|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Tematy różnorodne » Racjonalne gender studies
Dajcie mu Barbie [1] Autor tekstu: Magdalena Uzarewicz
Łaciński wyraz „femina" znaczy to
samo, co „kobieta". Od tego wyrazu powstała nazwa „feminizm". Chyba większość
ludzi już zetknęła się z tym terminem. Większość ma też jakieś
skojarzenia w związku z feminizmem. Najbardziej zakorzenione obecnie
skojarzenie to obrazek kobiety walczącej o równouprawnienie i przejmującej męskie
cechy, obrazek kobiety, która chce być taka, jak mężczyzna. Czy o to jednak
chodzi feministkom? Wydaje mi się, że nie jest tak do końca. Istnieje wiele
odmian feminizmu, ale cechą, która może je łączyć jest chęć zniesienia różnic,
jakie zostały przypisane rodzajowi żeńskiemu i rodzajowi męskiemu. Nie
chodzi o zamianę miejsc między kobietami a mężczyznami, ani o naśladowanie
mężczyzn. Moim zdaniem jest to próba zwrócenia uwagi na jednostkę, niezależnie
od tego, jakiej jest płci. W pewnym sensie zatem jest to chęć wyzwolenia nie
tylko kobiet, ale i mężczyzn.
W pracy tej nie chcę opisywać ani historii
feminizmu, ani samej myśli feministycznej. Pragnę tylko zwrócić uwagę na
jeden z jej aspektów — na fakt ustanowienia różnic między kobiecością a męskością i do czego to może w konsekwencji prowadzić. Może jednak kobiety
na poziomie intelektualnym stoją niżej niż mężczyźni? Ale z drugiej strony
czy muszą one koniecznie posiadać cechy, które stereotypowo im się
przypisuje? Czy są nie-mężczyznami? I czy mężczyźni muszą przejawiać
cechy wyłącznie silnego przywódcy? Czy powielanie stereotypów związanych z rodzajem nie tworzy jednostek nieprzystosowanych? Praca ta będzie dotyczyć stereotypów kobiecości i męskości. Niektórzy naukowcy jeszcze dzisiaj próbują na podstawie badań
biologicznych udowodnić, że mężczyźni są silniejsi, inteligentniejsi i odważniejsi niż kobiety. Jednak, jak słusznie zauważa Deborah Blum w Płeć i mózg. O biologicznych różnicach
między kobietami a mężczyznami, fakt istnienia różnic dotyczących
naszej biologiczności nie determinuje ani kobiet, ani mężczyzn aż tak bardzo
jak chcieliby tego różni obrońcy tradycyjnych ról i podziałów związanych
z gender — płcią kulturową, zwaną rodzajem [ 1 ].
Na fakt ten zwracają również uwagę Lech Ostasz w Ten fascynujący byt. Wprowadzenie do ontologii
[ 2 ] i Bertrand Russell w Małżeństwo i moralność [ 3 ].
Wiele przykładów takiego stereotypizowania przedstawiają Ellyn Kaschack w Nowa
psychologia kobiety: podejście
feministyczne [ 4 ] i Dorota Zaworska-Nikoniuk w Drogi
modyfikowania socjalizacji i wychowania przez feminizm [ 5 ].
Chodzi mianowicie o to, że społeczeństwo tworzy pewne obrazy kobiety i mężczyzny,
ich cech psychicznych, możliwości działania w społeczeństwie, a nawet
najbardziej odpowiedniego wyglądu. Moim zdaniem każdy człowiek jest połączeniem
tych dwóch aspektów tradycyjnie uważanych za męski lub żeński. Uważam
jednak, że zamiast skupiać się na tworzeniu tych różnic, należałoby
raczej podkreślać fakt, że każdy człowiek może posiadać różnorodne
cechy. Może to przynieść korzyści obu płciom, na co zwraca uwagę Herb
Goldberg w swojej książce Wrażliwy
macho. Mężczyzna 2000 [ 6 ]. Wpływ powielania pewnych schematów związanych z przynależnością do określonej płci wnikliwie przedstawia Margaret Mead w Trzy studia. Narzucanie już dzieciom pewnych zachowań, podczas gdy
mogłyby one rozwijać się zgodnie z własnymi predyspozycjami, utożsamianie
się dziecka z osobą płci odmiennej lub z osobą nieodpowiadającą normom
przyjętym przez społeczeństwo — to niektóre z przykładów prowadzących do
tego, że nie wszystkie osoby potrafią dostosować się do społeczeństwa
[ 7 ]. Różnice między płciami a równouprawnienie Różnice biologiczne między płciami są zauważalne i wciąż stanowią przedmiot badań. Naukowcy porównują na przykład mózgi
kobiet i mężczyzn zwracając uwagę na różnice w ich budowie i funkcjach.
Uważam, że mimo tych różnic możliwości intelektualne kobiet i mężczyzn są
takie same. Jednak nawet obecnie niektórzy badacze pragną przedstawić niższość
kobiet w tym względzie. Philippe Rushton z Kanadyjskiego Uniwersytetu
Zachodniego Ontario na podstawie mniejszej wielkości mózgu u kobiet i większych
predyspozycjach mężczyzn w rozumowaniu przestrzennym, próbuje udowodnić
intelektualną niższość kobiet [ 8 ].
Zgadzam się z Deborah Blum, że mimo istnienia tych nieznacznych różnic i odmiennego wykorzystywania mózgu przez płcie, to jednak „ich podstawowy
repertuar jest jednakowy". Przecież kobiety potrafią nie gorzej od mężczyzn
wytłumaczyć na przykład drogę do jakiegoś miejsca, nawet jeśli używają
do tego różnych części mózgu [ 9 ]. Dużo osób kojarzy równouprawnienie kobiety z przejęciem przez nią wzorców zachowań i wartości uznawanych za męskie.
Moim zdaniem jednak nie o to chodzi — kobieta i mężczyzna mają prawo wyrażać
własną osobowość, bez względu na to, czy jest to osobowość zgodna z wzorcem aprobowanym przez społeczeństwo. Przecież, jak zauważa Deborah Blum,
„natura może tworzyć i tworzy niektóre kobiety silniejsze i większe od mężczyzn,
mężczyzn delikatniejszych od kobiet, kobiety agresywne i lubiące rywalizację i mężczyzn, którzy z radością zostają w domu i opiekują się dziećmi i ogrodem. Biologia dopuszcza więc większą różnorodność niż stereotypy
kulturowe, które sami stworzyliśmy" [ 10 ]. Za rozwijaniem wartości osobowych opowiada się
także Margaret Mead. Wartości te powinny stanowić podwaliny społeczeństwa.
Moim zdaniem jednak wciąż zdarza się, że przypisując płciom sztuczne różnice
niszczymy możliwości, które nie znajdują miejsca w społeczeństwie.
Powoduje to niedocenianie pewnych „szczególnych darów", pewnych „żywości
wyobraźni". Tymczasem można byłoby stworzyć takie warunki, które rozwijałyby
chłopca przejawiającego zachowania macierzyńskie i dziewczynkę objawiającą
zdolności męskie. Można byłoby zrezygnować z jakiegoś jednego modelu na
rzecz przyznawania jednostkom możliwości kształtowania własnych uzdolnień
[ 11 ].
Dlatego też „jeżeli mamy osiągnąć kulturę bogatszą, obfitującą w wartości kontrastowe, musimy uznać całą gamę ludzkich możliwości i w ten
sposób utkać tkankę społeczną mniej arbitralną, tkankę, w której każdy
dar natury ludzkiej znajdzie odpowiednie dla siebie miejsce" [ 12 ]. Jak słusznie zauważa Lech Ostasz, ruch
feministyczny zwrócił naszą uwagę na często występujące nadużycie
polegające na „uznawaniu kategorii tego, co nabyte (w człowieku) za
wrodzone", za jego „naturę", „istotę". Ponadto tak „tradycyjnie i potocznie rozumiane <<prawo naturalne>>" jest traktowane następnie
„jako coś, co ma być przejawiane lub przynajmniej respektowane przez
wszystkich" [ 13 ].
Pragnienia i uczucia, które przypisuje się kobietom są bardzo często
pragnieniami mężczyzn, co podkreśla również Bertrand Russell. Mężczyźni,
podświadomie chcąc opanować kobiety, rozwodzą się nad ich uczuciami
macierzyńskimi i ich potrzebami rodzenia dzieci. Zatem „dopóki kobiety żyły w poddaństwie" nie wyrażały szczerze swych uczuć, ale udawały takie, które
były przyjemne dla mężczyzn. „Przekonujemy się, że kobieta zupełnie
wolna ma na ogół uczucia całkiem inne niż te, które się jej przypisywało"
[ 14 ]. Stereotypy związane z płcią I mimo, że obecnie postulujemy równouprawnienie
kobiet i mężczyzn, to nadal jednak, na przykład w polityce czy na rynku
pracy, przewagę mają mężczyźni. Role rodzajowe w naszym społeczeństwie są
postrzegane przez stereotypy. Warto także podkreślić, jak czyni to Dorota
Zaworska-Nikoniuk, że różne teorie naturalistyczne, przedstawiające odmienność
kobiety od mężczyzny, opierają się na rozwiązaniach kulturowych i społecznych.
Wynika z nich, że mężczyzna jest bardziej wartościowy, a kobieta służy do
prokreacji i uciech erotycznych lub po prostu jest dopełnieniem mężczyzny
[ 15 ]. Jeśli przyjmuje się tradycyjne rozwiązania
kulturowe, w których kobietom i mężczyznom przyznaje się inne role społeczne,
to z racji możliwości rozrodczych kobiety najczęściej zostaną matkami i żonami i będą bierne, uległe, opiekuńcze, zależne od otoczenia, a mężczyźni będą
odpowiedzialni za ich byt materialny i będą sprawowali funkcje decydentów w społeczeństwie, wobec czego będą porywczy, pewni siebie, zdecydowani i agresywni. Oczywiście, że obecnie istnieją również inne role społeczne
opierające się na partnerstwie, ale stereotypy opisane wyżej nadal silnie
oddziaływają, gdyż uważane są za najbardziej naturalne dla poszczególnych
rodzajów. Ponadto, jak zauważa Dorota Zaworska-Nikoniuk, są one „podzielane
przez ogół społeczeństwa, a przyswojone często za sprawą socjalizacji i wychowania" [ 16 ]. Warto jeszcze dodać aforyzm cytowany przez Ellyn
Kaschack, który mówi, że "na świecie
są dwa rodzaje ludzi: ci, którzy uważają, że są dwa rodzaje ludzi, i ci,
którzy tak nie sądzą" [ 17 ].
Wynika z tego, że bardzo często pojęcie rodzaju i pojęcie płci są utożsamiane i wskutek tego rodzaj traktowany jest jako coś naturalnego, a nie
konstruowanego przez jednostkę i społeczeństwo. „Paradoksalnie jednak
wszystkie dzieci muszą nauczyć się, co właściwie jest naturalne, a te, które
tego nie zrobią, uważa się za odmieńców" [ 18 ].
Przekonują mnie słowa Ellyn Kaschack, gdyż to, jakiej się jest płci,
niejednokrotnie wpływa na wiele doświadczeń życiowych, takich jak sposób
ubierania, swobodę zachowywania się i bezpieczeństwo, wykształcenie i wybór
zawodu, a nawet na myślenie o własnej osobie. Dorota Zaworska-Nikoniuk wymienia trzy poziomy
tworzenia stereotypów rodzaju — psychiczny, fizyczny i ról społecznych -
które przenikają się i wzajemnie warunkują. Cechy psychiczne przypisywane
kobietom to między innymi zdolność do poświęceń, empatii i pomocy,
emocjonalność, delikatność, natomiast mężczyzn opisuje się często jako
zdecydowanych, silnych, skłonnych do agresji i brawury, niezależnych i nieulegających naciskom [ 19 ].
Ponadto kto nie słyszał, że kobieta jest delikatniejsza, bardziej dba o wygląd
zewnętrzny i jest słabsza fizycznie, oczywiście w przeciwstawieniu do
silnego, muskularnego mężczyzny? Uważam, że o kimś, kto nie mieści się w granicach tych schematów można również słusznie powiedzieć, że jest „męskim
mężczyzną" lub „kobiecą kobietą".
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] D.Blum, Mózg i płeć. O biologicznych różnicach między kobietami a mężczyznami, przeł. E.
Kołodziej-Józefowicz, Prószyński i S-ka, Warszawa 2000, passim. [ 2 ] L. Ostasz, Ten fascynujący byt.
Wprowadzenie do ontologii, Adiaphora, Olsztyn 2002, s.46. [ 3 ] B. Russem, Małżeństwo i moralność,
przeł. H. Bołoz-Antoniewiczowa, Towarzystwo Wydawnicze Rój, Warszawa
1931, s. 166-167. [ 4 ] E. Kaschack, Nowa psychologia kobiety:
podejście feministyczne, przeł. J.Węgrodzka, Gdańskie Wydawnictwo
Psychologiczne, Gdańsk 1996, passim. [ 5 ] D. Zaworska-Nikoniuk, Drogi
modyfikowania socjalizacji i wychowania przez feminizm, Epistheme,
Olsztyn 2004, passim. [ 6 ] H. Goldberg, Wrażliwy macho. Mężczyzna
2000, przeł. P. Kołysko, Diogenes, Warszawa 2000, passim. [ 7 ] M. Mead, Trzy studia, przeł. E.
Życieńska, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1986, t. III, passim. [ 8 ] D. Blum, op.cit., s. 66. [ 11 ] M. Mead, op.cit., s.317. [ 13 ] L. Ostasz, op.cit., s. 46. [ 14 ] B. Russell, op.cit., s. 166-167. [ 15 ] D. Zaworska-Nikoniuk, op.cit.,
s. 13-14. [ 17 ] E. Kaschack, op.cit., s. 30. [ 19 ] D. Zaworska-Nikoniuk, op.cit.,
s. 37. « Racjonalne gender studies (Publikacja: 06-09-2005 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4346 |
|