|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Doktryny polityczne i prawne
Jan Paweł II a demokracja [1] Autor tekstu: Szymon Ossowski
"Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo przemienia się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm" (Jan Paweł II) [ 1 ] Powyższe słowa, zawarte w encyklice Centesimus annus, a powszechnie
znane przede wszystkim od czasu pamiętnej wizyty Jana Pawła II w Sejmie
Rzeczpospolitej i wystąpienia skierowanego do członków obu izb parlamentu
[ 2 ] w dniu 11.6.1999 roku, są bez wątpienia najczęściej
cytowaną opinią nieżyjącego już Papieża na temat współczesnej demokracji.
Demokracji, która według wielu opinii zaistniała w Polsce, a nawet całej Europie
Środkowo-Wschodniej głównie dzięki politycznej działalności Papieża — Polaka. Na
pozór zachodzi tu więc sprzeczność. Z jednej bowiem strony mamy do czynienia z ostrą i jednoznaczną krytyką demokracji, z drugiej strony pojawia się ona w ustach człowieka, któremu przypisuje się ogromny, jeżeli nie decydujący wkład w obalenie „komunizmu" [ 3 ] i narodziny demokracji w tej części Europy. Sprzeczność
ta jest jednak tylko pozorna. Należy sobie bowiem zdawać sprawę, iż Jan Paweł
II, a co za tym idzie i Kościół katolicki w określony sposób postrzegają i definiują demokrację. Prezentowane podejście Kościoła, tak wyraźnie i zarazem
jeszcze ostrzej podkreślone w ostatniej książce Jana Pawła II Pamięć i tożsamość, jest w wielu punktach sprzeczne z zasadami, na którym opiera się
dominujący współcześnie w Europie model demokracji. Model powszechnie określany
jako liberalna demokracja.
Dlatego też punktem wyjścia dla wszystkich dyskusji na ten temat musi być
przypomnienie, iż podstawowym i nagminnie powtarzanym błędem jest postrzeganie
demokracji jako terminu jednoznacznego, zapominając równocześnie jaką ewolucję
przeszło to pojęcie od czasów starożytnej Grecji po czasy współczesne. Trafną
ilustracją tego faktu może być popularny w okresie „demokracji ludowej" dowcip,
wskazujący na zasadniczą różnicę pomiędzy demokracją, a demokracją
socjalistyczną, którą to całkowicie słusznie przyrównano do różnicy pomiędzy
krzesłem a krzesłem elektrycznym [ 4 ]. Wydaje się, iż podobną analogię można z powodzeniem
zastosować przy wykazywaniu różnic występujących pomiędzy modelem demokracji
uznawanym za właściwy przez społeczną naukę Kościoła katolickiego, a konstytuującą współczesną Europę od dziesięcioleci demokracją liberalną. Po
przyjęciu tego założenia przestaje już dziwić krytyczny stosunek Jana Pawła II
do demokracji. W ostatecznym rozrachunku wszystko sprowadza się bowiem do
definicji oraz poznania i podkreślenia najważniejszych i zarazem fundamentalnych
różnic pomiędzy demokracją liberalną, a demokracją uznawaną przez Kościół,
scharakteryzowaną m.in. przez Jana Pawła II. Podstawowa różnica dotyczy
oczywiście kwestii wartości, ich definiowana oraz pochodzenia. Najważniejsze
jest tu bowiem źródło demokratycznych wartości. Zdecydowanie mniejsze znaczenie
należy z tego punktu widzenia przypisać natomiast historii Europy i miejscu
zajmowanego w niej przez tradycję chrześcijańską.
Kwestia miejsca i znaczenia tradycji chrześcijańskiej oraz roli i wpływu
Kościoła katolickiego na kształt współczesnej europejskiej tożsamości jest
oczywiście stale obecna w dyskusji. Z tego punktu widzenia na korzenie
cywilizacji europejskiej (takie określenie pada najczęściej) składa się przede
wszystkim wpływ kultury starożytnej Grecji, prawa cesarstwa rzymskiego, judaizmu i chrześcijaństwa oraz kultury europejskiego barbarzyństwa [ 5 ]. To perspektywa historyczna. Jednakże Europa to dziś
przede wszystkim demokracja liberalna, która co podkreśla m.in. F. Fukuyama
opiera się na dwóch podstawowych zasadach — wolności i równości [ 6 ]. A należy pamiętać, że „aż po schyłek XVIII wieku
panowało przekonanie, że demokracja (bynajmniej jeszcze nie liberalna — Sz. O.) to
jeden z najgorszych ustrojów — władza motłochu i jego specyficznych
populistycznych "elit" pozbawionych wszystkich cnót, zarówno intelektualnych, jak i moralnych, niezbędnych do sprawowania władzy" [ 7 ]. Dopiero od czasu Rewolucji Francuskiej w kulturze
europejskiej stopniowo coraz większą rolę odgrywała opinia, że to właśnie
demokracja jest ustrojem najlepszym. Działo się to nie gdzie indziej, tylko w Europie, dziś można by powiedzieć Europie Zachodniej. Przypomina o tym S.P.
Huntington, według którego „nowożytna demokracja jest produktem cywilizacji
zachodniej. Jej korzenie tkwią w rozmaitych zjawiskach — pluralizmie społecznym,
systemie klasowym, społeczeństwie obywatelskim, wierze w rządy prawa,
doświadczeniu z organami przedstawicielskimi, rozdziale władz duchownych od
świeckich oraz indywidualizmie — które zaczęły występować w Europie Zachodniej
już jakieś tysiąc lat temu. W XVII i XVIII wieku stały się one przyczyną walk o udział w polityce". I choć dodaje, że wymienione zjawiska występowały w różnych
cywilizacjach, to jednak razem zaistniały tylko na Zachodzie. Dlatego też
nowożytna demokracja jest „dzieckiem" kultury zachodniej. „Europa jest więc
źródłem, i to wyłącznym, idei swobód jednostki, demokracji, praworządności, praw
człowieka i swobód kulturowych. Są to europejskie idee, nie azjatyckie,
afrykańskie czy bliskowschodnie. Fundamentem takiej demokracji jest liberalizm,
która z kolei go umacnia" [ 8 ]. Natomiast fundamentem liberalizmu jest kontraktualizm — koncepcja nowożytnej umowy społecznej, której przesłanki stworzyła koncepcja
cogito, zakładająca istnienie w świecie jedynie aktów świadomości
konkretnych indywiduów. W efekcie jedynym pewnym bytem we wszechświecie jest
jednostka — twórca wszystkiego co istnieje [ 9 ]. Zdaniem W. Kautego u progu nowożytności w kulturze i cywilizacji Europy rodzi się więc nowy Bóg — Ja. Podkreśla on
jednoznacznie, że cogito zburzyło dotychczasowy świat, w którym jak w kulturze greckiej i chrześcijańskiej istniał dualizm bytu — sfera wartości
transcendentnych i świat wartości ludzkich, które dla tych pierwszych były tylko
ich „cieniem". Dlatego też w świecie nowożytnym „to nie Bóg ma człowieka, to
człowiek ma Boga". Natomiast w odniesieniu do sfery polityki cogito
oznacza, iż suwerenem jest jednostka, a jej funkcjonowanie obok innych
jednostek gwarantuje „umowa" [ 10 ]. Potwierdził to też Jan Paweł II w ostatniej książce
„Pamięć i tożsamość". Potwierdził, a zarazem ukazał stosunek nauki katolickiej
do liberalnej demokracji.
Zdaniem Jana Pawła II "Cogito, ergo sum — myślę, więc jestem,
przyniosło odwrócenie porządku w dziedzinie filozofowania". Papież podkreśla, że
od Kartezjusza filozofia staje się nauką czystego myślenia, a wszystko to co
jest bytem, w tym zarówno świat stworzony, jak i Stwórca, pozostają w polu
cogito jako treść ludzkiej świadomości. "W logice Cogito, ergo sum
Bóg mógł pozostać jedynie jako treść ludzkiej świadomości, natomiast nie
mógł pozostać jako Ten, który wyjaśnia do końca ludzkie sum"(...)
Pozostaje tylko „idea Boga", jako temat do dowolnego kształtowania przez ludzką
myśl. W ten sposób zawaliły się również podstawy „filozofii zła" (...) Człowiek
został sam: sam (w rzeczywistości nie sam lecz z innymi ludźmi — Sz. O.) jako
twórca własnych dziejów i własnej cywilizacji; sam jako ten, który stanowi o tym, co jest dobre a co złe..." [ 11 ]. A więc zdaniem Papieża skoro człowiek może decydować o tym co dobre a co złe, to może też zadecydować, że pewna grupa ludzi powinna
zostać unicestwiona [ 12 ].
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] J. Paweł II,
Encyklika Centesimus annus; Należy podkreślić,
iż tak powszechnie cytowany fragment jest jedynie zakończeniem punktu 46.
Encykliki, w całości poświęconego demokracji, który został zawarty w Rozdziale V
„Państwo i kultura". Dlatego też zasadnym wydaje się przytoczenie go w całości.
Jan Paweł II pisał, iż „Kościół docenia demokrację jako system, który zapewnia
udział obywateli w decyzjach politycznych i rządzonym gwarantuje możliwość
wyboru oraz kontrolowania własnych rządów, a także — kiedy należy to uczynić -
zastępowania ich w sposób pokojowy innymi. Nie może zaś demokracja sprzyjać
powstawaniu wąskich grup kierowniczych, które dla własnych partykularnych
korzyści albo dla celów ideologicznych przywłaszczają sobie władzę w państwie.
Autentyczna demokracja możliwa jest tylko w Państwie prawnym i w oparciu o poprawną koncepcję osoby ludzkiej. Wymaga ona spełnienia koniecznych warunków,
jakich wymaga promocja zarówno poszczególnych osób, przez wychowanie i formację w duchu prawdziwych ideałów, jak i "podmiotowości" społeczeństwa, przez
tworzenie struktur uczestnictwa oraz współodpowiedzialności. Dziś zwykło się
twierdzić, że filozofią i postawą odpowiadającą demokratycznym formom polityki
są agnostycyzm i sceptyczny relatywizm, ci zaś, którzy żywią przekonanie, że
znają prawdę, i zdecydowanie za nią idą, nie są, z demokratycznego punktu
widzenia, godni zaufania, nie godzą się bowiem z tym, że o prawdzie decyduje
większość, czy też, że prawda się zmienia w zależności od zmiennej równowagi
politycznej. W związku z tym należy zauważyć, że w sytuacji, w której nie
istnieje żadna ostateczna prawda, będąca przewodnikiem dla działalności
politycznej i nadająca jej kierunek, łatwo o instrumentalizację idei i przekonań dla celów, jakie stawia sobie władza. Historia uczy, że demokracja bez
wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm." Warto też
pamiętać, iż encyklika Centesimus annus opublikowana została w dniu
1.5.1991 roku dla upamiętnienia 100-lecia ogłoszenia encykliki Leona XIII Rerum
Novarum. I choć encykliki nie mają pieczęci nieomylności, są jednak
dokumentami wyjątkowymi. Są swego rodzaju okólnikiem skierowanym do odbiorców, a zarazem syntezą oficjalnej nauki Kościoła na dany temat. A. Szostkiewicz,
Duchowy maraton, w: „Polityka" z 2005 r., nr 14 (2498), s. 17. Na
marginesie warto też podkreślić, iż wbrew popularnemu powiedzeniu historia nigdy
się nie powtarza. [ 2 ] Była to zarazem pierwsza w dziejach wizyta Papieża w parlamencie
narodowym. [ 3 ] Autor celowo umieszcza komunizm w cudzysłowie,
pamiętając, iż w rzeczywistości trudno mówić o powojennej Polsce jako o kraju stricte komunistycznym, zwłaszcza u schyłku systemu w latach 80. W 1989
roku skończył się nie komunizm, lecz co najwyżej dominacja pozbawionej społecznej
legitymacji, skorumpowanej, nieefektywnej i opartej na hegemonicznej partii władzy. [ 4 ] S. Kaniewski, D. Wybranowski, Reżimy
polityczne, w: Wybrane problemy teorii polityki, pod red. A. Wojtaszczaka i D. Wybranowskiego, Szczecin 2002 r., s. 79. [ 5 ] M. Golka, Cywilizacja,
Europa, Globalizacja, Poznań 1999r., s. 55. [ 6 ] F.
Fukuyama, Sztuka rządzenia cyrkiem, w: „Forum", 2005 r., nr 12, s.
6. [ 7 ] Z. Stawarski, Moralność a demokracja, w: Oblicza demokracji, pod red R. Legutki i J. Kleczkowskiego,
Kraków 2002 r., s. 164. [ 8 ] Podkreśla też, że w demokracjach
liberalnych nie istnieje żadna świecka ideologia polityczna, która stanowiłaby dla
niej konkurencję. S.P. Huntington, Wielki uskok przed skokiem, w:
"Forum:, 2004/2005, nr 51/52, s. 15-17. Przypomnijmy, że w skład cywilizacji
zachodniej wchodzi Europa, Ameryka Północna oraz Australia i Nowa Zelandia.
Patrz S.P. Huntington, Zderzenie cywilizacji, Warszawa 1998r., s. 21,
50-51. [ 9 ] Słownik myśli społeczno-politycznej,
Bielsko-Biała 2004r., s. 281, 306. [ 10 ] W. Kaute, Cogito i idea „umowy społecznej"
jako paradygmat nowożytności, w: Demokracja, liberalizm, społeczeństwo
obywatelskie. Doktryna i myśl polityczna, pod red W. Kautego, przy współpracy
P. Świercza, Katowice 2004 r., s. 27. [ 11 ] Jan Paweł II, Pamięć i tożsamość,
Kraków 2005 r., s. 16-19. [ 12 ] Jako przykłady podając niemal w jednej linii
eksterminację Żydów przez powstałą na bazie demokratycznych procedur Trzecią
Rzeszę, „eksterminację poczętych istnień ludzkich" przez wybrane
parlamenty czy uznanie związków homoseksualnych przez Parlament Europejski,
wszystko to nazywając „ideologią zła". Jest to z kolei efekt ideologii
pooświeceniowych, które odrzuciły Boga jako stwórcę. Ibidem, s. 20.
Oczywiście stawianie znaku równości pomiędzy w/w zjawiskami uznać należy za
nieporozumienie. Ten tok myślenia jest zresztą pewną kontynuacją myśli
zawartych w Centesimus annus, gdzie w punkcie 13 czytamy, iż z oświeceniowym
racjonalizmem jest ściśle związany ateizm, w sposób mechaniczny pojmujący
zdaniem papieża rzeczywistość ludzką i społeczną. « Doktryny polityczne i prawne (Publikacja: 26-01-2007 )
Szymon Ossowski Doktor nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce. Adiunkt na Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Dysertacja doktorska napisana pod kierunkiem prof. dra hab. Ryszarda Paradowskiego pod tytułem "Etyka polityczna liberalnej demokracji a postawy etyczne polityków polskich". Zainteresowania badawcze koncentrują się wokół następujących dziedzin: etyka polityczna, teoria demokracji, media masowe, kodeksy honorowe oraz dostęp do informacji publicznej. Autor kilunastu artykułów naukowych i wydanej w 2008 roku książki "Etyka polityczna liberalnej demokracji w Polsce". | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5235 |
|