|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Tematy różnorodne » Inny punkt widzenia
Niewiara w niełaskę [2] Autor tekstu: Lesław Kawalec
Obruszamy
się na twierdzenia, że jakoby wszystko miałoby być już przewidziane, że Bóg
wbrew nam i naszej wolnej woli miałby nas zmuszać do dochodzenia do wniosków — np. takich że Bóg na 100% istnieje, bo właśnie stanął przed nami i wykonał takie triki, jakich zapragnęliśmy, żeby stracić wszelkie wątpliwości
co do jego istnienia. Ale gdzie byłaby wtedy nasza wolna wola, tu: odkrycia
Boga i nie narzuconego przez nikogo wyciągnięcia z tego wniosków dla naszego
życia? Imputowanie, że Bóg miałby być okrutnym kpiarzem pociągającym nas
za sznurki jak kukiełki urąga cechom jakie przypisujemy jako tako rozwiniętym
przedstawicielom własnego rodzaju ludzkiego: np. dobrym nauczycielom. A przecież
zakładamy, że jest to byt wyższego rzędu.
Czy
jednak, tak jak uczeń — jeśli czegoś nie wie, a chce wiedzieć — pyta i dostaje odpowiedź, szuka i dostaje podpowiedź, czy podobnie Bóg nie miałby -
jako ta Zasada Naczelna — objawić
się, jeśli ktoś się na Niego/Nią otwiera? Czy nie miałby jako ten Cel pociągnąć
do siebie, jeśli ktoś wyciąga do niego rękę? W końcu nawet Darwin twierdził,
że jeśli gatunkowi potrzebne są jakieś cechy, to one ostatecznie wyewoluują… i potrzeba się spełni. Przecież jeśli chcemy jakiejś formy połączenia z tą
transcendentną rzeczywistością i jeśli miałoby się nam udać, to niby
dlaczego mielibyśmy — stając się jakby częścią tej wyższej rzeczywistości — w jakiś sposób nie panować nad tą niższą? Inna sprawa, na ile powinniśmy
epatować nią innych, ograniczając w ten sposób ich wolną wolę przyjęcia
lub nie tego 'bożego królestwa' w ich życiu.
Kiedy
Jezus czynił cuda, podobno — jak
powiadają (co miałoby sens) — przypisywał je wierze innych, tam gdzie nie
wierzyli ich nie czynił, a w ogóle nie bardzo chciał robić je na pokaz i zawsze pozostawiał ten margines niepewności, czy to aby nie było
przywidzenie, czy nie było oszustwa, wreszcie zrezygnował ponoć z wykonania
tego najważniejszego cudu — zejścia z krzyża. Piszę ponoć, bo wiemy jak
manipulowano Biblią i zapewne wiele tam upiększeń i hiperbol, ale też są
miejsca, które wymykają się prymitywnej dydaktyce. Nawet w NT żeby coś
znaleźć trzeba poszukać, bo nic się tam samo nie narzuca. Szukajcie a znajdziecie.
Wspomniałem o cudach, bo sam jestem przekonany, że właśnie takiego czegoś doświadczam
od czasu gdy zacząłem swoją wiarę traktować poważnie i postanowiłem sam
tego Boga szukać i starać się go ogarnąć nie zważając na dogmaty
wyznaniowe. Pomyślałem sobie, że moja wolność jako człowieka oznacza również, a może przede wszystkim, próbę odpowiedzi na pytanie po co tu jestem i co mógłbym
robić najlepiej. Założywszy, że bez istnienia tej Zasady i mojej woli życie
moje byłoby mniej sensowne — choć może afirmacja życia dawałaby więcej
doczesnej przyjemności — postanowiłem, że z własnej nieprzymuszonej woli
poszukam tej Zasady i wyciągnę z tych poszukiwań wnioski.
Postanowiłem
wkrótce stworzyć stronę internetową ze świadectwem, w którym — może
nieporadnie, bo jakiś czas chodziłem tak jakby po omacku — zawarłem pewien
opis serii nieprzypadkowych zrządzeń Opatrzności w odpowiedzi na moją
modlitwę i wiarę, że Bóg pomoże mi robić to, co sądzę, że chciałby żebym
robił w życiu, i z czego wynikałoby jakieś obiektywnie największe dobro.
Wcześniej koniecznie chciałem żyć po swojemu, kierowany instynktami w gruncie rzeczy egoistycznymi i choć długo wydawało mi się, że postępuję słusznie,
rozsądnie a — jako że „wierzyłem" — sądziłem, że Bóg pomoże, doszedłem w pewnym momencie do ściany i komplikacji w wyjściu z której ludzka logika niewiele by mi pomogła. Zawsze
mogłem w to brnąć. Postanowiłem jednak wsłuchać się w boży głos i pójść
za nim.
Nie będę
teraz szczegółowo opisywać tych dziwnych zbiegów okoliczności, bo są na
podanej w moim profilu stronie, dam jednak przykład. Tydzień temu, motywowany
nakreśloną tu „nieludzką" logiką, postanowiłem zrezygnować z wykonywanej dotychczas — a coraz bardziej jak się po „nowej maturze" wydaje
bezsensownej — pracy. Po ludzku decyzja trudna, bo o etat teraz ciężko. Ja
jednak postanowiłem po raz kolejny nie martwić się o to, bo skoro chcę służyć
Bogu i robić to, co wg tej bożej logiki powinienem, to przecież Bóg mnie na
lodzie nie zostawi… trzy godziny później dostaję propozycję pracy,
stwarzającej mi o wiele lepsze możliwości niż miałem wcześniej, a o którą
żadnego CV nie składałem.
Powiedzmy,
że jest to też swoista cnota wiary (nie wiem czy łaska — ta pewnie jest z urzędu), ponieważ zawsze mam ten przywilej powątpiewania, czy to co się
dzieje nie jest jakąś mieszanką przypadku, porodu w czepku, autosugestii i takich tam. Ja jednak chcę być uczciwy wobec siebie samego i nie szukać na siłę
argumentów, które być może pomogłyby się lepiej bawić, ale które mogłyby
stać w sprzeczności z doświadczeniem z którego można by się pokusić o obliczenie współczynnika korelacji. Domyślam się, że mógłby być istotny
statystycznie, ale nie zamierzam go obliczać, bo nawet jakbym istnienie Boga
udowodnił, jednych pozbawiłbym satysfakcji poszukiwania a innych i tak bym nie
przekonał. Zachęcam więc do
zainteresowania się Bogiem i logiką wiary, nie patrząc na nie przez pryzmat
ani Watykanu, ani Waszyngtonu, ani Jerozolimy. Jestem prawie pewien, że Bóg -
tak jak się On mnie w niej jawi — nie będzie dla Was okrutnikiem, u którego
znajdziecie się w niełasce jeśli coś nie tak wyznacie.
Nie będziecie
musieli salwować się łaską niewiary.
1 2
« Inny punkt widzenia (Publikacja: 23-04-2004 Ostatnia zmiana: 23-04-2005)
Lesław KawalecUr. 1970. Nauczyciel języka angielskiego w krakowskim liceum, prowadzi także zajęcia w Kolegium Językowym i na kierunku Filologicznym na WSEH w Bielsku-Białej. Interesuje się religią, historią, polityką i dydaktyką, rozumianą jako pomoc otoczenia w maksymalnym rozwijaniu potencjału młodego czowieka, jego inicjatywności i niezależnego myślenia. Światopoglądowo bliski jest mu socynianizm. Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 6 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Prawdziwi i urojeni wrogowie islamu | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3382 |
|