publikowane w poważnych
czasopismach. Program nauczania jest oceniany przez ekspertów z zewnętrz i był zawsze akceptowany. Dyplomy uczelni cieszą się uznaniem.
Wśród podpisanych jako trzeci widniał prof. Derek Gadsdon.
Ponieważ uczelnia zaprzeczyła zarzutom i odmówiła
przeprowadzenia
oceny zakwestionowanych wykładów, specjalnie poproszona przez redakcję
tygodnika grupa trzech niezależnych ekspertów, profesorów fizjologii z innych uczelni, potwierdziła zarzuty studentów.
Dopiero po tym werdykcie, prorektor uczelni powołał
komisję, która
oceniła dotychczasowe programy nauczania i zaleciła drobne zmiany,
podtrzymując opinię, że dotychczasowa jakość nauczania była dobra.
Raportu komisji nie opublikowano, co stało się powodem krytyki
publicznej.
Kilku studentów oraz młodych asystentów, rozgoryczonych oficjalnym
stanowiskiem władz rektorskich, sprawdziło w Medline (amerykański
komputerowy wykaz publikacji w naukach medycznych) publikacje
profesorów, co do których studenci mieli zastrzeżenia. Po wprowadzeniu
nazwiska Gadsdon komputer wyrzucił listę tylko 10 publikacji.
Najstarsza praca pochodziła z roku 1971, sześć dalszych z lat 1975-77,
po jednej wydrukowano w latach: 1979, 1986 i 1996. W dodatku tylko w czterech publikacjach prof. Gadsdon był pierwszym autorem.
Kiedy kilka dni później asystentom udało się zdobyć
oficjalny
życiorys profesora z listą publikacji, nie mogli uwierzyć własnym
oczom. W spisie prac figurowało aż 98 publikacji i artykułów naukowych!
Wprawdzie kilkanaście prac pochodziło z małych,
czwartorzędnych
pisemek, które nie mają szansy znaleźć się w Medline, ale reszta była
„wydrukowana" w renomowanych czasopismach. Jednak wizyta w bibliotece i oględziny każdego tomu, gdzie miały widnieć prace prof. Gadsdona,
potwierdziły, że w tych miejscach czasopism widniały inne nazwiska i inne tytuły prac. Profesor sfabrykował był swój dorobek naukowy!
Po krótkiej naradzie asystenci zostali przekonani
przez studentów, że
oficjalne wystąpienie do władz uczelni z tą sprawą równa się
popełnieniu harakiri. Uczelnia będzie zawzięcie broniła swojej, i tak
już nadszarpniętej, reputacji, więc sprawa pójdzie „pod dywan". W dodatku studenci obleją egzaminy, a asystenci zostaną wyrzuceni przy
okazji jakiejś reorganizacji. Postanowiono zawiadomić londyńską
redakcję „Chronicle of Higher Education". Ta, znajdując dowody
przekonywające, oficjalnie wystąpiła do władz rektorskich z zarzutem
fabrykacji.
Kiedy prorektor Peter Toyne dostał redakcyjny list
oraz dokumenty, z miejsca wiedział, że tym razem uczelnia nie może się już bronić. Dr
Derek Gadsdon, z wykształcenia lekarz patolog, zaczął pracować w ówczesnej Wyższej Szkole Nauk o Zdrowiu od 1979 r., początkowo jako
adiunkt, a później jako starszy wykładowca. Pod koniec 1993 ówczesny
docent Gadsdon złożył dokumenty ubiegając się o stanowisko profesora
patologii komórkowej. Załączył wtedy listę 98 „opublikowanych" prac.
Prof. Toyne sam czuł się głupio. To właśnie on,
organizując
uniwersytet, przygotował w 1991 nowe zasady nominacji profesorskich.
Kandydata oceniała siedmioosobowa komisja wybitnych profesorów, w której obowiązkowo musiały się znaleźć dwie osoby spoza Liverpoolu.
Recenzenci, pisemnie oceniający dorobek i kwalifikacje kandydata na
profesora, również pochodzili z innych uniwersytetów. Należy tutaj
dodać, że liczba stanowisk profesorskich w uniwersytetach brytyjskich
jest ograniczona i na każde nowe stanowisko jest wielu kandydatów.
Rozstrzygnięty w 1994 konkurs wygrał Gadsdon, bo górował nad innymi
zarówno liczbą, jak i jakością publikacji. I aczkolwiek po 5 latach
przeszedł on na emeryturę, to jednak uczelnia zatrudniała go nadal na
pół etatu.
Prof. Gadsdon, który w uczelni cieszył się dużym
szacunkiem i był
powszechnie lubiany, został wezwany do gabinetu rektora 9 listopada
1999 r. Oniemiał, kiedy poproszono go o reprinty jego najlepszych prac.
Skonfrontowany z zarzutami, bez wahania przyznał się, że listę swych
prac naukowych sfabrykował. Poprosił o natychmiastowe zwolnienie.
Kilka godzin później prorektor Peter Toyne podpisał
pismo
odbierające Gadsdonowi tytuł profesorski (w Anglii, w przeciwieństwie
do USA, tytuł profesorski utrzymuje się również po odejściu z uczelni).
Zarządził też dokładny przegląd całej uczelnianej procedury
przyznawania tytułów profesorskich.
Pytani o opinię wieloletni koledzy Dereka Gadsdona
byli wstrząśnięci i zasmuceni. Jedna z koleżanek powiedziała, że był oddanym pracownikiem
naukowym, uważanym za bardzo rzetelnego człowieka.
[Tekst ukazał się wcześniej w Forum
Akademickim, nr
12/2001.]
« Nierzetelność naukowa (Publikacja: 21-03-2004 )
Marek Wroński Doktor medycyny. Lekarz mieszkający w Nowym Jorku. Zajmuje się problemem oszustw naukowych w Polsce i na świecie. Autor będzie wdzięczny każdemu za informacje o konkretnych tego typu przypadkach w środowisku naukowym i akademickim (gwarantowana pełna dyskrecja). Liczba tekstów na portalu: 22 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Afirmatywna habilitacja na AGH | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3312 |
|