Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.446.947 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
System hipotez naukowych akceptowanych przez osobę w dowolnym czasie powinien być dla niej systemem prawd możliwych w tym sensie, że pomimo swych najgorętszych usiłowań, nie znalazła ona żadnej sprzeczności ani w tym systemie, ani pomiędzy nim a dostępnym jej świadectwem.
 Filozofia » Historia filozofii » Filozofia starożytna

Oskarżenie Sokratesa o bezbożność [2]
Autor tekstu:

"Ale — powiada oskarżyciel we Wspomnieniach Ksenofonta - to nie kto inny, lecz właśnie dwaj dawni uczniowie Sokratesa, Krytiasz i Alkibiades, wtrącili państwo w otchłań największych, nieszczęść. Wiadomo przecież, że nie było wśród ludzi większego grabieżcy, mordercy i okrutnika niż Krytiasz w czasach oligarchii, a w czasach demokracji nie było większego rozpustnika, warchoła i gwałciciela wolności niż Alkibiades" [ 13 ].

Warto zatrzymać się nad tym tekstem. Fakt posiadania takich uczniów, jak Krytiasz i Alkibiades, nie jest bynajmniej mało znaczącym epizodem w życiu i działalności nauczycielsko-wychowawczej Sokratesa. Nie tylko dlatego, iż w gruncie rzeczy ten właśnie fakt zadecydował o wytoczeniu mu procesu i skazaniu go na śmierć, ale także, i przede wszystkim, dlatego, że osobowość człowieka nie jest hermetycznie izolowaną, wyodrębnioną całością, która może być rozpatrywana i oceniana w oderwaniu od kontekstów, lecz jest całokształtem stosunków społecznych, co należy rozumieć w ten sposób, że zarówno nauczyciele mogą stać się podmiotowymi składnikami osobowości uczniów [ 14 ], jak uczniowie mogą stać się przedłużeniem osobowości nauczyciela. „O człowieku — pisał Lenin — urabiamy sobie sąd nie na podstawie tego, co sam o sobie mówi lub myśli [...]. O filozofach sądzić należy nie na podstawie szyldów, które sami na sobie wywieszają", lecz także „na podstawie tego [...], z kim ręka w rękę kroczą, czego nauczają i czego nauczyli swoich uczniów i zwolenników" [ 15 ]. Oczywiście, uczeń nie jest w takim samym stopniu dziełem swojego nauczyciela, jak książka, za którą autor ponosi całkowitą odpowiedzialność. Każdy z nas ma zwykle wielu nauczycieli, wychowawców i przyjaciół, których wpływy mogą się zderzać i neutralizować; w każdym z nas istnieje także potencja autokreacyjna, dzięki której każdy człowiek jest w jakiejś mierze sam twórcą swojej własnej osobowości. W sprawach tych należy uwzględniać trudną, skomplikowaną, wieloaspektową dialektykę spotkań (oddziałujących na osobowość) i autokreacji [ 17 ].

Najłatwiej byłoby powiedzieć: każdy odpowiada sam za siebie, nie można nauczyciela obarczać odpowiedzialnością za poglądy, postępowania i zbrodnie uczniów. Ale taka wypowiedź opierałaby się na błędnych podstawach teoretycznych, nie uwzględniających społecznego, wspólnotowego charakteru istoty człowieka. Istota człowieka ujawnia się (a także sama formuje się) w działaniu, w oddziaływaniu na przyrodę, na świat rzeczy i na świat ludzi. O istocie konkretnego człowieka można wydać prawdziwy sąd jedynie na podstawie analizy jego działań i wytworów tych działań, a więc także na podstawie analizy jego oddziaływania na innych ludzi, zwłaszcza jeśli mamy do czynienia z nauczycielem i wychowawcą. Miarą oddziaływania na innych ludzi są dokonujące się w nich przemiany. Wynika stąd wniosek, że w badaniach nad filozofią i osobowością Sokratesa nie można abstrahować od plam na życiorysach jego uczniów.

Dobrze więc stało się, że znalazł się uczeń Sokratesa, który podjął ten problem, żeby obronić swego nauczyciela od zarzutu psucia młodzieży. Uczniem tym nie był Platon; nie mógł podjąć tego problemu, ponieważ nie podzielał negatywnej opinii ogółu o Krytiaszu i Alkibiadesie. Krytiasz był stryjecznym bratem jego matki [ 18 ]; Alkibiadesa darzył Platon wielką sympatią, której dał wyraz w Uczcie [ 19 ]. Trzeba zatem w tej sprawie sięgnąć do Ksenofonta.

„Co do mnie — pisze Ksenofont o Krytiaszu i Alkibiadesie — jeśli rzeczywiście ci dwaj mężowie ściągnęli na państwo jakieś nieszczęście, nie mam zamiaru ich tutaj bronić. Chciałbym tylko przedstawić, jak doszło z ich strony do nawiązania stosunków z Sokratesem. Otóż Krytiasz i Alkibiades, dwaj mężowie z natury ambitni, jak nikt inny w Atenach, chcieli sami wszystkim kierować i zdobyć sobie największą wśród ludzi sławę, [...] obiecywali sobie w obcowaniu z Sokratesem zdobyć wielką sprawność w mówieniu i w działaniu. [...] Gdy tylko spostrzegli, że są bardziej utalentowani od kolegów, natychmiast odeszli od Sokratesa i zajęli się działalnością polityczną. [...] Wiem, że dopóki Krytiasz i Alkibiades pozostawali w otoczeniu Sokratesa, sprawowali się bez zarzutu, [...] kiedy się z nim rozstali, Krytiasz [...] sprzymierzył się z ludźmi, którzy woleli stosować w działaniu gwałt i bezprawie niż sprawiedliwość. [...] Kiedy więc obu i szlachectwo rodów napawało dumą, i bogactwo wbijało w pychę, i władza oszałamiała, i bałwochwalcza cześć ludu znieprawiała, a wszystko to razem wzięte wykolejało, w dodatku zaś kiedy obaj długi czas pozostawali z dala od Sokratesa [...], jakim prawem śmiał oskarżyciel czynić Sokratesa odpowiedzialnym za występki popełnione przez tamtych?" [ 20 ]

W tej pierwszej części obrony mamy co najmniej trzy istotne argumenty: 1) obaj uczniowie od samego początku traktowali oddziaływanie wychowawcze Sokratesa w sposób selektywny i instrumentalny; brali z niego jedynie to, co wydawało im się środkiem do celu, 2) osobowość ich była kształtowana nie tylko przez Sokratesa, ale także przez innych ludzi, a zwłaszcza przez takie czynniki, jak pochodzenie, bogactwo, władza, 3) póki pozostawali pod bezpośrednim wpływem Sokratesa „sprawowali się bez zarzutu". Ten trzeci argument jest słabszy od poprzednich, ponieważ oddziaływanie wychowawcze daje owoce dopiero po upływie wielu lat [ 21 ].

W tym kontekście Ksenofont rzuca na szalę jeszcze jeden argument, który każe nam widzieć w nim prawdziwego ucznia Sokratesa i stanowi wkład Ksenofonta do krytyki religii. Wprawdzie sam Ksenofont uważał się za obrońcę religii i w swojej Obronie Sokratesa przedstawiał go jako człowieka pobożnego, składającego ofiary bogom i dowodzącego istnienia Opatrzności bożej [ 22 ], zdawał sobie jednak sprawę z tego, że to właśnie w obronie religii została zastosowana przemoc wobec filozofa, którego przestępstwo polegało na nauczaniu krytycznego myślenia. W tej sytuacji wygłoszona przez Ksenofonta pochwała krytycznego myślenia, w której przekonywanie racjonalnymi argumentami zostało przeciwstawione przemocy, staje się obiektywnie wkładem do dziejów racjonalizmu i krytycyzmu, a więc postawy sprzecznej ze ślepą wiarą, religijnym fanatyzmem i stosowaniem przymusu w sprawach religii.

Oskarżyciel twierdził, że krytyczne uwagi Sokratesa o braku kompetencji ludzi wybieranych demokratycznie na najwyższe stanowiska państwowe „budzą w młodzieży pogardę dla istniejącego ustroju w państwie i nakłaniają do stosowania środków przemocy" [ 23 ]. W odpowiedzi na ten zarzut Ksenofont pisze:

„Ja osobiście jestem przeciwnego zdania. Sądzę, że ci, którzy ćwiczą innych w sztuce krytycznego myślenia i uważają się za powołanych do nauczania obywateli o tym, co dla nich jest pożyteczne, są najmniej zdolni do stosowania przemocy, ponieważ rozumieją, że aktom przemocy nieodłącznie towarzyszy nienawiść i niebezpieczeństwo, gdy tymczasem za pomocą przekonywania można osiągnąć te same skutki, nie narażając się na niebezpieczeństwo i w atmosferze przyjaźni, albowiem ludzie, przeciw którym stosuje się przemoc, czują nienawiść jako ci, którym się coś wydziera. Ludzie zaś, których się przekonuje, żywią uczucie miłości, jako ci, którym świadczy się dobrodziejstwa, i to rodzi w nich uczucie przyjaźni. Stosowanie zatem przemocy nie jest właściwe ludziom uprawiającym sztukę krytycznego myślenia, lecz osobnikom, którzy rozporządzając siłą, ale nie mając rozumu, zwykli się posługiwać środkami przemocy" [ 24 ].

Zwróćmy uwagę na fakt, że słowa te były napisane przez Ksenofonta w obronie człowieka skazanego na śmierć za „bezbożność". W tym kontekście pochwała krytycznego myślenia i potępienie przemocy są także oskarżeniem religijnej nietolerancji.

I jeszcze jeden argument. Jeśli osobowość i działalność nauczyciela oceniamy na podstawie osiągnięć jego uczniów, to należy pamiętać o tym, że Krytiasz i Alkibiades nie byli jedynymi uczniami Sokratesa. Jeżeli na jednej szali umieścimy czyny Krytiasza i Alkibiadesa, to sprawiedliwość wymaga, aby na drugiej szali umieścić zasługi tych uczniów Sokratesa, których postawa budzi powszechny szacunek:

"Z Sokratesem zaś przebywał i Kriton, i Chajrefont, i Hermogenes, i Simmiasz, i Kebes, i Fajdondas [ 25 ], i wielu innych. Przyszli jednak do Sokratesa nie po to, aby zostać przywódcami ludu lub obrońcami w sądzie, lecz aby zdobyć prawdziwe i szlachetne wykształcenie, a później, właściwie postępować [...]. I żaden z nich ani w młodości, ani w późniejszym wieku nie uczynił nic złego" [ 26 ].

Ten argument Ksenofonta wymaga rozwinięcia, i to w dwóch różnych kierunkach. Ksenofont (ok. 436-ok. 354) znajdował się — pod względem chronologicznym — zbyt blisko Sokratesa i nie posiadał dostatecznej perspektywy, żeby w sposób pełny ocenić osiągnięcia wszystkich jego uczniów. Osoby, które wymienił, nie budzą dziś większego zainteresowania; nie zauważył, a może nie chciał wymienić tych uczniów Sokratesa, których dziś uważamy za duchowych olbrzymów. Po drugie, Sokrates był przede wszystkim f i l o z o f e m, a więc i jego działalność nauczycielsko-wychowawcza nie może być redukowana do wychowania moralnego; polegała przede wszystkim na umiejętności wychowywania filozofów, czyli ludzi samodzielnie myślących, którzy nie tylko powtarzają to, czego się nauczyli od innych, ale umieją powiedzieć coś nowego, coś, co sami wymyślili. Inaczej mówiąc, miarą wartości filozofa jest różnorodność wybitnych uczniów. Oceniany z tego punktu widzenia Sokrates ma niewielu sobie równych. Dziesięciu jego uczniów założyło własne szkoły filozoficzne. Najsławniejsi spośród nich to przede wszystkim Platon, założyciel Akademii, w której rozwijano działalność naukową i dydaktyczną w duchu Sokratesa bez przerwy przez dziewięćset lat; następnie A r y s t y p, założyciel szkoły cyrenaików, a za jego pośrednictwem Teodor Ateista z Cyreny: Antystenes, założyciel szkoły cyników, a za jego pośrednictwem słynny Diogenes; Euklides, założyciel szkoły erystyków megarejskich, a za jego pośrednictwem ateista S t i l p o n  z Megary; F e d o n, założyciel szkoły elejsko-erytrejskiej, a za jego pośrednictwem także jego uczeń P y r r o n, założyciel szkoły sceptyków. Kontynuatorem logiki Sokratesa był A r y s t o t e l e s, a poprzez setki wybitnych platoników i arystotelików od Sokratesa wywodzą się również liczne szeregi ich uczniów. Od dwudziestu kilku stuleci — poprzez dialogi Platona — osobowość Sokratesa działa inspirująco na wszystkich, którzy zajmują się filozofią.


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Sokrates antyczny i współczesny
Sokratejska filozofia wychowania


 Przypisy:
[ 13 ] Ksenofont: Pisma sokratyczne, cyt. wyd., s. 28-29.
[ 14 ] Por. A. Nowicki: Nauczyciele, Lublin 1981, zwłaszcza s. 16-17, 288-289.
[ 15 ] W. I. Lenin: Materializm a empiriokrytycyzm, Dzieła, t. 14, Warszawa 1949, s. 248.
[ 17 ] Por. A. Nowicki: Dialektyka spotkań i autokreacji w „filozofii nauczyciela" Jana Legowicza, „Studia Filozoficzne" 1979, nr 10 (167), s. 197-202, oraz Nauczyciele, cyt. wyd., s. 24-31.
[ 18 ] Zob. drzewo genealogiczne ukazujące pokrewieństwo Platona z Krytiaszem we Wstępie W. Witwickiego do Platona Charmidesa, Warszawa 1959, s. 11. Oprócz dialogu Platona pt. Krytiasz (w którym występuje dwóch Krytiaszów) interesujący nas Krytiasz młodszy występuje także w Charmidesie, Protagorasie i Timaiosie.
[ 19 ] Patrz Platon: Uczta, przeł. W. Witwicki, Lwów 1924, s. 114-131; por. W. Witwicki: Objaśnienia, tamże, s. 157-158; por. też dialog pt. Alkibiades, który do XIX w. uchodził za dzieło Platona (Pseudo-Platon: Alkibiades I, przeł. L. Regner, Warszawa 1973, s. 9-70).
[ 20 ] Ksenofont: Pisma sokratyczne, cyt. wyd., s. 29-33.
[ 21 ] Por. A. Nowicki: Nauczyciele, cyt. wyd., s. 7-15, 72-76, 94-97, 135-136, 169-176, 190-195, 259-260, 292.
[ 22 ] Por. Ksenofont: Pisma sokratyczne, cyt. wyd., s. 5-6, 10, 17, 51-58, 199-205.
[ 23 ] Tamże, s. 27-28.
[ 24 ] Tamże, s. 28.
[ 25 ] Prawdopodobnie pomyłka, powinno być Fedon; por. Diogenes Laertios: Żywoty i poglądy słynnych filozofów, cyt. wyd., o Kritonie s. 145, o Simmiaszu s. 148-149, o Kebesie s. 149, o Fedonie s. 135-136.
[ 26 ] Ksenofont: Pisma sokratyczne, cyt. wyd., s. 40.

« Filozofia starożytna   (Publikacja: 03-10-2004 Ostatnia zmiana: 07-02-2005)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Andrzej Rusław Nowicki
Ur. 1919. Filozof kultury, historyk filozofii i ateizmu, italianista, religioznawca, twórca ergantropijno-inkontrologicznego systemu „filozofii spotkań w rzeczach". Profesor emerytowany, związany dawniej z UW, UWr i UMCS. Współzałożyciel i prezes Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli oraz Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Założyciel i redaktor naczelny pisma "Euhemer". Następnie związany z wolnomularstwem (w latach 1997-2001 był Wielkim Mistrzem Wielkiego Wschodu Polski, obecnie Honorowy Wielki Mistrz). Jego prace obejmują ponad 1200 pozycji, w tym w języku polskim przeszło 1000, włoskim 142, reszta w 10 innych językach. Napisał ok. 50 książek. Specjalizacje: filozofia Bruna, Vaniniego i Trentowskiego; Witwicki oraz Łyszczyński. Zainteresowania: sny, Chiny, muzyka, portrety.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 52  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: W chiński akwen... Wolność w Hongloumeng
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3659 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365