|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Biologia » Antropologia » Nauki o zachowaniu i mózgu » Neuronauka
Podglądanie umysłu i co z tego wynika [2] Autor tekstu: Bernard Korzeniewski
Jakie można stąd wyciągnąć wnioski? Przede wszystkim — powyższy opis
unaocznia potrzebę szacunku i tolerancji dla innych poglądów (pomijam tu
oczywiście skrajne przypadki patologiczne ludzi pozbawionych jakichkolwiek
zasad moralnych). Wydaje się to szczególnie ważne we współczesnej Polsce.
Trzeba pamiętać, że innym nasze własne, tak dla nas oczywiste i „jedyne słuszne"
przekonania mogą się „w głowie nie mieścić". Nikt nie może sobie rościć
pretensji do nieomylności i dostępu do prawdy obiektywnej, tym bardziej, że
prawda taka w wielu przypadkach po prostu nie istnieje. Spośród rozmaitych
dziedzin ludzkiej aktywności intelektualnej jedynie nauki ścisłe i przyrodnicze dopracowały się w miarę efektywnej (chociaż z pewnością nie
doskonałej) metodologii pozwalającej na coraz lepsze i bardziej adekwatne
poznawanie fizycznej rzeczywistości (czyli na coraz lepszą przystawalność
naszego obrazu świata do tej rzeczywistości) — w innych dziedzinach, włączając w to filozofię, religię, nauki społeczne czy politykę na zawsze będziemy
skazani na dominację subiektywnych poglądów.
Wróćmy jednak do głównego wątku tego artykułu — podglądania
ludzkiego umysłu poprzez śledzenie leżącej u jego podłoża działalności mózgu.
Przypadkowe urazy stanowią bardzo zgrubne i toporne „narzędzie" do badania
ludzkiego mózgu. Dzieje się tak dlatego, ponieważ uszkodzenia mózgu dotykają
niespecyficznie i mało selektywnie rozmaitych, często rozległych obszarów mózgu,
wpływając z reguły na szeroki zakres różnorodnych funkcji. Nieco „czystszą"
metodą wydaje się celowa ingerencja chirurgiczna. Skąd ona się bierze? Otóż
pół wieku temu neurochirurdzy używali ciekawej metody leczenia ciężkich
przypadków padaczki (epilepsji), u której podłoża leży niepohamowane
rozprzestrzenianie się fali pobudzenia z pewnego ogniska epileptycznego na całą
korę mózgową — cięli w mózgu pacjenta co im pod skalpel wpadło licząc na
to, że taka interwencja powstrzyma rozprzestrzenianie się wspomnianej fali
(tak jak wyrąbanie przecinki w lesie zatrzymuje rozprzestrzenianie się pożaru).
Chociaż każdemu współczesnemu bioetykowi włos się jeży na głowie na
wspomnienie tej kuracji, w wielu przypadkach przynosiła ona nadspodziewanie
dobre efekty. Niestety, skutki uboczne były często bardzo poważne. Z drugiej strony, badania nad poddanymi jej pacjentami wniosły bardzo wiele do
naszej wiedzy o funkcjonowaniu ludzkiego mózgu i umysłu.
Dwa najważniejsze rodzaje interwencji chirurgicznych to wycięcie
hipokampa oraz przecięcie spoidła wielkiego (kallotomia). Hipokamp jest
strukturą ściśle związaną z tworzeniem nowych zapisów pamięciowych.
Pozbawiony go pacjent nie potrafi zapamiętać nowych doświadczeń na dłużej
niż kilka minut. Z drugiej strony doskonale pamięta on wiele rzeczy, osób i zdarzeń z okresu sprzed operacji, a więc już istniejące ślady pamięciowe
pozostają przeważnie niezaburzone. Jednakże pacjent nie rozpoznaje osoby
poznanej przed kwadransem, nie wie, kto jest obecnym prezydentem USA, nie pamięta,
co jadł na obiad. Osoby takie żyją w permanentnej teraźniejszości (choć w pewnym sensie jest to teraźniejszość cofnięta w czasie do momentu operacji,
ponieważ wszystkie nowe zdarzenia są odnoszone do świata pamiętanego sprzed
lat).
Spoidło wielkie czyli ciało modzelowate (corpus callosum) to pęk
włókien nerwowych łączących lewą i prawą półkulę mózgową. Głównie
dzięki niemu odbywa się komunikacja pomiędzy półkulami oraz koordynacja ich
działania. Kallotomia, czyli całkowite przecięcie tego spoidła prowadzi do
powstania w jednej głowie dwóch w dużym stopniu oddzielonych od siebie świadomości.
Ze względu na skrzyżowanie nerwowych połączeń w mózgu lewa półkula
odbiera bodźce z prawego pola widzenia oraz kontroluje prawą rękę, i odwrotnie. Jeśli pacjentowi z kallotomią wyświetlimy na krótką chwilę w lewym polu widzenia pazur kury, a w prawym łopatę do odgarniania śniegu, i poprosimy go o dobranie odpowiednich obrazków ze zbioru leżącego na stole, to
lewa ręka wskaże kurę, a prawa śnieg. Jeśli w lewym polu widzenia wyświetlimy
słowo „kapelusz", to lewa ręka sięgnie po ten przedmiot, chociaż
kontrolująca mowę lewa półkula nie będzie w stanie powiedzieć nam
dlaczego. Innymi słowy: „nie wie lewica, co czyni prawica".
Działanie mózgu i umysłu „podglądać" można także za pomocą
drażnienia elektrodą rozmaitych obszarów kory mózgowej podczas operacji na
otwartym mózgu. Pacjent opowiada o swoich wrażeniach wywołanych takim drażnieniem.
Pozwala to na identyfikację rejonów odpowiedzialnych za odbieranie bodźców z różnych części ciała, kontrolę skurczów poszczególnych mięśni (a więc
ruchów i mowy), przechowywanie różnego rodzaju zapisów pamięciowych itd.
Wiele informacji na temat funkcjonowania mózgu człowieka i jego związku z umysłem możemy uzyskać ekstrapolując wyniki badań przeprowadzonych na mózgach
zwierząt. Dobrym przykładem są tu eksperymenty na korze wzrokowej kotów i małp.
Odkryto na przykład, że linie lub kontury o różnym nachyleniu (kącie
odchylenia od pionu) aktywują w korze wzrokowej V1 poszczególne, konkretne
neurony, przy czym neurony reagujące na podobne kąty nachylenia zajmują sąsiednie
lokalizacje w korze. Eksperymentator jest zatem w stanie dowiedzieć się, w jakim stopniu nachylone kontury „widzi" kot (a właściwie jego kora
wzrokowa, ponieważ koty usypiano na czas doświadczenia), nawet w przypadku,
kiedy jego kolega prezentował kotu kontury o różnym nachyleniu w tajemnicy
przed nim.
Bardzo szybkie postępy w metodach badawczych pozwalających na śledzenie
pracy różnych części ludzkiego mózgu zmuszają do zastanowienia się, czy
wkrótce nie pojawi się możliwość podglądania z zewnątrz naszej psychiki,
czyli obserwowania przez inne osoby naszych myśli, wrażeń, pragnień, zamiarów,
zapisów pamięciowych i tak dalej. Naukowcy zajmujący się neurofizjologią
powszechnie uważają, że u podłoża subiektywnych fenomenów psychicznych leży
odpowiednio zorganizowane przekazywanie sygnałów przez sieci neuronalne w różnych
regionach mózgu. A zatem, identyfikacja specyficznych ośrodków w mózgu i wzorców aktywności odpowiadających danym zjawiskom psychicznym, a następnie
monitorowanie działalności mózgu umożliwiłoby śledzenie, co dzieje się w naszej psychice, co dociera do światła naszej świadomości. Dałoby się na
przykład stwierdzić, że patrzymy na czerwoną różę, przeprowadzamy operację
matematyczną z udziałem dwóch tensorów, wspominamy poznanie jakiejś osoby
na wakacjach na Karaibach lub planujemy zakup akcji firmy piwowarskiej.
Z początku tego rodzaju penetracji zawartości ludzkiej psychiki przyświecałyby
zapewne motywacje naukowe, czyli po prostu ciekawość poznawcza, chęć pełniejszego
zrozumienia sposobu funkcjonowania mózgu człowieka. Można jednak sobie łatwo
wyobrazić, że szybko znalazłaby ona bardziej praktycznie zastosowania.
Zaczynając od rzeczy najprostszych, współczesne wykrywacze kłamstw, czyli
wariografy nie są niezawodne, można je oszukać. Nie dałoby się jednak
oszukać urządzenia bezpośrednio wykrywającego, co nasza psychika wie na
temat prawdziwości danego stwierdzenia. W ramach systemu wymiaru sprawiedliwości
bez trudu można by zdecydować o winie zbrodniarza, ale także ocenić stopień
jego poczytalności, stwierdzić premedytację czynu, fakt czy został on
dokonany ze szczególnym okrucieństwem, a nawet, czy winny odczuwa skruchę.
Przy takim stanie rzeczy całą prokuraturę i sąd mógłby zastąpić
stosunkowo prosty program komputerowy. Idąc dalej, śledzenie umysłów ludzi
pozwalałoby na zapobieganie zamachom terrorystycznym poprzez zatrzymywanie
osobników planujących taki zamach (np. na lotniskach, zamiast wykrywaczy
metalu, instalowano by detektory zamiarów terrorystycznych), a szerzej na
prewencję wszelkiego rodzaju zachowań sprzecznych z prawem. Kochankowie i małżonkowie
mieliby możliwość sprawdzenia aktualnego stanu uczuć swoich partnerów (nie
mówiąc już o wierności). Dałoby się wykraść naukowcowi lub wynalazcy
jego pomysły, biznesmenowi plany rozwoju firmy, a przeciętnemu Kowalskiemu -
kod do jego karty bankomatowej. Polityka można by szantażować ujawnieniem
jego skrytych perwersyjnych fantazji, których nigdy nie zrealizował. I tak
dalej, i tym podobne.
Oczywiście podglądanie psychiki innego człowieka bez jego zgody, lub
nawet po jej uzyskaniu, budzi bardzo poważne zastrzeżenia moralne jako
naruszające najgłębsze prawa do prywatności, intymności, więcej — w ogóle
do posiadania czegoś takiego, jak własne „ja", własna sfera subiektywnych
przeżyć mentalnych. Jednakże doświadczenie historyczne uczy, że tego
rodzaju etyczne ograniczenia są nader często ignorowane lub omijane, na przykład w imię wyższego dobra albo poprzez działania nielegalne. Czy zatem grozi nam
bezpowrotna utrata intymności i prywatności naszej psychiki, subiektywnej
sfery fenomenów mentalnych?
Za tym, że taka możliwość nie leży już wyłącznie w sferze science
fiction przemawiać zdają się liczne badania naukowe. W ostatnich dziesięcioleciach
opracowano całkowicie nieinwazyjne metody przestrzennego „skanowania" pracy
mózgu oparte na metodzie rezonansu magnetycznego, niewymagające, tak jak
metody podglądania mózgu opisane powyżej, mniejszej lub większej (czasem
drastycznej) ingerencji w organizm człowieka (lub zwierzęcia). Metody te
pozwalają na śledzenie, które regiony mózgu aktywne są przy wykonywaniu
rozmaitych działań umysłowych, na przykład rozpoznawaniu twarzy, rozwiązywaniu
problemów matematycznych, rozumieniu mowy itd. Wadą tego rodzaju badań jest
mała rozdzielczość — pozwalają one określić stopień aktywności jedynie
dosyć dużych fragmentów mózgu. Jednak ostatnio analizę obrazu udoskonalono
na tyle, że w tym roku (2005) pojawiły się doniesienia o zrobieniu w sposób
nieinwazyjny na ludzkim mózgu mniej więcej tego, czego wcześniej dokonano na
otwartym mózgu kota przy pomocy elektrody — skorelowaniu aktywności małych
fragmentów kory wzrokowej V1 z postrzeganiem linii (konturów) o różnym
nachyleniu. Skanowanie mózgu przy użyciu rezonansu magnetycznego nie pozwala
na śledzenie aktywności pojedynczych neuronów, a jedynie ich grup. Dlatego też
posługując się omawianą metodą można na razie odróżnić jedynie osiem różnych
kątów nachylenia, którym odpowiada osiem małych obszarów kory wzrokowej.
Niemniej jednak, sprawdzając które fragmenty kory są w danym przypadku
aktywne, eksperymentator jest stanie dowiedzieć się w jakim stopniu nachylone
kontury widzi badany człowiek. Co więcej, skanując korę wzrokową można
odkryć kąt nachylenia prezentowanych linii, nawet kiedy obiekt eksperymentu
(jego świadomość) nie zdaje sobie w ogóle sprawy, że ogląda jakieś linie. W specjalnie zaplanowanym doświadczeniu prezentowano badanym na ułamek sekundy
przerywane linie o danym nachyleniu, a następnie „maskowano" je poprzez wyświetlanie
przez nieco dłuższy moment kratki składającej się z tych linii i linii do
nich prostopadłych. Linie i kratkę wyświetlano naprzemiennie przez wiele
sekund. Badany człowiek był świadomy obecności jedynie maskującej kratki. A jednak w jego korze wzrokowej uaktywniał się obszar odpowiadający nachyleniu
niewidzianych linii. A zatem różnie nachylone linie, które nie są świadomie
postrzegane przez umysł człowieka, mogą być odpowiednio reprezentowane w jego korze wzrokowej.
1 2 3 Dalej..
« Neuronauka (Publikacja: 02-09-2005 )
Bernard KorzeniewskiBiolog - biofizyk, profesor, pracownik naukowy Uniwersytetu Jagielońskiego (Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii). Zajmuje się biologią teoretyczną - m.in. komputerowym modelowaniem oddychania w mitochondriach. Twórca cybernetycznej definicji życia, łączącej paradygmaty biologii, cybernetyki i teorii informacji. Interesuje się także genezą i istotą świadomości oraz samoświadomości. Jest laureatem Nagrody Prezesa Rady Ministrów za habilitację oraz stypendystą Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej. Jako "visiting professor" gościł na uniwersytetach w Cambridge, Bordeaux, Kyoto, Halle. Autor książek: "Absolut - odniesienie urojone" (Kraków 1994); "Metabolizm" (Rzeszów 195); "Powstanie i ewolucja życia" (Rzeszów 1996); "Trzy ewolucje: Wszechświata, życia, świadomości" (Kraków 1998); "Od neuronu do (samo)świadomości" (Warszawa 2005), From neurons to self-consciousness: How the brain generates the mind (Prometheus Books, New York, 2011). Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 41 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Istota życia i (samo)świadomości – rysy wspólne | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4342 |
|