Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.014.420 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Chrystus wypędził handlarzy ze świątyni. Potem handlarze zmądrzeli: przywdziali szaty kapłańskie.
 Państwo i polityka » Ekonomia, gospodarka, biznes

Czy Platforma Obywatelska chce nas doprowadzić do kryzysu argentyńskiego? [2]
Autor tekstu:

Platforma Obywatelska ma być partią liberalno-konserwatywną. Liberalizm i konserwatyzm są w dużej mierze ideologiami sprzecznymi. W przeszłości najczęściej z tych ideologii wywodziły się dwie najważniejsze i zwalczające się nawzajem partie. Sytuacja zmieniła się wraz z pojawieniem się na scenie politycznej socjalistów. W walce z socjalistyczną wizją państwa różnice pomiędzy liberałami i konserwatystami można pominąć. Współcześnie bardzo często naprzeciw partii lewicowej staje partia grupująca liberałów i konserwatystów. PO nie należy jednak do partii tego typu. Ma być ona jednocześnie liberalna i konserwatywna, liberalna w sferze gospodarczej oraz konserwatywna w sferze obyczajowej. Taka ideologia zakłada zupełny rozdział pomiędzy sferą obyczajową, a sferą gospodarczą. Rozdział, który jest wysoce dyskusyjny.

Konserwatyści cenią tradycję, autorytety, hierarchiczną, spetryfikowaną strukturę społeczną, stabilność, niezmienność. Często, a zwłaszcza w przypadku PO, z konserwatyzmem łączy się promowanie obyczajowości mieszczańskiej. Obyczajowości bardziej ceniącej poświęcenie, wyrzeczenie, wysiłek, niż efekt, skutek, a tym bardziej przyjemność. To cecha bardzo charakterystyczna, gdyż właśnie tym, co odróżnia PO od innych środowisk konserwatywnych na polskiej scenie politycznej, jest jej mieszczański charakter. Jest to swoisty ewenement, kiedy w społeczeństwie, w którym nigdy w pełni nie wykształciło się mieszczaństwo, jedną z głównych sił politycznych jest partia mieszczańska. Zespół takich przekonań może określić zawód, miejsce w społeczeństwie, jak i pozycję w hierarchii społecznej, jaką zajmie osoba je wyznająca. W taki oto sposób sfera obyczajowa wpływa na sferę ekonomiczną. Obyczajowość osoby może określić, jakie miejsce i pozycję ekonomiczną zajmie ona w społeczeństwie. Zatem błędem jest rozpatrywanie tych dwóch sfer jako zupełnie rozdzielnych.

Dobrym tego przykładem mogą być adwokaci lub bankierzy. Przyjęło się ich postrzegać jako uosobienie konserwatystów. Adwokat, który ubiera się jak członek cyganerii, staje się zawsze towarzyską ciekawostką i jest raczej wyjątkiem od reguły. W dużej mierze stereotyp ten znajduje potwierdzenie w rzeczywistości. Poza nielicznymi wyjątkami, większość adwokatów czy bankierów odpowiada stereotypowi konserwatywnego mieszczanina, tak jak to było w XIX wieku. Jest to konsekwencją kastowości tych profesji, ich cechowego charakteru. By móc wykonywać daną profesję, trzeba się dostać do cechu. Warunkiem dostania się do cechu jest długi okres czeladnictwa. Na ten okres składają się elitarne, wymagające studia, aplikacja — w przypadku adwokatów — i późniejsze mozolne wspinanie się po szczeblach hierarchii zawodowej. Początkowy wysiłek, wyrzeczenia, są później nagradzane poprzez wysokie zarobki i wysoką pozycję w hierarchii społecznej. W związku z tym najczęściej te zawody wybierają osoby ceniące wysiłek, wyrzeczenia oraz wysoką pozycję społeczną, czyli osoby wyznające konserwatywną wizję świata. Człowiek, którego dewizą życiową jest „carpe diem" nie ma zbyt dużych szans na wykonywanie tych profesji.

Z tych powodów zapowiedzi zniesienia reglamentacji i deregulacji gospodarki przez PO są niewiarygodne. Adwokaci, radcy prawni, notariusze, bankowcy, finansiści, doradcy podatkowi, pośrednicy w handlu nieruchomościami itp. oraz inni przedsiębiorcy, którzy korzystają z ograniczania konkurencji przez państwo, wszystkie te grupy interesu, są potencjalnymi wyborcami konserwatywnej PO. Trudno jest oczekiwać, żeby działała ona wbrew interesom własnych wyborców.

Politycy PO chętnie powołują się na rewolucję konserwatywną w krajach anglosaskich w latach 80-tych, która skutecznie przeprowadziła deregulację gospodarek amerykańskiej i brytyjskiej. Nie była to rewolucja w pełni konserwatywna. Sukcesy wyborcze Reagana i Thatcher wynikały z poparcia nie tylko konserwatystów, ale również libertarian. Miało to swoje konsekwencje w ich programach wyborczych. Co ważniejsze, rewolucja ta odbyła się w innych warunkach niż obecnie występujące w Polsce. Używając terminologii tofflerowskiej, Reagan i Thatcher przeprowadzili swoje społeczeństwa z gospodarki drugiej fali do gospodarki trzeciej fali, z industrializmu do postindustrializmu. Wymagało to zniesienia regulacji chroniących wielki przemysł oraz walki z lewicowymi związkami zawodowymi, które próbowały powstrzymać niekorzystne dla siebie zmiany. Poczynania takie nie mogły się nie spodobać mieszczańskiemu elektoratowi Reagana i Thatcher. W zupełnie innym czasie i innej sytuacji jesteśmy obecnie my. W Polsce główne problemy nie wynikają już z ochrony wielkiego przemysłu i ze zbyt dużej roli związków zawodowych. Brak elastyczności polskiej gospodarki wynika w przeważającej mierze z ochrony grup interesu, cechów, korporacji, które stanowią elektorat mieszczańskiej Platformy Obywatelskiej. Deregulacja na wzór Reagana i Thatcher niewiele tu pomoże.

Dobrym tego przykładem może być system bankowy. Krytykowanie zmonopolizowania polskiego systemu bankowego zostało kompletnie skompromitowane przez poczynania PiS-u. Jego stosunek do klientów banków można porównać do stosunku Marksa do robotników. Marks przez cały pierwszy tom Kapitału lamentuje nad tym, jak okrutnie robotnicy są wywłaszczani przez kapitalistów, aby na samym końcu stwierdzić, że to w sumie bardzo dobrze, że kapitaliści wywłaszczyli robotników, ponieważ dzięki temu będzie mogła przyjść partia, która wywłaszczy kapitalistów. Podobnie PiS lamentował nad tym, jak banki „wywłaszczają" swoich klientów, aby na samym końcu stwierdzić, że w sumie bardzo dobrze, że banki „wywłaszczały" swoich klientów, ponieważ dzięki temu PiS mógł powołać Komisję Nadzoru Finansowego, która teraz „wywłaszczy" banki. Podobnie jak propozycje Marksa nie przyniosły żadnych korzyści robotnikom, tak propozycje PiS-u nie przyniosą żadnych korzyści klientom banków. Kompromitują jednak krytykę polskiego systemu bankowego, tak jak Marks skompromitował krytykę kapitalizmu.

Polski rynek finansowy może być doskonałym przykładem na to, jak brak konkurencji negatywnie rzutuje na kondycję ekonomiczną całego społeczeństwa. Ewenementem na skalę światową jest Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie, której właścicielem jest państwo. Co więcej, mało kto proponuje jej prywatyzację. Deregulacja całego rynku finansowego, z uwagi na jego kluczowe znaczenie w gospodarce, mogłaby przynieść znaczące korzyści. Czy może tego dokonać PO? Deregulacja taka naruszyłaby interesy bankowców, finansistów, maklerów, agentów ubezpieczeniowych, czyli potencjalnych wyborców PO. Żeby tego dokonać, PO musiałaby być pierwszą partią na świecie, która wystąpiłaby przeciwko swojemu elektoratowi.

Podobnie, wiele wyjaśnić może analiza struktury demograficznej wyborców PO. Nie jest ona w stanie przekonać do siebie starszych wyborców, ale również młodzi wyborcy nie popierają jej w takim stopniu, jak można by się tego spodziewać. Przeciętny wyborca tej partii znajduje się pomiędzy 30, a 50 rokiem życia i mieszka w dużym mieście. Bez zbędnej dyplomacji PO można określić mianem partii starzejących się japiszonów z lat 90-tych. Na początku lat 90-tych młodzi ludzie wchodzący na rynek pracy mieli przed sobą niespotykane możliwości kariery i awansu. Szybko uzyskiwali zarobki przewyższające zarobki ich rodziców. Stworzyli całą klasę młodych miejskich profesjonalistów (Young Urban Professionals — YUPpies). Mieli oni przekonania liberalne. Liberalizm jest dość typową ideologią dla ludzi „na dorobku". Partią reprezentującą ich interesy był Kongres Liberalno-Demokratyczny (KLD), później Unia Wolności. Obecnie ci sami ludzie mają około 40 lat, ustabilizowaną, wysoką pozycję zawodową i najchętniej wyznawanym przez nich przekonaniem jest chęć zachowania status quo. Mieli liberalne poglądy, dopóki pięli się w hierarchii społecznej. Obecnie, kiedy osiągnęli już odpowiednią pozycję społeczną, chcą jedynie utrzymania istniejącej hierarchii. Ich największym pragnieniem stało się osiągnięcie stabilności. Stąd się bierze zmiana poglądów na bardziej zachowawcze, konserwatywne. Właśnie oni stanowią trzon wyborców PO.

Podobną ewolucję przeszli politycy reprezentujący ich interesy. Dawni politycy liberalnego KLD, obecnie stali się politykami konserwatywnej PO. Swoje poprzednie poglądy tłumaczą oni młodzieńczym buntem. Społecznie akceptowalnym jest, aby człowiek miał prawo do błędów młodości, o ile wraz z wiekiem powróci do kanonu tradycyjnych wartości. Właśnie do takiego modelu odwołują się dawni politycy KLD. Trudno w takiej sytuacji oczekiwać, aby kierowani sentymentem dla młodzieńczego buntu, przeprowadzili teraz liberalną deregulację gospodarki. Nie jest to w żaden sposób typowe dla polskiej sceny politycznej. Analogiczną przemianę przeszła partia Fidesz na Węgrzech.

Jeżeli weźmie się pod uwagę pragnienie stabilności żywione przez wyborców PO, bardziej zrozumiały stanie się zwrot polityków PO w kierunku największego symbolu stabilności we współczesnym świecie, jakim jest kościół katolicki. Stopnia intensywności z jaką PO wykorzystuje w swoich kampaniach wyborczych kościół katolicki nie sposób wytłumaczyć wyborem indywidualnych sumień. Natomiast chęć zachowania status quo narzuca się sama. Największym czynnikiem destabilizującym sytuację w Polsce mogą stać się materialne ambicje młodego pokolenia. Młodzi ludzie chcąc zarabiać i mieć perspektywy awansu takie same jak pokolenie z lat 90-tych, mogą zacząć dążyć do rozbicia obecnej hierarchii oraz struktury społecznej. Jest to największym zagrożeniem dla interesów pokolenia starzejących się japiszonów z lat 90-tych. Jedynie kościół katolicki ma wystarczająco silny autorytet społeczny, aby przekonać młodych ludzi, że kariera i dobre zarobki nie są najważniejsze w życiu, i w ten sposób skanalizować ewentualny bunt społeczny.

Kolejnym ważnym punktem programu PO jest chęć ograniczenia deficytu budżetowego. Politycy tej partii chcą jednocześnie zmniejszać podatki i ograniczać deficyt budżetowy. Samo to wydaje się mało realne. Przyjmując dodatkowo, że wyborców i polityków tej partii cechuje zachowawczość i chęć zachowania status quo, program ekonomiczny PO jawi się jako zupełnie niewiarygodny. Najprostszym wnioskiem byłoby przyjęcie, że w przypadku wygranej tego ugrupowania w wyborach, jej program zostałby zapomniany tak, jak to się stało ze wszystkimi programami ekonomicznymi zwycięskich partii. Dlaczego PO miałaby się wyróżniać na tle innych partii? Najprawdopodobniej doprowadziłoby to ją do porażki po pierwszej kadencji, tak jak to się wydarzyło we wszystkich poprzednich przypadkach. Chęć utrzymania władzy na drugą kadencję oraz szeroko żywione oczekiwania na rozwój gospodarczy mający nastąpić po zwycięstwie Platformy, mogą jednak skłonić jej polityków do realizacji ich programu wyborczego. Możliwość jego realizacji wynika ze stosunkowo krótkiego rozdziału II.20, zatytułowanego Stabilność makroekonomiczna i euro.


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Jesteśmy tak durni jak to tylko możliwe
Duński model państwa dobrobytu

 Zobacz komentarze (23)..   


« Ekonomia, gospodarka, biznes   (Publikacja: 15-03-2007 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Adam Mill
Ekonomista, metodolog nauk społecznych, bada możliwość wykorzystania teorii wartości międzynarodowych John'a Stuart'a Mill'a we współczesnej ekonomii
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 5  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Bujający w obłokach - analiza programu ekonomicznego Lewicy i Demokratów
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5304 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365