|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Biologia » Antropologia » Nauki o zachowaniu i mózgu » Psychologia i życie
Typologia błędów popełnianych przez menedżerów i negocjatorów [3] Autor tekstu: Jerzy Kolarzowski
pochlebstwa,
na chwalenie przez kontrpartnerów samych siebie np.: " jesteśmy
inteligentnymi negocjatorami, bo...",
na nadmierną częstotliwość zdań zaczynających się od
„ja" lub „my".
Trudności ze słuchaniem często pojawiają się wtedy,
gdy między partnerami istnieją znaczące różnice, np. wieku, wiedzy, stopnia w karierze akademickiej, różnice w skali prowadzonej działalności
gospodarczej. W takich sytuacjach potrzeba sporo taktu, wzajemnej wyrozumiałości i specyficznej selektywnej uwagi, która pozwala obu stronom wyciągnąć dla
siebie z takiego kontaktu to co najcenniejsze. Warto też pokazać drugiej
stronie, co jest dla nas interesujące, próbować to wyjaśnić, nawet jeżeli
młodsi, słabsi i mniej doświadczeni nie znajdą zrozumienia u starszych,
bardziej doświadczonych czy silniejszych partnerów w negocjacjach.
Ad. 7. Dobry menedżer czy negocjator jest wolny od potrzeby
bycia lubianym. W trakcie prowadzenia negocjacji trzeba mieć wiele odwagi, żeby:
-
zdobywać więcej informacji niż inni są mu skłonni przekazać,
-
pragnąć dostawać więcej niż inni są skłonni mu dać,
-
odwoływać się do posiadanego autorytetu (wiedza, doświadczenie,
zajmowane stanowisko) wtedy, kiedy może to się okazać skuteczne,
-
odwoływać się do pozycji przywódcy (mianowanie na stanowisko,
tytuł naukowy, osoba wybrana, wygrana w konkursach), wtedy kiedy może to się
okazać korzystne,
-
umieć nagradzać i karać, wtedy gdy może to służyć celom,
które sobie postawił,
-
dzielić i skłócać ludzi po to, by z tej sytuacji wyciągać
korzyści,
-
wywoływać zamieszanie i korzystać z zaistniałego chaosu,
-
prowokować postawy rywalizacyjne, wpływać na nie, przewidując
wygranych i przegranych.
Menedżer posiadający umiejętności negocjacyjne dysponuje
szeregiem możliwości, technik werbalnych, pomysłów psychologicznych i chwytów
socjotechnicznych, które umożliwiają mu odegranie roli pozytywnej lub
negatywnej wszędzie tam, gdzie się pojawi. Ważne, żeby negocjując, w każdej
sytuacji umieć minimalizować swą rolę negatywną i maksymalizować rolę
pozytywną.
Nie jest wskazane wykorzystywać przewagę w sposób depczący
godność przedstawicieli strony przeciwnej, zwłaszcza w sytuacjach, gdy są
oni na słabszych pozycjach. Warto szanować młodych, mniej doświadczonych i słabszych
ekonomicznie z powodów zarówno etycznych, jak i przyszłościowych. Umiejętność
pokazania wysokiej klasy w negocjacjach polega także na tym, by odchodzić od
stereotypów dominacji obowiązujących w subkulturach młodzieżowych, w więzieniach
czy w wojsku. Jeżeli jednak zmuszeni jesteśmy do okazania dominacji, warto wówczas
poświęcić naszym partnerom parę chwil więcej i wyjaśnić powody naszego
postępowania. Nie zyskamy przez to sympatii tych, których zdominowaliśmy, ale
odegramy rolę społecznie pozytywną i wychowawczą.
Wielu nawet doświadczonych menedżerów i negocjatorów z czasem nabywa przekonań, że ludźmi łatwiej jest kierować, odwołując się
do ich niższych instynktów, prymitywniejszych mechanizmów i namiętności.
Chodzi przede wszystkim o tego rodzaju słabości jak:
-
chciwość — pieniądze, zamożność, stabilizacja życiowa;
-
pragnienie prestiżu — władza, snobizm, pochlebstwa, pochwały;
-
pragnienia związane z obietnicą tego co łatwe, przyjemne, zmysłowe,
-
„niezdrowa" ciekawość — reakcja na treści zwracające uwagę,
szokujące nasze zmysły, np. odwołujące się do erotyki, świata tajemnic,
pozwalające pozostawać widzem tego, co zakazane bądź skandaliczne.
Zaaranżowane sytuacje, w których będziemy narażeni na
pokusy, często mogą być wykorzystane do manipulowania uczestnikami procesu
negocjacji. Tego rodzaju techniki, odwołujące się do „niższych, zmysłowych
rejestrów" osobowości ludzkiej są tak długo skuteczne, zarówno w relacjach międzyludzkich, jak i w reklamie, jak długo pozostaje niezauważony
tendencyjny sposób ich użycia. W momencie, gdy tego typu postępowanie drugiej
strony zostanie dostrzeżone, następuje zablokowanie kanałów percepcji nieraz
na bardzo długo.
Doświadczony menedżer zaprawiony w negocjacjach po
pierwszych kwadransach rozmowy może bardzo wiele powiedzieć o partnerze. Bywają
jednak sytuacje, kiedy negocjując, zagłusza się głos intuicji, przestrzegającej
przed komplikacjami czy nawet fiaskiem rozmów, bywają i takie, w których
uczucia dominują nad chłodną kalkulacją. Jednak zarówno wiedza, jak i intuicja mogą się okazać niekiedy zawodne. Dlatego też doświadczonego menedżera
przystępującego do negocjacji bardziej niż wywoływanie sympatii, powinna
cechować surowość, dystans i kierowanie się zasadą minimalizowania zła, które
niekiedy wyrządza.
Przed, w trakcie i po procesie negocjacji nie należy
intensywnie zabiegać o sympatię drugiej strony, gdyż albo jest to niecelowe,
albo nasze intencje zostaną zupełnie źle odebrane, jako próba manipulacji
lub wywarcia wpływu przez odwołanie się do potrzeb i uczuć.
III. Błędy w zakresie rażącego naruszenia interesów
strony przeciwnej W procesie negocjacji łatwo przekroczyć granicę,
poza którą dalszy ich przebieg traci dla naszych kontrpartnerów sens. Widzą i czują, że stali się stroną słabszą i wolą odejść niż podpisać
porozumienie, które będą traktować jak klęskę. Stąd też warto, choćby w przybliżeniu, przyjrzeć się pięciu zasadniczym typom sytuacji, które mogą
do takich konstatacji i związanych z nimi następstw prowadzić.
-
Malejąca wartość przysług.
-
Negocjacje wobec presji czasu.
-
Jednostronna kumulacja zysków, ustępstw, przysług czy honorów.
-
Nadmierne kary, niepotrzebne nagrody.
-
Niewspółmierne ryzyko i próby jego minimalizacji.
Ad. 1. W trakcie procesu ma miejsce zjawisko, które zwykło
się nazywać malejącą wartością przysług. Każde ustępstwo, które
uzyskaliśmy lub na które zdecydowaliśmy się pójść koncesja otrzymana czy
też poczyniona przez nas na rzecz drugiej strony, już wykonana praca szybko
tracą swą wartość. Czas i jego wpływ jest nieubłagany. To co w danym
momencie może wydawać się nam niezwykle istotne, za dzień, dwa czy za kilka
tygodni lub miesięcy przestaje mieć znaczenie. Warto również wiedzieć, że
pamięć ludzka u różnych osób została inaczej ukształtowana. Nie ma
drugiego obszaru psychiki, tak trudnego do generalizacji, zniekształceń i pominięć, jak pamięć ludzka. Pamięci drugiego człowieka nie da się ocenić
wcześniej niż dopiero po kilku miesiącach przebywania z kimś w miarę często.
Jedni bywają drobiazgowi i pamiętliwi, inni z kolei niefrasobliwi. Badania nad
ludzką pamięcią pokazują, że w różnych okresach życia pamiętamy różne
rzeczy. Na ogół to co naprawdę przyjemne i naprawdę rozdzierająco smutne,
spychamy w głąb. Ale nasze życie może przebiegać różnie i klasyfikacje
decydujące o tym, co ma pozostać w najgłębszych pokładach świadomości,
zmieniają się wraz z wiekiem i nabieraniem doświadczenia.
W trakcie prowadzenia negocjacji warto prosić stronę
przeciwną o ocenę wielkości ustępstw, które dla nas uczyniła. W tym celu
świetnie się nadają wszystkie pytania stawiane nie wprost, ale w sposób
zawoalowany i presupozycyjny. Ponadto prawidłowo prowadzone negocjacje powinny
wyglądać tak, że za nasze ustępstwo uzyskujemy ustępstwo podobne, na naszą
przysługę strona przeciwna odpowiada przysługą. Informacje wówczas
przekazywane są dobrą rękojmią wzajemnego porozumienia i właściwego określania
wartości wzajemnych ustępstw. Problem polega jednak na tym, że negocjując
wielokrotnie odwołujemy się do praktyki polegającej na wyolbrzymieniu ustępstw
własnych, natomiast minimalizujemy podobne kroki czynione przez stronę
przeciwną.
Zapobiec temu zjawisku można na kilka sposobów:
Ustalając sposób przeliczenia różnorodnych
wartości według jednego miernika. Przykładowo uzgodnimy stałą miarę wartości,
którą będziemy się posługiwać w ocenie wzajemnych zobowiązań, np.
konkretne jednostki czasu, odległość w transporcie, trudności z załadunkiem
lub ubezpieczeniem, wprowadzając przelicznik pieniężny bądź roboczogodziny
itp. Właściwie ocenić i wytypować możliwą dla
naszych partnerów wielkość i przedział ustępstw. W tym celu skupiamy się
na zdobyciu informacji, w jakim przedziale ustępstw nasi kontrpartnerzy mają
możliwość poruszania się. Powinniśmy określić lub wynegocjować zapłatę
za konkretną pracę przed jej wykonaniem, przed wypełnieniem zlecenia i przekazaniem wykonanego dzieła. Najlepiej, jeżeli wartość naszych prac lub
usług będzie określona z góry. Nie zawsze jednak jest to możliwe, wówczas
starajmy się trafić na elastycznego partnera, który zna merytorycznie obszar, w obrębie którego przyjdzie nam negocjować. Obiektywnie tłumaczyć, ile naprawdę kosztuje nas
każde ustępstwo poczynione na rzecz strony przeciwnej. Ponieważ powyższe wskazania mają charakter zaleceń,
dobrych rad, nie są i nie mogą być wytycznymi postępowania w każdej
sytuacji, warto zdawać sobie sprawę, iż nasze oceny bardzo często mogą być
nadmiernie subiektywne, zwłaszcza gdy negocjacje trwały dłużej niż
przewidywaliśmy.
Sprawa dodatkowo się komplikuje, gdy wyjaśnienie zaległych
problemów zostaje podjęte przez partnerów, którzy nie mogą lub nie chcą
postrzegać siebie równorzędnie, np. ze względu na duże różnice wielkości
skali obrotu, przewagę monopolistyczną (kontrolowanie przez jednego z partnerów
ponad połowy rynku). W tak nierównomiernych warunkach można jedynie uświadomić
sobie odmienności oraz fakt, że nawet najpotężniejsi tego świata nie
funkcjonują w próżni. Słabsi mogą się odwołać do wymiaru sprawiedliwości,
organów kontroli zwalczających nieuczciwą konkurencję czy tendencje
monopolistyczne, do opinii publicznej krajowej i międzynarodowej, wreszcie
wykorzystać słaby punkt wewnątrz konsorcjum. Np. pozyskać czy nawet przekupić
pojedynczego pracownika konsorcjum, który z chęcią odegra się za osobiste
urazy, jeżeli będzie mógł widzieć swą przyszłość w innym otoczeniu.
Należy pamiętać, że czynnik czasu zmienia bardzo wiele — silni stają się słabi i na odwrót, na miejsce upadłych przedsięwzięć
pojawiają się nowe. Czynnik ludzki czy społeczny liczy się jedynie wówczas,
gdy stanowi realną siłę, a ekonomia tylko w niektórych okresach czasu i rejonach geograficznych.
1 2 3 4 5 Dalej..
« Psychologia i życie (Publikacja: 29-04-2006 )
Jerzy KolarzowskiDoktor habilitowany, adiunkt w Instytucie Historyczno-Prawnym Uniwersytetu Warszawskiego (Wydział Prawa i Administracji). Współzałożyciel i rzecznik prasowy PPS (1987 - luty 1988), zwolniony z pracy w IPiP PAN (styczeń 1987), współredagował Biuletyn Informacyjny Ruchu Wolność i Pokój (1986–1987), sygnatariusz platformy Wolność i Pokój (1985), przekazywał i organizował przesyłanie m.in. do Poznania, Krakowa, Gdańska, Lublina i Puław wielu wydawnictw podziemnych. Posiada certyfikat „pokrzywdzonego” wystawiony przez IPN w 2003 r. Master of Art of NLP. Pisze rozprawę habilitacyjną "U podstaw europejskiej filozofii praw człowieka. Narodziny jednostki w sferze publicznej i prywatnej w pismach Braci Polskich". Zainteresowania: historia instytucji życia publicznego i prywatnego, myśl etyczna i religijna Europy (zwłaszcza okresu reformacji). Bada nieoficjalne nurty i idee inspirujące kulturę europejską. Hobby: muzyka poważna, fotografia krajobrazowa. Autor książki Filozofowie i mistycy Liczba tekstów na portalu: 51 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Polski i brytyjski samorząd terytorialny - zasadnicze różnice | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4738 |
|