|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Felietony i eseje Kraina cieni. Głosy ze Środkowej Europy [1] Autor tekstu: Dirk Verhofstadt
Tłumaczenie: Ilona Vijn-Boska
Środkowa Europa to jeden z najbardziej poszkodowanych w dwudziestym
wieku regionów. Prawie sto lat mieszkańcy krajów bałtyckich, wschodnich Niemiec, Polski,
Czechosłowacji, Węgier, Rumunii, Bułgarii i krajów bałkańskich
cierpieli w wojennych pożogach, byli zabawką w rękach faszyzmu i komunizmu, aby w końcu ich życiem zawładnął dziki
kapitalizm. Przez ich życie
przewijał
się wyzysk, nienawiść, fanatyzm, rasizm, terror i kapryśność losu.
Szczególnie
najbardziej ucierpieli Żydzi. Endlösung (ostateczne rozwiązanie) doprowadziło
do odejścia w przeszłość ich historycznej obecności i wpływu jaki wywierali na społeczne, ekonomiczne i kulturalne życie w tym regionie. O tej tragedii ubiegłego wieku Piet de Moor, pisarz i dziennikarz, napisał książkę
zatytułowaną Kraina cieni. Głosy ze Środkowej Europy. Książka ta jest owocem jego wędrówki
po Środkowej Europie, zaczętej dwadzieścia lat temu i wiodącej przez takie miasta, jak Berlin, Budapeszt, Sarajevo i Tirana; jak i rozmów ze znanymi środkowoeuropejskimi pisarzami, eseistami, filozofami i historykami. W rezultacie tego powstał entuzjastyczny i pełen erudycji tekst, w którym autor swoje własne rozważania łączy z cytatami z innych książek, rozmowami i wywiadami przez niego
prowadzonymi.
Na podstawie
wypowiedzi Milana Kundery, autor opisuje Środkową Europę jako: "Przejściową
Europę, która geograficznie leży w centrum,
kulturalnie — na zachodzie, a politycznie — na wschodzie"; jako szereg krajów,
które przez swoje położenie geograficzne i zdarzenia historyczne znalazły się w kleszczach dwóch mocarstw: Niemiec i Rosji. W imię własnych interesów podpisały te kraje 23.8.1939
r. Pakt Ribbentrop-Mołotow (Pakt o Nieagresji pomiędzy III Rzeszą
Niemiecką i Związkiem Socjalistycznych Republik
Rad), zabezpieczający Hitlerowi front
wschodni w planowanej przez niego wojnie i ataku na Polskę, a Stalinowi dający czas na przygotowanie się
do ewentualnej konfrontacji z Hitlerem i powiększający terytorium ZSRR. Obecnie
mówi się, ze istnieje umowa o dostarczaniu Niemcom rosyjskiego gazu.
"Putin mówi świetnie po niemiecku'', twierdzi De Moor w swojej książce i jest to więcej niż tylko stwierdzenie, bo chce przez to
wyrazić lęk, jaki w wielu krajach Środkowej Europy wywołują obecne, dobre
stosunki niemiecko — rosyjskie. "Język niemiecki Moskwy i Berlina jest językiem
ciemięzców. Wymordowanie Żydów doprowadziło do zaginięcie tego języka w miastach Europy, a w miejsce bogatego języka żydowsko-niemieckiego pojawił się mierny, budzący
przerażenie język nazistów, typowy dla reżimów totalitarnych. Victor
Klemperer, żydowski filolog, który przeżył wojnę w hitlerowskich Niemczech,
przyglądając się strukturze ówczesnego oficjalnego języka i mechanizmom kłamstwa, poświęcił temu zagadnieniu wspaniałe analizy w swojej książce LTI. Lingua Tertii Imperii (Język Trzeciej Rzeszy). Według
niego, faszyzm stanowił próbę oderwania słów od rzeczywistości, poddając język
ideologicznej kontroli. Słowa nie znaczyły tego, co znaczyły, lecz to, czego domagała
się linia partii; policja polityczna narzucała ich sens, zakres międzyludzkiego
porozumienia. Również w Związku Radzieckim, innym totalitarnym
systemie, język był podobnie zdeterminowany, pełen frazesów
ograniczających myślenie. Najbardziej doniosłe i złożone problemy ludzkie były skondensowane w postaci krótkich zwrotów,
wysoce redukcyjnych, brzmiących jak ostateczne rozstrzygnięcie, które łatwo było
sobie przypomnieć i wyrazić.
W zakończeniu swojej książki Piet de Moor twierdzi, że:
"Utrata Żydów nie zostanie niczym innym wyrównana (...) ponieważ oni przekazywali nowe
idee w Europie, byli pośrednio ogniwem kontaktującym kraje europejskie i tłumaczem europejskiej
kultury". Naziści i ich zwolennicy mordując Żydów, zniszczyli przy
tym tak ważną i owocną część europejskiej kultury. Duchowym wsparciem dla nazistów
byli niektórzy ówcześni pisarzy, poeci i filozofowie tacy jak
Ferdinand Céline, znany francuski pisarz i jego pamflety Bagatelles
pour un massacre (1937), L'école des cadavres (1938) en Les beaux draps
(1941);
norweski laureat literackiej Nagrody Nobla (1920) Knut Hamsun i amerykański poeta Ezra Pound. Autorytet
intelektualny Niemiec, filozof Martin Heidegger wspierał swoją ogromną wiedzą
prawną i filozoficzną Hitlera i jego zwolenników. Swym zdaniem: "Wola Führera jest jedynym
prawem", przekonał niejednego z SS-przestępców do prawomocności jego zbrodniczego czynu. Sam
Heidegger podziwiał "niebieskie oczy i piękne dłonie Führera" i nawet po
wojnie nie zaprzeczył żadnemu słowu wówczas powiedzianemu. Piet de Moor
przedstawia związek między słynnym filozofem i jego studentką Hannah Arendt
jako formę wyzysku, co nie jest prawdą i ten kto czytał późniejsze prace
Arendt wie, że do końca życia była ona głucha na straszne konsekwencje
wypaczonego myślenia Heideggera. Ta para spotkała się po raz pierwszy w 1924
roku, kiedy 18-letnia niemiecka Żydówka została studentką i kochanką
35-letniego żonatego filozofa. Pomimo zaangażowania się Heideggera w nazizm i potem długiej zimie we wzajemnych stosunkach przyjaźń ta przetrwała do końca
ich życia (Arendt zmarła 4 grudnia 1975 roku, pięć miesięcy później zmarł
Heidegger).
W swojej książce Piet de Moor opisuje między innymi
życie Edgar Hilsenrath, urodzonego w Lipsku w 1926 roku pisarza niemiecko-żydowskiego,
który w szkole doświadczył wiele uciążliwości i szykan w związku ze swym
pochodzeniem. A przecież jego ojciec
jako żołnierz frontowy w wojsku austriackim dostał Srebrny Krzyż za odwagę i cała jego rodzina do szpiku kości czuła się Niemcami — "dopóki nie
przyszli faszyści i wszystkiego nie zniszczyli", jak później pisał Edgar
Hilsenrath, wskazując palcem na Austrię — "kraj sprawców". Katolicki kraj, gdzie
Kościół rozpalał nienawiść do cudzoziemców, to tak długo przemilczana rzeczywistość.
Po wojnie nie kto inny jak austriaccy
ojcowie kościoła,
jak na przykład kardynał Alois Hudal, pomagali czołowym przedstawicielom
hitlerowskim uciec z okupowanych Niemiec. Hudal pomógł uciec takim wojennym zbrodniarzom jak:
Paul Stangl, komendant obozu koncentracyjnego w Treblince; Walter Rauf, który opracował
układ mobilnego wozu do zabijania gazem; Gustaw Wagner, prowadzący w czasie wojny obóz koncentracyjny Sobibór; Alois Brunner, zajadły antysemita, który
wysyłał z Austrii, Grecji i Francji tysiące Żydów
do obozów śmierci. Dzięki duchownym uciekł też w 1950 roku do Włoch przez
Austrię Adolf Eichmann, prominentny prześladowca Żydów. Piet de Moor szkicuje
trafnie mentalność austriacką: "kto między nami się nie urodził, jest
nieprzyjacielem" i "własny naród pierwszy", mentalność rasizmu.
To wszystko autor odnosi do poglądów
niektórych historyków,
jak na przykład Ernsta Noltego, niemieckiego filozofa i historyka, głoszącego
niepoprawną politycznie tezę, że narodowy socjalizm był odpowiedzią na
komunizm i ludobójstwa dokonujące się w ZSRR (Ernst Nolte, Auschwitz
zrodził się w gułagu). Tego rodzaju twierdzeniom przeciwstawia się
wybitny niemiecki krytyk literacki Marcel Reich-Ranicki, syn polskiego Żyda i niemieckiej Żydówki, który w czasie II Wojny Światowej znalazł się w getcie
warszawskim. Dla niego Oświecenie (epoka rozumu) w Niemczech nie zaowocowało w dalszych dziejach tego narodu. Również pisarz Uwe Timm uważa, że Niemcy byli
zbyt ugodowi wobec okrucieństw wojny: "Jeżeli wtedy mieliby Niemcy w życiu
codziennym więcej cywilnej odwagi, wiele zła można byłoby oszczędzić". Ale
wtedy nie tylko brakowało odwagi, ale również, jak to wynika z wielu pism
historycznych, chrześcijaństwo przesiąknięte było
antysemityzmem. Polsko-żydowska
pisarka, Joanna Olczak-Ronikier, napisała jak od małego Żydzi musieli znosić
urojone oskarżenia, między innymi dzięki księżom, którzy z ambony wyzywali
Żydów "mordercami Boga" i przez to dusze ludzkie zatruwali z późniejszym
rezultatem.
Piet
de Moor opisuje mord Żydów przez polskich chłopów w Jedwabnem i fakt, że
Polacy, którzy potajemnie przechowywali
Żydów w czasie wojny byli narażeni na niezrozumienie przez innych Polaków.
Marcelowi Reich-Ranickiemu i jego przyjaciółce udało się uciec z getta i znaleźć schronienie i ratunek u zecera Bolka i jego żony Genii. W dniu
wyzwolenia Bolek poprosił go, aby nikomu nie powiedział kto ich ukrywał:
"Ja
znam dobrze mój naród. Oni nigdy by nam nie przebaczyli, że uratowaliśmy
dwoje Żydów". To trudne do wyobrażenia. A przecież nie można zapomnieć,
że Yad Vassem najwięcej honorowych, izraelskich odznaczeń cywilnych nadawanych nie-Żydom za
ratowanie Żydów w czasie II wojny — "Medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata" — przekazał właśnie Polakom. Ten brak ludzkich uczuć nie był wyłącznie cechą
Niemców i Polaków. Autor opisuje Namgetto w Warszawie i okrutne, bezwzględne zachowanie jednych Żydów w stosunku do drugich. Ale to
aspekt innej rzeczywistości i niechęć budzą sceny z opisem o Polakach,
"którzy
jak szarańcza na opustoszałe domy swych żydowskich sąsiadów opadli".
Z
Polski przenosi nas autor do innego problematycznego kraju, Węgier, który do
dzisiaj zmaga się ze swoją tragiczną przeszłością. Przy końcu wojny w 1944 roku, kiedy już
wiadomo było, że Niemcy przegrywają wojnę, setki tysiące Żydów węgierskich deportowano do Auschwitz i tam zagazowano w komarach gazowych. Imre
Kertész w swojej książce Los utracony opisuje przeżycia
15-letniego
Gyurka, mieszkającego w Budapeszcie węgierskiego Żyda, wyciągniętego w ulicznej łapance z autobusu przez żandarma i wysłanego do Auschwitz, a następnie do Buchenwald i Zeitz. Narrator
powieści, w którym odnajdujemy samego Kertesza, ostro analizuje węgierski antysemityzm. To także tam w latach trzydziestych księża
zaaprobowali ustawę antyżydowską a już w 1920 roku na uniwersytetach i w szkołach węgierskich wprowadzono zasadę
numerus clausus (zasada ograniczania liczby studentów żydowskich).
Kertész opisuje jak chory i wyczerpany leżał na
pryczy w baraku i nie był w stanie wstać po swoją głodową porcję chleba i wodnej zupy. Jeden z więźniów, nauczyciel, oddał mu wtedy własną porcję, odejmując sobie to od ust i ryzykując utratą własnych sił. Dla Kertésza był to odważny i cudowny czyn: "Tylko człowiek może mieć siłę, aby to zrobić".
1 2 Dalej..
« Felietony i eseje (Publikacja: 13-08-2005 )
Dirk VerhofstadtUr. 1955. Belgijski teoretyk liberalizmu (zwolennik J. Rawlsa), brat belgijskiego premiera, Guy'a Verhofstadta. Jego książka "Het menselijk liberalisme" inspiruje europejskich polityków z partii liberalnych. Broni liberalizmu przed atakami antyglobalistów. Jego najnowsza książka to "Obrona indywidualności". We wrześniu 2007 r. stowarzyszenie 'Wolna Myśl' (De Vrije Gedachte) przyznało mu tytuł "Wolnomyśliciela Roku". Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 15 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Polska plama na aureoli Piusa XII | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4314 |
|