Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.012.516 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Jeszcze Polska, jeszcze raz Polska. Co zrobimy z odzyskaną wolnością? Chwilowo przykościelni spierają się, czy nadal prosić Boga, żeby zwrócił ojczyznę wolną, czy żeby ją już teraz wolną zachował. Pan Bóg czeka na dalsze instrukcje. Zatroskani chcą, żebyśmy byli podobni do największej demokracji świata, czyli do Indii, Kaliszan nie widać, ci, którzy wczoraj handlowali dolarami pod kinem, budują..
 Światopogląd » Świeckie religie

Religia Muzyki i kult kompozytorów [2]
Autor tekstu:

Wkrótce potem, 25 października 1911 r. w czasie i Zjazdu Muzyków Polskich we Lwowie odbyło się konstytucyjne walne zgromadzenie Towarzystwa Kultu Chopina. [ 16 ]

O tym, że kult kompozytora nie sprowadza się wyłącznie do wykonywania jego utworów, ale polega także — i może przede wszystkim na sposobie słuchania, przypomina w swoich wspomnieniach przyjaciel Karola Szymanowskiego, August Iwański (1881-1972): "Trudno wystawić sobie rozmiary k u l t u wagnerowskiego, który ogarnął na przełomie stuleci sfery muzykalne Europy. Słuchaliśmy tetralogii, Tristana i Śpiewaków niemal n a  k l ę c z k a c h, znaliśmy na pamięć każdy ich motyw przewodni, skłonni byliśmy mierzyć elementami wagnerowskimi wszystkie inne współczesne kompozycje, lekceważyliśmy odbiegające od tego szablonu (...)" [ 17 ].

A o tym, że nie są to bynajmniej sprawy, które wygasły wiele lat temu, lecz wciąż jeszcze mogą roznamiętniać, świadczy spór — z ostatnich miesięcy 1983 roku! — pomiędzy Tadeuszem A. Zielińskim, Krzysztofem Meyerem i Markiem Tawiańskim o rolę, jaką pełni w Polsce kult Szymanowskiego. T. A. Zieliński napisał, że zostaliśmy wychowani w „bezkrytycznym kulcie" Szymanowskiego, wystąpienie K. Meyera stanowiło „uderzenie w ów bezkrytyczny kult", a M. Tawiański zauważył, że „my boimy się kultywowania rodzimej twórczości, nawet (...) tej najlepszej. Zwróćmy np. uwagę z jakim pietyzmem podchodzi się w krajach niemieckich do drugo- i trzeciorzędnych utworów Schuberta i Schumanna"' i zakończył swoją wypowiedź następującym twierdzeniem: "Twierdzę, że nawet przesadny k u l t — także dla rozmaitych mniej lub bardziej zapomnianych kompozytorów — sprawić może więcej dobrego niż złego, o ile będzie się łączyć z wykonywaniem ich muzyki, a nie ograniczy się do okolicznościowych wspomnień na łamach prasy" [ 18 ]

Rozmaitych wypowiedzi na temat kultu kompozytorów można by przytoczyć znacznie więcej, ale przecież nie o to chodzi, żeby tworzyć ich pełny rejestr. Przytoczonych jest dostatecznie wiele, żeby nie mieć wątpliwości co do tego, że wkroczyliśmy na rozległy obszar zjawisk, które mogą i powinny zainteresować religioznawcę.

Zadaniem, wymagającym specyficznych kompetencji religioznawcy, będzie przede wszystkim wykreślenie granicy pomiędzy zjawiskami, które jedynie w sposób przenośny były nazywane „religią" i „kultem" oraz tym wszystkim, co ze względu na swoją aksjologiczną treść lub irracjonalne formy zachowań ma w sobie elementy autentycznej religii. Taka selekcja materiału powinna ułatwić jego ocenę. Zacznijmy zatem od próby uporządkowanego wyliczenia tych wszystkich form, jakie przybierał dotąd kult kompozytorów. Jednocześnie, w obrębie każdej z wymienionych form, odróżniać będziemy to, co — w najszerszym znaczeniu tego słowa — można uznać za „racjonalne" i społecznie pożądane od tego, co swoją irracjonalnością budzi uzasadnione wątpliwości.

Formy kultu kompozytorów

1 — słuchanie muzyki
a — z podziwem i zachwytem; w skupieniu; poddawanie się jej urokowi; głębokie przeżywanie słuchanej muzyki; pragnienie, aby trwała jak najdłużej; gotowość do wielokrotnego wysłuchiwania tych samych utworów,
b — bezkrytyczne; „niemal na klęczkach"; nie zauważające różnicy między arcydziełami a utworami nieudanymi tego samego kompozytora; nie zauważające mankamentów wykonania [ 19 ]; brak zainteresowania dziełami innych kompozytorów związany z irracjonalnym przekonaniem; że nie warto ich słuchać, bo z pewnością nie dorównują dziełom uwielbianego kompozytora,

2 — wykonywanie muzyki
a — specjalizowanie się w wykonywaniu utworów jednego wybranego kompozytora; traktowanie własnej działalności wykonawczej jako „misji" mającej na celwy wytwarzanie i utrwalanie przekonania, że właśnie te utwory są szczególnie cenne i zasługujące na podziw,
b — gra „z namaszczeniem"; przeżywanie własnego wykonania jak obrzędu, w którym obcujemy ze „świętością",

3 — gromadzenie partytur i rękopisów kompozytora
a — przekonanie o szczególnie wysokiej wartości wszelkich szkiców i notatek wybranego kompozytora, ponieważ pozwalają one lepiej zrozumieć jego dzieła i tajemnice procesu twórczego,
b — uważanie partytur wybranego kompozytora za „pismo święte" i relikwię,

4 — gromadzenie innych pamiątek po kompozytorze
a — tworzenie muzeów w mieszkaniach, gdzie się urodził, przebywał, tworzył; przekonanie, że instrumenty muzyczne, meble, obrazy, książki, nuty, ulubione przedmioty, ubrania pozwalają lepiej zrozumieć jego twórczość,
b — kupowanie przedmiotów związanych z kompozytorem za cenę wielokrotnie przewyższającą naukową, artystyczną, dokumentalną wartość tych przedmiotów,

5 — pisanie o kompozytorze
a — prowadzenie badań naukowych nad życiem i twórczością kompozytora; pisanie o nim książek i artykułów naukowych i popularnych, powieści, wierszy, scenariuszy filmowych,
b — pisanie prac hagiograficznych; tworzenie legend o kompozytorze, próby wywyższania go przez rozpowszechnianie krzywdzących opinii o innych kompozytorach;

6 — utrwalanie muzyki na płytach i w drukowanych partyturach
a — racjonalne układanie planów wydawniczych: utrwalanie dzieł o najwyższej wartości a w przypadku wybitnych kompozytorów — całej ich twórczości (ponieważ dzieła słabsze tworzą kontekst niezbędny dla zrozumienia procesu rozwoju osobowości twórczej kompozytora),
b — irracjonalne preferowanie utworów jakiegoś jednego kompozytora prowadzące do rezygnacji z utrwalania utworów innych kompozytorów,

7 — wytwarzanie (i zbieranie) wizerunków kompozytora
a — utrwalanie wyglądu kompozytora na obrazach, medalach, pocztówkach, znaczkach pocztowych, banknotach; stawianie kompozytorom pomników,
b — preferowanie takich form kultu muzyki, jak postawienie zmarłemu kompozytorowi jeszcze jednego pomnika przy jednoczesnym lekceważeniu potrzeb szkolnictwa muzycznego, zespołów orkiestrowych [ 20 ] i warunków pracy żyjących kompozytorów,

8 — powoływanie kompozytora na patrona
a — umieszczanie nazwiska kompozytora w nazwie szkół muzycznych, zespołów i stowarzyszeń, w tytułach czasopism [ 21 ], utrwalanie ich pamięci w nazwach placów i ulic,
b — tworzenie „stowarzyszeń kultu" określanego kompozytora; nazywanie jego nazwiskiem przedmiotów (np. statków) niemających nic wspólnego z muzyką,

9 — inne wyrazy uznania
a — brawa, owacje; kwiaty, prezenty, order; doktoraty honoris causa [ 22 ],
b — całowanie rąk, zdejmowanie kapelusza przed wizerunkiem kompozytora [ 23 ], nazywanie kompozytora „bogiem" [ 24 ],


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Kościół Prawdosławny Dobra i Mądrości - potrzeba kultowości
Głęboko religijny niewierzący

 Zobacz komentarze (2)..   


 Przypisy:
[ 16 ] Por. K. Szymanowski: Korespondencja, wyd.: T. Chylińska, t. 1, Kraków 1982, s. 232.
[ 17 ] A. Iwański: Wspomnienia muzyczne z dawnych lat, „Ruch Muzyczny", 1963, nr 20. Por. M. Stokowska: Kto? co? O muzyce i muzykacie, Warszawa 1972, s. 299. „Przez szereg lat — pisze Magdalena Stokowska — muzyka Wagnera była zarówno przedmiotem najwyższego podziwu, niemal r e l i g i j n e g o  k u l t u, jak i celem napaści krytyki". Tamże, s. 301.
[ 18 ] M. Towiański: Szymandwski dziś czyli próba jeszcze pełniejszego spojrzenia, „Ruch Muzyczny", r. XXVII, nr 25 z 11 XII 1983, s. 23-24.
[ 19 ] Zwraca na to uwagę kompozytor szwajcarski, Arthur Honegger (1892-1955) w artykule pod charakterystycznym tytułem: Beethovenmanie, w: A. Hanegger: Beruf und Handwerk des Komponisten; Leipzig 1980, s. 41-43.
[ 20 ] W listopadzie 1839 r. Felix Mendelssohn napisał list da Ignacego Moschelesa „na temat panującego w Niemczech s z a ł u  w z n o s z e n i a  p o m n i k ó w wielkim muzykom. Twierdził, że w ten sposób mali ludzie próbują zdobyć dla siebie coś w rodzaju wizerunku sławy, a jednocześnie pozwalają, aby żyjący muzycy byli tak nisko płatni, że wiele orkiestr nie jest w stanie przyciągnąć największych talentów. "Gdyby tylko — pisał — stworzyli w Halle przyzwoitą orkiestrę Händlowi, w Salzburgu Mozartowi, a Beethovenowi w Bonn — orkiestrę zdolną rozumieć i grać ich utwory — wówczas cały byłbym za [pomnikami], ale nie uznaję kamienia tam, gdzie orkiestry są bardziej od niego martwe (...)" Jednakże w lecie 1840 r. stwierdził, że to skandal, iż w Lipsku nie ma pomnika najznakomitszego obywatela tego miasta i (...) postanowił zbierać pieniądze na wzniesienie pomnika Bachowi". W. Blunt: Feliks Mendelssohn, cyt. wyd., s. 210.
[ 21 ] Podaję kilkanaście tytułów: „Akta Mozartiana", „Bach. The Quarterly Journal", „Bach-Jahrbuch", „Beethoven-Jahrbuch"; „Chopin-Jahrbuch"; „Gluck-Jahrbuch", „Händel-Jahrbuch", „Haydn-Studien", „Hindemith-Jahrbuch", „Mitteilungen der Internationalen Richard-Strauss Gesellschaft", „Mitteilungen der Internationalen Stiftung Mozarteum Salzburg", ;,Mitteilungen des Max-Reper Instituts", „Mitteilungen für die Mozart-Gemeinde", „Mozart-Jahrbuch", „Nippon Chopin Kyokai Kaihu", „Orff-Institut Jahrbuch", „Sammelbande der Robert Schumann-Gesellschaft", „Verdi. Bollettino quadrimestrale dell'Istituto di Studi Verdiani", „Vivaldi Informations" itd. W Polsce „Rocznik Chopinowski" (od 1956 r.).
[ 22 ] Można tu wspomnieć o szabli ofiarowanej przez Węgrów Lisztowi. Następnie: „wśród odznaczeń przyznanych Rossiniemu napotykamy ordery włoskie, francuskie, belgijskie, niemieckie, rosyjskie, szwedzkie, greckie, tureckie, hiszpańskie, portugalskie i brazylijskie" (W. Sandelewski: Rossini; cyt. wyd., s. 303). Z inicjatywy muzykologa Zdzisława Jachimeckego senat Uniwersytetu Jagiellońskiego przyznał Karolowi Szymanowskiemu doktorat honoris causa, piąty z kolei na Wydziale Filozoficznym po Kraszewskim; Matejce; Sienkiewiczu i Paderewskim. Promocja odbyła się 12 XII 1930 r.
[ 23 ] "Darowując (...) Piermariniemu portret Mozarta, [Rossini] napisał zamiast dedykacji: "Zdejmuj przed nim kapelusz, tak jak ja to czynię"". W. Sandelewski: Rossini, cyt. wyd., s. 281.
[ 24 ] "Czuję się zawsze zażenowana, — pisała Stefania Szurlejówna — gdy znajduję się w towarzystwie Szymanowskiego. Nie mam odwagi się odezwać (...) To, że można z. nim mówić, witać się, to wszystko jest niewłaściwe i zawstydzające. Gdyby zjawił się na ognistej chmurze, w błyskawicach i piorunach — uważałabym to za naturalne i wtedy łatwo odnalazłabym mój stosunek do tego nadprzyrodzonego zjawiska. Wiedziałabym, że trzeba padać na kolana i bić czołem o ziemię w pogańskim hołdzie". S. Szurlejówna: Rozmowa z Szymanowskim, „Prosto z Mostu" nr 21 z 26 V 1935, w: K. Szymanowski: Pisma muzyczne, Kraków 1984, s. 485. Kompozytor Maurice Perrin, uczestnik kursu kompozycji prowadzonego przez Nadię Boulanger w r. 1935-38 wspomina: „Większość z nas, pod wpływem Nadii Boulanger, żywiła niemal n a b o ż n e  u w i e l b i e n i e dla muzyki Strawińskiego" (L. Erhardt: Igor Strawiński, Warszawa 1978, s. 269). W lutym 1985 r. żona Strawińskiego tak pisała w liście do swego brata ciotecznego: „Obecnie, w osiemdziesiątym trzecim roku życia, Igor otrzymuje około 10 tysięcy dolarów za koncert (...) Zauważyłam, że podczas tych koncertów mało ludzi słucha z uwagą muzyki (...) Chcą oni po prostu znaleźć się w obecności b ó s t w a" (tamże, s. 354). W sześciu tomach rozmów z Robertem Craftem mamy wiele przykładów troski Strawińskiego o „a u t o s a k r a l i z a c j ę" (por. tamże, s. 338). Natomiast wyraźnie ironiczny charakter ma następująca wypowiedź Strawińskiego: „Jeśli Schtinberg jest Bogiem Ojcem nowej muzyki, to Berg jest jej Synem Bożym, a Webern Duchem Świętym". Cyt. wg programu: A. Berg: Wozzeck, Teatr Wielki, Warszawa 1984.

« Świeckie religie   (Publikacja: 27-02-2005 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Andrzej Rusław Nowicki
Ur. 1919. Filozof kultury, historyk filozofii i ateizmu, italianista, religioznawca, twórca ergantropijno-inkontrologicznego systemu „filozofii spotkań w rzeczach". Profesor emerytowany, związany dawniej z UW, UWr i UMCS. Współzałożyciel i prezes Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli oraz Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Założyciel i redaktor naczelny pisma "Euhemer". Następnie związany z wolnomularstwem (w latach 1997-2001 był Wielkim Mistrzem Wielkiego Wschodu Polski, obecnie Honorowy Wielki Mistrz). Jego prace obejmują ponad 1200 pozycji, w tym w języku polskim przeszło 1000, włoskim 142, reszta w 10 innych językach. Napisał ok. 50 książek. Specjalizacje: filozofia Bruna, Vaniniego i Trentowskiego; Witwicki oraz Łyszczyński. Zainteresowania: sny, Chiny, muzyka, portrety.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 52  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: W chiński akwen... Wolność w Hongloumeng
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3968 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365