|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Nauka i religia
Kopernik na indeksie – nieomawiane aspekty Autor tekstu: Olgierd Żmudzki
Przedstawimy w tych rozważaniach pewne pomijane aspekty jednego z najczęściej omawianych
konfliktów nauki i religii związane z wpisaniem na początku XVII wieku dzieła
życia Mikołaja Kopernika „O obrotach ciał niebieskich" do indeksu ksiąg
zakazanych przez Kościół katolicki. W ten sposób zostało podkreślone w ramach jego doktryny znaczenie obrazu kosmosu przedstawione przez Ptolemeusza
wspieranego zasadami funkcjonowania świata fizycznego sformułowanymi przez
Arystotelesa. Warto zauważyć, że obie te teorie zostały włączone do
wspomnianej doktryny dopiero w XIII wieku, w chwili, gdy Kopernik ogłosił swoją
teorię, funkcjonowały we wspomnianym Kościele zaledwie od dwóch stuleci.
Zauważmy, że w krajach europejskich w XV i jeszcze w XVI wieku trudno byłoby dostrzec
kontrowersje między poglądami naukowymi, a religijnymi doktrynami choćby z tego względu, że nauki o otaczającym nas świecie były ściśle podporządkowane
teologii i papieżom w Rzymie, a dziedzinami tymi zajmowała się jedynie
nieliczna garstka ludzi całej populacji. Dopiero pod koniec XVI wieku można było dostrzec pierwsze, początkowo
bardzo nieśmiałe, próby usamodzielniania się nauk o przyrodzie i próby ich
oddzielenia od religijnych opinii i doktryn. Spotkały się one ze strony kościelnej
katolickiej hierarchii ze zdecydowanym przeciwdziałaniem. W sposób najbardziej
spektakularny doświadczył tego Giordano Bruno spalony za różne próby
samodzielnych poszukiwań naukowych i religijnych prawd na stosie w 1600 roku. Już jednak na
początku XVII rozpoczął się na dobre proces wyodrębniania się z teologii różnych
specjalistycznych nauk, które zaczęły się rozwijać samodzielnie, uniezależniając
się stopniowo od teologicznego nadzoru. Coraz bardziej precyzyjnie opisując,
badając i wyjaśniając otaczający nas świat, ograniczały i wypierały na
marginesy znaczną część interpretacji zjawisk otaczającego świata
przedstawianych z punktu widzenia religijnego. Zauważmy,
że dominująca w tamtym czasie teologia w opisie zjawisk świata opierała się
na dosłownym, nie zaś alegorycznym czy przenośnym rozumieniu tekstu Biblii.
Natomiast efektem działań nauki było zweryfikowanie znaczeń i w pewnym
zakresie zakwestionowanie niektórych twierdzeń zawartych w świętych
tekstach. Hipotezy o kształcie świata zapisanych w nich na tysiące lat przed
urodzeniem Chrystusa do tej pory rozumiano jako niezmienne i niepodlegające
korektom mimo rozwoju nauk. To była kluczowa, niezwykle ważna
kontrowersja leżąca u podłoża konfliktów religii i nauki. Od tego
momentu możemy zauważyć coraz bardziej nasilający się konflikt między
zwolennikami tłumaczenia zjawisk świata z jednej strony przy pomocy religii i z drugiej — oddzielonych od niej samodzielnych nauk. Dotknęło to w pierwszej
połowie XVII wieku Galileusza, choć już w nie tak dramatycznej, jak w przypadku Giordana Bruna formie.
Teoria heliocentryczna
Stanisław Szukalski: Mikołaj Kopernik
|
Wspomniane reakcje pojawiły się w sposób
widoczny w związku ze stopniowym upowszechnianiem teorii, której pierwszy
zarys przedstawił w 1543 roku Mikołaj
Kopernik. Zanim przejdziemy do niej, warto tu dodać, że jeszcze w czasach
starożytnej Grecji ci filozofowie, którzy przedstawiali podobne koncepcje
budowy otaczającego nas kosmosu, byli krytykowani i zwalczani za tego typu poglądy z punktu widzenia religii obowiązującej w tamtych czasach, a więc na setki
lat przed powstaniem chrześcijaństwa! Dlaczego
przedstawianie teorii o Słońcu będącym w centrum naszej części kosmosu i krążącej wokół niego Ziemi, co oznaczało odrzucanie teorii geocentrycznej z Ziemią, jako centrum wszechświata, spotkało się ze sprzeciwami tak bardzo
różnych religii? Znany badacz zjawisk religijnych Mircea Eliade wskazywał w swoich książkach, że miejsca święte są i były dla wiernych centrum świata i wszechświata. Dla religii na bardzo różnym etapie ich rozwoju, także w XIII wieku dla chrześcijaństwa, system Ptolemeusza z Ziemią jako centrum
Wszechświata nie był trudny do zaakceptowania, mimo że jej twórca, jak i wspierający go Arystoteles nie byli chrześcijanami. Trudności się zaczęły,
gdy za sprawą Kopernika i następnie jego kontynuatorów pojawiły się
argumenty, by ten system odrzucić. Zgodność obserwacji i interpretacji Zauważmy, że w przypadku systemu, w którym
Ziemia stanowi centrum wszechświata istniała zgodność: 1. Doświadczenia potocznego (ruch
Słońca po niebie w dzień!). 2. Systemu naukowego (Ptolomeusza i uzupełniającego go systemu opisu
mechanizmów fizycznych przyrody sformułowanego przez Arystotelesa). 3.
Cytatów z Biblii potwierdzające te obserwacje, co stanowiło podstawę decyzji
hierarchii Kościoła katolickiego, która oba te systemy włączyła do kanonu
wiedzy o świecie i wszechświecie. Na tych trzech płaszczyznach
istniała więc zgodność zarówno obserwacji, jak i interpretacji. Niezgodność obserwacji i interpretacji Przewrót zainicjowany
pracami Kopernika natomiast wprowadzał: 1. Zaprzeczenie doświadczenia potocznego o ruchu Słońca na niebie (ruch pozorny!). 2. Uzupełniał teorie
Ptolemeusza i Arystotelesa o argumenty, które de
facto czyniły je martwymi i stwarzał warunki do przedstawienia innego systemu
(co stało się w XVII wieku dzięki pracom Keplera, a następnie prawom
odkrytym przez Newtona). 3.
Zaprzeczał tekstom Biblii, gdzie można było znaleźć i zacytować
fragmenty o ruchu Słońca i nieruchomości Ziemi. W związku z tym podważał
decyzje kościelnych hierarchów, którzy teorie Ptolemeusza i Arystotelesa
uczynili podstawą kanonu wiedzy o świecie. Widać z tego zestawienia, z jak wielkimi trudnościami musieli się borykać następcy Kopernika, którzy
tę teorię starali się upowszechnić nie jako tylko intelektualną ciekawostkę,
co miało miejsce przez kilkadziesiąt lat, lecz jako sposób lepszego, bardziej
trafnego rozumienia budowy naszego systemu planetarnego, co miało następnie
także ważny wpływ na rozumienie mechanizmów Wszechświata. Kopernik na indeksie W
latach 1609 — 1611 Galileusz skonstruował teleskop i dzięki niemu odkrył krążące
wokół Jowisza jego Księżyce. Była to pierwsza, niezwykle istotna
obserwacja, naukowy dowód, potwierdzający hipotezy i pomysły Kopernika.
Wspomniana planeta wraz ze swoimi Księżycami mogła być modelem dla całego
naszego układu planetarnego. A w kilka lat później, w 1616 roku, w 83 lata po publikacji,
dzieło Kopernika „O obrotach ciał
niebieskich" trafiło do indeksu ksiąg zakazanych przez Kościół katolicki.
Zastanówmy się teraz, dlaczego nastąpiło to dopiero wtedy, a nie znalazło się na nim wcześniej? Odpowiedź na takie pytania jest
bardzo ważna dla dziejów nauki i relacji do niej religii na naszym
kontynencie. Przedstawimy teraz takie uwarunkowania tej sprawy, które dotąd
nie były jeszcze omawiane.
Kopernik a katolicy i protestanci Do 1616 roku czasu dzieło
Kopernika funkcjonowało w życiu umysłowym Europy jako jedynie pewnego typu
intelektualna ciekawostka, nie zaś jako powszechnie przyjęta teoria. Odrzucali
ją w świetle odpowiednich cytatów z Biblii o ruchu Słońca zarówno
hierarchowie Kościoła katolickiego, jak i ruchów protestanckich, zarówno
Luter, jak Kalwin. Na wielu znanych uniwersytetach w tamtych czasach ogłaszano,
że tylko tak można ją oceniać i traktować. Sytuacja zaczęła się zmieniać
na początku XVII wieku, gdy w krajach zdominowanych przez
protestantów przestano wobec niej wyrażać zdecydowane sprzeciwy i coraz więcej naukowców działających w tym kręgu gotowych było ją
przyjmować, jako bardziej właściwy opis naszego najbliższego kosmicznie świata.
Dzięki takiej ich postawie mógł działać najpierw Kepler, a następnie
Newton, który odkrył prawa ciążenia, co ostatecznie potwierdziło słuszność
teorii Kopernika i stworzyło podstawy pod jej współczesne rozumienie i wykorzystywanie. Właśnie wtedy, na początku XVII wieku, zaczęły narastać
napięcia między katolikami, a protestantami w całej Europie. Przychylne dla
teorii Kopernika opinie tych drugich postawiły hierarchię Katolickiego kościoła
przed koniecznością podjęcia jakiejś decyzji. Jej celem w tamtym okresie było
prawdopodobnie wskazanie i podkreślenie różnic dzielących katolicyzm od
protestantyzmu. Zauważmy, że już w 1618 roku wybuchła w całej Europie wojna
trzydziestoletnia właśnie między zwolennikami tych odłamów chrześcijaństwa.
Chyba nieprzypadkowo w trakcie jej trwania rozpoczęło się prześladowanie
Galileusza, który celowość teorii Kopernika dokumentował i bronił. Walka z nią stała się więc jednym z wielu, choć z całą pewnością nie najważniejszym,
elementem religijnej wojny i minęły całe
stulecia, zanim od tego bagażu teoria ta została uwolniona. Do dalszych wyjaśnień tej sprawy wrócimy za moment,
obecnie przedstawimy szerszy jej kontekst. Religia, nauka, czy integracja?
Od chwili, gdy ludzkie rodziny zaczęły
się łączyć w większe społeczne grupy nasz dalszy rozwój i gatunkowe
powodzenie było przesądzone. Gdy udało się nam zorganizować w grupy
liczniejsze niż pojedyncze rodziny, powstał wtedy zalążek ludzkiej wspólnoty,
którą jednoczyły nie tylko więzy rodzinnej krwi. Integracja była więc
podstawą naszego dawnego i obecnego istnienia. Ten proces był następnie
wzmacniany poprzez powstawanie wspólnego dla takiej szerszej grupy sposobu
widzenia świata. Podstawą, ugruntowaniem
jedności było tworzenie wspólnej wizji jego rozumienia. Osiągano ją
dzięki podzielanym przez wszystkich jej członków wierzeniach, a z czasem
naukach o jego prawach. Początkowo rzetelna wiedza o rzeczywistości była znikoma, zastępowały
ją hipotezy i wspólnota wiary i wierzeń w ich słuszność. Był to ważny
fundament dla mechanizmów integracyjnych,
doskonalenie następnie sposobów poznawania świata je wzmacniało.
Jeszcze skuteczniej te mechanizmy integracyjne zaczęły funkcjonować z chwilą
powstania języka. Dzięki temu można było szybko i precyzyjne przekazywać
informacje o otaczającym nas świecie. Zauważmy, że nawet współczesne
mechanizmy władzy w krajach demokratycznych opierają się na podzielanych
przez licznych wyborców założeniach ideologicznych głoszonych przez
polityczne partie w jakimś kraju, a religie wokół systemu swoich
wierzeń zespalają społeczności
nieraz wielu krajów, w przypadku najliczniejszych w wyznawców religii nawet na
kilku kontynentach.
Integracja,
czy poznanie ? Co jednak jest
ważniejsze, czy integracja, czy poznanie, którą z tych dziedzin wybierzemy w sytuacji, gdy zostaniemy zmuszeni dokonać wyboru w przypadku ich konfliktu? Na
ogół nie zastanawiamy się nad tym problemem, a był i jest on istotny w naszym społecznym życiu. Nie zdając sobie sprawy z jego znaczenia trudno nam jest
rozumieć relacje, a w związku z nimi podłoże pojawiających się konfliktów
religii i nauki. Przyjęcie teorii Kopernika w XVI i XVII wieku byłoby dla
wiernych wspomnianego katolickiego Kościoła w opinii jego hierarchii znaczącym
umysłowym przewrotem, na który społeczność ta nie była przygotowana. To
nie zapóźnienie umysłowe, czy niechęć do nauki, jak to się obecnie nieraz
interpretuje, lecz obawy związane z możliwymi reakcjami wiernych na zmianę
doktryny, której efekty trudno było przewidzieć, były podstawą do walki z nią, a w praktyce z jej popularyzatorami. Broniąc integralności doktrynalnej
swoich wiernych i wpływów na nich, hierarchowie ci postanowili właśnie wtedy
wpisać omawiane tu dzieło do indeksu ksiąg zakazanych. Trzeba było wielu
lat, żeby wiedza naukowa o astronomii została spopularyzowana na tyle, że
trudno byłoby wtedy kopernikańską teorię spychać na intelektualny
margines. Jednocześnie doświadczenia z jej upowszechnianiem w krajach
protestanckich wskazały, że jej znajomość nie zagraża wierze chrześcijańskiej. Wydarzenia jakie były w przeszłości udziałem
zwolenników teorii Kopernika w kolejnych stuleciach, choć w różnych formach i natężeniu dotknęły popularyzatorów i innych osiągnięć naukowych.
Lekarze przez stulecia toczyli jeszcze bardziej heroiczne wręcz boje o możliwość
dokonywania sekcji, a następnie operacji wewnętrznych narządów człowieka.
Do dzisiaj toczą się spory o słuszność teorii ewolucji sformułowanej przez
Darwina. A ich sedno jest bardzo podobne do losów kopernikańskiego widzenia
kosmosu. Problem polega na odpowiedzi na pytanie: Jak zareagują na naukowe
odkrycia nie ludzie wybrani — czołówka naukowców, lecz zwykły szary człowiek?
Właśnie ta sprawa jest motywem działań kapłanów i ich wyższej hierarchii.
Muszą oni bowiem decydować, czy nowe odkrycia nie wpłyną niekorzystnie w znaczący sposób z jednej strony na religijność wiernych, a z drugiej na cały
obraz świata, który posiadali do tej pory.
« Nauka i religia (Publikacja: 29-04-2006 )
Olgierd ŻmudzkiMagister filologii polskiej. Pracował w przeszłości w Bielsku-Białej, m.in. w Beskidzkim Towarzystwie Społeczno-Kulturalnym, jako redaktor, a w byłym FSM-ie, jako kierownik rozgłośni zakładowej. Od 20-tu lat był pracownikiem Działu Zbiorów Specjalnych Książnicy Beskidzkiej (poprzednia nazwa: Wojewódzka Biblioteka Publiczna). W tym czasie prowadził działalność publicystyczną, w kraju m.in. z miesięcznikiem "Opcja na prawo". Za granicą, w Kanadzie, współpracował z "Gazetą", największym prywatnym dziennikiem polonijnym wychodzącym w Toronto (opublikowano tam ok. 200 jego artykułów). Na łamach tego pisma przedstawiono ponadto w odcinkach jego książkę pt. "Uniseks - tabu XXI wieku" - poruszającą problemy kryzysu współczesnej rodziny i różnych odmian feminizmu. Obok działalności pisarskiej jest także fotografikiem. Obecnie na emeryturze. Liczba tekstów na portalu: 18 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Tajniki kognitywistyki językowej | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4737 |
|