|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » UFO
Polski Rael. Nieznany świat doktora Pająka Autor tekstu: Maciej Psyk
Urodził się w 1946 r. we Wszewilkach koło Milicza. W Miliczu chodził do liceum, gdzie zdał
maturę w 1964. Ponieważ nie chciał być „robo-chłopem" rozpoczął
studia na Wydziale Mechanicznym Politechniki Wrocławskiej. Studia te ukończył w 1970 roku, otrzymując tytuł „magistra inżyniera". Swą karierę
zawodową rozpoczął wykładami na Politechnice Wrocławskiej. W 1974 roku
obronił rozprawę doktorską ze wspomaganego komputerowo projektowania maszyn (CAD),
otrzymując tytuł „doktora nauk technicznych". W tym samym roku został
też awansowany z pozycji starszego asystenta na pozycję adiunkta. Kariera
naukowa stała przed nim otworem. Dzisiaj też jest znany, ale pod zupełnie
innym kątem. O kim mowa? O byłym polskim naukowcu, który pod wpływem obsesji i religijnego amoku został twórcą sekty UFO-logicznej, Janie Pająku. Prześledźmy
ten pożałowania godny przypadek zmarnowania sobie życia na własne życzenie! Dzisiaj mógłby
być szanowanym profesorem, ale po wprowadzeniu stanu wojennego postanowił
wyemigrować od WRON-y na drugi koniec świata. Wziął do ręki globus i stwierdził, że końcem świata jest Nowa Zelandia. Toteż tam wyemigrował a nowa ojczyzna doceniła pracę emigranta zza żelaznej kurtyny przyznając mu
obywatelstwo w 1985 r. Nudny żywot
pracownika lokalnej uczelni ubarwiał sobie rozmyślaniami nad UFO, co do którego
realności nie miał żadnych wątpliwości. Wymyślił, że UFO porusza się
dzięki nieznanej Ziemianom wiedzy na temat grawitacji i opanowaniu anihilacji
antymaterii (te pomysły są jeszcze znane miłośnikom fantastyki naukowej).
Wymyślił, że UFO porusza się dzięki „komorze oscylacyjnej". Nikt, włącznie z nim samym, nigdy jej nie zbudował, co doktor Pająk tłumaczył (sobie) wymyślaniem
kolejnych teorii. Sztukę tę opanował do perfekcji i przywiodła go aż do
sekciarstwa. Ale po kolei. Od tego okresu przestał być adeptem nauki (choć
wmawia sobie, że jest nim cały czas) i poświęcił się wymyślaniem coraz
bardziej fantastycznych teorii na temat UFO. Ponieważ z oczywistych względów
żaden naukowiec ich nie weryfikował Pająk całkowicie popuścił cugle i jął
uprawiać tę sztukę dla samego siebie. Osamotnienie z kolei doprowadziło
go do poczucia wybraństwa i misji a te (niczym Anakina Skywalkera w Lorda
Vadera) zamieniły go w sekciarza, polskiego odpowiednika Raela. Pająk nie
opublikował żadnego artykułu w prasie naukowej, takiej jak „Science", za
to jako "największego na świecie
naukowca zajmującego się badaniem technicznych aspektów UFO" reklamowało
go astrologiczno-magiczno-wróżkowe pismo „Nieznany świat", z którym współpracował w latach 90-tych. Rzeczywiście, świat doktora Pająka jest nieznany i to dla
nikogo (poza wąską grupą specjalistów). Oto niektóre jego „odkrycia": • UFO-ludki
porywają regularnie co trzy miesiące wszystkich ludzi na świecie (6 mld!) • zamachu
na WTC 11.9.2001. dokonało UFO • tsunami w grudniu 2004 r. wywołało UFO detonując silnik na antymaterię • wkrótce
UFO-ludki zdetonują kolejne pojazdy na antymaterię wskutek czego zginą
miliony ludzi • niewidzialne UFO-ludki w mieszkaniu można wykryć przy pomocy
pilota do telewizora • męskie
UFO-ludki mają malutkie prącia (dobrze im tak!) • cyt.: "mężczyzna
padający w nocy ofiarą gwałtu UFO-nautki ma rano poważne trudności ze
zbudzeniem się i ze wstaniem z łóżka" (bez komentarza; w ogóle seks
ludzko-ufoludzki jest zawsze typu „sadomaso" i pan doktor poświęca mu
bardzo dużo „badań" i stron swoich „monografii") Doktor Pająk
pisze o wszystkim, co przyjdzie mu do głowy i zamieszcza to w Internecie pod
nazwą „monografii naukowych". Żeby nie było żadnych wątpliwości ich
poziom naukowy wygląda następująco: "wahadlarstwo i radiestezja są niczym innym niż bezpośrednią wymianą informacji z ową
inteligentną substancją która jest nośnikiem boga", "po więcej szczegółów o zasadach działania wahadlarstwa i ESP patrz
podrozdział I8 z tomu 5 monografii [1/4]", "instynkt zwierzęcy a szczególnie jego rzadkie przypadki pozwalające
zwierzętom rozwiązywać problemy logiczne które przekraczają możliwości
rozumowe nawet niektórych ludzi, jest kolejnym namacalnym dowodem na istnienie
boga", "wszystko na to wskazuje,
że kształt wszechświata wcale nie ma zarysu zbliżonego do figury człowieka.
Wręcz przeciwnie, przykładowo dedukcje przeprowadzone w ramach filozofii
totalizmu oraz bazujące na definicji energii wykazują, że najprawdopodobniej
kształt całego wszechświata jest zbliżony do niedbale przez kogoś zmiętego,
cienkiego i pozwijanego naleśnika". I tak dalej i tak dalej, całe dziesiątki
stron. Śmiesznie średnio raz na stronę. Kapitalne są relacje doktora Pająka z jego walki z "szatańskimi bandytami z UFO" (ma tu uraz; dzieci się nie chciały z nim bawić na podwórku?).
Ponieważ jest jedynym człowiekiem, który zna prawdę o UFO (dlatego, jak sam
pisze, jego misją jest głoszenie swej nauki) UFO-ludki nieustannie go nachodzą i męczą. Jest wybrany do otwierania ludzkości oczu na zbrodnie UFO-ludków i organizowania Ruchu Oporu. Np. z powodu ich interwencji u wydawców
nowozelandzkich żaden nie chciał wydrukować jego kolejnych „monografii"
mając go za wariata. Z trudem udało mu się coś wydać własnymi środkami.
Dowodem na obecność UFO na Ziemi (a wręcz w jego sypialni, co się często
zdarza) jest też to, że pewnego dnia znalazł przy łóżku dwie różne
skarpetki a wieczorem kładł dwie takie same! Poza tym znalazł dowód na to,
że był seksualnie wykorzystywany przez niewyżyte UFO-nautki. Ponieważ bawiący
się setnie jego prozą „pająkolodzy" (mają swoją stronę na www.ruchoporu.org) zgodnie
uznają to za jego najlepszy pomysł, zacytuję to dosłownie: "szatańscy
pasożyci używają rodzaju jakby „kisielu" dla dezynfekcji organów
seksualnych u swoich ludzkich partnerów — odkażanie to dokonywane jest szczególnie
dokładnie przez UFO-nautki; później ów „kisiel" pozostawia skórę
dosyć lepką. (...) W chwili gdy w styczniu 2003 roku pisze niniejszy paragraf,
mam już niemal 57 lat. Niemniej, jak to wynika z moich obserwacji, mój wiek
wcale nie przeszkadza jakimś perwersyjnym UFO-nautkom w gwałceniu mnie
regularnie dwa razy każdego tygodnia". Być może jednak kisiel na ciele
Pająka jest bardziej naturalnego pochodzenia a my niechcący poznaliśmy jego
najgłębsze marzenia... Ponieważ dla
poważnych naukowców był w najlepszym wypadku pseudonaukowym szarlatanem i takim skaraniem boskim jak fałszujący nauki przyrodnicze kreacjoniści czy
bioenergoterapeuci mamiący naiwnych „pozytywną energią" zorientował się,
że w nauce (a nawet „pseudo") jest „spalony". Zaczął więc nowy etap
swojej twórczości: tworzenie mieszanki religijnej zdatnej do przyjęcia przez
osoby zainteresowane nowymi ruchami religijnymi, które dzięki brakowi myślenia
zdolne są do przyjęcia wszystkiego. Jako, że jego „specjalnością" było
UFO logiczne (akurat tutaj) było wpisanie się w nurt modnych w ostatnich
latach „UFO-religii". „Doktryna religijna" jest prosta jak autostrada do
Berlina i wygląda mniej więcej tak: Ziemianie są w porządku i pokojowo
nastawieni (dobro), UFO-ludki są paskudne i nas gwałcą (zło, a razem -
manicheizm), chrześcijańskie diabły to tak naprawdę UFO-ludki, które szkodzą
ludziom więc Ziemianie są pod okupacją (motyw cierpienia) i wkrótce UFO
przystąpi do eksterminacji ludzkości (apokalipsa), ale ratunkiem są
„naukowe" nauki doktora Pająka (prometeizm i mesjanizm). Do tego mamy takie
pojęcia jak "pole moralne", "energia
moralna" itd. Jeśli komuś mało, to mamy jeszcze naukowy dowód na
istnienie boga (doktor Pająk udowodnił, że bóg istnieje dzięki
„Konceptowi Dipolarnej Grawitacji", który sobie z nudów wymyślił w 1985
r. w Nowej Zelandii; co prawda dla niewtajemniczonych jest to tylko dowód
przebywania w odmiennych stanach świadomości, ale ...nie bądźmy małostkowi).
Przynajmniej w to można by uwierzyć, bo „doktor nauk technicznych" pisze
ze znawstwem: "Niektórzy mężczyźni
mogą w noc następującą zaraz po odbyciu kilku bardzo namiętnych stosunków
odczuwać ból głowy umiejscowiony gdzieś w środku ich mózgów, bardzo
podobny do bólu głowy jaki towarzyszy kacowi i jaki zawsze pojawia się po
przepiciu (przypomnijmy, że Pająk jest gwałcony przez niewyżyte
UFO-nautki dwa razy w tygodniu — MP).
Dla owych mężczyzn pojawianie się więc takiej migreny bez
uprzedniego picia alkoholu (no, prawie — MP)
oraz bez odbycia stosunku jest
doskonałym sygnałem, że zostali seksualnie wyeksploatowani przez kosmitki aż
do zupełnego wyczerpania". Prawda, że niezły fachowiec? I to wszystko
do kupy wziąwszy nazywa się „totalizmem" i jest "najnowocześniejszą
świecką filozofią na Ziemi", jak to reklamuje sam Pająk. "Faktycznie jestem też pierwszym naukowcem na naszej planecie, który
formalnie udowodnił istnienie boga i są to bardzo konkretne dowody" -
chwali się nasz bohater a fizycy z Politechniki Wrocławskiej chowają się w tym momencie ze wstydu w dwunastym wymiarze. „Naukowość" tego dowodu
polega na tym, że "jak dotychczas nikt
go nie obalił ani nawet nie zdołał podważyć". I tak już zostanie.
Naukowcy wolą z dziećmi oglądać Spidermana, niż studiować Pająka.
Poza tym w kolejce cały czas na obalenie czy choć podważenie czekają przecież
krasnoludki. W roku 2001
Pająk zatoczył koło — z młodego naukowca, doktora nauk technicznych, przez
pseudonaukowego szaleńca i quasi-religijnego wybrańca ogarniętego misją
ratowania ludzkości zamienił się w guru sekty, polskiego Raela. Na stworzoną
podaż odpowiedział popyt — zaczął mieć w Polsce pierwszych „wyznawców"
jego synkretycznej mieszanki czyli (nomen
omen) totalizmu. Na razie łączy ich internetowa grupa dyskusyjna. Być może
jednak w przyszłości przestanie to wystarczać i „w realu" przyjdzie czas
na obrzędy i rytuały inicjacyjne… Rynek „UFO-religii" jest niewielki,
ale może działać międzynarodowo i stale ewoluować. Pająk już odkrył, że
nad ukrzyżowanym Jezusem krążyło UFO więc bez problemu może doktrynalnie
„zagospodarować" jego samego, co zwiększy atrakcyjność sekty dla chrześcijan
(tę samą sztuczkę stosowali Doktorzy Kościoła „podkupując" dla chrześcijaństwa
pierwszych trzech wieków elementy pogańskie). Jak sam podaje, codziennie około
200 osób „ściąga" z jego stron internetowych jego „monografie
naukowe" z serwerów w Malezji, Nowej Zelandii i USA. Jego twórczość
nieustannie się poszerza (głównie internetowa, bo wydawcy nie są tak skorzy) a ograniczona jest jedynie wyobraźnią. A tę ma imponującą. Ostatnio odkrył,
że jeden z mistrzów krzyżackich na zamku w Malborku był kosmitą podszywającym
się pod człowieka (intruzów poznać można tylko po haczykowatym nosie i rozwidlonej brodzie). On sam, pan 60-letni, dojrzał już do posiadania wyznawców i „gurowania". Z historii „polskiego Raela" wynika
kilka ciekawych wniosków. Po pierwsze — nawet stopień naukowy nie chroni przed zgłupieniem. To akurat nie jest
odkrywcze — mamy w Polsce pod dostatkiem ludzi z tytułami nawet profesorów
podobnie zapatrzonych w swoją wizję świata i wygadujących podobne pierdoły
tyle, że z innych dziedzin. Po drugie -
każdy fanatyk jest tak samo przekonany o swojej prawdzie, więc tak samo
„prawdziwe" są ich sekty i kościoły. Po trzecie — stopnie naukowe nie powinny być dożywotnie lecz przyznawane na pięć lat.
Widok Pająka podpierającego swoje fobie i obsesje tytułem „doktora nauk
technicznych" budzi głównie współczucie, przede wszystkim dla jego jeszcze
żyjących znajomych i nauczycieli. Niewiele lepiej wypadają
„profesorowie", których rozwój skończył się w latach 70-tych i opowiadają dzisiaj studentom o technologiach czy teoriach z połowy ubiegłego
wieku. Po czwarte — zarówno wielu duchownych katolickich jak i doktor Pająk bardzo interesują
się seksem „teoretycznie": duchowni od strony „moralności", Pająk -
„badań naukowych nad UFO-ludkami". W rzeczywistości ich chore myśli w chorych wizjach w niczym się tu nie różnią. Po piąte -
nauka ma tyle wspólnego z pseudonauką co krzesło z krzesłem elektrycznym. Jeśli
ktoś nam „sprzedaje" opowieści niepotwierdzone przez naukę dla własnego
dobra lepiej mieć się na baczności. Może skończyć się na „totalizmie"
albo leczeniu raka okładami z jajek za 30 tysięcy… Wystrzeganie się tego z przyczyn religijnych, na polecenie Kościoła jest tylko zabezpieczeniem przed
kontaktami z „konkurencją" a nie problemem jako takim. Prawdziwym rozwiązaniem
jest zachowanie sceptycyzmu i zdrowego rozsądku we wszystkich sytuacjach. Tej
recepty nigdy nie da nam Kościół... I wreszcie po
szóste — oczywiste nonsensy w doktrynach religijnych przetrwać mogą tylko
dzięki brakowi wszelkiego krytycyzmu i myślenia.
« UFO (Publikacja: 31-07-2005 )
Maciej Psyk Publicysta, dziennikarz. Z urodzenia słupszczanin. Ukończył politologię na Uniwersytecie Szczecińskim. Od 2005 mieszka w Wielkiej Brytanii. Członek-założyciel Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów oraz członek British Humanist Association. Współpracuje z National Secular Society. Liczba tekstów na portalu: 91 Pokaż inne teksty autora Liczba tłumaczeń: 2 Pokaż tłumaczenia autora Najnowszy tekst autora: Monachomachia po łotewsku | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4292 |
|