|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Czytelnia i książki » Powiastki fantastyczno-teolog.
Smerfowie niebiescy [2] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Po odtrąceniu przez
społeczność smerfią sekty Ważniaka, nastąpił dyktat Poety, który rozkazał
nazywać się Papą Największym albo Poetą Smerfusem-Maksimusem. Wtedy też,
ten, pożal się Papo, Poeta, będący artystą bardziej z chęci niż talentu,
począł realizować swoje ambicje pisząc Nowe Nakazy Papy Smerfa, które
zdaniem resztki zwolenników Ważniaka, w wielu miejscach znacznie odbiegały od
dawnych nakazów Papy. Ród smerfów, pomimo, że generalnie nie czytał działa
Poety, ze względu na niedostatki wykształcenia, nie wątpił ani przez chwilę,
że twórczość Papy Największego jest nie tylko zgodna ze słowami Papy
Smerfa , lecz ponadto pisana pod jego inspiracją duchową. Doszło nawet do
tego, że Poeta przekonał smerfów, że ducha, który go natchnął winny czcić
jako Ducha, na równi z samym Papą Smerfem oraz Osiłkiem, gdyż jest to bardzo
ważne ogniwo, którego brakuje w odrodzonym smerfopoglądzie. O dziwo Poeta nie
dozwalał czcić trzech wielkich mężów smerfich — Papę Smerfa za dotychczasową
opiekę, Osiłka za Zbawienie, a Ducha za natchnienie. O nie! to było karane.
Smerfy miały czcić jednego wielkiego męża: Papę Smerfa, Osiłka i Ducha. Przeciętni smerfowie i tak niczego nie pojmowali z działalności Poety, nie za bardzo też
wiedzieli, jak czcić trzech wielkich mężów jako jednego, ograniczyli się więc
do oddawania czci Poecie, który był z tego wielce rad, za nic sobie mając Papę
Smerfa, Osiłka i Ducha razem i z osobna wziętych.
Smerfetkę zamknięto
pod kluczem zakazując jej wszelkich kontaktów ze smerfami. Miała się odtąd
upodobnić do do Gargamela — przywdziewając jego kolor — znienawidzoną przez
smerfów czerń. Uszyto jej odpowiednie habitatum pokrywające szczelnie całą
postać, wyjąwszy otwór na oczy. Zapewne gatunek smerfi wymarł by już dawno
temu, gdyby smerfowie z nabożeństwem podchodzili do wszelkich nakazów nowego
wodza. Kontakty niesfornych smerfów ze Smerfetką trwały nadal, choć
potajemnie i w głębokich ciemnościach. Niestety nowe smerfiątka nie były już
tej jakości co dawniej — kiedy to mówiono, że był nawet pewien smerfi
praprzodek Matuzalenus, któremu dane było cieszyć się żywotem ponad 40 tys.
lat. Obecne kilka tysięcy wydaje się przy tym podle krótkie. A jaka była
tego przyczyna? Oczywiście szaleńcze wymysły Poety, który nakazał potępienie
Smerfetki, która to biedaczka w wyniku odosobnienia oraz habitatum zdziczała z czasem i przypominała raczej roślinę smerfoidalną niż dawną władczynię
smerfich serc.
Od tego czasu myśl
smerfów utraciła całą swą prostoduszność i zaczęła się nadmiernie
komplikować, a dotychczasowy dorobek rodu smerfiego odszedł na długie wieki w niepamięć, ukryty bądź zniszczony przez zwolenników Poety. Niestety
subtelności smerfopoglądowe nie sprzyjały najwyraźniej rozwojowi
intelektualnemu, który najpierw stanął w miejscy, by potem zapaść się
lawinowo, czego odrobienie zajęło smerfom setki tysięcy lat, które przy
normalnym rozwoju, nie obciążonym piętnem Osiłka — mogłyby spożytkować na
nieustanny rozwój.
Jakiś czas po tym jak
pogląd smerfów zyskał swe brakujące ogniwo, stało się ono powodem
kolejnego wielkiego podziału. Nastąpiło to po tym jak Poeta wzbogacił
"ad gloriam Osiłkus" naukę o Duchu pisząc odtąd w swych waryacjach
smerfologicznych o tym, że Duch-inspirator pochodzi nie tylko od Papy Smerfa,
lecz również od Osiłka ("Duchus od Papus Smerfus et Osiłkus"). Z innowacją tą nie zgodziła się znaczna część smerfów, której przewodził
Malarz, który odtąd począł swoje ikony ozdabiać Poetą poklepującym
Klakiera z drugiej strony grzbietu i puszczającego wymowne "oczko" do
Ważniaka. Poeta obłożył Malarza wyzwiskiem, w czym ten nie pozostał mu dłużny,
po czym zamieszkał ze zwolennikami we wschodniej części lasu.
Niezakłóceni w swej
twórczości artyści rozpoczęli urzeczywistnianie swych najdzikszych zamierzeń i fantazji udziwniając wielce swe pierwotne koncepcje. Nie przejmowało ich
nigdy to, że dzięki ich pomysłom tracili stale kolejnych zwolenników, zwłaszcza
Poeta. Po tych podziałach przyszły następne, a po nich dalsze i tak w nieskończoność,
stąd przyjęło się mówić: w każdej smerfnej chacie wodza nowej sekty
napotkacie. Opisywanie jednak tych szaleństw byłoby nazbyt nużące, więc
daruję Wam tego moi Drodzy. Być może kiedyś, gdy uznam to za słuszne dokończę
opowieści...
1 2
« Powiastki fantastyczno-teolog. (Publikacja: 21-05-2002 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 360 |
|