Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.012.987 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Aby być niepospolicie uczonym, trzeba zacząć od pospolitego uczenia się."
 Kultura » Sztuka » Filmy i filmoznawstwo

Stygmaty - recenzja i apologia [1]
Autor tekstu:

W oficjalnych i publicznych wystąpieniach praktycznie nie sposób spotkać pozytywnej recenzji filmu pt. Stygmaty. Próbuje się go natomiast pognębić na różne sposoby i z różnych stron (np. nazywanie go popłuczynami Egzorcysty, co jest oczywistym nonsensem i niezbyt pochlebnie świadczy o recenzencie). Większość krytyków [ 1 ], pisząc z pozycji katolickiej, chce go dezawuować poprzez wskazanie pewnych jego detali, które w mniejszym ("Niestety, w porównaniu z prawdziwą elegancją oryginalnego tekstu Ewangelii Tomasza, to, co widzimy na filmie, to niechlujne bazgroły") bądź w większym (pomylenie Nag Hammadi z Qumran) stopniu nie odpowiadają rzeczywistości, ale przecież jak zaznaczają twórcy filmu: "The events, characters and firms depicted in this motion picture are fictitions", o czym jednak krytycy nie chcą pamiętać. Chodzi bowiem o to, aby rozmyć rzecz najistotniejszą w tym filmie — jego przesłanie. A te jest bardzo ujmujące i nadzwyczaj trafne.

Film Stigmata snuje niecodzienną opowieść o ewangelii (dobrej nowinie) Jezusa Nazareńczyka o Kościele katolickim oraz, oczywiście, o stygmatach. Posiada niesamowity klimat, cudowne tło muzyczne i wspaniałe ujęcia. Oglądając go w nocy czujemy gwoździe wbijane w nasze ręce i nogi, koronę raniącą nam skronie i bicz smagający nasze plecy.

Niecodzienność ujęcia zagadnienia stygmatów polega na tym, iż po raz pierwszy bodaj nie otrzymuje ich osoba gorliwie religijna. W filmie stygmatami zostaje dotknięta młoda, atrakcyjna kobieta, pracująca w salonie piękności. Co więcej, jest ona ...ateistką. Pierwszym znanym stygmatykiem był św. Franciszek z Asyżu (XII w.), w dwudziestym wieku najbardziej znanymi stygmatykami byli: bł. Franciszek z Petrelcina (franciszkanin) czyli ojciec Pio oraz Theresa Neumann z Konnersreuth w Niemczech (dłonie jej krwawiły w piątki Wielkiego Postu, w zwykłe piątki roniła tylko krwawe łzy i "pociła się krwią"). Na przestrzeni tych ośmiu wieków co jakiś czas pojawiają się nowi żarliwcy religijni dotknięci tą "świętą chorobą", jak się mówi o stygmatyzmie. W sumie było ich ponad trzystu. W zdecydowanej większości - zakonnicy lub zakonnice. Zostają oni jednak dotknięci co najwyżej dwoma rodzajami stygmatów (ojciec Pio — trzema — ręce, nogi, bok). Frankie Paige, bohaterka filmu, otrzymuje aż cztery: ręce, nogi, ciernie na skroni, ślady chłosty na plecach. Zostaje ukrzyżowana, wtedy roni krwawe łzy.


Jako osoba niewierząca w Boga nie potrafi zaakceptować swoich stygmatów, nie potrafi poradzić sobie z bólem rozrywającym jej wnętrze, jej serce i duszę. Chwilami obcuje z Chrystusem, jednak czasami staje się Szatanem. Nie potrafi zrozumieć dlaczego właśnie ona?!

Młodej Frankie pomaga ksiądz Andrew Kiernan z watykańskiej Kongregacji Świętych Przyczyn. Jest on byłym chemikiem organikiem, który po tym jak nie odnalazł odpowiedzi na zbyt wiele pytań, wstąpił do seminarium. W Watykanie zajmuje się naukowym wyjaśnianiem cudów, ściślej: podważa ich niezwykłość. Dotąd był posłusznym i przydatnym narzędziem Watykanu, jednak sprawa panny Paige zmieniła go całkowicie. Zaczyna buntować się przeciwko swoim zwierzchnikom, strzegącym pilnie tajemnic Watykanu i Kościoła (symbolem realnym i rzeczywistym są zaryglowane dla świata nauki drzwi watykańskich archiwów), strzegącym jego interesów doczesnych. Nie potrafi podważyć stygmatów Frankie. Staje oko w oko z Szatanem, nie potrafi wyjaśnić mu sensu swojego celibatu. Zaczyna wątpić w swój Kościół. Szatan obnaża tę obłudę. Mówi: " Jesteś zbyt dumny ze swojej świętej abstynencji! Jakby dotyk kobiety mógł Cię zabić! Kobiety są zbyt skomplikowane… Więc to dlatego zostałeś księdzem (...) Jesteś zbyt dumny ze swojego Kościoła! Z dziewic… Jak się ma Twoja wiara w dzisiejszych czasach, Ojcze?!".

Andrew dochodzi w końcu prawdy, udaje mu się rozsupłać istotę Kościoła Jezusowego i tajemnicę stygmatów Frankie. Otóż po sensacyjnych odkryciach archeologicznych XX wieku, z Qumran i Nag Hammadi, Watykan powołał Komisję ds. Ewangelii, w której pracowano nad tłumaczeniem nowoodkrytej ewangelii. Zajmowało się tym trzech lingwistów watykańskich: ojciec Alameida, Delmonico oraz Petrocelli. Po przedstawieniu raportu ze wstępnych prac, Watykan natychmiast rozkazał zaprzestanie dalszego tłumaczenia tekstu i rozwiązał Komisję. Ojciec Alameida jednak nie zgodził się z decyzją zwierzchników i uciekł wraz z zachowanym tekstem ewangelii do Brazylii. Był stygmatykiem. Prace nad dalszym tłumaczeniem tekstu aramejskiego przerwała mu śmierć. Jako posłaniec nie mógł jednak przerwać dalszych prac, które dziełem (banalnego) przypadku kontynuował jako ...Frankie Paige. Władze Kościoła odkrywają powiązanie stygmatyczki i niewygodnej ewangelii. Sprawa zostaje odebrana księdzu Kiernanowi. W czasie egzorcyzmowania Frankie, Alameida ukazuje się kardynałowi Housemanowi. Dalsze egzorcyzmy kontynuuje ...dusząc Frankie, zamiast zaklęć do złych duchów, wypowiada słowa: "Nie zniszczysz mojego kościoła". W ostatniej chwili wbiega Andrew, który przerywa kardynałowi. Alameida przekazuje dalsze posłannictwo Kiernanowi, który odnajduje ewangelię przetłumaczoną przez Alameidę. Jej pierwsze słowa brzmią:

"Królestwo Boga jest wewnątrz Ciebie. I wokół Ciebie. Nie pałace zrobione z drewna i kamienia. Podziel kawałek drewna i ja tam będę. Podnieś kamień i znajdziesz mnie"

Słowa te stanowią meritum treści przesłania filmu. Co więcej, korespondują one z ewangeliami kanonicznymi, gdzie możemy przeczytać:"Powiadam wam, jeśliby dwaj z was za ziemi uzgodnili swe prośby o jakąkolwiek rzecz, otrzymają ją od ojca mojego, który jest w niebie. Albowiem gdzie są dwaj lub trzej zgromadzeni w imię moje, tam jestem pośród nich" (Mateusz 18,19n); "Rzekła mu niewiasta: Panie widzę, żeś prorok. Ojcowie nasi na tej górze oddawali Bogu cześć; wy zaś mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy Bogu cześć oddawać. Rzekł jej Jezus: Niewiasto, wierz mi, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie oddawali czci Ojcu (...) nadchodzi godzina i teraz jest, kiedy prawdziwi czciciele będą oddawali Ojcu cześć w duchu i w prawdzie; bo i Ojciec takich szuka, którzy by mu tak cześć oddawali. Bóg jest duchem, a ci, którzy mu cześć oddają winni mu ją oddawać w duchu i w prawdzie" (Jan 4,19n); "Bóg, który stworzył świat i wszystko, co na nim, Ten, będąc Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych" (Dzieje Apostolskie 17:24) i in. To co Ewangelia Tomasza powiedziała najładniej i najprościej, wyrażają więc również i ewangelie kanoniczne: Jezus nie zamierzał instytucjonalizować swej drogi życiowej. Jako ciekawostkę należy dodać, że to piękne motto nie zostało odkryte dopiero w Nag Hammadi, lecz kilkadziesiąt lat wcześniej, w Oxyrhynchos (Egipt), w roku 1905 (zob. Papirus Oxyrhynchos, 654,15 oraz 1,25; w: Apokryfy Nowego Testamentu t.1 red. M. Starowiejski; TN KUL Lublin 1986), czyli słowa te nie muszą być koniecznie wiązane z formą kodeksu, co miało stanowić kolejne 'zafałszowanie' twórców filmu.

Film Stygmata jest negacją boskości Kościoła katolickiego. Podkreśla jego charakter, który jest niezgodny z ideą Chrystusa ewangelicznego. Ukazany jest bezwzględny i centralistyczny charakter tegoż Kościoła, ukrywającego fakty, które godzą w jego interesy. Jest ukazaniem Kościoła posuwającego się aż do morderstwa, Kościoła obłudnego i fałszywego, Kościoła nie wierzącego w żadne opowieści biblijne, dla którego jedynym autorytetem jest tradycja.

Film ten kwestionuje również ideę kanonu Nowego Testamentu, który interpretuje się w sposób dosłowny. Według religii katolickiej odkrywanie nowych tekstów ewangelicznych nie ma najmniejszego sensu religijno-poznawczego, gdyż katolicy mają obowiązek opierać swą wiarę na rzeczywistości ustaleń gremiów decyzyjnych Kościoła, nie zaś na rzeczywistości naukowo-historycznej. Tak więc nawet jeśli kiedyś odkrylibyśmy rękopis pochodzący niewątpliwie z pierwszej połowy I w. z podpisem Jezus „Chrystus" z Nazaretu, wówczas nie moglibyśmy zrewidować na jego podstawie wiary katolickiej, bowiem Kościół ogłosił, że jego objawienie ma charakter zupełny i nie może być uzupełniane czy też zmieniane.


1 2 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Psychologiczna próba interpretacji zjawiska stygmatów
Płaczące obrazy i inne cuda

 Zobacz komentarze (3)..   


 Przypisy:
[ 1 ] Tekst ten jest po części odpowiedzią na krytyczną recenzję Wiesława Alickiego, zamieszczoną w serwisie Stopklatka, który swą krytykę skupia na motywach lingistyczno-archeologicznych. Autor zarzucając twórcom filmu nieznajomość języka aramejskiego, tudzież koptyjskiego, sam najwyraźniej ma kłopot z językami współczesnymi, takimi jak angielszczyzna. Fragment: „The events, characters and firms depicted in this motion picture are fictitious. Any similarity to actual persons, living or dead, or to actual firms is purely coincidental"? ma według szanownego krytykanta znaczyć ni mniej ni więcej tylko: „Wydarzenia, charaktery i firmy występujące w tym filmie są fikcyjne. Jakiekolwiek podobieństwo do osób żyjących lub zmarłych albo do istniejących firm jest czysto przypadkowe." Krytyka pana Alickiego ma silny podtekst ideologiczny, o czym świadczy m.in. fragment: „Jest możliwe, że wśród wypowiedzi, uchodzących za wypowiedzi samego Chrystusa, zamieszczonych w Ewangelii Tomasza, niektóre rzeczywiście są autentyczne. Ale nauka wypracowała już dawno kryteria, dzięki którym można je odróżnić: w tym przypadku wystarczy zestawić z Ewangeliami kanonicznymi. (...) Niestety (dla realizatorów filmu), cytowanych wypowiedzi, zawierające treści przeciwne instytucji Kościoła, nie można uznać za autentyczne, również z tego względu, że są niespójne z innymi niewątpliwymi wypowiedziami Chrystusa." Gdzie indziej wyrzuca autor realizatorom, że uwypuklając jeden z fragmentów Ewangelii Tomasza (antyinstytucjonalny charakter posłania Jezusa) „przemilczają" inne, mniej pochlebnie świadczące o Ewangelii Tomasza (niekorzystny wizerunek kobiet), ale przecież jest to praktyka powszechna w Kościołach chrześcijańskich — wykorzystuje się te przesłania-nauki ewangeliczne, które najładniej obrazują dogmaty, pomijając „trudniejsze" ustępy. No bo czy ktoś widział aby w jakimś kościele kapłan odwoływał się do kanonicznych słów Jezusa: „A szły z Nim wielkie tłumy. On odwrócił się i rzekł do nich: Jeśli kto przychodzi do mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem" (Łukasza 14,25-26, BT); nie mówiąc już o jeszcze bardziej „skomplikowanych teologicznie" fragmentach, jak np.: "Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. (Łukasza 12, 49-53, BT)

« Filmy i filmoznawstwo   (Publikacja: 28-07-2002 Ostatnia zmiana: 29-12-2002)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 1552 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365