|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Nauka i religia
Niech zamilkną uczeni! [2] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Problemy z inkwizycją miał też Andreas Vesalius
(1514-64), profesor uniwersytetu w Padwie, twórca nowożytnej anatomii i fizjologii jako nauki doświadczalnej, jego dzieło miało przełomowe znaczenie w historii medycyny i biologii. Przeprowadzał on zakazane sekcje zwłok, przez
co w 1564 r. Inkwizycja skazała go na śmierć. [ 6 ]
Udało mu się umknąć, a wkrótce potem umarł. Caesare Cremonini (ur. 1550), perypatetyk dzierżący
katedrę filozofii naturalnej [ 7 ] w Wenecji. Przyjaciel, ale i oponent Gelileusza. Wkrótce po przybyciu do Padwy
zaangażował się w konflikt z jezuitami, stając na czele komisji
akademickiej, która interweniowała w senacie weneckim, w celu unicestwienia
jezuickich projektów powołania konkurencyjnego uniwersytetu w Padwie
prowadzonego przez ten zakon. W swych komentarzach do Arystotelesa opowiadał się
za ścisłym oddzieleniem filozofii naturalnej od teologii, rozumu od wiary,
umysłu od duszy. Kiedy Cremonini opublikował książkę Disputatio de Caelo
(w Wenecji kwitła wolność słowa), zainteresowała się nim Kongregacja
Świętego Oficjum. Zarzucano mu kwestionowanie wieczności nieba i mortalizm,
czyli niewiarę w nieśmiertelność duszy, gdyż interpretował arystotelizm w duchu naturalistycznym. Już do końca życia, podobnie jak Galileusza, nękała
go odtąd Inkwizycja.
Wspomniany już Giordano Bruno
(1548-1600), włoski przedstawiciel filozofii przyrody, łączył rozmaite
doktryny filozoficzne, astronomiczne oraz hermetyzm i magię, głosił nieskończoność i jednorodność wszechświata, skłaniał się ku panteizmowi i metempsychozie.
Jako jeden z pierwszych wyraźnie zdecydowanie opowiedział się za teorią
Kopernika. Po oskarżeniu o herezję (130 zarzutów) w roku 1576 zrzuca sukienkę
dominikańską i udaje się w podróż po Europie. Trafia do Genewy, gdzie przez
pewien czas więzili go kalwiniści. W końcu w 1592 r. ląduje w więzieniu
Inkwizycji i staje przed sądem w Wenecji. Najbardziej obciążyły go poglądy o wielości systemów słonecznych (mówił, że może być wiele takich planet
jak Ziemia, gdzie również mogą mieszkać istoty stworzone przez Boga) i nieskończoności świata. Kiedy jego argumenty w obronie własnych przekonań i dociekań nie przekonały sędziów — wyrzeka się ich i prosi o powtórne
przyjęcie na łono kościoła. Nic to nie dało, bo Rzym zażądał wydania
Bruna. Siedem lat więziony był przez Inkwizycję w Zamku Św. Anioła, gdzie
stale poddawany był okrutnym przesłuchaniom. Głównym jego oprawcą był
kardynał Robert Bellarmin, najwybitniejszy intelektualista ówczesnego kościoła,
którego po kilkunastu latach miał spotkać w podobnej sytuacji Galileusz.
Stanąwszy po tym wszystkim przed
sądem, oświadczył, że nie ma już nic do odwołania. Oskarżono go o osiem błędów.
16 lutego do jego celi wkroczyło kilku zakapturzonych mężczyzn z Bractwa Miłości i Zmiłowania. Wsadzili go na wóz, który skierowano w kierunku Campo di Fiori.
Więzień miał w ustach specjalny żelazny knebel z kolcami przebijającymi język i podniebienie. Kara miała być „jak najłagodniejsza i bez przelania
krwi". Zakapturzeni członkowie stowarzyszenia poprowadzili go do słupa,
gdzie zdarli z niego ubranie, wzywając by się pokajał, jeśli chce dostąpić
zbawienia. Kiedy do pokrwawionych ust przytknięto mu krucyfiks, odwrócił głowę,
co w zgromadzonej tłuszczy wywołało podniecone okrzyki. Chwilę potem
podpalono stos. Zginął w męczarniach przy wtórze kościelnych pieśni. Jeden
ze świadków pisał po tym: "Oto jak nasz obyczaj nakazuje postępować z takimi ludźmi, czyli z takimi potworami. Krótko mówiąc nigdy bym nie doszedł
do końca, gdybym zaczął wymieniać potworności, jakie głosił, czy to w książkach,
czy to swymi ustami. Nie ma takiego błędu pogańskich filozofów ni naszych
heretyków, dawnych czy dzisiejszych, którego by nie bronił". Bractwo Miłości i Zmiłowania napisało w raporcie: "Do końca wytrwał w swym przeklętym
uporze, a jego mózg i umysł kipiał tysiącem błędów i marności" [ 8 ].
Główny oprawca Bruna, kard. R.
Bellermin, po długich i namiętnych sporach został w 1923 r. beatyfikowany, a w 1931 r. — kanonizowany. Św. Bellarmin — doktor kościoła, inkwizytor...
[ 9 ]
Marco Antonjie (Marcantonio) de Dominis (1566-1624)
był teologiem, jezuitą (do apostazji) i filozofem przyrody, parał się nadto
matematyką, logiką i przyrodoznawstwem, w szczególności fizyką i optyką.
Był profesorem matematyki w Padwie, później retoryki i filozofii w Brescii.
Na początku pontyfikatu Urbana VIII napisał książkę o pływach, twierdząc w niej, iż zachodzi ich związek z ruchami Księżyca. W 1600 r. został
biskupem Senj, a dwa lata później otrzymał godność arcybiskupią z tytułem
„Prymasa Dalmacji i Chorwacji". On to odebrał teologom tęczę (The De
radiis visus et lucis, Venice, 1611) [ 10 ]. Do tej pory uchodziła
za niekwestionowany cud, zjawisko nie dające się wytłumaczyć inaczej jak
tylko boską ingerencją. Dominis dowiódł, że jest ona koniecznością
wynikającą z deszczu i słońca. Było to sprzeczne z Biblią, która mówi,
że tęcza przypomina Jahwe aby nie przesadzał z deszczem — taki specyficzny
alarm miał zostać przez Boga zamontowany po potopie, kiedy Bóg pożałował
swej pochopnej decyzji; tęcza miała być mu przestrogą (Bóg ma sklerozę?)
[ 11 ].
Kościół potępił więc Dominisa za to bezbożne mniemanie, ogłaszając
heretykiem. W 1615 opuścił Wenecję i udał się do Londynu, gdzie opublikował
dzieło skierowane przeciwko Kościołowi Katolickiemu i Soborowi Trydenckiemu
(autorstwa P. Sarpiego). Wówczas dokonał konwersji na anglikanizm. W 1622 wrócił
jednak do Rzymu, z zapewnieniem ułaskawienia i wybaczenia herezji. 24 listopada
1622 r. uroczyście wyparł się protestantyzmu i potępił wydaną przez siebie
książkę Sarpiego. Pochopnie zaufał Inkwizycji. Złożono doniesienie na
niego, iż nadal głosi dawne poglądy. Wszczęto proces i poddano go okrutnym
przesłuchaniom w Zamku Św. Anioła. Powtórnie wyrzekł się protestantyzmu.
Swoje życie zakończył w inkwizycyjnym więzieniu dwa lata później, po
dziesięciogodzinnym „przesłuchaniu". Dwanaście dni po śmierci
Marcantonio Inkwizycja ...wznowiła jego proces — kontynuowany już nad zwłokami
(sic!). W kościele, gdzie odbywał się ten teatr, zebrali się inkwizytorzy,
kardynałowie i gubernator Rzymu. Kardynałowie ubrali się w czerwone szaty, które
symbolizować miały gotowość przelania krwi za Kościół. Trumnę stojącą
na środku kościoła pomalowano smołą. Pośmiertnie ogłoszono go heretykiem i skazano na wieczne męki piekielne. Odebrane zostały wszystkie jego kościelne
stanowiska i godności. Pisma zostały zakazane. Rodzina ograbiona ze
wszystkiego na rzecz Kościoła (Inkwizycji). Wedle wyroku jego zwłoki zostały
wydobyte z trumny, włóczone po ulicach Rzymu i w końcu spalone — tam gdzie
Bruno — na Campo di Fiori. [ 12 ]
Giulio Cesare (Licilio)
Vanini (1585-1619), inny włoski przedstawiciel filozofii przyrody, uprawiał arystotelizm w duchu materializmu, kontynuując dorobek
Pomponozziego. Był jednym z pierwszych, którzy
postrzegali naturę jako rządzoną przez niezmienne prawa. Jego
poglądy przyrodnicze wyprzedzają koncepcję
Darwina. W wielu kwestiach przypomina on G. Bruno (choć należał do innej
konfraterni, mianowicie do braci karmelitanów). Vanini zdobył doktorat obojga
praw na Uniwersytecie Neapolitańskim, w Padwie studiował teologię. Zajmował
się również studiami fizycznymi i praktyczną medycyną. W roku 1612 popadł
konflikt z własnym zakonem, po czym, po ucieczce do Anglii, wyparł się
publicznie katolicyzmu. Jednak po pewnym czasie zwrócił się do papieża, aby
ten przyjął go z powrotem do służby bożej, lecz tym razem w charakterze świeckiego
księdza. Tak też się stało, a Vanini przybył do Francji. Tam wydał dwie
książki — Amphitheatrum
aeternae providentiae divinomagicum. Christiano-physicum,
nec non astrologo-catholicum. Aversus veteres philosophos (1615)
oraz De admirandis Naturae Reginae Deaeque mortalium arcanus (1616) — w których dał wyraz swym poglądom filozoficznym i naukowym. W książce pierwszej, również
wymierzonej przeciwko ateizmowi, przedstawia swą cokolwiek panteistyczną, choć
generalnie wystarczająco ortodoksyjną wizję Boga. Książka była jednak
napisana dość ironicznie, przez co trudno mówić, aby przedstawiała ona jego
prawdziwe poglądy, raczej miała oczyścić jej autora z podejrzeń o ateizm. W drugiej pozycji zapewne dał wyraz swym rzeczywistym poglądom. Pisał o wieczności
materii, jednorodności ziemi i nieba, zgodności mocy bożej z prawami natury,
religię uważał za wymysł władzy
szukającej dla siebie usprawiedliwienia. Uznawał tylko „religię natury",
której istotą jest zachwyt nad przyrodą, a kultem — odkrywanie jej
tajemnic. "Wszystkie pozostałe religie - pisze Vanini — były
tylko wymysłami i złudzeniami… wymyślone zostały przez władców dla
kierowania poddanymi, a także przez kapłanów chciwych sławy i bogactw,
potwierdzone zaś — nie cudami, ale Pismem świętym, którego oryginału
nigdzie nie ma, a które opowiada o cudach i zapowiada nagrody i kary za dobre i złe uczynki, jednakże dopiero w przyszłym życiu, aby nie mogło zostać
odkryte oszustwo, któż bowiem stamtąd powrócił? W ten sposób lud wiejski
utrzymywany jest w niewoli z obawy przed najwyższym bóstwem, które wszystko
widzi i za wszystko płaci wiecznymi nagrodami i karami" [ 13 ]
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 6 ] K. Deschner, Kryminalna
historia chrześcijaństwa, T.1, Wstęp. [ 7 ] Filozofią przyrody zwano
dziedziny wiedzy zajmujące się zgłębianiem zjawisk przyrodniczych, praw
rządzących przyrodą; tak na przykład filozofia naturalna to określenie
fizyki jako nauki o bytach mających w swojej strukturze materię; filozofia
przyrody zajmująca się przyrodą nieożywioną to kosmologia; oprócz tego
wyróżniano filozofię przyrody ożywionej. Bardzo osobliwe rozumienie
filozofii natury ukazał nam św. Ambroży, twierdząc, że "zatytułowana
imieniem Jana ewangelia z pewnością zawiera filozofię natury", gdyż,
jak wyjaśnia, nikt jak on nie ukazał majestatu Boga. [ 8 ] Reston
James, jr., Galileusz, Warszawa 1998, s.84-86. Więcej na temat
Bruna zob.: D. Ropuszyński, "Płomienna nauczka. Rzecz o Giordano Bruno",
str. 2275. [ 9 ] Ten święty katolicki,
argumentował, że na heretyków najlepszym sposobem jest kara śmierci.
Pisał: "ukaranie ich wpłynie korzystnie na wielu". [ 10 ] Naturę tęczy wyjaśnił
ostatecznie Kartezjusz. [ 11 ] "Bóg dodał: A to
jest znak przymierza, które ja zawieram z wami i każdą istotą żywą,
jaka jest z wami, na wieczne czasy: Łuk mój kładę na obłoki, aby był
znakiem przymierza między Mną a ziemią. A gdy rozciągnę obłoki nad
ziemią i gdy ukaże się ten łuk na obłokach, wtedy wspomnę na moje
przymierze, które zawarłem z wami i z wszelką istotą żywą, z każdym
człowiekiem; i nie będzie już nigdy wód potopu na zniszczenie żadnego
jestestwa" (Rdz 9:12-15, BT). [ 12 ] Na podst.: Westfall Richard S., Catalog of the Scientific Community in the 16th and 17th
Centuries, Department of History and Philosophy of Science, Indiana University; The 1911 Edition
Encyclopedia; Reston, op.cit., s.253-257; Wolter, Listy o Anglikach, albo Listy filozoficzne, PIW,
Warszawa 1953, s. 126 wraz z przypisem. [ 13 ] I. C.
Vanini, De
admirandis naturae..., Lutetiae 1616, s.366, za: Andrzej Nowicki, „Z
dziejów ateizmu", w: Religia i laicyzacja, Książka i Wiedza
1961, s.193. « Nauka i religia (Publikacja: 12-04-2004 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3367 |
|