|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Tematy różnorodne » Wolnomularstwo (masoneria)
Czy światła wolnomularstwa są nadal widoczne? Sztuka Królewska dziś [1] Autor tekstu: Tadeusz Cegielski
Definicja wolnomularstwa
Na początku spróbuję krótko zdefiniować przedmiot
moich rozważań — wolnomularstwo. Nie posłużyłem się terminem
'masoneria', konsekwentnie używam terminu 'wolnomularstwo'. Jest to
stary polski termin, którym się wolę posługiwać niż tym obcojęzycznym, w którym wprawdzie nie ma nic złego, ale który może się źle kojarzyć.
Ofensywna propaganda antywolnomularska posługująca się właśnie terminem
'masoneria', 'mason', zabarwiła go negatywnym wydźwiękiem.
Wolnomularstwo to zjawisko historyczne, którym się możemy zajmować bez uprzedzeń i emocji. Będziemy mówić o pewnym ruchu o charakterze etycznym, który
stawia sobie bardzo proste i konkretne cele etyczne. Takie cele, jak wolność,
równość — równość ludzi różnej kondycji społecznej, ludzi wyznających
różne religie, ludzi o różnym statusie materialnym, czy wreszcie ludzi
wyznających różne poglądy w dziedzinie polityki; dalej: braterstwo,
tolerancja. To hasła rewolucji francuskiej, które faktycznie gdzieś
tam ukute zostały w lożach francuskich w drugiej połowie XVIII w., ale które
nie miały wymiaru politycznego. Jest to właściwie ruch o charakterze etycznym. Od
innych tego rodzaju aktywności różni się tym, że posiada charakter inicjacyjny, a więc przynależność do tego ruchu, do jego struktur, które nazywamy lożami,
uwarunkowana jest inicjacją, obrzędem inicjacji, czy inaczej mówiąc — obrzędem
wtajemniczenia. To niesłychanie interesujący temat dla antropologa kulturowego
czy psychologa, czym jest w ogóle inicjacja, czyli przeżycie z jednej strony
bardzo intymne, a bardzo intensywne z drugiej. Tą jednak sprawą nie będziemy
się tutaj zajmować. Musimy wszakże pamiętać o tym aspekcie wolnomularstwa,
kiedy mówimy o jego miejscu we współczesnym świecie. Co do tej definicji jeszcze trzeba dodać? Jest to ruch, który
owe proste cele etyczne buduje zakładając czy pilnując swojej apolityczności,
przynajmniej jeśli chodzi o jego główny i dominujący nurt. Zakłada bowiem,
iż ów cel etyczny nie będzie mógł być spełniony, jeśli pojawi się jakiś
cel polityczny, który spowoduje zakłócenie harmonii do której dąży
wolnomularstwo. Ten cel jest niewątpliwie utopijny i proszę w ten sposób to
traktować, co nie znaczy bynajmniej, że jest nieistotny.
Geneza wolnomularstwa
Jeśli chodzi o genezę wolnomularstwa, ale i o jego rację
bytu dzisiaj, to jest ono dzieckiem chaosu, jest dzieckiem rewolucji,
dzieckiem konfliktu, ale w tym wszakże sensie, że ma być remedium na ów
chaos, na ów konflikt. To bardzo ważna cecha wolnomularstwa — jego zachowawczy
czy koncyliacyjny charakter. Wolnomularstwo zrodziło się u progu XVIII stulecia w Anglii, czy jeszcze szerzej patrząc — na wyspach brytyjskich, w kraju
szalenie pokancerowanym wojną domową, w kraju straszliwych konfliktów, i na
co chcę tutaj zwrócić uwagę — w kraju nietolerancji religijnej, i to
nietolerancji obróconej przeciwko mniejszości katolickiej. Jednym z celów
tego rodzącego się na początku XVIII w. ruchu było stworzenie formuły dzięki
której dokonałoby się pojednanie pomiędzy większością anglikańską,
protestancką, a mniejszością katolicką — pozbawioną jakichkolwiek praw, nie
tylko politycznych, ale i publicznych (katolicy ówcześnie w Zjednoczonym Królestwie
nie mogli nawet dzieci do szkół publicznych posyłać ani być stroną w sądzie,
pozbawieni byli jakichkolwiek praw, poza tym, że pozwalano im żyć). Jednym
zatem z celów tego rodzącego się ruchu była koncyliacja. Wolnomularstwo miało
być remedium na chaos pojęciowy, na chaos etyczny, jaki zapanował w Anglii na
przełomie XVII i XVIII w. Jakiś praktyczny geniusz angielski spowodował, że
wymyślono właśnie taką formułę. Ale też należy widzieć wolnomularstwo w szerszym nieco
kontekście, pewnego mianowicie ruchu, który się rodził właśnie w Anglii w tym samym czasie, który bym nazwał klubizmem. Otóż w tym kraju, w którym
zostały pokonane, zniszczone bariery stanowe, ludzie się po raz pierwszy zaczęli
zrzeszać w sposób całkowicie dobrowolny. Loże wolnomularskie, obok klubów
towarzyskich, salonów literackich czy artystycznych, pewnego rodzaju
stowarzyszeń naukowych, to są pierwsze organizacje dobrowolne z jakimi się w ogóle spotykamy w Europie. W jaki sposób wolnomularstwo wypełniało i wypełnia tę
swoją misję? Żeby to zrozumieć trzeba jeszcze jedną cechę wolnomularstwa
przywołać. W odróżnieniu od innych ruchów, wolnomularstwo posługuje się
nie tylko wtajemniczeniem jako sposobem zaistnienia w loży, ale i językiem
symboli i alegorii. Wolnomularstwo wyraża swoje zasady w rytuale. W najróżniejszych tekstach towarzyszących rytuałowi, w owych katechizmach,
wolnomularstwo przemawia do intelektu, ale i do wyobraźni. Oddziaływuje również
na sferę emocjonalną. W tym miejscu należy określić stosunek wolnomularstwa do
religii. Ponieważ zrodziło się w społeczeństwie w którym istniały ostre
konflikty religijne, wolnomularstwo stało się pierwszym ruchem, który uznał,
że tak jak nie może się angażować w akcję polityczną, tak nie może
zajmować stanowiska w kwestiach religii. Pomimo, iż przeciwnicy wolnomularstwa
najchętniej zepchnęliby je na pozycję jakiejś sekty, jakiejś quasi-religii
czy para-religii, wolnomularstwo — jeśli pominąć niektóre zawirowania w XVIII w., kiedy ten ruch się w sposób szalony w ogóle rozwijał — nigdy
ambicji zastąpienia religii, bycia religią, bycia jakąś alternatywą dla światopoglądu
religijnego — nie miało. Właśnie dlatego, że przyjęło tę niesłychanie
praktyczną misję. W warunkach angielskich wolnomularstwo było ruchem klasy
tworzącej się, zdobywającej dominującą pozycję społeczną — klasy średniej,
która przywołała arystokrację jako swego sojusznika. W swojej angielskiej
kolebce wolnomularstwo związało się z dynastią panującą i do dziś jest z nią związane, tzn. utarł się zwyczaj że albo primogenitura tronu Korony
Brytyjskiej zajmuje zaszczytne stanowisko Wielkiego Mistrza Wielkiej
Zjednoczonej Loży Anglii, albo, tak jak mamy dzisiaj, secundogenitura, książę
Kentu, który jest dożywotnim Wielkim Mistrzem. Wolnomularstwo jest związane z arystokracją, ale mało tego, tak jak monarcha angielski stojący na czele
Zjednoczonego Królestwa jest zwierzchnikiem kościoła narodowego, który
nazywamy anglikańskim, tak każdy monarcha jest zwierzchnikiem wolnomularstwa
angielskiego. Zatem od samego początku ruch ten bazuje także na pewnym
kompromisie społecznym, na kompromisie z tą dawną wiodącą klasą, jaką
jest arystokracja. I ten poniekąd arystokratyczny rys w Anglii wolnomularstwo
zachowało. Ale to w Anglii. Operując językiem nieco ezopowym, językiem symboli,
wolnomularstwo mogło szybko być adoptowane w krajach o zupełnie różnej
strukturze społecznej, o innym poziomie ekonomicznym, o innej kulturze niż
Korona Brytyjska. Błyskawicznie przyjęło się we Francji, w Niemczech, we Włoszech, pod bokiem papieży w Rzymie, ponieważ okazało się
formułą uniwersalną, którą można było twórczo zastosować czy adoptować
do warunków w danym kraju.
Ekspansja i przesilenie
Pierwsza forma wolnomularstwa, która się tak szybko
rozprzestrzeniła w Europie, i dotarła także do Rzeczypospolitej, to było wolnomularstwo
tzw. jakobickie, związane z pretendentem do tronu angielskiego, Jakubem II
Stuartem, czyli wolnomularstwo o charakterze katolickim. Podkreślam to mocno,
gdyż dziś raczej kojarzy nam się z protestantyzmem jako ze swoją kolebką,
ale właśnie te pierwsze próby tworzenia formuły dla ludzi z różnych obozów
podjęli katolicy. Po niesłychanie burzliwym rozwoju w XVIII w., powstały
stopnie wyższe, nadbudowane nad trzy stopnie podstawowe wolnomularstwa
nazywanego tutaj symbolicznym, świętojańskim, albo błękitnym, które nie
organizacyjnie, ale intelektualnie, ideowo — jako źródło inspiracji -
wywodzą się z cechów średniowiecznych, z organizacji muratorów. Nie ma ciągłości,
jaką historycy dziewiętnastowieczni chcieli sobie wyobrazić — od lóż
operatywnych do spekulatywnych. Tego nie było, ale intelektualiści
osiemnastowieczni inspirowali się przeszłością średniowieczną.
Wolnomularstwo, które bujnie rozwijało się w XVIII w., w Europie Środkowej
związało się w dużym stopniu z grupą czy klasą szlachecko-arystokratyczną.
Wielu monarchów skandynawskich, niemieckich, także polskich, np. Stanisław
August, zostało inicjowanych do wolnomularstwa. W XIX w. wolnomularstwo przybrało jeszcze jedną
cechę z którą do dziś jeszcze ma problemy. Mianowicie związało się wówczas z ruchami narodowymi, mimo tego, że zawsze głosiło swoją formułę przeźroczystości
politycznej, to jednak jako ruch dość masowy, obejmujący klasę średnią, tę
wiodącą grupę w XIX stuleciu, nie mogło być nieczułe na problem narodowy,
na tę największą ideę XIX w. obok socjalizmu — na ideę nacjonalizmu. Z tym
będzie miało problem w momencie swego apogeum, w czasie wybuchu pierwszej
wojny światowej, kiedy jak wiemy Wielkie Loże opowiedziały się po stronie
swoich rządów, a przecież powinny były gwałtownie zaprotestować i w imię
pacyfizmu, tolerancji i braterstwa przeciwdziałać wojnie. Tak jednak się nie
stało. Wszystkie obediencje francuskie opowiedziały się jak jeden mąż za rządem
francuskim, a niemieckie czy austriackie po stronie rządów państw
centralnych. To jest apogeum znaczenia i wpływów wolnomularstwa -
okres przed pierwszą wojną światową i po pierwszej wojnie światowej. Nie
ulega wątpliwości, że ten nowy ład światowy, jaki prezydent Stanów
Zjednoczonych Woodrow Wilson proponował, w jakiejś mierze budowany był na
pryncypiach wolnomularskich. Także Liga Narodów, która stanowić miała
ucieleśnienie ideałów wolnomularskich, okazała się jak wiemy niewypałem,
nie spełniła swojej roli, nie wypełniła swojej misji. Pytanie co
dziś zostało z tego wszystkiego?
Jaki jest sens istnienia w krajach takich jak Polska, w krajach naszego regionu, w krajach Europy Środkowej, organizacji wprawdzie o głębokich
korzeniach i długich tradycjach, ale jednak zrodzonych w odmiennych warunkach?
Ja ten sens oczywiście widzę, inaczej bym z dużym zapałem nie przystąpił
wraz z innymi do odbudowy struktur wolnomularskich w Polsce. Tak jak powiedziałem,
wolnomularstwo jest dzieckiem chaosu, ale tym dzieckiem, które ma być zdrowe,
które ma uzdrowić sytuację. Jest tymczasem jakaś analogia, która
nieustannie mi się nasuwa pomiędzy dzisiejszą Polską a tym okresem, kiedy w Gospodzie Pod Gęsią i Rusztem 24 czerwca 1717 roku (jeszcze starego stylu, bo
Anglicy nie uznawali jeszcze nowego gregoriańskiego kalendarza) zebrały się
cztery loże — trzy londyńskie i jedna z Westminsteru, który znajdował się
poza murami Londynu. Właściwie ta sytuacja jest bardzo podobna. Polska i inne
kraje naszego regionu to są kraje o ciężkich przejściach, kraje głęboko
skonfliktowane, w których te konflikty wciąż są podsycane i w których się
często rządzi poprzez konflikt, kraje w których wiele tradycji uległo
zniszczeniu, zapomnieniu, zagładzie. I tu rzeczywiście ruch, który obiera
sobie bardzo praktyczne cele, bardzo przyziemne cele, który chce tworzyć pewną
płaszczyznę spotkania ludzi o odmiennych światopoglądach, ale ludzi, którzy
gotowi są uznać w partnerze lożowym, nazywanym tutaj bratem, kogoś, z kim
mimo owych różnic można nawiązać jakiś dialog, szukać tego, co łączy -
ma swoje miejsce.
1 2 Dalej..
« Wolnomularstwo (masoneria) (Publikacja: 24-12-2006 )
Tadeusz Cegielski Ur. 1948. Historyk, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Warszawskiego, specjalista w dziedzinie historii nowożytnej oraz historii idei, wolnomularz, Wielki Mistrz Wielkiej Loży Narodowej Polski w latach 2000-2003. Aktualnie Honorowy Wielki Mistrz i Wielki Archiwista. Redaguje kwartalnik wolnomularski "Ars Regia". Autor i recenzent podręczników do historii. Autor m.in. "Ordo ex Chao", "Sekrety Masonów. Pierwszy stopień wtajemniczenia" (1992), "Człowiek i Historia" (2003), współautor "Rozbiory Polski 1772 – 1793 – 1795". Liczba tekstów na portalu: 2 Pokaż inne teksty autora Poprzedni tekst autora: Uwagi prof. T. Cegielskiego | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5173 |
|