|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Społeczeństwo » Młodzież, szkoła, studia
Młody Polak zalgorytmizowany [1] Autor tekstu: Michał Sobieraj
W 1989 roku Polacy obalili narzucony im przez ZSRR system ekonomiczny i polityczny, tym samym odzyskując ponownie upragnioną wolność. Uruchomiły się
wszystkie mechanizmy rynkowe, wolny rynek wstrząsnął gospodarką Polski.
Widoczne były zmiany w strukturze społecznej, do których nie wszyscy
potrafili się dostosować. Ale
fronti nulla fides. Wolność ta, przychodząca prosto z Zachodu,
ze starzejących się społeczeństw konsumpcyjnych Europy Zachodniej i Ameryki
Północnej może być jednak tylko wolnością rozpatrywaną, jako wolny rynek,
jako wolność narodu, a nie jako wolność poszczególnych jednostek. W rzeczywistości pojęcie wolności
zaczęło oznaczać tyle, co możliwość naśladowania wzorców zachodnich.
Wraz z odzyskaniem politycznej niepodległości młodzi Polacy wyzbywają się
wolności osobistej. Wracają, gdyż bolesne i niemożliwe im się wydaje
posiadanie wolnego wyboru w sferze ideowej, do raju sprzed zerwania jabłka
wiadomości dobra i zła. Idąc za interpretacją Biblii amerykańskiego
socjopsychologa, Ericha Fromma („Ucieczka od wolności"), owo nieposłuszeństwo
wobec Boga, było pierwszym aktem woli człowieka. I istnieniu tego aktu, który
niósł za sobą nieprzyjemne konsekwencje, młodzież polska
(i nie tylko) neguje. Wyzbywa się zdobytej świadomości wolnego wyboru
dobrowolnie, bezrefleksyjnie i bezcelowo.
W poniższym eseju podejmę próbę charakterystyki stanu intelektualnego i duchowego współczesnej młodzieży
polskiej, rozpatrywanej jako ogół, z pominięciem prądów w sztuce i kulturze
intelektualnego marginesu.
Algorytmizacja człowieka Aby zrozumieć postępowanie młodego Polaka, jego dostosowywanie się do
rynkowych trendów i wzorców zachowań rozpowszechnianych przez mass media
warto zwrócić uwagę na proces podejmowania decyzji o określonym zachowaniu
człowieka.
Nazwijmy takiego młodego rodaka panem X. Świadomość X-a to zbiór
„klapek" (to moje pojęcie jest pewnym nawiązaniem do gombrowiczowskiej
Formy). „Klapki" to określone zachowania.
Co X robi w losowo wybranej sytuacji? Niczym prosty program algorytmiczny
odpowiada na ruchy „klapek". Ma zakorzenione pewne reakcje na bodźce.
Impuls z pominięciem rozumu dostaje się bezpośrednio do celi z „klapkami" i tam powoduje, że jedna z nich się przekręca. Co robi X? Ano wykonuje
procedurę wynikającą bezpośrednio, stale i automatycznie z przekręcenia
owej „klapki".
I zaraz zaczyna hołdować jakiemuś wzorcowi. Z pominięciem umysłu -
bezrefleksyjnie. Przykład — X musi wkręcić żarówkę w domu. A więc ma poczucie, że zajmuje się opieką
mienia, domu, swojego terytorium, zachowanie to jawi mu się typowo męskim. W umyśle X-a budzi się osobowość mężczyzny, praktyka, nieco prymitywnego, jeśli
chodzi o wartości duchowe. A gdy później przypadkiem wynika rozmowa o miłości,
twierdzi, że męska rzecz nie być uległym wobec kobiety. Do tego wykonuje
odpowiednie zestawy ruchów związane z modelem mężczyzny-pana-domu, dojrzałego-praktyka.
Jego światopogląd w tej sytuacji wynika tylko z poprzedniego zdarzenia (tj. z wkręcania żarówki). Ta sama osoba, nudząc się, może wyglądać
przez okno, a potem w przypadkowej rozmowie o miłości opiewać jej metafizyczny charakter, czy po
prostu jej siłę. Wszystkiemu towarzyszą specjalne gesty, mimika, ruchy, pozy,
słowa, całe uklepane wyrażenia. X opiewa wartość miłości, gdyż „uruchomił" mu się
wzorzec romantyka (przez to, że wcześniej rozmarzonym
wzrokiem spoglądał przez okno).
Gdy się zaczynam uczyć nowego języka uczę się całych dialogów na pamięć.
Gdy podobny dialog zaistnieje w rzeczywistej rozmowie, bezmyślnie mogę
odtwarzać to, czego się uprzednio nauczyłem. Toż samo i u pana X-a. Różnica
polega tylko na tym, że X ma gotowy do odtworzenia nie tylko zestaw słów, ale i ruchów, gestów, intonacji głosu, i myśli. Proces przebiega automatycznie i nie można powiedzieć, żeby X robił coś w określony sposób, aby się
podobać innym, ad hoc. To by świadczyło o jego sprycie. Ale nie. X nie
zna powodu, dlaczego się tak zachowuje, nie szuka go, i w ogóle nie wie o możliwości istnienia takiego powodu. Robi tak, bo nie
przewiduje innej możliwości. Dlatego też, nie tylko przed innymi, ale i przed
samym sobą, tj. w procesie samego myślenia, motywacji, jego myśli również
przebiegają tylko i wyłącznie po uklepanych ścieżkach (a raczej autostradach). Kim jest wobec tego X? Gdzie jego świadomość, myśli,
charakter, osobowość, „duch"? Czy X jest tylko zbiorem losowo
wybranych scen i scenek nieustannie odtwarzanych?
Czy to nie było cechą niegdysiejszego człowieka?
Wróćmy do pana X, który żyje we współczesnym nam świecie. Skąd
jego wzorce, „klapki", owe scenki się biorą? Z mediów, głównie z telewizji, czy szerzej z popkultury, a także od rodziców i ludzi, z którymi się stykał. Na przykład — od ojca, jako małe dziecko,
przejął przekonanie o dużej wartości uczestniczenia w rodzinnych i koleżeńskich
rozmowach politycznych (dokładniej: X podoba się sobie, gdy odpowiednio rusza
ręką, kręci wąsem, czy popija piwo mówiąc jednocześnie określoną barwą
głosu określone zdania). Warto zwrócić uwagę, że nie muszą to być słowa
ojca, może nawet głosić całkowicie przeciwne do niego poglądy polityczne. A jednak czerpie z zachowania ojca — może chodzić np. o motywy. Ojcu X-a i samemu X-owi podobają się twarze rozmówcy skierowane na nich z niedowierzaniem, przestrachem, zdziwieniem, zszokowaniem, oburzeniem, kiedy ci
wygłaszają jakieś niepopularne poglądy polityczne. Określamy wtedy X-a,
jako człowieka o skrajnych poglądach, wynikających z jego osobowości -
„on zawsze taki był, taki człowiek, pociągają go skrajności". A tak
na prawdę X-a „pociągają" zszokowane twarze, lubi zadziwiać swoimi
poglądami politycznymi.
A więc „klapki" tworzone są przez rodziców, media, ludzi z otoczenia. Co
jeszcze? Literaturę, filozofię. Ogółem — ludzi. Do tego dochodzą pewne
zachowania stworzone przez naturę — odruchy bezwarunkowe. I to wszystko. Moim
zdaniem taki system nabytych odruchów jest cechą dzisiejszego młodego Polaka,
ale też i ogółu ludzkości wszystkich wieków. Gdzie jest więc różnica?
Odruchy bezwarunkowe pozostaną takie same. Różnica musi być we wzorcach
stworzonych przez ludzi.
Nie chodzi tu jednak o różnicę poszczególnych wzorców (rozmarzony romantyk — suchy pozytywista). Chodzi o ich ilość.
Młody człowiek wczorajszego dnia wyniósł z domu pewną liczbę wzorców.
Nie wartości, którymi się posługuje, lecz gotowe scenki, które może bezmyślnie
odtwarzać. Nie mógł jednak zobaczyć w domu przecież wszystkiego, by móc, w każdej chwili swego życia odtworzyć odpowiednią scenkę bez ani krzty pomyślunku.
Co się dzieje więc, gdy staje przed sytuacją, na którą nie ma gotowej
„klapki", przewidzianego schematu zachowania? Odnosi się wtedy do
wyuczonych wzorców, motywów i zastanawia się, jak może je osiągnąć,
zastosować. Działa więc tu również określony wzorzec (wczorajszy X chce
siebie widzieć, jako podążającego za jakąś wartością, taką jak
patriotyzm, uczciwość, spryt, cwaniactwo, męskość, twardość, bezwzględność,
okrutność). „Klapka" ta jednak jest bardziej ogólna, tzn. nie daje
gotowej scenki, X ją tworzy z innych wyuczonych scenek. Jest to maksymalny wysiłek
twórczy, jakiego może dokonać.
Co z młodym człowiekiem dzisiaj? Gdzie różnica? Otóż dzisiejszy X również
wychodzi z domu z pewną liczbą wyuczonych postaw i scenek. Skąd je bierze? Tak jak ten z dawniejszej generacji — z literatury, mediów, od rodziców i innych ludzi.
Bierze je jednak głównie z popkultury. To jest ważne. Dzisiaj X czerpie swoje
wzorce z popkultury. To jest satori, którego szukam.
Aby rozwiązać zagadkę wystarczy sięgnąć do definicji kultury
masowej. Kultura masowa to kultura, której podstawową cechą jest masowość,
czyli dostępność i przystępność dla wszystkich odbiorców oraz
homogeniczność (jednorodność), tj. zawiera ona standardowe, wspólne
wszystkim odbiorcom wartości, normy, styl życia. Propaguje podobne poglądy,
podobne opinie i zachowania. Utrwala odbiorcę w jego dotychczasowych
przekonaniach. Tak ad captandum vulgus.
Kultura „niemasowa" natomiast przedstawiała, proponowała, czy
narzucała społeczeństwu pewne nowe normy. Krytykowała niektóre zachowania,
opinie społeczne. Proponowała nowe rozwiązania. Kultura masowa tylko umacnia
społeczeństwo w swoich opiniach i zachowaniach. Niczego nie zmienia. Owszem, w utworach literackich „niemasowych" bohaterem pozytywnym prima facie
też nie może być ktoś, kto łamie, np. zasady moralne wyznawane przez
odbiorców. Ale tylko na pierwszy rzut oka, gdyż autor w swoim utworze wyjaśnia
powód takiego, a nie innego zachowania,
usprawiedliwia je wnikając w psychikę postaci, jakąś „naturę rzeczy",
„ogólny pogląd", czy „prawdę o…" niekoniecznie zgodną ze światopoglądem
tłumów. W ten sposób bohater może być pozytywnie odbierany, mimo iż
posiada cechy niepożądane przez odbiorców (dzięki głębokiemu, nieszablonowemu, nie czarno-białemu, przedstawieniu postaci), a tym samym utwór
może tworzyć nowe opinie wśród społeczeństwa. Tego nie ma w kulturze
masowej. Tu bohaterowie mają przypisane pewne stałe cechy, ich motywacja jest
prosta, nieskomplikowana i nieprawdziwa. Co gorsza, w większości utworów dzisiejszej kultury masowej (takich jak
filmy czy
seriale) postaci wykazują się głębią osobowości pantofelka, co nie sprzyja
rozwojowi osobowości odbiorcy.
Jaki z tego wniosek wypływa? X wczorajszy, który brał udział w kulturze „niemasowej" znał wiele wzorców, różnych, przeciwstawnych, miał
wiele podobnych „klapek", które uruchamiały się na tę samą okoliczność.
Dokonywał wyboru. Wybór, której „klapki" ma „posłuchać" zależał
od wyznawanych przez niego wartości, a więc od tych większych, główniejszych
wzorców. Odbywał się proces myślowy przypisywania scenki do motywu, z którego
może wyniknąć rozwój samoświadomości — znajomości motywów. Mogła pojawić
się pewna okoliczność, kiedy X zdawał sobie sprawę, że może się zachować
tak a tak, albo tak i tak. Miał wybór.
Dzisiaj żaden X już takiego wyboru nie ma. Kultura masowa przekazuje mu
jeden, uniwersalny, jednoznaczny wzorzec, dlatego łatwo mu wyuczyć się scenek
„na każdą okazję". Nie ma wątpliwości, jak ma się zachować, nie
ma więc żadnych rozterek. Automat działa. Zdarzenie A — uruchomienie
„klapki" A — reakcja A. Z pominięciem procesu myślowego. Taki sartrowski
byt-w-sobie.
Ofiary stają się
oprawcami Ten system programowania świadomości, według mnie dziś dominuje. Kultura
masowa rozprzestrzeniła go na cały świat. Jak, wrzucony w tą bezduszną i bezcelową maszynerię, wygląda młody Polak?
Młody Polak traci funkcję poznawczą i oceniającą. Staje się zwierzęciem
tucznym miejskiej dżungli kultury masowej. Nic dziwnego, każdy ruch, prąd myślowy
był tworzony przez ludzi wyjątkowych, wyróżniających się wrażliwością i inteligencją. Ci ludzie, ta elita kulturalna, rozszerzała nowe wzorce zachowań,
nakłaniała do poczynania refleksji, demaskowała zbytnio zrytualizowane
zachowania, hipokryzję społeczeństwa. To skłaniało odbiorcę do
zastanawiania się nad swoim postępowaniem, do konfrontowania go z różnymi
ideami.
1 2 3 Dalej..
« Młodzież, szkoła, studia (Publikacja: 14-02-2005 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3945 |
|