Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.012.768 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Bezmyślnych wyzwala ze smutku czas, mądrych logika."
 Religie i sekty » Religie antyczne

Słońce Niezwyciężone czyli o mitraizmie [3]
Autor tekstu:

Mitrea składały się z przedsionka-szatni, gdzie uczestnicy ceremonii przebierali się w stroje liturgiczne i prostokątnej sali zebrań, w której odbywały się codzienne wieczorne spotkania wspólnoty wtajemniczonych. W niektórych sanktuariach odkryto ślady dodatkowych pomieszczeń, przeznaczonych być może do inicjacji. W sklepieniach sanktuariów znajdowały się czasem niewielkie świetliki, ale przeważnie mrok rozpraszały jedynie pochodnie i węgle żarzące się na ołtarzu. Wzdłuż dłuższych ścian sali głównej stały wbudowane w podłoże kamienne ławy, na tyle szerokie, aby zebrani mogli na nich spożywać posiłek w pozycji półleżącej, podobnie jak zwykli to czynić w swoich domach. W głębi pomieszczenia znajdowała się zaś nisza, ozdobiona przedstawieniem tauroctonium, oddzielona od reszty zasłoną. Przed wizerunkiem Mitry był ołtarz ofiarny. I znowu trudno uniknąć porównań z chrześcijańskimi kościołami, przynajmniej tymi sprzed Soboru Watykańskiego, gdzie za ołtarzem w nawie głównej pojawiał się zwykle Chrystus na krzyżu.

W sztuce mitraizmu ogromną rolę odgrywała symbolika astrologiczna, a sklepienia mitreów przypominały nieboskłon, pokrywały je bowiem rysunki gwiazd, planet i znaków zodiaku. Najważniejsze były cztery znaki związane z dniami wiosennej i jesiennej równonocy oraz letnim i zimowym przesileniem, to znaczy Baran, Waga, Rak i Koziorożec. W tych dniach wyznawcy Mitry obchodzili swoje święta religijne. I tak 25 grudnia przypadały urodziny Mitry Słońca Niezwyciężonego, a w dzień równonocy wiosennej inaugurowało swoją działalność wiele nowych sanktuariów. Wejścia do mitreów sytuowano często w ten sposób, aby w rocznicę ich poświęcenia wschodzące słońce oświetlało stojący w głębi wizerunek Mitry. W sanktuarium „siedmiu sfer" w Ostii nawet planety na sklepieniu rozmieszczono w położeniu, jakie zajmowały o świcie 21 marca 172 roku n.e., co potwierdza opinię Porfiriusza, który w dziele O grocie nimf napisał, że grota Mitry była obrazem Kosmosu.

Mitrea były niewielkich rozmiarów, średnio miały od pięciu do siedmiu metrów długości. Jedną z największych, znanych archeologom sztucznych grot mitraistycznych jest główna nawa w sanktuarium w pobliżu Wiednia (dawny obóz wojskowy w Carnuntum) o długości dwudziestu trzech metrów. Na podstawie wielkości mitreów sformułować można dwa wnioski. Po pierwsze, ich niewielkie rozmiary wyjaśniają dlaczego miejsc kultu mitraistycznego było w imperium rzymskim tak dużo. Po drugie wskazują, że wyznawcy Mitry zorganizowani byli w małe kilkunastoosobowe grupy, którym te naturalne bądź sztuczne groty w zupełności wystarczały. W średniej wielkości sali spotkań mieściło się około dziesięć osób, tylko największe mógł wypełnić „tłum" składający się z sześćdziesięciu ludzi.

Tym, co odróżnia mitraizm od wszystkich innych antycznych kultów misteryjnych, jest całkowity brak jakichkolwiek publicznych ceremonii. Była to bowiem religia tajemna w pełnym tego słowa znaczeniu. Ulicami miast cesarstwa nie przeciągały żadne procesje wyznawców Mitry, żadne nocne obrzędy mitraistyczne nie zakłócały też spokojnego snu mieszkańców podmiejskich dzielnic. Wszystko, co wiązało się z kultem irańskiego boga, rozgrywało się w zaciszu mitreów, z dala od niepowołanych oczu profanów. Tropiąc różnice można dodać, że mitraizm nie wytworzył też stanu kapłańskiego porównywalnego z funkcjonariuszami Kybele czy Izydy. Nie wiązano z nim działalności żadnych mitycznych postaci w rodzaju Orfeusza. Nie wiadomo nawet, jak nazywali się wyznawcy Mitry, w źródłach nie ma bowiem żadnych określeń, które można by porównać z takimi greckim terminami jak orphikoi, bakchoi czy isiakoi odnoszącymi się do adeptów orfizmu oraz zwolenników Dionizosa i Izydy. Rozpowszechnione we współczesnej literaturze naukowej określenie „mitraiści" jest tylko wygodnym neologizmem.

Tym, co jednak przede wszystkim różniło mitraizm od innych antycznych kultów misteryjnych, była jego wewnętrzna, hierarchiczna struktura. Mitraizm był bowiem zorganizowany wokół siedmiu stopni wtajemniczenia, przez które przechodzili stopniowo członkowie wspólnoty. Dzięki inskrypcjom z mitreów i drobnej wzmiance w jednym z listów św. Hieronima znamy nazwy tych stopni, będące mieszanką terminów greckich i łacińskich. Są to kolejno: „Kruk" (Coraz), „Narzeczony" (Nymphus), „Żołnierz" (Miles), „Lew" (Leo), „Pers" (Persa), „Posłaniec Słońca" (Heliodromos) i „Ojciec" (Pater). Ze stopniami wtajemniczenia związanych było siedem opiekuńczych ciał niebieskich, odpowiednio: Merkury, Wenus, Mars, Jowisz, Księżyc, Słońce i Saturn. Każdy z kolejnych etapów mitraistycznej inicjacji wymagał odrębnych, właściwych dla danego stopnia obrzędów. Podstawowym źródłem informacji o nich jest, podobnie jak w przypadku doktryny, ikonografia, uzupełniona w niewielkim zakresie przez drobne wzmianki w dziełach kilku autorów antycznych.

Sporo informacji o mitraistycznej hierarchii dostarczają też inskrypcje. Wynika z nich, że poza wymienionymi nazwami stopni wtajemniczenia w użyciu były inne, bardziej szczegółowe terminy wyróżniające członków wspólnot mitraistycznych. Dla przykładu wspomnę, że w mitreach na Wschodzie imperium występowały odrębne określenia w odniesieniu do postulantów, czyli ludzi mających dopiero przejść rytuał wtajemniczenia lub przygotowujących się do osiągnięcia kolejnych stopni. Tytuły te świadczą, że oprócz właściwych obrzędów związanych z głównymi stopniami wtajemniczenia wyznawcy Mitry, w zależności od ich miejsca w grupie, przechodzili przez różne próby i ceremonie przygotowawcze.

Przyjęcie do grupy wyznawców Mitry wiązało się z otrzymaniem tytułu „Kruka". Ptak ten uważany był za pośrednika miedzy światem ludzi i bogów (mógł mówić ludzkim głosem) i w świecie greckim kojarzono go z wyroczniami. W tym charakterze „Kruk" pojawia się też w scenach ilustrujących historię Mitry, przynosząc bogu rozkaz zabicia byka. Podczas ceremonii kultowych ci, którzy osiągnęli pierwszy stopień mitraistycznej hierarchii, występowali w ptasich maskach i pełnili funkcje pomocnicze, na przykład podczaszych.

Wydaje się, że dopiero rytuały związane z osiągnięciem drugiego stopnia czyniły z wtajemniczonego pełnoprawnego członka wspólnoty. Od tej chwili był bowiem poślubiony bogu, na co wskazuje nie tylko tytuł „Narzeczonego", jaki otrzymywał, ale również welon, który zakładał podczas ceremonii, wzorowanej zapewne na obrzędach weselnych. Obok welonu symbolem tego stopnia jest też lampa, a samego mystę w inskrypcjach nazywa się „młodym światłem".

Nieco więcej informacji posiadamy o procedurze związanej z przejściem do trzeciej grupy wtajemniczonych, czyli „Żołnierzy". Historycy zawdzięczają je chrześcijańskiemu pisarzowi Tertulianowi, którego można uznać za osobę dobrze poinformowaną, ponieważ jego ojciec był wtajemniczony w misteria Mitry. Główny punkt ceremonii inicjacyjnych, według tego autora, stanowiło odrzucenie przez kandydata korony wykonanej z ostrzy mieczy ze słowami: „Mitra jest moją prawdziwą koroną", formułka ta była najprawdopodobniej rodzajem przysięgi lub, jak chcą niektórzy badacze, mitraistycznym wyznaniem wiary. Od tej chwili „Żołnierz" wchodził do grupy stanowiącej trzon wyznawców, nazywano ich bowiem „żołnierzami Mitry" (militia), rozpoznawanych po znaku wytatuowanym na czole. Podczas ceremonii wkładano im na ramiona żołnierską torbę, która wraz z hełmem i włócznią pojawia się w ikonografii jako symbol wszystkich „Żołnierzy".

Ci, którzy osiągnęli stopień „Lwa", należeli już do mitraistycznej starszyzny. Zajmowali się administrowaniem wspólnotą i pełnili ważne funkcje w czasie ceremonii kultowych. Na malowidłach w mitreach widać postacie z lwimi głowami, palące kadzidło i rozdzielające miejsca przy stole. Z konsekracją na ten stopień wiązały się obrzędy oczyszczające, spełniane z zastosowaniem miodu, a nie jak w liturgii innych antycznych kultów — wody. Można się tylko domyślać, że wodę wyeliminowano, ponieważ stanowiła ona wrogi żywioł wobec ognia, z którym w tradycji irańskiej Mitra był ściśle związany. O miodzie pisał Porfiriusz, że oczyszczał język z wszystkich błędów.

Kolejnym co do ważności tytułem w mitraistycznej hierarchii był „Pers", dla wielu badaczy niepodważalny dowód na irańskie pochodzenie tej religii. Podobnie jak „Lew", „Pers" poddawany był również oczyszczeniu miodem. W jego przypadku wydaje się to jednak bardziej uzasadnione, ponieważ tytułowano go „strażnikiem owoców". Sam Mitra na wielu przedstawieniach pokazany jest w trakcie zbierania owoców lub kłosów zboża; a czynność ta miała chyba związek z odnawianiem się życia. Nie tylko owoce łączą jednak „Persa" z jego boskim opiekunem, lecz także charakterystyczna czapka frygijska, w której obaj byli przedstawiani.

Najbardziej tajemniczym tytułem spośród siedmiu mitraistycznych rang jest „Posłaniec Słońca". Nic o nim nie wiadomo ponad to, że na ścianach mitreów można go zobaczyć w aureoli z promieni słonecznych.

Na czele wspólnoty stał „Ojciec", określany w inskrypcjach jako „święty" i „pobożny". „Bądź pozdrowiony Ojcze Wschodu, wspierany przez Saturna" — czytamy w jednym z napisów z mitreum w podziemiach kościoła Santa Prisca. Na znajdujących się tam malowidłach widzimy go w bogato zdobionej złotem czapce oraz z kielichem, laską i nożem w dłoniach. Zważywszy na jego miejsce w hierarchii, „Ojciec" mógł być zapewne wyświęcony przez równych sobie rangą lub przez kogoś, kto nosił tytuł „Ojca ojców", poświadczony w dosyć późnych inskrypcjach z Rzymu i Ostii. Nie można wykluczyć, że posiadacze tego tytułu byli kimś w rodzaju przełożonych wspólnot na konkretnym terenie, co mogłoby wskazywać na istnienie w mitraizmie jakiejś organizacji centralnej, nie ma na to jednak bezpośrednich dowodów. Można przyjąć, że w ceremoniach kultowych „Ojciec" reprezentował lub, inaczej rzecz ujmując, zastępował Mitrę. Do niego zwracali się zapewne wszyscy, którzy chcieli zostać przyjęci do wspólnoty. Warto dodać, że tytuł ten nie jest związany wyłącznie z mitraizmem, nosili go również ludzie pełniący najważniejsze funkcje w kolegiach grupujących wyznawców Izydy i Kybele.

W mitreum odkrytym pod kościołem Santa Prisca w Rzymie zachowały się freski przedstawiające uczestników obrzędów inicjacyjnych ubranych w kolorowe szaty, różne dla każdego stopnia wtajemniczenia. Pomocne w identyfikacji są noszone przez nich maski i atrybuty związane z poszczególnymi tytułami. „Narzeczony" ma żółty welon, „Lew" występuje w czerwonym płaszczu, tunika w szarosrebrnym kolorze Księżyca należy do „Persów", a czerwono-żółta do „Posłańca Słońca". „Ojca" charakteryzuje purpurowy płaszcz zarzucony na czerwoną szatę z długimi rękawami. Pamiętając te informacje, wyobraźmy sobie teraz kandydata do wtajemniczenia, który po raz pierwszy znalazł się w mitreum. Przestraszony, a przynajmniej onieśmielony, widział przed sobą postacie w dziwnych maskach i w krzyczących różnymi kolorami szatach, rzucających w świetle pochodni niezwykłe refleksy. Aby w pełni wczuć się w atmosferę miejsca, dodajmy do tego obrazu jeszcze zapach kadzidła i oczywiście krwi zabijanych w ofierze zwierząt.


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Starożytny Rzym
Pompeje - kult Wenus

 Zobacz komentarze (9)..   


« Religie antyczne   (Publikacja: 22-11-2004 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Danuta Musiał
Profesor w Instytucie Historii i Archiwistyki Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Zainteresowania badawcze: kultura antyczna, wierzenia religijne Greków i Rzymian, religia i społeczeństwo w starożytności grecko-rzymskiej, kulty pogańskie a chrześcijaństwo. Najważniejsze publikacje: 1. Le developpement du culte d"esculape au monde romain, Torun 1992. 2. "Sodalicium sacrilegii". Pitagorejczycy w Rzymie w okresie republiki: fakty i mity, Torun 1998. 3. Czy cesarzowa Messalina była wyznawczynią Dionizosa (Tac., Ann., XI, 26-31) [w] Z antycznego świata. religio. Cultus. Homines pod red. W. Appela, P. Wojciechowskiego, Toruń 2000. 4. "Sodalicium sacrilegii". Les pythagoricienne a Rome a la fin de la republique, Revue de l'Histoire de Religions, 3 (2001). 5. Starożytna Grecja [w] M. Jaczynowska, D. Musiał, M. Stępien, Historia starożytna, Warszawa 2000. 6. Antyczne korzenie chrzescijanstwa, Warszwa 2001. 7. O perspektywach badań nad antykiem, Klio. czasopismo poświęcone dziejom Polski i powszechnym (Torun), 1 (2001).

 Liczba tekstów na portalu: 2  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Neopitagoreizm
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3775 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365