|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Światopogląd Obrona Oświecenia i Nietzschego. List otwarty do Małgorzaty Bocheńskiej [2] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
"Myśl oświeceniowa ustanowiła i konsekwentnie
realizowała projekt pełnego uczłowieczenia świata poprzez ujęcie
jego różnorodności w przejrzystą jedność form, które powstawały na
fundamencie ludzkiego rozumu — pisze Dorota Drałus. — Jako myśl
filozoficzna, jest jednocześnie czymś więcej: jest narastającą świadomością
siebie samej jako czynnego podmiotu projektującego, jest rodzącą się
samowiedzą własnej aktywności twórczej. Człowiek Oświecenia nie jest tylko
tym, który za pomocą narzędzi filozoficznych racjonalizuje swój świat,
narzucając mu rozumne formy własnych prawd, wartości i celów, lecz także i tym, który w filozofii coraz wyraźniej rozpoznaje i określa siebie samego
jako właściwy podmiot tej formującej działalności. Filozofia przestała pełnić
funkcję organu poznania świata, przeradzając się w instrument samopoznania
człowieka. Jest to epoka, w której nie tyle odkryto człowieka, lecz w której
człowiek odkrył siebie samego jako istotę twórczą i aktywną, zdolną do
wyposażenia swego świata w określone porządki znaczeń. (...) Oświeceniowa refleksja, zafascynowana wewnętrznym
bogactwem podmiotowego życia człowieka, odsłania coraz to nowe jego obszary i przejawy chcąc dotrzeć do człowieczeństwa 'konkretnego'. Na nowo odkryta
zostaje zwłaszcza sfera aktów i doznań emotywnych: uczucia i popędy, afekty i namiętności. Następuje swego rodzaju antropologiczna rehabilitacja zmysłowości, a nawet cielesności ludzkiej. Porządek rozumu, utożsamiany dotychczas z czystym myśleniem, wzbogacany porządkiem zmysłów, ulega stopniowej
konkretyzacji". Oświecenie z pewnością wzmogło zainteresowanie uczłowieczoną
etyką i moralnością. Doprowadziło do humanitaryzacji prawa. W czasie, kiedy
władze kościelne nie chciały słyszeć o proklamowaniu równości między ludźmi,
Wolter propagował „moralność powszechną, niezależną od religii i ras". „Są czyny, które cały świat uznaje za piękne: przyjaciel
oddaje życie za przyjaciela — Algonkin [Indianin], Francuz, Chińczyk, wszyscy
powiedzą, że to bardzo piękne". Zgodnie z założeniem, Księga ma być dokumentem „świadczącym o sensie poszukiwań współczesnego człowieka, żyjącego w służbie
solidarności wspólnoty ludzkiej". Piękne! Nie można zapominać, że
wywodzi się to z Oświecenia. To bowiem Oświecenie przez rozniecony płomień
propagandy tolerancji i zrozumienia oraz poszanowania innych kultur, narodów,
wierzeń (istniała wówczas moda na Wschód, a zwłaszcza uwielbienie Chin) -
kładło podwaliny dialogu międzykulturowego i międzyreligijnego, co zresztą
zaowocowało rozwojem wolnomularstwa. To przecież Oświecenie ukuło termin
„rodu ludzkiego", dążąc do zasypywania podziałów kulturowych,
narodowych i religijnych. Księga Trzeciego Tysiąclecia jest odpowiedzią na
Manifest 2000 UNESCO — organizacji działającej na rzecz wzajemnego
poznawania się i zrozumienia narodów. Warto przy tym pamiętać, że
organizacja ta ma korzenie i podtekst ideowy stricte oświeceniowy. Jak
zauważają W. Izdebski i K. Łęcki: "Akt założycielski UNESCO to
restytucja oświeceniowych zasad po szaleństwach dwóch światowych wojen,
wojen toczonych w imię Narodu i Rasy. Gdy dostrzeżono, jak się zdawało,
niebezpieczeństwa wynikające z masowej 'ucieczki od wolności', naturalnym było
postawienie sobie zadania obrony myśli przed nadużyciami władzy i oświecenie
ludzi, tak aby demagodzy nie mogli już nigdy zamącić im w głowach. UNESCO z cicha patronowali Diderot, Condorcet i Wolter, ci którzy nauczyli nas, że o ile wolność jest prawem powszechnym, o tyle wolnym może być tylko człowiek
oświecony". Więcej pisałem o tym w artykule Co zrobić z Oświeceniem?
(„Tygodnik Przegląd" nr 35, 31.8.2003.)
Moja interpretacja głównego przesłania Księgi — sensu poszukiwania Dobra, Prawdy i Piękna:
Dobro: Nasz medialny świat, który jest głównym twórcą myśli i poglądów społeczeństw w rozwiniętych krajach, koncentruje się na Złu — czyli złych nowinach, sensacjach, katastrofach, mordach itd. — niemal zupełnie ignorując zarazem jasne i dobre strony życia. Stąd Dobro!
Prawda: Świat medialny koncentrujący się na tych złych stronach rzeczywistości, tym samym fałszuje ją — pokazując wyłącznie jej ciemną część. Poprzez pokazywanie także dobrych stron — ukazujesz prawdę o tej rzeczywistości, bo przeciwstawiasz się jej medialnemu fałszowaniu. Stąd Prawda!
Piękno: Inicjatywa Dzień Dobrej Wiadomości i Księga Dobrej Wiadomości to jednak coś więcej niż tylko pokazywanie manichejskiej rzeczywistości, którą tworzy zło i dobro. Kładąc nacisk głównie na dobre i jasne strony rzeczywistości generujesz przekaz pozytywny i optymistyczny, pokazując wprawdzie, że świat jest także zły, ale jasnych stron jest więcej — ukazujesz piękno tego świata i naszego życia. Stąd Piękno!
Tak właśnie Dobro zbiega się z Prawdą o rzeczywistości, która uzupełniona jest odkrywaniem jej Piekna. Dobro, Prawda i Piękno o których mowa w Księdze to po prostu Optymizm i Afirmacja. Jako racjonalista muszę i chcę być optymistą. Mam szczerze dość malkontenctwa i pesymizmu, który mnie otacza. Nie chcę, aby zawodowi pesymiści i defetyści infekowali nas swoją bezsilnością. Dlatego też idea Dobra, Prawdy i Piękna jest ideą stricte racjonalistyczną!
Najbardziej oświeceniowym wydaje mi się w Księdze odwoływanie
się do Prawdy. Z punktu widzenia postmodernistycznej, czyli najpoważniejszej
krytyki Oświecenia — jest to jeden z grzechów głównych tego nurtu myślowego.
Wiara w prawdę, w sens jej poszukiwania. A przecież „prawda" jest tylko
chwilową błyskotką, która nie daje ani nie ukazuje niczego pewnego. Wszystko
jest względne, a różnica między prawdą a fikcją nie istnieje — głoszą
ci, co zaprzeczają Oświeceniu. Prawda w wydaniu przedoświeceniowym oczywiście
dziś zupełnie nie wchodzi w rachubę — prawda absolutna zdewaluowała się
niewątpliwie i nie ma co nad tym biadać. W Księdze nie może zresztą o taką
prawdę chodzić, gdyż ona uniemożliwia „solidarność wspólnoty
ludzkiej" — „zjednoczonej w swej różnorodności"; przekonanie o posiadaniu prawdy absolutnej nie jest najlepszym wsparciem dialogu międzykulturowego
czy międzyreligijnego. Wierząc dziś w prawdę, pod warunkiem, że nie chodzi o prawdę absolutną — czynimy ukłon w stronę Oświecenia. I taki ukłon również
odnajduję w przesłaniu Księgi. Wierzę, że teraz będzie bardziej zrozumiałym, dlaczego
idea Księgi prima facie wydała mi się tak podskórnie oświeceniowa,
wbrew zwerbalizowanemu odżegnywaniu się od Oświecenia. Podobnie, jak Oświecenie, tak i
Nietzschego spotkała
niesprawiedliwość — albo „sprawiedliwość jednego wymiaru". Jeśli
aksjologią Księgi jest poszukiwanie dobra, prawdy i piękna, to Nietzsche
zaliczony został do tych, co przyczynili się do pogrzebania tych wartości.
Tymczasem jeśli myślę o pięknie, jeśli myślę o idei Dnia Dobrej Wiadomości,
która skłania nas do odkrywania jasnych stron życia i afirmacji człowieka — myślę też o Nietzsche. Połączenie tych idei z pięknem odsyła nas do
estetyki Nietzschego, a u myśliciela tego estetyka była jednym z głównych
fundamentów światopoglądu — światopoglądu, którego estetyka i etyka
zaprzęgnięta była do walki z nihilizmem. Przecież jego podział na sztukę
(lub estetykę) decadence i sztukę afirmatywną, odpowiada właśnie -
na poziomie estetyki, czyli teorii piękna — podziałowi na „dobrą" i „złą wiadomość". Sztuka — albo wiadomość, czyli przekaz — zła,
dekadencka, to ta, która opiewa cierpienie, niedolę, rezygnację i poczucie
zupełnej bezwartościowości świata. Podobnie jest ze złą wiadomością. A obie te formy zła są przejawem nihilizmu kultury. Nihilizmu, który w imię
wartości życia i człowieczeństwa (a Nietzsche był „obrońcą wartości" a nie wyłącznie ich pogromcą, jak się na ogół błędnie wskazuje!) -
należy zwalczać i przezwyciężać, w imię sztuki — albo wiadomości -
dobrej, która rodzi się z „oczarowania życiem, z poczucia jego wspaniałości, a jednocześnie godzi się na tymczasowość człowieka, arbitralność losu".
Aby taka wiadomość mogła przyjąć się w kulturze, należy przezwyciężyć
jej tendencje nihilistyczne. Dla mnie Dzień Dobrej Wiadomości jest po prostu
jedną z form nietzscheanizmu, bez względu na to, jak obrazoburcze się to Pani
wyda. Jeśli uzna Pani choć częściowo moją obronę Oświecenia i Nietzschego, jeśli negacyjny aspekt przesłania Księgi w zakresie Oświecenia
może być przewartościowany, jeśli przywoływanie hasła Non abbiate paura!
nie jest wyrazem przyjęcia, że owo solidarystyczne przesłanie na nowe
milenium z założenia ma się utożsamiać z przesłaniem religijnym, cel tego
listu zostanie osiągnięty. Nie wiem, jakie ostatecznie osobistości nadadzą
kształt temu projektowi. Gdybym ja miał wskazać kogo z pewnością bym
oczekiwał wśród autorów przekazu na nowe milenium, wskazałbym przede
wszystkim wybitne jednostki z ruchu humanistyczno- wolnomyślicielskiego.
Poszukiwałbym w Księdze takich osób, jak Paul Kurtz (USA), Taslima Nasrin
(Europa), Sanal Edamaruku (Indie). Paul
Kurtz jest dziś czołową postacią światowego ruchu wolnomyślicielskiego — wybitnym organizatorem, wydawcą oraz intelektualistą. Jest emerytowanym
profesorem filozofii Uniwersytetu Stanowego Nowy Jork w Buffalo, założycielem i przewodniczącym Committee for the Scientific Investigation of Claims of the
Paranormal (CSICOP), Council for Secular Humanism, Center for Inquiry oraz największego
wydawnictwa świeckiego humanizmu — Prometheus Books. Jest także redaktorem
naczelnym największego magazynu wolnomyślicielskiego — Free Inquiry. Dawniej
stał na czele International Humanist and Ethical Union (IHEU), federacji
zrzeszającej organizacje humanistyczne z całego świata. Jest wreszcie
laureatem wielu nagród oraz autorem ponad trzydziestu książek tłumaczonych
na wiele języków (w tym polski), które kształtują fundamenty ideowe tysięcy
ludzi na całym świecie. Taslima Nasrin to bengalska lekarka, pisarka, feministka i działaczka ruchu na rzecz praw
człowieka oraz ruchu wolnomyślicielskiego. Mieszka w Holandii, gdyż w kraju
ojczystym ciąży na niej fatwa fundamentalistów oraz groźba prześladowań rządowych w związku z tym, że opublikowała książkę o prześladowaniach mniejszości
hinduistycznej przez społeczność muzułmańską (za jej głowę muzułmańscy
fundamentaliści wyznaczyli nagrodę pieniężną). Za swą działalność
pisarską i społeczną była honorowana wieloma nagrodami i doktoratami honoris
causa na całym świecie, m.in. Ananda Award (Indie, 1992, 2000), Kurt
Tukholsky Prize (Szwedzki PEN, 1994), Feminist of the Year (Feminist Majority
Foundation, USA, 1994), Human Rights Award (rząd Francji, 1994), Sakharov Prize
for Freedom of Thoughts (Parlament Europejski, 1995), International Humanist
Award (IHEU, 1996), Freethought Heroine Award (Freedom From Religion Foundation,
USA, 2002), Nagroda UNESCO za promocję tolerancji i pacyfizmu (2004). Aktualnie
jest nominowana do Pokojowej Nagrody Nobla 2005.
1 2 3 Dalej..
« Światopogląd (Publikacja: 04-08-2005 Ostatnia zmiana: 08-08-2005)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4300 |
|