|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Biologia » Antropologia » Nauki o zachowaniu i mózgu » Psychologia i życie
Typologia błędów popełnianych przez menedżerów i negocjatorów [5] Autor tekstu: Jerzy Kolarzowski
Ad. 5. Problematyka związana z ryzykiem przy zawieraniu umów
jest ogromna i można by jej poświęcić odrębne studium. Nawet najlepiej
zawarta umowa, najdokładniej sprecyzowane porozumienie czy traktat, niosą
pewien potencjał ryzyka. Ryzyko próbujemy uwzględniać, wkalkulowywać,
towarzyszy nam ono jednak nieustannie podczas każdego typu negocjacji. W dłuższej
perspektywie można się z nim oswoić, ale historia gospodarcza uczy, że uśpiona
czujność poprzedza katastrofy, zatem trzeba czynić wszystko, by je
minimalizować.
Nikt nie chce znaleźć się w sytuacji, w której jego
ryzyko jest niewspółmiernie wysokie w stosunku do możliwych zysków i korzyści.
Dla wielu kontrahentów wyrazem spełnienia ich ambicji jest wynegocjowanie
takiego porozumienia, w którym zminimalizowali ryzyko własne, nie troszcząc
się przy tym o interesy i samopoczucie strony przeciwnej. Niektórzy starają
się sprostać zasadzie dwustronnej wygranej (ang. Win — Win), próbując w trakcie negocjacji uwzględniać kwestię ryzyka drugiej strony. W niektórych
typach umów, np. umowach z agencjami reklamowymi, umowach o doradztwie czy
umowach inwestycyjnych, są sporządzane protokoły, zajmujące się wykonalnością
umowy (ang. Feasibility Study), często
stanowiące integralną część wynegocjowanych porozumień.
Ryzyko własne i strony przeciwnej związane jest z problemami, które w uproszczeniu możemy podzielić na surowcowe,
technologiczne i personalne. Nawet przy najlepszej woli współpracy strony nie
przewidują własnych problemów, a nawet, jeżeli są ich świadomi, to ich nie
ujawniają. Jeden ze sposobów zapewnienia sobie płynnej współpracy może
polegać na pozyskaniu zaufania osób wchodzących w skład delegacji naszych
partnerów. Osoby takie w trakcie osobistych kontaktów mogą w pewnym stopniu
naświetlić nam sytuację panującą na ich terenie. Ale nawet wówczas, gdy
zdobędziemy więcej informacji o firmie, z którą zamierzamy sfinalizować i podpisać porozumienie, nasze pole manewru może być ograniczone. Nie wypada
bowiem w trakcie oficjalnych rozmów przyznać się do tego, że w sposób pokątny
zdobyliśmy informacje na przykład o kłopotach technicznych związanych z wdrażaniem
nowej technologii, czy o negatywnych cechach osobowości dyrektora przedsiębiorstwa, z którym negocjujemy.
W ramach już uzgodnionego porozumienia można naświetlić
drugiej stronie, jakie ryzyko (ujęte w kategoriach ekonomiczno-finansowych) wiąże
się dla nas z niewykonaniem poszczególnych punktów transakcji. Dobrze jest
poprosić o zajęcie podobnego stanowiska przez stronę przeciwną. Od materii
gospodarczo-technicznej zależy czy odstępstwo w jednym punkcie niweczy całą
umowę, czy tylko jej segment. W związku z takim postępowaniem, które przecież
ma minimalizować ryzyko, istnieje dodatkowa niepewność. Polega ona na tym, że
mówiąc naszym partnerom, ile znaczą dla nas poszczególne punkty umowy, łatwiej
się wystawiamy na eskalacje żądań w ostatniej fazie negocjacji lub w przyszłości,
np. przy przedłużaniu umowy o kolejny okres.
Minimalizacja ryzyka wiąże się z wykorzystaniem środków
budujących wzajemne zaufanie. Zaufanie w biznesie, we współpracy społecznej i w polityce nie pojawia się od razu i trzeba na nie zapracować. W jego
zdobywaniu zawsze pomaga: wysoka jakość dostarczanych produktów, świadczonych
usług, kwalifikacji kadry oraz długotrwałość istniejącej współpracy.
Właśnie te dwa elementy należy brać pod uwagę, kiedy
sytuacja wymaga od nas poszerzenia tolerancji w związku z powiększającym się
marginesem ryzyka.
Wzajemne zaufanie łączy w sobie aspekty ekonomiczne i etyczne i nie da się ich od siebie oddzielić. Warto pamiętać, że aspekty te
mogą być równorzędne, ale z reguły kwestii etycznych nie
powinno się całkowicie podporządkowywać ekonomii. Natomiast wszędzie tam,
gdzie ekonomia jest podporządkowana etyce, negocjacje są naprawdę wygrane.
* * * Błędy w negocjacjach popełnia
się głownie przez nieświadomość. Bardzo rzadko się zdarza sytuacja, w której
musimy współpracować z kooperantem negatywnym. Brak właściwej świadomości i oceny sytuacji pojawia się w stanach bezradności. Zachodzi zatem pytanie jak
postępować w momentach ogarniającego nas uczucia bezradności w permanentnie skomplikowanych sytuacjach. Podstawowy mechanizm radzenia
sobie z bezradnością polega na porzuceniu dotychczasowego obszaru analiz i znalezieniu nowego obszaru, w którym dokonujemy weryfikacji intencji partnerów w sferze sprawdzonych aksjomatów, jak np. ma to miejsce w rozbudowanej do
zadania logicznego (z dwoma niewiadomymi) wersji paradoksu kłamcy [ 4 ]. Czując
się pewnie na wybranym przez na obszarze możemy następnie powrócić do
negocjowanej kwestii.
1 2 3 4 5
Przypisy: [ 4 ]
Rozbudowana wersja paradoksu kłamcy brzmi następująco: „Istnieją dwie
drogi do miejscowości A i miejscowości B, na rozstajach których spotykamy
dwóch ludzi o których wiemy że jeden zawsze kłamie, a drugi zawsze jest
prawdomówny. Możemy tylko jednemu z nich zadać tylko dwa pytania, które
mają spowodować, że rozstrzygniemy, która droga prowadzi do miejscowości
B, gdzie chcemy dotrzeć. Jakie to będą pytania?"
Rozpatrując tę łamigłówkę logiczną popadamy w bezsilność dopóki
nasze analizy skupiają się na treści zadania. Gdy je pominiemy i zastanowimy się jak na innym aksjomatycznym obszarze rozstrzygnąć nasze
zadanie (np. zadając pytanie, na które odpowiedź da rozstrzygnięcie, który
ze spotkanych ludzi jest prawdomówny, a który nie)
owe zadanie jest dziecinnie łatwe. Może to być nawet pytanie: „ile jest 2
razy 2". Prawdomówny odpowie na nasze pytanie i wskaże nam
dobrą drogę. Pytając kłamcę wybierzemy drogę odwrotną do
wskazanej. W ten sposób spełniony jest dodatkowy warunek by pytania zadawać
tylko jednej osobie. « Psychologia i życie (Publikacja: 29-04-2006 )
Jerzy KolarzowskiDoktor habilitowany, adiunkt w Instytucie Historyczno-Prawnym Uniwersytetu Warszawskiego (Wydział Prawa i Administracji). Współzałożyciel i rzecznik prasowy PPS (1987 - luty 1988), zwolniony z pracy w IPiP PAN (styczeń 1987), współredagował Biuletyn Informacyjny Ruchu Wolność i Pokój (1986–1987), sygnatariusz platformy Wolność i Pokój (1985), przekazywał i organizował przesyłanie m.in. do Poznania, Krakowa, Gdańska, Lublina i Puław wielu wydawnictw podziemnych. Posiada certyfikat „pokrzywdzonego” wystawiony przez IPN w 2003 r. Master of Art of NLP. Pisze rozprawę habilitacyjną "U podstaw europejskiej filozofii praw człowieka. Narodziny jednostki w sferze publicznej i prywatnej w pismach Braci Polskich". Zainteresowania: historia instytucji życia publicznego i prywatnego, myśl etyczna i religijna Europy (zwłaszcza okresu reformacji). Bada nieoficjalne nurty i idee inspirujące kulturę europejską. Hobby: muzyka poważna, fotografia krajobrazowa. Autor książki Filozofowie i mistycy Liczba tekstów na portalu: 51 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Polski i brytyjski samorząd terytorialny - zasadnicze różnice | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4738 |
|