|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Społeczeństwo » Socjologia
Polskie dylematy aspołecznego kolektywisty [3] Autor tekstu: Magdalena Żakowska
Ambiwalencje
polskiego indywidualizmu dobrze oddają polskie baśnie, np. legenda o kwiecie
paproci, spisana w II połowie XIX w. przez Józefa Kraszewskiego [ 29 ].
Jej bohaterem jest wiejski chłopak, który dzięki odwadze i wytrwałości
zdobywa cudowny kwiat paproci i w ten sposób zyskuje moc spełniania wszystkich
życzeń, pod warunkiem jednak, że szczęściem swym nie będzie się z nikim
dzielił. Po zdobyciu kwiatu bohater odchodzi z rodzinnych stron, staje się
bogaczem, bezwzględnie wyzyskuje swych poddanych, oddaje się wszelkim
przyjemnościom życia, w końcu uświadamia sobie jednak miałkość własnej
egzystencji. Wyrzuty sumienia sprawiają, iż kilkakrotnie odwiedza rodzinny
dom, stwierdzając, iż gdy jego zabrakło, coraz bardziej chyli się on ku
upadkowi, rodzina zaś pogrąża się w coraz większej nędzy. Stojąc jednak
wobec wyboru między polepszeniem losu najbliższych, a utratą mocy, płynącej z kwiatu paproci, nie decyduje się interweniować. Gdy w końcu dojrzewa do
decyzji o powrocie, jest już za późno — bliscy nie żyją, a ludzie we wsi
przeklinają go jako wyrodnego syna. Bohater stwierdza, że nie ma już po co żyć, i na swoje własne życzenie umiera, zaś cudowny kwiat paproci, który wrósł w jego serce, ginie wraz z nim. Analizując baśń
pod kątem polskiego zaprogramowania na kolektywizm, należy uwypuklić kilka wątków
legendy. Przede wszystkim, główny bohater — indywidualista, ukazany zostaje
jako postać negatywna. Już sam fakt, iż jest wytrwały i ambitny, pragnie
„wybić się" z szarej egzystencji, traktowane jest jako duchowa zdrada własnej
wspólnoty, zapowiedź „wynaturzenia" i główna przyczyna późniejszych
nieszczęść. Uporczywe poszukiwanie cudownego kwiatu przedstawione jest jako
obłędne, przepojone pychą wyzwanie rzucone losowi i akt gwałtu na naturze,
która nie bez powodu strzeże swych tajemnic. Najostrzej potępione zostają
czyny bohatera po tym, jak zdobywa on kwiat paproci: fakt, iż posiadaną moc
wykorzystuje do zaspokajania egoistycznych potrzeb, związanych z bogatym,
przyjemnym i miałkim życiem, oraz iż z żelazną konsekwencją i właściwie
bezrefleksyjnie godzi się nie wykorzystywać posiadanej mocy dla dobra innych
ludzi. Po drugie, pokazuje, że indywidualistyczny model życia jest prostą
drogą do samozagłady, prowadzi do degradacji człowieczeństwa i moralnej śmierci.
Legenda ta jest jakby karłowatą wersją, czy wręcz negatywną reinterpretacją
mitu Fausta. Ten, choć zaprzedał duszę diabłu i w swej zachłannej podróży
przez życie i tajemnice świata często stawał się narzędziem zła, został
zbawiony, gdyż dane mu było przejrzeć na oczy, odnaleźć sens istnienia i spożytkować własne siły i wiedzę dla dobra ludzkości. Indywidualista
Faust, realizując własne egoistyczne cele, dojrzewa do duchowej przemiany i życiowego
spełnienia. Jego pragnienie samorealizacji nie zostaje potępione, a tylko
zdemonizowane i potraktowane ze zrozumieniem. Z kolei zaślepiony mocą tkwiącą w kwiecie paproci Jacuś nie zostaje ani zdemonizowany, ani rozgrzeszony. Wybór,
jakiego dokonał — wyrzeczenie się własnej rodziny dla egoistycznej pogoni
za szczęściem — całkowicie dyskredytuje go i pogrąża. Na jego niekorzyść
działa też fakt, że złu ulega świadomie, wcześniej zaś dąży do niego z determinacją. Wyrzekając się bliskich, zrywając więzy wspólnotowe, traci
niejako własną duszę, nie jest zdolny do samorealizacji i zaznania szczęścia.
Odmiennie niż chociażby bohaterowie baśni niemieckich, dla których
opuszczenie rodzinnego domu to oczywista, choć smutna życiowa konieczność, będąca
wstępem do zdobywania doświadczeń, mężnego wkraczania w dorosłość i samotnego, świadomego torowania sobie drogi przez życie.
Polacy są — szczególnie na tle Europy Zachodniej — narodem bardzo rodzinnym.
Wszystkie sondaże opinii publicznej wskazują, iż rodzina, dzieci, dom są dla
nich wartościami cenionymi najwyżej, będącymi głównym przedmiotem ich celów i dążeń, niezależnie od wieku i społecznego statusu. Jak stwierdza socjolog
Macieja Falkowska w książce Polska, Europa, świat. Opinia publiczna w okresie integracji, w 2004 roku 97% Polaków twierdziło, że rodzina jest
ważna w ich życiu osobistym (w tym 83%, że bardzo ważna), a 70% deklarowało,
że rodzina, małżeństwo, dzieci, udane życie rodzinne stanowią sens ich życia.
Wysoka ranga rodziny w hierarchii wartości postrzegana też była jako
fundamentalny składnik polskiego autostereotypu oraz jeden z elementów odróżniających
Polaków od zachodnich Europejczyków [ 30 ]. W opinii publicznej,
rodzina jest najważniejszym nośnikiem socjalizacji, to w niej, często z udziałem
pokolenia dziadków, „odbywa się nie tylko międzypokoleniowa transmisja norm i wartości, które decydują o przyszłych indywidualnych wyborach i postawach,
ale także przyswojenie takich cech, charakteryzujących funkcjonalność społeczeństwa
jako całości, jak: współpraca, solidarność, tolerancja, szacunek dla dobra
wspólnego" [ 31 ].
Wśród głównych wartości wpajanych dzieciom istnieje zasadniczo równowaga
pomiędzy tymi, traktowanymi jako wartości tradycyjne, „kolektywne", takie
jak religijność i posłuszeństwo (około 33%), a wartościami
indywidualistycznymi, takimi jak niezależność i odpowiedzialność (27%),
należy jednak zauważyć, że od początku lat 90. pierwsze z nich stopniowo
tracą, drugie zaś zyskują na popularności [ 32 ]. Z kolei na poziomie
ogólnie pojętych wspólnot i społeczności, polski „kolektywizm"
deklarowany jest w stopniu znacznie mniejszym. Zgodnie z badaniami European
Trusted Brands 2005, przeprowadzonymi przez Readers Digest, jedynie 25%
Polaków przyznawało się do bycia „przywiązanymi" do poszczególnych wspólnot i społeczności, co nie było imponującym wynikiem, jeśli porówna się go
np. z ponad 70% podobnych deklaracji składanych przez Rosjan [ 33 ].
O myśleniu
Polaków w kategoriach kolektywnych świadczy pośrednio fakt przywiązywania
przez nich znacznej — przynajmniej na tle krajów Europy Zachodniej — roli
do wartości takich jak: naród, ojczyzna, patriotyzm. Dobrym przykładem są tu
wyniki badań nad poczuciem dumy narodowej, przeprowadzone w latach 80. i 90. XX
w. w 23 krajach, głównie europejskich, m.in. w Polsce. Sprawdzano w nich ocenianie
przez respondentów sukcesów bądź niepowodzeń własnego narodu oraz
subiektywne poczucie zadowolenia w związku z przynależnością do własnej
zbiorowości narodowej [ 34 ]. Polacy deklarują w nich
bardzo silne więzi z krajem, zdecydowanie zgadzając się ze stwierdzeniem, że
„wolą być obywatelem swojego kraju niż jakiegokolwiek innego" (wskaźnik
4,5 w skali 5 — stopniowej, tylko o 0,1 mniej niż wyniósł najwyższy wskaźnik
wyników, znacznie więcej niż np. zadeklarowali znajdujący się na dole listy
obywatele Niemiec Zachodnich — 3,9 oraz niż wynosiła średnia odpowiedzi -
4,21) [ 35 ].
Polska znalazła się również — podobnie jak inne kraje o „etnicznej"
formule tożsamości, m.in. Rosja — w grupie narodów silnie utożsamiających
się ze stwierdzeniem, iż „świat byłby lepszy, gdyby ludzie byli bardziej
podobni do moich rodaków" (3,8 punktów, przy średniej 3,28 w skali
5-punktowej), wyraźnie wyprzedzając pod tym względem np. Niemcy (2,9 -
Niemcy Zachodnie, 3,0 — Niemcy Wschodnie). Poza tym, wyraźnie częściej niż
pozostali respondenci, Polacy deklarują lojalność wobec swego kraju, zgadzając
się ze stwierdzeniem, iż „trzeba popierać swój kraj, nawet jeśli postępuje
on niewłaściwie". Ze stwierdzeniem tym utożsamiło się 52,7% Polaków,
tylko zaś 33,1% ogółu respondentów i 26,4% krajów-członków Unii
Europejskiej. Wskazywać może to z jednej strony na istniejące w polskim społeczeństwie
postawy nacjonalistyczne, z drugiej zaś na, jak stwierdza socjolog Zbigniew
Bokszański, „gotowość do rezygnacji ze statusu obywatela, mającego prawo
do własnych ocen struktur i działań państwa", co charakterystyczne jest
dla krajów stosunkowo niedawno wyzwolonych z systemu autorytarnego, kształtujących
dopiero postawy właściwe społeczeństwu obywatelskiemu (3,7 punktów przy średniej
3,06, znacznie powyżej średniej odnoszącej się do państw demokracji
zachodnich, np. Niemiec Zachodnich — 2,5) [ 36 ].
Lojalność wobec własnego kraju-narodu jest tym bardziej godna uwagi, gdy weźmie
się pod uwagę fakt, iż pod względem prawie wszystkich pozostałych parametrów
wyodrębnionych jako składniki warunkujące poczucie dumy narodowej, Polacy
plasują się na odległych pozycjach. Tylko 33,2% Polaków godzi się z poglądem,
iż „ogólnie biorąc, mój kraj jest lepszym krajem niż większość innych
krajów", podczas gdy ze zdaniem tym utożsamiło się aż 47,7% wszystkich
respondentów. Krytycznie oceniane są ogólne społeczno-polityczno-gospodarcze
warunki życia w Polsce, Polacy oceniają też raczej negatywnie swoje osiągnięcia w szeroko pojętych dziedzinach nauki i kultury, jedynie z wyjątkiem stosunkowo
wysokiego poczucia dumy z własnych sił zbrojnych oraz polskiej historii
[ 37 ]. Podsumowując:
Dla zaprogramowania kulturowego Polaków istotne znaczenie ma fakt, iż tworzą
oni liczne, wzorcowe z punktu widzenia Hofstede, związki o charakterze
kolektywnym, tzn. powiązania społeczne typu Gemeinschaft - „wspólnotowe",
pierwotne, spontaniczne, oparte na kontakcie bezpośrednim, zbudowane na „niższych"
poziomach organizacji społecznej — rodziny, przyjaciół, „grup wsparcia"
(kliki, koterie, „partie", „kluby", sitwy). W polskim dyskursie społeczno-politycznym
największym zainteresowaniem cieszą się natomiast związki „kolektywne",
przez Hofstede nie wspomniane, dotyczące poczucia obywatelskiego, siły więzi
Polaków z własnym państwem i narodem. Szczególnie uzewnętrzniają się one,
głównie na płaszczyźnie emocjonalnej, na poziomie „narodu". Polacy nie
bez powodu ubolewają natomiast, że nie tworzą ich na poziomie państwa (jako
szacunku dla organów władzy państwowej i prawa), choć to właśnie więzy
patriotyczno-narodowe i narodowi bohaterowie, walczący za ojczyznę, są przez
nich otaczani największym kultem. Mówiąc o więzach zbiorowych, kolektywnych, Polacy mają na myśli właśnie poczucie
wspólnoty i umiejętność współdziałania na szeroko rozumianym poziomie międzyludzkim
oraz ogólnonarodowym. Nie
sygnalizują raczej zagrożeń, związanych z (potencjalnym) rozpadem więzi i solidarności rodzinnej, partyjnej, „klubowej". Co więcej, o ile
konsolidację i solidarność narodową i państwową uznają za zjawisko
pozytywne i pożądane, to kolektywizm na poziomie „niższym", mniejszych
„grup wsparcia" — będąc w sytuacji „osób z zewnątrz" — potępiają
jako objaw niekorzystnych dla ogółu zachowań indywidualistycznych, czyli
„prywaty". Relacje między jednostkami i grupami opierają się na
specyficznych zasadach. Zaprogramowanie kulturowe Polaków nie sprzyja
powstawaniu „wzorcowych" (wg Hofstede) indywidualistów. Samotna jednostka w konfrontacji z mniej lub bardziej skonsolidowaną grupą skazana jest na
przegraną: jeśli jest silna staje się dla grupy uosobieniem wroga, jeśli słaba — społecznym wyrzutkiem, ostatecznie zaś — w obu przypadkach kończy jako
konsolidujący „swojaków" kozioł ofiarny. Nawet, jeśli jest ona silniej
uspołeczniona i gotowa do współpracy (ponad partykularnymi podziałami) niż przedstawiciele zwalczających się klik. Polskie
zaprogramowanie kulturowe sprzyja natomiast silnie skonsolidowanym, niezbyt
licznym „grupom wsparcia", skupionym na zwalczaniu wspólnego wroga.
Paradoksalnie, w polskiej rzeczywistości kolektywistami są (mogą być) ci, którzy
myślą o „prywacie", indywidualistami zaś ci, którzy nawołują do troski o dobro wspólne.
1 2 3
Przypisy: [ 29 ] Zob. J.I. Kraszewski, Kwiat paproci,
[w:] Baśnie polskie, Kraków 2005, s.
66-76. [ 30 ] M. Fajkowska, J. Lewandowska, B. Wciórka,
M. Wenzel, System wartości materialnych i niematerialnych, [w:] Polska,
Europa, świat. Opinia publiczna w okresie integracji, Warszawa 2005, s. 232. [ 33 ] Polacy
zimni, ambitni i stylowi, „Polityka", nr 12, s. 98. [ 34 ] Zob. T.W. Smith, L. Jarkko, National Pride. A Cross-national Analysis, National Opinion Research Center, University of
Chicago;
National Ideinity Study (NIS),
[w:] The International Social Survey
Programme, Köln 1998,
cyt. za: Z. Bokszański, Tożsamości zbiorowe, Warszawa 2005, s.
136-138. [ 35 ] Z. Bokszański, op. cit., s. 161. [ 37 ] Ibidem, s. 140-141, 163. « Socjologia (Publikacja: 28-02-2006 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4615 |
|