|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Historia
Kontakty polsko-bizantyńskie na początku XI wieku [1] Autor tekstu: Kamil Janicki
Wielu
dziejopisów od czasów najdawniejszych, aż po współczesną historiografię
określało Bolesława Chrobrego mianem „Wielkiego". Pierwszy uczynił to już
Anonim zwany Gallem na początku XII wieku [ 1 ], a po nim m.in. Stanisław Zakrzewski, w tytule po dziś dzień cennej monografii
poświęconej sylwetce pierwszego polskiego króla [ 2 ].
Przydomek ten nadawali oni w uznaniu sukcesów Chrobrego, odnoszonych przede
wszystkim na polu militarnym. Na szczycie listy tych sukcesów zawsze widniało
zdobycie Kijowa w 1018 roku, które już współczesnym wydawało się czynem
niezwykłym, a z czasem przeszło do legendy. Ze słynną
wyprawą ruską wiąże się fakt wysłania przez Bolesława dwóch poselstw ze
zdobytego miasta. Pierwsze skierował on do cesarza niemieckiego, Henryka II,
drugie natomiast do basileusa wschodu, Bazylego II. Tradycyjnie poselstwa te
interpretowano, jako widoczny symbol potęgi polskiego króla, który pragnął
donieść o swym tryumfie dwóm najważniejszym monarchom chrześcijańskiego świata.
Tak też zasadniczo przedstawia się pierwsze z posłań. Bolesław informuje
swojego sojusznika o odniesionym sukcesie, być może jednocześnie zwalniając
uzyskane od niego oddziały posiłkowe. Jest to typowe, kurtuazyjne
zawiadomienie o osiągnięciu celów wyprawy i ciężko interpretować je w inny
sposób. Znacznie więcej wątpliwości budzi drugie z poselstw. Biskup
merseburski Thietmar przekazał nam jego treść w następujący sposób:
„[Bolesław] wysłał także posłów do pobliskiej Grecji, którzy mieli zapewnić
tamtejszego cesarza o jego życzliwości, jeżeli cesarz ze swojej strony zechce
dotrzymać wierności i przyjaźni. W przeciwnym wypadku — mieli mu oświadczyć — Bolesław stanie się jego zdecydowanym i nieustępliwym wrogiem". [ 3 ]
Jak widać,
Bolesław wprawdzie zapewniał cesarza o swojej przyjaźni (łac. amicitia),
zarazem jednak nie cofał się przed wyraźną groźbą skierowaną do Bazylego,
gdyby ten nie dotrzymał polskiemu księciu wierności. Pogróżkę tą, co
warto podkreślić, Bolesław kierował do władcy jednego z dwóch najpotężniejszych
państw Europy, na początku XI wieku przeżywającego okres swej największej
świetności. Przekaz Thietmara jest niestety niezwykle lakoniczny i nie zawiera
podstawowych informacji — przed czym przestrzegał Bolesław Bazylego, czego
od niego oczekiwał i jakie posiadał przeciw niemu argumenty. Dotąd zaledwie
kilku historyków głębiej analizowało kwestię niniejszego poselstwa, dochodząc w różnych punktach do sprzecznych wniosków. Pewne novum do badań nad
kontaktami polsko-bizantyńskimi, które zadzierzgnąć miały działania
Chrobrego, wniósł artykuł Macieja Salamona z początku lat 90. [ 4 ] Przed nim problem ten
analizowali m.in. Stanisław Zakrzewski [ 5 ] i A.F. Grabski [ 6 ]. Najnowszy, choć raczej
skromny komentarz do dyskusji wniósł w 1999 roku Jerzy Strzelczyk [ 7 ].
Relacja Thietmara
Zanim
przejdziemy do analizy celów i przyczyn wysłania tego niezwykłego, a zarazem
niezwykle butnego poselstwa, warto przyjrzeć się źródłu, które przekazało
nam o nim informacje. Niestety treść posłania nie zachowała się w formie
pisanej. Nic w tym dziwnego, bowiem uwzględniając realia epoki należy bez większych
wątpliwości przyjąć, że było to poselstwo wyłącznie ustne [ 8 ].
Nie utrwaliło go także żadne z polskich czy bizantyńskich źródeł
kronikarskich [ 9 ].
Jedyna wzmianka pochodzi ze współczesnej kroniki biskupa niemieckiego
Thietmara, który u zarania XI wieku przedstawił kompleksowy pejzaż
niemieckiej polityki i stosunków cesarza z sąsiadami, w tym przede wszystkim Słowianami
[ 10 ].
Thietmar wiele miejsca w swej kronice poświęcił Polsce, w głównej mierze
współczesnemu mu panowaniu Bolesława Chrobrego. Na lata, w których pisał
swoje wielkie dzieło przypadła seria wojen polsko-niemieckich na pograniczu połabskim.
Nic dziwnego, że kronikarz saski miał o władcy polskim niezwykle złą opinię i niemal przy każdej okazji starał się go pokazać od jak najgorszej strony — czy to w kontekście barbarzyńskich obyczajów, czy buty lub nieuczciwości.
Mimo to, Kronika Thietmara stanowi najważniejsze, bo najpełniejsze i jedyne
współczesne źródło narracyjne do czasów Chrobrego. Na samym jej końcu
znajduje się opis wyprawy ruskiej polskiego księcia. Ekspedycja ta jest jedną z lepiej znanych inicjatyw Bolesława — informacje o niej zachowało kilka późniejszych
źródeł, zarówno polskich jak i ruskich. Thietmar pisał rzecz jasna z perspektywy niemieckiej. Ponieważ w wyprawie brały udział posiłki cesarskie,
to jej sukces przypisał swoim rodakom. To od nich zapewne zyskał dokładniejsze
wiadomości o przebiegu kampanii, a także o poselstwach wysłanych przez
Chrobrego. Przyjmuje się, że polski książę wkrótce po zdobyciu Kijowa
zwolnił oddziały posiłkowe, a któryś z członków tych wojsk był
informatorem Thietmara. Wśród historyków wątpliwości wzbudziło to, jak
szerokie informacje o poselstwach Chrobrego mógł mieć jakiś niemiecki żołdak.
Jerzy Strzelczyk przestrzegł, że przekaz Thietmara niekoniecznie jest
wiarygodny. Zwrócił on uwagę, że polski władca nie musiał wtajemniczać
niemieckich żołnierzy w arkana podejmowanych działań dyplomatycznych
[ 11 ]. Znaczyłoby to, że
biskup merseburski mógł w jakimś stopniu samodzielnie wykoncypować informację o poselstwie lub przynajmniej jego treści. Jak sądzę taka dedukcja idzie o wiele za daleko. Niemieckie posiłki stanowiły według tego samego źródła
300 rycerzy. Oprócz nich Bolesław uzyskał wsparcie 500 Węgrów,
prawdopodobnie wysłanych przez króla Stefana I na prośbę Henryka. Nie sposób
określić, jaką część armii Chrobrego stanowiły te oddziały, ale mogła
to być nawet jej jedna trzecia [ 12 ].
Przy tym jedna trzecia najlepiej uzbrojona i wyszkolona [ 13 ].
Wydaje się oczywistym, że Bolesław musiał przynajmniej informować o swoich
działaniach dowódców sojuszniczego oddziału. W przeciwnym razie nie mógłby
raczej liczyć na ich wsparcie. Przy tym wysłanie poselstwa, szczególnie tak
butnego, do samego cesarza wschodu było niewątpliwie dobrym krokiem
propagandowym. Pokazywało siłę polskiego władcy i mogło budować jego
autorytet [ 14 ].
Nie wykluczałbym, że decyzja o wysłaniu poselstwa została ogłoszona
publicznie. Dużo bardziej wątpliwe, by stanowiła ona jakiś rodzaj tajemnicy.
Zresztą informacje, które przekazał Thietmar są na tyle skąpe, że należy
przyjąć, iż także jego informator nie posiadał ich z pierwszej ręki. To z jednej strony pozwala nam wierzyć, że do poselstwa rzeczywiście doszło i że
zawierało ono wspomniany „warunek przyjaźni", z drugiej znacznie utrudnia
poznanie dokładnych arkanów polityki Bolesława. Zapewne posłowie ściśle
przekazali warunki stawiane przez Bolesława, o których to Thietmar nie miał
możliwości się dowiedzieć. Na wiarygodność relacji niemieckiego kronikarza
wpływa też fakt, że informacja o poselstwie stawiała Chrobrego w dobrym świetle.
Do tego Thietmar mógł dopuścić właściwie tylko z kronikarskiej przyzwoitości,
nakazującej trzymać się rzeczywistych faktów.
Bolesław w trybach polityki niemieckiej
Poselstwo wysłane
do basileusa wydaje się jakby zwieńczeniem wyprawy kijowskiej, nic więc
dziwnego, że badacze starali się łączyć je z przyczynami całej wojny. Według
klasycznego poglądu, przeważającego w polskiej historiografii, ekspedycja na
Ruś była efektem inicjatywy Chrobrego [ 15 ].
Miała na celu osadzenie na tronie sprzyjającego Bolesławowi i poślubionego
jego córce Świętopełka, co rozciągnęłoby wpływy polskie na Ruś. Zarazem
wyprawa miała pozwolić przyłączyć pewne terytoria na wschodnich rubieżach
państwa i zdobyć łupy konieczne do utrzymania systemu drużynniczego [ 16 ].
Posiłki niemieckie uczestniczące w wyprawie miałyby wynikać z przegranej
przez Henryka II wojny na pograniczu połabskim i zawartego w 1018 roku pokoju
budziszyńskiego.
Odmienną
koncepcję przedstawił S. Zakrzewski, a rozwinął A.F. Grabski. Zgodnie z nią,
wyprawa ruska mogła w pewnym przynajmniej stopniu wynikać z inicjatywy
cesarskiej i być na rękę Henrykowi II. Ruś już od 971 roku była blisko związana
militarnie z Bizancjum. Nie był to sojusz w klasycznym znaczeniu, a raczej
dwustronna umowa, która w zamian za przywileje handlowe pozwalała władcy
bizantyńskiemu werbować rzesze najemników wareskich, których następnie sam
utrzymywał, podobnie jak inne wojska zaciężne. Oddziały te odgrywały za
czasów Bazylego II rolę kluczową [ 17 ]: w 986 roku przy ich pomocy stłumione zostało powstanie Bardasa Sklerosa, przez
szereg lat uczestniczyły one w walkach przeciw Bułgarii, ich udział militarny
potwierdzony jest także podczas wypraw do Syrii i przeciw Chazarom. O wadze,
jaką Bazyli II przywiązywał do tych oddziałów świadczy sposób podziału
zdobyczy wojennych. Ze słynnego skarbu w Ochrydzie połowa łupu trafiła w ręce
najemników wareskich, reszta została natomiast rozdzielona pomiędzy wszystkie
oddziały bizantyńskie. Podobnie z łupów pochodzących z wyprawy przeciw
Chazarom aż trzecią część otrzymali najemnicy ruscy.
1 2 3 4 5 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Anonim używał kilku określeń
opisując sylwetkę Bolesława, wśród nich przede wszystkim „sławny" i „chrobry". W rozdziale 15 pojawia się także epitet „wielki" (Gall
Anonim, Kronika Polska, przekł. R.
Grodecki, red. M. Plezia, Wrocław 2003, s. 34). [ 2 ] S. Zakrzewski, Bolesław
Chrobry Wielki, Kraków 2000. [ 3 ] Kronika
Thietmara, ks. VIII, rozdz. 33. Polskie wydanie źródła: Thietmar, Kronika
Thietmara, wyd. i przeł. M. Jedlicki, Poznań 1956. [ 4 ] M.
Salamon, "Amicus" or „hostis"?
Boleslav the Valiant and Byzantium, „Byzantinoslavica", 54 (1993), s.
114-121. [ 5 ] S. Zakrzewski, op. cit., s. 299-315. [ 6 ] A.F. Grabski, Bolesław
Chrobry, Warszawa 1966, s. 243-271; tegoż, Studia
nad stosunkami polsko-ruskimi w początkach XI wieku, „Slavia Orientalis",
VI (1957), s. 164-211. [ 7 ] J.
Strzelczyk, Bolesław Chrobry, Poznań
1999, s. 160-191. [ 8 ] Nie
wszyscy badacze podzielają to zdanie. Przykładowo J. Dowiat pisał, że posłowie
[do cesarzy zachodniego i bizantyńskiego] wieźli
pewno listy. Opinia taka wydaje się w literaturze odosobniona (Kultura
Polski średniowiecznej X-XIII w. pod red. J. Dowiata, Warszawa 1985, s.
256). [ 9 ] M. Salamon słusznie podkreśla, że przy stanie zachowania i charakterze źródeł bizantyńskich tego okresu nie jest to niczym dziwnym (M.
Salomon, "Amicus" or „hostis"?,
s. 116). [ 10 ] Na temat kronikarza i jego stosunku do wydarzeń związanych z Polską
por. D. Fraesdorff, Der barbarische
Norden. Vorstellungen und Fremdheitskategorien bei Rimbert, Thietmar von
Merseburg, Adam von Bremen und Helmold von Bosau, Berlin 2005; A. Rosik, O
tym, jak kronikarz Thietmar w relacji o Bolesławie Chrobrym wspiął się na wyżyny
obiektywizmu, czyli na tropie intencji autora w „świetle tekstu"
[w:] Ad fontes. O naturze źródła
historycznego, Wrocław 2004, s. 59-62; A. Wałkówski, Thietmar
jako polityk i kronikarz [w:] Szprotawski
epizod Zjazdu Gnieźnieńskiego w 1000 roku, Szprotawa-Zielona Góra 2000,
s. 89-104. [ 11 ] J. Strzelczyk, Bolesław Chrobry,
Poznań 1999, s. 186. [ 12 ] A.F. Grabski za R. Jakimowiczem przyjmował
liczebność wojsk Bolesława na poziomie 3-5 tysięcy (A.F. Grabski, Bolesław
Chrobry, s. 264). Podobnie S. Zakrzewski, za prawdopodobną uznał liczbę
od 4 do 5 tysięcy wojów (S. Zakrzewski, Bolesław
Chrobry Wielki, Kraków 2000, s. 302). [ 13 ] O dysproporcji możliwości
militarnych wojsk polskich i niemieckich w czasach Chrobrego por. K. Olejnik, Cedynia,
Niemcza, Głogów, Krzyszków, Kraków 1988, s. 23-35; A. Nadolski, Polskie
siły zbrojne w czasach Bolesława Chrobrego, Łódź 1956. [ 14 ] M. Salomon, "Amicus"
or "hostis"?, s. 114. O autorytecie władzy Chrobrego por. też. J. Banaszkiewicz, Bolesław i Predsława. Uwagi o uroczystości stanowienia władcy w związku z wejściem
Chrobrego do Kijowa, „Kwartalnik Historyczny", 97 (1990), s. 3-35. [ 15 ] Por. np. G. Labuda, Pierwsze
państwo polskie, Kraków 1989, s.
51. [ 16 ] S.
Zakrzewski, op. cit.,
s. 302. [ 17 ] A.F. Grabski, Bolesław
Chrobry, s. 261; M. Angold, Cesarstwo
Bizantyńskie 1025-1204, Wrocław 1993, s. 11. « Historia (Publikacja: 18-06-2007 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5425 |
|