|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Doktryny polityczne i prawne
Jan Paweł II a demokracja [3] Autor tekstu: Szymon Ossowski
Jak ważne jest rozgraniczenie pomiędzy liberalną demokracją a „inną
demokracją" uzmysławiają raporty Freedom House, jednej z najbardziej znanych
organizacji, która systemy polityczne dzisiejszego świata dzieli na systemy
autorytarne, demokracje liberalne oraz tzw. demokracje pod kontrolą władz
[ 30 ]. Należy podkreślić, że demokracje liberalne to oprócz
Japonii i Indii, wyłącznie państwa Zachodu, a więc w zdecydowanej większości
państwa europejskie. Różnice pomiędzy liberalnym i chrześcijańskim podejściem do
demokracji można przyrównać do dokonanego przez J.L. Talmona podziału na
demokrację totalitarną i liberalną. Konstytutywnym elementem tej pierwszej jest
założenie o istnieniu jednej i wyłącznej prawdy w polityce. Polityka jest tu
według J. L. Talmona sztuką stosowania określonej filozofii w organizowaniu
społeczeństwa, a ostateczny jej cel zostaje osiągnięty dopiero wówczas, gdy
filozofia ta rozciągnie swe panowanie na wszystkie sfery życia. Paradoks
demokracji totalitarnej polega zdaniem autora na zakładanej możliwości
pogodzenia wolności z wyłącznością postulowanego modelu życia, choć nie jest
bynajmniej tożsama z władzą absolutną lub sprawowaniem tejże władzy na mocy
prawa boskiego. Autor dostrzega fundamentalną różnicę pomiędzy wszechogarniającą i zbawczą wiarą a wolnością. Cele demokracji liberalnej nie mają zdaniem
J.L. Talmona tego samego charakteru, co demokracji totalitarnej, gdyż po pierwsze
demokracja liberalna jest zazwyczaj przedstawiana w terminach
negatywnych
(np. wolność od), a po drugie jej powiązanie z tak dziś oczywistą
koncepcją suwerenności ludu powoduje, że domaga się akceptacji dla twierdzenia,
że wola większości nie musi być koniecznie tożsama z wolą powszechną
[ 31 ]. Podobne podejście zaprezentował P. F. d'Arcais, rozróżniając demokrację
jakobińską i liberalną. Dla tej pierwszej wszystkim jest konsensus, a większość
stanowi tu o prawie. Właśnie taka demokracja, poprzez grożący jej „plebiscytarny
dryf", może być wylęgarnią totalitaryzmów. Wolę ludu autor porównuje do równie
jego zdaniem abstrakcyjnej formuły jak „Bóg tak chce". Natomiast demokracja
liberalna narzuca jego zdaniem ograniczenia na suwerenność większości po to, by
zagwarantować „swobody każdej jednostce składającej się na rzeczywisty
lud". P.F. d'Arcais słusznie krytycznie odnosi się również do idei prawa
naturalnego, zgodnie z którą każdy jej zwolennik „niechybnie i osobliwie
'odkrywa' jako 'naturalne' prawa, które mu osobiście leżą na sercu; własność,
jeśli jest posiadaczem; życie płodu ludzkiego, jeśli zaś katolickim
integrystą…" [ 33 ]. Podejmując się próby określenia podstawowych zasad
państwa liberalno-demokratycznego, słusznie wymienia prawo do herezji oraz
uwolnienie sfery publicznej od jakichkolwiek roszczeń do posiadania prawdy na
temat właściwego porządku świata. Dziwić może nieco jedynie jego stwierdzenie,
że formuła o „wolności, które nie naruszają wolności innych ludzi" jest mglista,
przez co poszukuje najmniejszego wspólnego mianownika, znajdując go w demokracji
proceduralnej. I mimo, iż jego zdaniem „nie powinno to sprawiać kłopotu", w rzeczywistości daleko mu do poliarchii R. Dahla. Ostatecznie najmniejszy wspólny
mianownik sprowadza do leżącej u podstaw tego rozumowania logiki, zgodnie którą
„chodzi o neutralizację w sferze publicznej Boga Ojca i boga pieniądza oraz
wszystkiego, co niweczy autonomiczny charakter podejmowanych decyzji". Jak
widać, próbując uciec w kierunku procedur, i tak wraca do kwestii wartości.
Zresztą zaraz potem jednoznacznie podkreśla, iż w liberalnej demokracji „wolność
religii (bądź ateizm) zakłada, że żadna wiara nie może narzucać swoich wartości;
nie można niczego zabronić, gdy nie krzywdzi innych" [ 33 ].
Biorąc pod uwagę zarysowane powyżej kwestie, należy jeszcze raz podkreślić,
iż nie sposób precyzyjnie odpowiedzieć na pytanie, czy Jan Paweł II oraz cały
Kościół katolicki jest zwolennikiem demokracji, gdyż zostało ono błędnie
postawione. Odpowiedź na takie pytanie nie tylko nic nie wyjaśnia, lecz wręcz
całą kwestię komplikuje. Możliwie są tu bowiem dwa całkowicie sprzeczne warianty
odpowiedzi. Racja może równie dobrze znajdować się po stronie odpowiedzi
twierdzącej, jak i przeczącej. Czy więc zwolennik demokracji może być
równocześnie jej przeciwnikiem? Odpowiedź na to, z pozoru nielogiczne pytane,
musi być twierdząca. Być zwolennikiem demokracji definiowanej zgodnie ze
społeczną nauką Kościoła, to nie to samo, co uznawać prymat dominującej dziś
wyraźnie w świecie Zachodu liberalnej demokracji. Istnieje między nimi oczywista
sprzeczność, wynikająca w mniejszym nawet stopniu z katalogu wartości
podstawowych, lecz przede wszystkim ze sposobu ich kształtowania. Całkowicie
odmiennie są tu bowiem definiowane źródła wartości. W pierwszym przypadku tym
źródłem jest Bóg, w drugim zawarta pomiędzy ludźmi umowa. Z jednej strony
spotykamy się więc z autorytarną decyzją Stwórcy, z drugiej z kontraktualnym
źródłem norm. Sprzeczność ta jest nie tylko podstawowa, lecz przede wszystkim
nieusuwalna. Jedynie akceptacja tego założenia może być punktem wyjścia do próby
opisu i zrozumienia tej skomplikowanej relacji, jaka zachodzi pomiędzy
reprezentowanym do niedawna przez Jana Pawła II Kościołem katolickim a demokracją. W Centesimus annus pojawia się zresztą charakterystyczne
sformułowanie „autentyczna demokracja", jednoznacznie sugerujące, że wizja
demokracji prezentowanej przez społeczną naukę Kościoła nie jest być może
jedyna, lecz z całą pewnością jest właściwa. W tym kontekście można mówić o rozróżnieniu przynajmniej dwóch typów demokracji: tej złej — liberalnej oraz tej
dobrej — autentycznej. Dlatego też spojrzenie Jana Pawła II na demokrację dobrze
wydają się oddawać słowa Lecha Wałęsy „jestem za a nawet przeciw".
1 2 3
Przypisy: [ 30 ] W raporcie za rok 2005 wyróżniono 88 demokracji liberalnych, 55 tzw.
demokracji pod kontrolą władz i 49 reżimów autorytarnych. S.P. Huntington, Wielki
uskok..., op. cit., s. 16. [ 31 ] J.L. Talmon, Korzenie demokracji totalitarnej, w: „Przegląd
polityczny", 2005 r., nr 69, s. II — VIII. « Doktryny polityczne i prawne (Publikacja: 26-01-2007 )
Szymon Ossowski Doktor nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce. Adiunkt na Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Dysertacja doktorska napisana pod kierunkiem prof. dra hab. Ryszarda Paradowskiego pod tytułem "Etyka polityczna liberalnej demokracji a postawy etyczne polityków polskich". Zainteresowania badawcze koncentrują się wokół następujących dziedzin: etyka polityczna, teoria demokracji, media masowe, kodeksy honorowe oraz dostęp do informacji publicznej. Autor kilunastu artykułów naukowych i wydanej w 2008 roku książki "Etyka polityczna liberalnej demokracji w Polsce". | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5235 |
|