Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.012.925 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Nauka jest wielką republiką z wieczystem liberum veto, wedle którego głos jednego uczonego, gdy słuszny, zmusza do posłuchu wszystkich, naturalnie nie zaraz, ale ostatecznie zawsze. Więc w imię tych praw owej wielkiej republiki naukowej, stojącej ponad narodami, państwami, autorytetami, trzeba być cierpliwym. To nie oświata, to nauka. To nie popularyzacja lecz badanie. Jeśli ktoś mniema, że nie ma..
 Tematy różnorodne » Racjonalne gender studies

Feminizm podręcznikowy [2]
Autor tekstu:

Wątpliwości nasuwa idea zastąpienia Marksowskiej koncepcji klasy „klasą płciową" Shulamith Firestone — w klasie płciowej trudno bowiem doszukać się Marksowskiego materializmu — nie bardzo wiem, jaki związek pomiędzy płcią a ekonomią przewiduje Firestone, czy płeć determinuje produkcję, czy może na odwrót, produkcja determinuje charakter płci (chodzi o płeć kulturową czy biologiczną?), jaka jest dynamika tych relacji? U Marksa, jak wiadomo, płeć kulturowa była determinowana przez sferę produkcji. Czy pierwotny płciowy podział pracy jest esencjalnie zły a utożsamienie płci kulturowej z biologiczną służy utrzymaniu status quo, na podobieństwo ideologii kapitalistycznej w teorii Marksa? Jeśli tak, chciałbym dowiedzieć się, w jaki sposób płeć (biologiczna?) determinuje sposób produkcji i/lub świadomość. Jeśli podążać za ortodoksyjnym marksizmem (tj. duchem analiz Marksa i Engelsa) wydaje się, że należy uznać bez zastrzeżeń tezę o wtórności systemu reprodukcji wobec stosunków produkcji (najwyraźniej nawet pomimo niektórych cytatów z Lenina mówiących o tym, że reprodukcja jest równie ważna jak produkcja).

Teza, że ludzie wytwarzają wartość dodatkową ze względu na to, że chcą przekazać własność swoim biologicznym dzieciom, wiara, że zniszczenie tego domniemanego mechanizmu „położy kres hierarchiom dzielącym ludzi" wydają się a) wysoce wątpliwe, gdyż nie bardzo wiem, dlaczego chęć przekazania własności dzieciom miałaby się ograniczać wyłącznie do mężczyzn (gdzie tu walka klas?) i b) niebezpieczne, gdyż sugerują, że idealny świat przypomina nieco świat Spartan, a szczególnie ich program wychowawczy (brak biologicznych rodziców i abstrakcyjna jednostkowa unikalność na pewno stworzą silne podstawy miłości do dzieci [ 2 ]). Czytając o koncepcjach Firestone w podręczniku Tong można mieć wrażenie, że są one równoległe do teorii Marksa (Tong 2002: 97-98), jednak wrażenie komplementarności szybko ulotni się, kiedy tylko czytelnik uświadomi sobie, że to „stosunki reprodukcji raczej niż produkcji są wiodącymi siłami historii". Czy zatem mamy oczekiwać jednej czy dwóch rewolucji?

Wiadomo tylko, że rewolucja czyni cuda, jedna, proletariacka, niszczy wyzysk, druga, feministyczna, różnice płciowe. W gruncie rzeczy, w mojej diagnozie, feminizm nie dodaje wiele do starego, uniwersalnego marzenia o stworzeniu świata pozbawionego konfliktów, świata powszechnej równości. Wypełnia je jedynie Markso-feministyczną treścią. Sama struktura tego marzenia poddana została jednak gruntownej krytyce, zarówno pod kątem jego wykonalności jak i sensu (mnie szczególnie przekonuje krytyka neoliberałów, jeśli chodzi o ekonomię i teoretyków konfliktów wartości jeśli chodzi o filozofię). Być może warto wspomnieć, że utopia świata po rewolucji feministycznej jest uzupełniona idealizowaniem cech kobiet, co poruszyła w swej krytyce feminizmu radykalno-kulturowego Jean Bethke Elshtain.

Osobną ciekawostką jest krytyka tzw. humanizmu w myśli feministycznej. Trudno mi zrozumieć co, po odrzuceniu humanizmu przez wspomniane autorki, uratowałoby feminizm i feministki przed jawnym przekształceniem się w partykularną grupę interesów i odpowiednio ideologię tejże. Moim zdaniem podejrzany powinien być już fakt, że teorie feministyczne tworzą jedynie kobiety (być może wyjątkiem z podręcznika Tong jest tu filozof Bill Puka), przypomina to bowiem strukturę wyjaśnienia znaną z Freudyzmu i marksizmu: tylko psychoanalityk potrafi wyjaśnić problem pacjenta, tylko rewolucjonista nie posiada fałszywej świadomości, podobnie z feminizmem: tylko kobiety znają się na kobietach. Pozostawiając na boku polityczny problem określenia, kto jest prawdziwą kobietą, proletariuszem lub psychoanalitykiem, warto zauważyć, że w tym wszystkim gubi się gdzieś idea intersubiektywizmu naukowego. [ 3 ] Być może jednak sam intersubiektywizm jest ideą patriarchalną, która powinna być przefiltrowana genderowo. Nie muszę dodawać chyba, że tego rodzaju wyjaśnienie samo się uzasadnia i można je stosować rekurencyjnie do jego kolejnych meta-poziomów, przez co teoria o takiej charakterystyce zmienia się w „nieweryfikowalną strukturę myślową", jak Izajasz Berlin określił niegdyś marksizm.

Kwestią, która porusza feministki (m.in. Ann Ferguson), jest zagadnienie kryterium dobrowolności decyzji. W skrócie można powiedzieć, że kryterium takie jest niezbędne do odróżnienia koncepcji dobrego życia na które kobieta zgodziła się z własnej woli, od tej, do której została zmuszona. Poziom usytuowania tego kryterium był w filozofii politycznej ustawiony różnie. W teoriach upatrujących dobrowolność w ideale autonomii akcent przesuwany był z empirycznej weryfikacji rzeczywistych warunków podejmowania decyzji na idealną sytuację absolutnie autonomicznego podmiotu. Według takiej koncepcji tylko osoby, które posiadają maksymalną możliwą wiedzę na temat czy to celów działania, czy środków ich urzeczywistnienia, podjęły decyzję dobrowolnie i świadomie. Wszelkie inaczej podjęte decyzje, jeśli przyznajemy im podobną kwalifikację, były podjęte pod wpływem fałszywej świadomości. Wydaje mi się, że utopizm tego rodzaju teorii dyskwalifikuje je w roli teorii opisowych. Bardziej realistycznie brzmi koncepcja Ann Ferguson, która uznaje, że sytuacja w której kobieta ma do wyboru: głód albo zgodę na męską dominację, daleka jest od sytuacji wolnego wyboru. Moim zdaniem wszystkie tego typu problemy nie powinny być ujmowane w kategoriach dychotomii, lecz raczej różnicy stopnia. W każdym razie, o ile sytuacja robotnika w XIX wiecznej Anglii, który umrze z głodu jeśli nie podejmie pracy u kapitalisty, jest dość czytelna, o tyle przykłady Ann Ferguson już takie nie są: czy gospodyni domowa jest uzależniona w podobny sposób od męża co ów robotnik od kapitalisty? Czy matka zastępcza, zgoda, że „jest znacznie biedniejsza od swoich klientów", musi rzeczywiście sprzedawać swoje ciało? Mam wrażenie, że sprawiedliwa jest uwaga Elshtein, że gdyby siły patriarchatu byłyby tak potężne jak twierdzą niektóre autorki, zupełnie niewytłumaczalnym fenomenem byłaby autentyczna świadomość feministyczna czy ruch feministyczny.


1 2 

 Zobacz także te strony:
Płeć, socjobiologia i gender studies
 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Historia baby z wąsami czyli feminizm wczoraj i dziś
Płeć, socjobiologia i gender studies

 Dodaj komentarz do strony..   


 Przypisy:
[ 2 ] Ciekawostką jest, że tego rodzaju opieka jest „swobodnie wybrana", według opinii Marge Piercy (Tong 2002: 100).
[ 3 ] Żadna idea nie jest dość szalona: postmodernistka Irigaray wprost żąda odrzucenia naukowej neutralności i obiektywności.

« Racjonalne gender studies   (Publikacja: 09-09-2004 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Marek Przychodzeń
Filozof, współautor książki "Aktualność wolności" (Aletheia, 2004), publicysta, współpracuje z "Przeglądem Politycznym".
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 2  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Tożsamość budowana przez wykluczenie
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3627 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365