|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Kultura Władca Pierścieni: Symbolika miejsc [2] Autor tekstu: Joanna Żak-Bucholc
Dla
drogi, jaką musi przejść Gandalf, właśnie
Moria jest miejscem najważniejszym, jej labirynty i most,
gdzie stacza walkę z Balrogiem. Most należy do symbolicznych miejsc, dlatego
choćby, że obrazuje strefę graniczną, jest czymś pomiędzy,
symbolem dzielenia i łączenia zarazem, i właśnie na moście Khazad Dum
Gandalf mierzy się z Balrogiem, nad czeluścią, otchłanią świata. Cała ta
sekwencja w filmie jest mocno rozbudowana w stosunku do książki, to pewnie dowód,
że twórcy chcieli uwypuklić wątek drogi
Gandalfa. Dlatego też ten moment wraca jeszcze kilkukrotnie w filmie.
Budowlą
niezwykle „nasyconą" wieloraką symboliką jest stolica Gondoru, Minas
Tirith. Odgrodzona od reszty świata górami i rzekami (widać to w ujęciu,
gdy Gandalf zmierza do Gondoru wraz z Pippinem w „Powrocie króla"),
wbudowana jest w skalistą górę, sama stanowi rodzaj Góry
„kulturowej", sztucznej góry. Białe Miasto ma siedem poziomów,
siedem bram, i wieżę w centrum,
centralnie umieszczona jest też sala tronowa, a na dziedzińcu na ostatnim
poziomie rośnie Białe Drzewo (tymczasowo uschnięte; wariant Drzewa Życia).
Istna kopalnia mitycznym znaczeń! Z naczelnym i najbardziej ogólnym — taka
konstrukcja to mityczne imago mundi,
obecne w wielu mitologiach świata, i nie tylko mitologiach — takie budowle czy
świątynie budowano w różnych wersjach w wielu punktach globu. Takimi
budowlami, sztucznymi górami były sumeryjskie i akadyjskie zikkuraty,
piramidy, niektóre budowle megalityczne, by wymienić tylko Salisbury Hill,
albo Glastonbury Tor w Anglii (wielopiętrowe wzgórze z dolmenem na szczycie), a z drugiego końca świata: indyjską mityczną górę Meru, buddyjskie stupy,
kompleks w Anghor w Kampuczy, Borobudur
na Jawie, a z jeszcze skądinąd — kamienne piramidy Majów. To zresztą również
budowle mandaliczne (w końcu mandala też jest obrazem świata!) [ 5 ].
Jednym słowem — to „skoncentrowany" świat, z wielce istotnym
elementem — centrum, wokół którego wznoszą się kręgi lub piętra, z którego
rodzi się i wiecznie odradza Życie. Nie przypadkiem odgrywa tak dominującą
rolę w „Powrocie króla". I dlatego to tutaj musi się rozegrać
ostatnia bitwa kończąca jedną i rozpoczynająca kolejną erę świata, tu
bowiem nastąpi „odrodzenie" — gdzieżby indziej jeżeli nie w samym
środku świata! Twórcy filmu zdają
się być świadomi ważkości tego momentu, wprowadzając wypowiedź Teodhena
(jako głosu z offu): „A więc to pod murami Minas Tirith zdecydują się losy naszych czasów". I nie przypadkiem jedną z ostatnich
scen jest koronacja Aragorna, nowego króla odrodzonego królestwa Gondoru.
To
tylko niektóre przykłady miejsc należących tyleż do geografii fizycznej, co do geografii
mistycznej świata „Władcy Pierścieni", nie wszystkie zresztą
dałoby się wpasować w ten rodzaj interpretacji, są bowiem miejscami
„zwykłymi", służącymi tylko akcji. Inna sprawa to rozmaite miejsca
„styku" jak mosty czy bramy; wiele istotnych wydarzeń dzieje się właśnie w takich miejscach, by wymienić tylko: most Khazad Dum, most skąd Drużyna na
dobre opuszcza Rivendell, bitwa u bram Mordoru, walka hobbitów z Gollumem tuż
przed bramą do Góry Przeznaczenia. Wiele z nich, podobnie jak opisane wyżej
budowle, obrazuje drogę bohaterów,
oczywiście także w niedosłownym sensie tego słowa.
Droga i granica
Droga,
podróż — te odwieczne i częste toposy, właśnie w czasie
„zawieszonym" nabierają specjalnego znaczenia, zresztą… droga sama w sobie jest przecież czymś pomiędzy.
Jasne też, że istnieje analogia między podróżą w świecie a podróżą
wewnętrzną każdego z bohaterów. Droga obrazująca wewnętrzną przemianę
bohaterów wzmacniana jest zatem dodatkowo przez takie elementy jak symboliczne
miejsca i granice, które muszą pokonywać. Interesują mnie przy tym tylko
takie granice, które odnoszą się wprost do bohaterów, zatem problem
delimitacji przestrzeni np. rzekami (por. „żywa" rzeka odgraniczająca
Rivendell, rzeka Isena przekroczona przez Nazguli w dniu wielce symbolicznym -
przesilenia letniego) zostawiam na boku. Dodać też trzeba, że przestrzeń i sposób jej „zabudowania" pełni funkcję nie tylko analogonu, ale
nieraz swoistego katalizatora cech postaci w ich wewnętrznych podróżach.
Wielu z nich, szczególnie pierwszoplanowych doznaje w trakcie swej drogi
śmierci i odrodzenia w znaczeniu inicjacyjnym.
Zatem
„droga" w potocznym znaczeniu, „droga wewnętrzna",
„droga" jako los, ale też „droga" czy „ścieżka"
na określenie „sposobu" — tak to jest zresztą ujęte w filmie, w scenie, gdy Boromir chcąc zabrać Pierścień, mówi do Froda: „Są inne
drogi, Frodo, inne ścieżki". W filmie pojawi się jeszcze jedno znaczenie „drogi", gdy w czasie walki o Minas Tirith Gandalf mówi do
Pippina o śmierci: „śmierć
to tylko kolejna ścieżka, to nie koniec podróży" (w książce te słowa
padają zupełnie w innym momencie). Znany to zresztą motyw: „droga"
jako życie (i śmierć) człowieka.
Jakie
więc drogi i granice pokonują bohaterowie, zanim znajdą się bezpiecznie w Minas Tirith i jak jest to ukazane w filmie?
Pierwszym
akcentem wyznaczającym wędrówkę Sama jest miejsce na polu na drodze z Shire
do Bree („Drużyna…") — reżyser uwypukla tę sytuację podkreślając
podział przestrzeni (znanej-nieznanej) nawet kolorystycznie (żółte-zielone),
Sam zatrzymuje się mówiąc: „To tutaj. Jeszcze krok i będę dalej niż
kiedykolwiek w życiu", a Frodo pomaga mu przekroczyć ten próg. Potem Sam
będzie przechodził te same koleje losu, co Frodo, tyle, że ten ostatni jest
obarczony brzemieniem Pierścienia i podlegać będzie innym rodzajom „prób".
Jackson
nawet bardziej niż sam Tolkien zdaje się podkreślać moment podróży bohaterów, to stąd wynikają zmiany w rysunku postaci
Aragorna czy Faramira. W filmie Aragorn długo wzbrania się przed tym, że jest
potomkiem królów i pretendentem do tronu Gondoru (inaczej niż w książce).
Wydaje się, że znów zgodnie ze schematem inicjacji staje się gotów dopiero
po przejściu Ścieżki Umarłych. I kiedy otrzymuje królewski miecz — zresztą
to także znamienna zmiana w stosunku do pierwowzoru.
Także i tutaj, w przypadku Ścieżki Umarłych
pojawiają się elementy symboliki Góry — leży ona w „cieniu Góry",
co wyraźnie stwierdza jedna z postaci, przy czym cień wskazuje na jej szczególny, zaświatowy charakter („Powrót
króla"). Ścieżka jest wąska, to atrybut tzw. wąskich przejść (termin stosowany przez badaczy mitów), których
wariantem może być most, gardziel potwora itd. Aragorn inaczej niż w książce
chce iść tam sam, pierwszy wchodzi w rodzaj bramy — wąskiej szczeliny, skąd
wieje wiatr krainy umarłych. Kraina umarłych (nielojalnych poddanych przodka
Aragorna) ma cechy Podziemia, i nietrudno zauważyć, że wielu mitycznych bohaterów musiało odbyć wędrówkę
do podziemnego świata (Eneasz, Odyseusz) — to przejrzysty schemat inicjacji. To
jest najważniejszy próg, który
musi pokonać Aragorn. Można powiedzieć — umarł Obieżyświat, narodził się
władca Gandoru (inna sprawa, że według mojej opinii ten moment nie jest
dostatecznie mocno w filmie zaakcentowany).
Powiedziałam
wyżej, że wąskie skalne wrota Ścieżki Umarłych to jeden z przykładów
realizacji tzw. wąskich przejść, a inną ich formą może być most. Powrócę zatem na moment do Gandalfa, dla którego
most w Morii był granicą, progiem
najważniejszym. Walka z potworem i upadek w czeluść, aż do samych podstaw świata, do góry-podwaliny
uniwersum, przejście przez ogień i wodę
(jak powiada w filmie sam Gandalf) czyli dwa pratworzywa — to jego próba
inicjacyjna, śmierć i odrodzenie. To musiał być ważny moment dla twórców
filmu, skoro tą sekwencją, częściowo powtórzoną z pierwszej części
otwierają drugą część filmu „Dwie wieże" (w postaci zabiegu
filmowego — sen Froda). „W otchłani, na szczycie gór walczyłem z Balrogiem" mówi potem Gandalf (w rozmowie w lesie Fangorn). Umarł, tak
jak umiera się w inicjacji, „ale nie był to koniec" i przez istoty
„stamtąd" został przysłany z powrotem. Przechodząc
przez śmierć, z Gandalfa Szarego staje się Gandalfem Białym.
Tym
czym dla Aragorna była Ścieżka Umarłych, dla Gandalfa Moria, dla Froda… Właśnie,
czy jest taki moment, takie miejsce, przejście szczególne dla Froda, kiedy dla niego takim przejściem-próbą
wydaje się być cała droga? Frodo co i rusz jest atakowany przez potwory,
istoty Stamtąd, a to raniony przez Nazgula (nie gojąca się rana, też zresztą
można by znaleźć dlań mitologiczne koneksje), a to zaatakowany przez
„hydrę" u bram Morii, a to raniony przez jaskiniowego trolla.
Wreszcie przed najważniejszą częścią swej wędrówki — przez kolejne
wcielenie potwora, wielką pajęczycę
Szelobę.
Jednym z ważniejszych momentów wydaje się być chwila, gdy Frodo stoi nad brzegiem
jeziorem przed wodospadem Rauros, po ataku Uruk-hai („Drużyna…"),
wahając się i przypominając sobie słowa Gandalfa (o tym, że choć sami nie
wybieramy sobie czasu życia, możemy decydować jak go dobrze wykorzystać).
Jest to, oddana w filmie dzięki zbliżeniu twarzy aktora, chwila rodzenia się
dojrzałej decyzji. Frodo gdy przekroczy
jezioro pozostanie rozdzielony od reszty Drużyny (z wyjątkiem Sama). Jest to
więc ważna granica dla Froda.
Tunel
Szeloby to
oczywiście jeden jeszcze przykład wąskiego
przejścia. Dodatkowo tunel konotuje szereg skojarzeń — ciasnota, ale i ciemność, groźba, czający się potwór.
Frodowi przez jakiś czas udaje się uciekać przed potworem, w pewnej chwili pada z wyczerpania — w filmie ukazuje się wówczas postać
Galadrieli pomagająca Frodowi na nowo
uwierzyć; a musiał niemal doszczętnie utracić nadzieję, jako że użył po
raz pierwszy daru Galadrieli, blasku ulubionej gwiazdy elfów, którą
przykazano mu użyć, „gdy zgaśnie wszelkie inne światło." Wreszcie
Frodo zostanie przez Szelobę „uśmiercony", choć
śmierć okaże się pozorna. Ale czy Frodo, prócz tego, że na nowo
zyskał odrobinę nadziei, przechodzi jakąś metamorfozę w swej drodze przez tunel? Nie wydaje się. Frodo zresztą jest tyleż
typowym, z punktu widzenia tego rodzaju opowieści jaką jest „Władca…" [ 6 ],
co odmiennym bohaterem — np. nigdy nie walczy z potworami, niejako w zastępstwie Froda i jego mieczem pokonuje
Szelobę Sam. Nie sprosta ostatniej próbie — wrzucenia Pierścienia w ogień
Orodruiny, a raczej sprosta inaczej niż by się wydawało — Pierścień nim
ostatecznie zawładnął, ale gdyby nie jego litość nad Gollumem, nie zostałby
zniszczony. Pisano nieco o inicjacyjnej formule „Władcy…" właśnie w odniesieniu do Froda, ale… w tym kłopot, że Frodo wydaje się być raczej
bohaterem „doznającym" niż „działającym", a jeśli mówić o inicjacji, to chyba tylko inicjacji w cierpienie; nie
zmienia wyraźnie statusu, ani nie przechodzi przełomowej chwili.
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 5 ] Wiele na ten temat pisał m.in. prof. A. Wierciński czy to w artykułach,
czy w książkach jak „Megality świata" oraz Z. Krzak, np. w periodyku „ALBO-albo. Inspiracje Jungowskie" i książce
„Echa Atlantydy" (napisanej wespół z K. Kowalskim). Temat to
doprawdy ogromny i ciekawy, ja jednak tylko sygnalizuję kwestię. [ 6 ] O schemacie drogi bohatera mitycznego pisał np. J. Campbell w „Bohaterze o tysiącu twarzy". « Kultura (Publikacja: 10-06-2004 Ostatnia zmiana: 09-07-2004)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3439 |
|