|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Nierzetelność naukowa
Plagiatowe doktoraty Autor tekstu: Marek Wroński
Można śmiało założyć, że niewielu
samodzielnych pracowników naukowych zna zarys przepisów prawnych, które
pozwalają na odebranie stopni naukowych. Przyznanie stopnia naukowego -
poczynając od magisterium do tytułu naukowego profesora — to decyzja
administracyjna. Odebranie następuje na podstawie kodeksu postępowania
administracyjnego (KPA). Artykuł 145 § 1 pkt 1 stanowi, iż jeśli
decyzja
organu oparta była na fałszywych dowodach, to w okresie do 10 lat od
chwili jej wydania (czytaj: przyznania stopnia naukowego) można
wnioskować o jej uchylenie (artykuł 146 § 1). Plagiat to przedstawienie
czyjegoś tekstu jako własnej pracy, co, według jednego z orzeczeń
Naczelnego Sądu Administracyjnego, jest tożsame z fałszywym dowodem. W praktyce oznacza to, że jeśli po kilku latach okaże
się, iż w pracy doktorskiej, habilitacyjnej czy też książce „profesorskiej" są
znaczne zapożyczenia (plagiat), to dziekan wydziału lub dyrektor
instytutu, w którym przyznano stopień naukowy, ma obowiązek wystąpić do
Centralnej Komisji ds. Tytułu Naukowego i Stopni Naukowych o zgodę na
wznowienie postępowania. Jest jeden „haczyk". Podanie takie musi
wpłynąć w terminie jednego miesiąca od dnia, w którym strona
dowiedziała się o okoliczności stanowiącej podstawę do wznowienia
postępowania (art. 148 KPA). Praktycznie oznacza to okres 4 tygodni od
dnia, w którym
specjalna komisja (bądź ekspert), powołana po otrzymaniu informacji o plagiacie, przedstawiła swoje ustalenia radzie wydziału lub radzie
naukowej instytutu, który nadał stopień. Po otrzymaniu wniosku wraz z załącznikami Centralna Komisja wydaje postanowienie o wznowieniu
postępowania np. przewodu doktorskiego. Powołuje się wtedy nowych
recenzentów, którzy, wiedząc już o zakresie plagiatu, jeszcze raz
oceniają pracę doktorską, która później idzie pod głosowanie rady
wydziału lub rady naukowej instytutu.
Takim trybem po wojnie odebrano dotychczas dwa
doktoraty. Jesienią
1995 r. Wydział Filologii Uniwersytetu Jagiellońskiego odebrał stopień
doktorski Jackowi Illgowi, literaturoznawcy, z powodu plagiatu w jego
pracy doktorskiej W kręgu powieści
Milana Kundery, obronionej w 1991
roku.
Drugim „pechowcem" został Jerzy Jankowski, ówczesny
poseł SLD i przewodniczący Centralnej Rady Spółdzielczości Mieszkaniowej. Wydział
Gospodarki Narodowej Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu odebrał mu w 2000 r. doktorat za splagiatowaną pracę z 1998 Wpływ transformacji
systemowo-ustrojowej na ekonomiczno-społeczne przekształcenia w spółdzielczości (ze szczególnym uwzględnieniem spółdzielczości
mieszkaniowej) (promotor: dr hab. Marian Brodziński).
Jest duże prawdopodobieństwo, że w tym roku następną
osobą, której
cofnięty zostanie stopień doktorski, będzie dr Katarzyna Weiss, adiunkt
Instytutu Historii Uniwersytetu Gdańskiego. Wydała ona w 2001 roku, w Wydawnictwie Adam Marszałek, książkę „Swoi" i „obcy" w Wolnym Mieście
Gdańsku 1920-1939. Jest to jej doktorat, obroniony w 2000 roku
(promotor: prof. Marian Mroczko, recenzenci: prof. Roman Wapiński i prof. Maria Wanatowicz). Praca doktorska otrzymała nagrodę rektora UG,
zaś wydaną książkę wyróżniono nagrodą KLIO, przyznaną przez jury
wybitnych historyków pod przewodnictwem prof. Tomasza Szaroty.
Jesienią 2002 r. prof. Marek Andrzejewski, który
powrócił z długiego
pobytu naukowego za granicą (pracuje w tym samym Zakładzie, gdzie dr
Weiss), zapoznał się z książką i z miejsca zorientował się, że
nagrodzone „dzieło" zawiera liczne zapożyczenia z prac innych autorów,
zarówno materiału archiwalnego, jak i faktograficznego. Zarzucił i był w stanie udowodnić, że w licznych archiwach, na które autorka się
powoływała, w ogóle się nie pojawiła. Powołana z końcem grudnia 2002 r.
5-osobowa Komisja Specjalna Instytutu Historii UG, pod przewodnictwem
prof. Błażeja Śliwińskiego, 21 lutego 2003 potwierdziła te zarzuty.
Co więcej, dr Henryk Stępniak, emerytowany pracownik
Biblioteki PAN w Gdańsku, dodatkowo zarzucił dr Weiss, iż z wydanej w 1991 r. jego
książki Ludność polska Wolnego
Miasta Gdańska „odpisała 86 stron z przypisami". Tych zarzutów dotąd nikt w Instytucie Historii oficjalnie
nie potwierdził. Podobno do Komisji Specjalnej wpłynęły „zbyt późno"
aby się nimi zająć...
Na posiedzeniu Rady Naukowej Instytutu Historii 21
lutego 2003
r. uchwalono skierowanie sprawy dr Katarzyny Weiss do rektora, prof.
Andrzeja Ceynowy, z prośbą o zawieszenie jej w prawach pracownika
naukowo-dydaktycznego i wszczęcie postępowania dyscyplinarnego. 3 marca
rektor zawiesił dr Weiss i wszczął postępowanie wyjaśniające. Jednak
nikomu nie przyszło do głowy — zarówno Radzie Naukowej Instytutu
Historii UG (jest tam 21 samodzielnych pracowników naukowych), jak i promotorowi, prof. Marianowi Mroczce, nie mówiąc o recenzencie — że jak
nierzetelna jest książka, będąca kopią pracy doktorskiej, tak i nierzetelny jest doktorat. A jak jest nierzetelny to trzeba go odebrać.
Co więcej, podjęcia takich kroków w rozmowie ze mną w dniu 6 marca
br. [2003] wręcz odmówiono! twierdząc, że należy poczekać na orzeczenie
komisji dyscyplinarnej (co zapewne nie nastąpi zbyt szybko), mimo że
ich poinformowałem, iż wniosek o wznowienie przewodu doktorskiego musi
być złożony przed 22 marca br., bo inaczej sprawa się przedawni i odebranie doktoratu będzie niemożliwe.
Można zrozumieć, że promotor i recenzenci nie znali
dokładnie tematu i dali się oszukać. Ale „nicnierobienie", gdy sprawa od kilku miesięcy
„wałkuje się" w Instytucie, jest nie do zaakceptowania i obciąża
rzetelność osób, które firmowały swoimi nazwiskami przewód doktorski.
Dopiero liczne rozmowy telefoniczne, prowadzone z Nowego Jorku i zapewne fakt, że w jury Nagrody KLIO znajdują się prof. Janusz Tazbir i prof. Henryk Samsonowicz (obaj członkowie Centralnej Komisji ds. Tytułu
Naukowego i Stopni Naukowych oraz Komisji Historycznej PAN)
spowodowały, że prof. Roman Wapiński, recenzent pracy doktorskiej i przewodniczący Komisji Historycznej PAN, napisał 11 marca 2003 r. list
do
dyrektora Instytutu Historii UG, prof. Zbigniewa Opackiego, żądając
wznowienia przewodu doktorskiego z powodu stwierdzonych nierzetelności.
Parę dni później prof. Opacki złożył w Warszawie odpowiednie dokumenty i obecnie sprawa znalazła się w Centralnej Komisji. Z końcem marca
Komisja wydała zgodę na wznowienie postępowania. Nie wątpię, że jej
decyzja będzie pozytywna.
W ciągu najbliższych paru miesięcy praca doktorska
Katarzyny Weiss
przejdzie ponowną ocenę. Jeszcze przed wakacjami można się spodziewać
ponownego głosowania nad przyznaniem stopnia doktorskiego. O wynikach
nie omieszkam poinformować Drogich Czytelników!
Ale jeśli w tak jasnej sprawie gronu wybitnych
profesorów
Uniwersytetu Gdańskiego trudno było bez nacisku „z zewnątrz" powziąć
formalne kroki prowadzące do odebrania doktoratu, to co się dzieje w mniej znanych uczelniach?
[Tekst ukazał się wcześniej w miesięczniku Forum
Akademickie, nr 4/2003]
« Nierzetelność naukowa (Publikacja: 21-03-2004 )
Marek Wroński Doktor medycyny. Lekarz mieszkający w Nowym Jorku. Zajmuje się problemem oszustw naukowych w Polsce i na świecie. Autor będzie wdzięczny każdemu za informacje o konkretnych tego typu przypadkach w środowisku naukowym i akademickim (gwarantowana pełna dyskrecja). Liczba tekstów na portalu: 22 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Afirmatywna habilitacja na AGH | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3325 |
|