Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.011.625 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Bądź filozofem, lecz wśród całej swej filozofii pozostań człowiekiem.
 Filozofia » Filozofia religii

Wobec religii
Autor tekstu:

… narody, Kościoły czy ruchy społeczne świecą blaskiem przykładów historycznych nie dlatego, że odbijają promienie emitowane z jakiegoś wyższego źródła, ale w efekcie przeciwstawienia — porównania z innymi, gorszymi wspólnotami.

Richard Rorty

Richard Rorty (ur. 1931 r.)
jeden z najwybitniejszych filozofów amerykańskich o poglądach liberalno-demokratycznych. On sam zalicza siebie do nurtu pragmatycznego. Uważa się go (wbrew jego zapewnieniom i deklaracjom) za jednego z czołowych i najbardziej reprezentatywnych przedstawicieli postmodernizmu. Wykłada na Uniwersytecie Stanforda. Do najważniejszych jego książek wydanych po polsku zalicza Przygodność, ironia, solidarność, Filozofia i zwierciadło natury i Obiektywizm, relatywizm, prawda.

Stwierdzimy na początku, iż religia — w kontekście problematyki filozofii religii — nie absorbuje Rorty’ego w stopniu, jakiego oczekiwać można w przypadku jej krytyka. Mimo że R. Rorty uważa ideały i społeczno-polityczne instytucje osiemnastowiecznej Europy za swoje najcenniejsze dziedzictwo kulturowe, a tym samym identyfikuje się z dorobkiem Oświecenia nie można w jego myśli znaleźć krytyki religii formułowanej w duchu oświeceniowym. Religia nie jest dlań zabobonem, zagadnieniem nie wartym zainteresowania z płaszczyzny idealistycznie rozpatrywanego i pojmowanego postępu itd. Uważa ją raczej za kres konwersacji międzyludzkiej w dzisiejszym spluralizowanym, spragmatyzowanym, rozproszonym i zindywidualizowanym świecie [ 1 ]: gdzie wolność jednostki, prawa człowieka i jego niezależność stanowią o praktyce dnia codziennego; kiedy współczesna kultura wydaje się żyć według wielu drogowskazów, a dotychczas uznawane prawdy i wartości uległy skruszeniu; gdzie fałsz prześwieca przez prawdę, a dobro przez zło. Jak mówi jeden z koryfeuszy współczesnej refleksji filozoficznej J. Baudrillard: „...Każdy zezuje zza innej wartości" [ 2 ].

Taką postawę intelektualną wyprowadzić można z następujących elementów tworzących ogląd świata widziany oczami R. Rorty’ego:
— pragmatyzm w podejściu do prawa stanowionego,
— racjonalizm oświeceniowy i szacunek dla dorobku tej epoki,
— traktowanie reguł pluralizmu oraz liberalnej demokracji w sposób węzłowy i zasadniczy.

R. Rorty uważa, iż w dzisiejszym świecie następuje prywatyzacja religii — i jest to zjawisko pozytywne, które powinno zachodzić nadal i konsekwentnie poszerzać pole swej emanacji — którą wymusza fakt wspomnianej wcześniej pluralizacji i demokratyzacji. Jest to więc proces immanentny dzisiejszym czasom.

Wierzenia religijne traktowane właśnie w ten sposób sprzyjać mogą jedynie dialogowi, konwersacji bądź jakiejkolwiek dyspucie, będących podstawą demokracji. W innym przypadku dialog, konwersacja czy dysputa zostaną zamknięte dla osób o innej preferencji wierzeń (bądź nie wierzących w ogóle). Stąd wynika następna teza mówiąca, że wszelkie przedsięwzięcia polityczne, społeczne, ekonomiczne itp. nie mogą w żadnym wypadku być odwołaniem w swej słuszności do idei wyższej, Absolutu, Jedni czy Boga.

R. Rorty stwierdza m.in., że „Decyzje moralne, które wymusza pluralistyczny i demokratyczny monopol państwa na przemoc są podejmowane najwłaściwiej w publicznej debacie, w której głosy utrzymujące, że pochodzą od Boga, rozumu czy nauki są traktowane na równi z wszystkimi innymi" [ 3 ].

Widać tu wyraźny postulat teoretycznego i praktycznego równouprawnienia wszystkich argumentów używanych w dyskusji. Tym samym, jak wspomniano już wcześniej, amerykański uczony jest przeciwny traktowaniu religii jako zabobonu, patrząc z pozycji klasyki oświeceniowego agnostycyzmu czy ateizmu i z tych pozycji formułowanej krytyki religii.

Należy jednak dodać, iż konsekwentna prywatyzacja religii to logiczno-pragmatyczny ciąg myślowy krytyki wierzeń religijnych, mający miejsce od zarania historii myśli ludzkiej, a prowadzony na kanwie ich „dewocyjnego", irracjonalnego i ahumanistycznego charakteru. Wynika on z historycznie i społecznie uwarunkowanej instytucjonalizacji, hierarchizacji oraz dogmatyzacji religii jako takiej, będącej w takim kontekście zaprzeczeniem wolności, demokratyzacji i rozproszenia (pluralizm).

Przekładając powyższe tezy na język praktyki politycznej za prezentowanymi poglądami amerykańskiego filozofa, jednoznacznie wypada stwierdzić, że tym samym ludzie w niej uczestniczący winni sprywatyzować „...swoje projekty, swoje dążenia do wzniosłości — by uznali je za niezwiązane z polityką, a tym samym za dające się pogodzić z poczuciem ludzkiej solidarności, któremu sprzyjał rozwój instytucji demokratycznych. To żądanie uprywatnienia sprowadza się do żądania by rozstrzygnęli oni pojawiający się dylemat, podporządkowując wzniosłość pragnieniu unikania okrucieństw i cierpienia" [ 4 ].

R. Rorty uważa, iż spór o istnienie (bądź nieistnienie) Boga jest z punktu widzenia liberalno-demokratycznego porządku bezużyteczny i bezprzedmiotowy. Model wiary religijnej gdzie prawda jest nadrzędną dla jednostkowych wyborów moralnych) przekształca się w wyniku zmian w model (gdzie prawda musi służyć indywidualnym projektom lepszego życia. Człowiek współczesny obdarowany wolnością i obcujący z coraz bardziej poszerzającą się sferą demokracji podąża stale ku tej wolności, nie ku prawdzie. W porządku liberalno-demokratycznym wszystko bowiem jawi się kompromisem na polu sekularyzującej się i laicyzującej się kultury.

R. Rorty klasyfikuje obrońców tradycji liberalno-demokratycznej współczesnego państwa, uważających człowieczeństwo za pojęcie z dziedziny biologii — nie moralności — jako reprezentantów postmodernistycznego, mieszczańskiego liberalizmu. Przyznaje, podobnie jak marksizm, priorytet warunkom historycznym, ekonomicznym i społecznym w kształtowaniu praktyki instytucji, grup, społeczeństw i jednostek. Dla niego godność człowieka jest pochodną godności wspólnoty. Stąd wynika jednocześnie określony stosunek do religii.

W ten sposób Rorty dochodzi do wniosku o absolutnej rozdzielności sfery prywatnej i politycznej (publicznej). Poglądy i przekonania (czyli emocje) winny być „schowane" w „środku", uprywatnione, w przeciwieństwie do politycznej praktyki nowoczesnego państwa. I jest to proces konieczny dla czystości zasad funkcjonowania tegoż właśnie państwa. Jednocześnie nie jest to proces groźny, wrogi religii czy ją w jakikolwiek sposób trywializujący. Wręcz odwrotnie — wiara ulega wzbogaceniu, nie jest profanowana codziennością, uwznioślawia się.

Odwołując się do T. Jeffersona R. Rorty stwierdza, że „...religię wystarczy pozostawić w sferze prywatności by uznano, że nie ma ona związku z porządkiem społecznym, ma zaś, i to może istotny, związek z doskonaleniem jednostki" [ 5 ].

Inny cytat z dzieł T. Jeffersona, który otwiera esej Rorty’ego pt. „Pierwszeństwo demokracji wobec filozofii" (a tym samym i religii), a który stanowi jego zdaniem "clou" demokracji, brzmi: „...żadna to krzywda dla mnie kiedy mój bliźni utrzymuje, że istnieje dwudziestu Bogów, albo, że Boga nie ma" [ 6 ]. Jest to niezwykle symptomatyczne stwierdzenie w świetle prowadzonych rozważań.

Kolejnym przyczynkiem do uprywatnienia religii jest porzucenie języka aprioryzmu, kategoryczności i retoryki prawdy, będących przyrodzonymi religii, przez ponowoczesny dialog. Rorty sądzi, iż aprioryzm wiary wyklucza dialog z praktyki liberalnej demokracji. Nie do przyjęcia jest jego zdaniem także jakikolwiek mesjanizm czy prozelityzm. Metafizyka zaś jest zagrożeniem dla ludzkiej wolności.

Stoi więc tu w sprzeczności z wieloma koryfeuszami klasycznej myśli liberalnej, m.in. I. Berlina, który uważał, iż ludzkość jest nieuleczalnie przesiąknięta potrzebą wiary, metafizyki i transcendencji. W tej kwestii jest więc R. Rorty konsekwentnym bojownikiem o całkowity rozwód sacrum i profanum, polityki i wiary, serca i rozumu.

Jak zauważa M. Jaranowski „...tu jakby wychodzi on (R. Rorty — przyp. RSCz) naprzeciw S. Kierkegaardowi, który stawia sprawę mocniej, w sposób substancjonalny: autor ALBO — ALBO twierdzi, że to właśnie sfera komunikacji czyni wiarę religijną czymś trywialnym. Zdaniem Duńczyka fałszywą wiarę poznajemy właśnie po tym, że potrafimy o niej rozmawiać" [ 7 ].

Jednak R. Rorty chciałby religii nadać prywatny, immanentny i subiektywny charakter nie z tytułu jej uwznioślenia bądź strywializowania, ale mając na względzie jasność i czystość (a tym samym poniesienie czytelności) zasad liberalnej demokracji.

Co prawda niekiedy można natknąć się u Rorty’ego na stwierdzenia, iż religia to „mutacja kulturowa, której czas przeminął" lub „drabina, którą należy odrzucić" lecz świadczą one jedynie o konsekwencji i zasadniczości poglądów Autora. Wynikają z przyznania priorytetowi warunkom doczesnym, historycznym i społeczno-materialnym w procesie kształtowania współczesnego człowieka. Dzisiejsza kultura, będąca w stanie silnego spluralizowania, zindywidualizowania i rozproszenia wymusza poniekąd takie zachowania i tendencje we wszystkich płaszczyznach aktualnego życia.

*

„Res Humana" nr 1/2005


 Zobacz także te strony:
Kościół i liberalizm w Polsce
Paragrafy i kaptury. Bolączki służby cywilnej
Wolność: katolicka a liberalna
Walka Kościoła z wolnością słowa i wyznania
 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Wołanie o cud
Wiara, realizm i poznanie

 Dodaj komentarz do strony..   


 Przypisy:
[ 1 ] R. Rorty, Religia jako kres konwersacji [w]: „Znak" nr 1/548/2001, ss. 56-64.
[ 2 ] J. Baudrillard, Rozmowy przed końcem, Warszawa 2001, s. 9.
[ 3 ] R. Rorty, Religia jako kres konwersacji, cyt. wyd., s. 61.
[ 4 ] R. Rorty, Przygodność, ironia, solidarność, Warszawa 1996, s. 266.
[ 5 ] R. Rorty, Obiektywność, relatywizm, prawda, Warszawa 1999, s. 261.
[ 6 ] Tamże, s. 261.
[ 7 ] M. Jaranowski, Richard Rorty a wiara religijna, [w]: „Znak" nr 1/548/2001, s. 79.

« Filozofia religii   (Publikacja: 28-10-2005 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Radosław S. Czarnecki
Doktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu.

 Liczba tekstów na portalu: 129  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4432 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365