|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Historia
Reakcja pogańska w Polsce [1] Autor tekstu: Kamil Janicki
Przyczynek do analizy tematu na marginesie polemiki z Mariuszem Agnosiewiczem
Historia z wielu powodów jest
specyficzną nauką. Specyfika ta wynika między innymi z jej przeznaczenia, czy
też raczej jego braku. Doskonale wiadomo, do czego służy medycyna, mechanika
czy matematyka, ale historia? Jest pełno odpowiedzi, a tak naprawdę żadnej
dobrej. Dawniej podstawowym celem historii było „udowadnianie":
pochodzenia, winy, prawa własności czy powodów do chwały. Najczęściej zaś
błędów. W końcu chyba każdy zna powiedzenie, jakoby historia była
nauczycielką życia… Jeśli tak jest w istocie, to wytknięcie błędów z przeszłości powinno pomóc uniknąć ich powtórzenia. Dlatego pewnie również i dziś często używa się historii, jako oręża mającego na celu
potwierdzenie poglądów autora i potępienie osoby lub instytucji, którą ten
opisuje. Założenie jest szczytne, ale podczas jego realizacji łatwo zboczyć z właściwej drogi — wtedy to, co miało być praca naukową przedstawiającą
fakty i rzeczywiste wydarzenia z przeszłości, staje się jedynie tubą
propagandową udowadniającą z góry założoną tezę. Może i udowadniającą
skutecznie, ale jednak kłamliwie. Przypadki takie są szczególnie częste, gdy
spełnione zostaną dwa warunki. Po pierwsze, gdy autor jest blisko związany z tematem i przekonany do swoich poglądów. Po drugie, gdy temat jest słabo naświetlony w źródłach, co pozwala dobierać takie interpretacje, które pomimo swej
lichej podstawy mogą pomóc w udowodnieniu tezy. Do dwóch warunków niekiedy
dochodzi trzeci: gdy autor ma zacięcie literackie i zna złotą zasadę, że
pisząc jakikolwiek tekst można pozwolić sobie na wszystko, ale nie na bycie
nudnym. Kiedy połączymy te trzy składowe, uzyskamy artykuł ciekawy i napisany z pasją, ale często bądź błędny, bądź wypełniony wątpliwymi
hipotezami i przeinaczeniami. W istocie więc raczej bajkę, niż pracę opartą
na faktach. Nie jest chyba dziełem przypadku, że wyżej opisany schemat szczególnie
często obserwuje się w krytycznych pracach dotyczących historii Kościoła.
Jest to fakt godny ubolewania, z którym zdecydowanie należy walczyć — w przeciwnym razie krytyka kościoła będzie zawsze uznawana za pieniactwo i prymitywny antyklerykalizm. Niestety sporo tego typu artykułów można znaleźć
także w Racjonaliście, co wynika chyba z faktu, że częściej pisały je
osoby w większym stopniu zaznajomione z religioznawstwem i teologią niż
historią. Przykładem może być artykuł „Słowiańskie wystąpienia antykościelne", a przede wszystkim jego druga część, poświęcona reakcji pogańskiej w Polsce w latach 30. XI wieku. Wydarzenie znane pod tą nazwą jest jedną z większych
zagadek polskiej historii. Niestety autor, Mariusz Agnosiewicz, rozwikłując ją
odwołał się do niszowych, przestarzałych bądź już obalonych prac
naukowych. Tym samym stworzył obraz sytuacji odbiegający od tego najbardziej
prawdopodobnego. Reakcja bowiem niewątpliwie była — przy tym jednak miała
raczej odmienna formę i charakter, niż przedstawiono we wspomnianym artykule. Przyczyny
Przeanalizujmy, co w artykule Mariusza Agnosiewicza budzi wątpliwości,
zarazem ukazując alternatywne punkty widzenia na poszczególne kwestie. Oczywiście
autor niniejszego komentarza nie uznaje, że jako jedyny posiada monopol na
prawdę. Planuje natomiast przedstawić poglądy jego zdaniem najlepiej
ugruntowane w nauce i najbliższe historycznej prawdy. Decyzja, po której
stronie ta leży, pozostaje rzecz jasna w rękach czytelników.
Już na samym początku swojego wywodu Agnosiewicz podaje powody reakcji
pogańskiej. Za najważniejsze uznaje zmiany, do których zmuszano ludność w związku z chrystianizacją: przyjęcie nowych norm obyczajowych i zasad
religijnych, w tym cotygodniowego uczestnictwa we mszy świętej. Na pierwszym
miejscu autor eksponuje obciążenia finansowe — dziesięcinę oraz świętopietrze,
które miały spaść na ludność niczym grom z jasnego nieba. Wszystkie powyższe
przyczyny rzeczywiście pojawiają się w literaturze, część z nich budzi
jednak uzasadnione wątpliwości. Zacznijmy od kwestii mszy świętej. Nowsze
badania wskazują, że obowiązek uczestnictwa w niej w każdą niedzielę
wykształcił się na ziemiach polskich późno — na większą skalę dopiero
po utworzeniu gęstej sieci parafialnej, czyli w XIII wieku [ 1 ]. W wieku X i XI kościołów było bardzo niewiele, a kapłanów jeszcze mniej — za Mieszka I być może tylko kilkunastu na cały kraj. Należy pamiętać,
że we wczesnym średniowieczu istniała zasada zbiorowej koncelebracji mszy.
Odprawianie Eucharystii przez tylko jednego kapłana było nie tylko niezalecane
ale wręcz potępiane. Dlatego też najbliższe prawdy wydaje się
przypuszczenie, że początkowo tylko sam biskup odprawiał Eucharystię i przeprowadzał masowe chrzty, podróżując między różnymi ośrodkami. Częstsze
uczestnictwo w Eucharystii wymuszano zapewne tylko na mieszkańcach dużych grodów — ci zaś stanowili ludność służebną, blisko uzależnioną od księcia i raczej nieskorą do buntów. Inni po spluskaniu wodą chrzcielną mogli w zasadzie żyć tak jak dotąd. Zwalczano kult oficjalny, plemienny, ale pogańskie
obyczaje prywatne utrzymały się następne kilkaset lat [ 2 ].
Brutalizacja akcji chrystianizacyjnej nastąpiła, na co wskazują źródła, za
Bolesława Chrobrego — ten cudzołożników kazał przybijać za mosznę do
mostów, a ludziom unikającym postu z jego rozkazu wybijano zęby. Oczywiście
nie sposób określić, na jaką skalę stosowano tego typu metody — jak sądzę
raczej niewielką, głównie w centralnej dzielnicy państwa, Wielkopolsce.
Niestety, zgodnie z tym co napisał Agnosiewicz, o walce z kultem oficjalnym nie
zachowały się żadne wzmianki. W efekcie możemy snuć tylko przypuszczenia,
ale tym zajmiemy się później. W każdym razie — przymuszanie do
uczestnictwa we mszy prawie na pewno nie było przyczyną reakcji. Wątpliwości budzi też kwestia
obciążeń na rzecz kościoła. Początkowo kler był bardzo nieliczny i zgodnie z zasadami rządzącymi czasami dynastii ottońskiej silnie podporządkowany
władcy. Księża w żadnym razie sami nie ściągali danin od ludności, a środki
były im wydzielane ze skarbca państwowego. W efekcie dziesięcina mogła powiększać
obciążenia ludności, ale nie w sposób bezpośredni — chodziło o obciążenia
państwowe, identyfikowane z władcą. Te na pewno rosły, choćby ze względu
na wojny prowadzone nieustannie przez Bolesława Chrobrego, a przede wszystkim
po jego śmierci — gdy wyprawy łupieżcze ustały, a jakoś trzeba było
utrzymać liczną drużynę książęcą. Największe koszty wiązały się
zresztą chyba nie tyle z utrzymaniem samego kleru, co z działalnością
budowlaną — zarówno o charakterze świeckim (palatia, np. w Gieczu) jak i kościelnym.
Osobną kwestię stanowi świętopietrze. Jak sądzę na tym wczesnym etapie, jeśli
jakaś opłata na rzecz Stolicy Apostolskiej była ściągana, to miała ona
raczej symboliczny charakter. Przypomnijmy, że bezpośrednio słynny dokument Dagome Iudex wspomina tylko o podporządkowaniu papieżowi, ale nie o oddawaniu mu daniny. Jeśli ta istniała to raczej w formie podobnej, co
trybut płacony cesarzowi — nie dotykała więc bezpośrednio ludności, lecz
mogła się przekładać na wysokość ogólnych obciążeń. Podsumowując
niezadowolenie ludności wynikało z rosnących danin, jako interwencji nie tyle
ze strony kościoła, co państwa. W literaturze istnieją trzy
zasadnicze hipotezy na temat przyczyn reakcji pogańskiej. Pierwsza, sformułowana
przez Zbigniewa Wojciechowskiego zakłada, że rozruchy wywołali jeńcy wojenni
przesiedleni z Połabia i osadzeni w Polsce [ 3 ].
Oni to w momencie osłabienia państwa mieli przypomnieć Polakom rodzime kulty.
Koncepcja ta jest efektem chyba zbyt dosłownego rozumienia Kroniki Galla
Anonima i obecnie cieszy się nikłym poparciem. Znacznie szerzej
rozpowszechnione są dwie zbliżone do siebie hipotezy: W. Dziewulskiego i R.
Grodeckiego. Według pierwszej powstanie wywołała antykościelna postawa ludu,
sprzeciwiającego się chrystianizacji, likwidacji kultu plemiennego i nowym
obyczajom [ 4 ].
Grodecki tymczasem główny nacisk położył na bunt przeciwko władzy państwowej,
wymagającej coraz większych danin [ 5 ].
Mordy na biskupach i niszczenie kościołów miały być raczej skutkiem
ubocznym, działaniem przeciwko księżom jako przedstawicielom władzy. Z różnych
względów koncepcja Grodeckiego wydaje mi się najbliższa prawdy. Po pierwsze
odpowiada ona powyższej analizie danin państwowych i raczej ograniczonego
przymuszania do nowej religii. Poza tym przemawiają za nią fakty historyczne — epizody takie jak ucieczka Mieszka II, wygnanie Kazimierza Odnowiciela czy
powstanie państwa Miecława wskazują raczej na zaburzenia polityczne, niż
tylko religijne. Sprzeciw przeciwko krzewieniu nowej i zwalczaniu starej religii
na pewno miał znaczenie, nie sądzę jednak by było to znaczenie decydujące.
Agnosiewicz wskazał także na inną przyczynę, raczej marginesowo
traktowaną w literaturze. Mianowicie na rzekomy wpływ sojuszu zawartego przez
Mieszka II z Wieletami. Alians ten miałby zbudować podstawy do wystąpienia
przeciwko chrześcijaństwu. Jak sądzę, koncepcja ta rozmija się z prawdą.
Kontakty wojsk polskich z wieleckimi były krótkie i ograniczone, a sam sojusz
okazał się efemerydą. Przypomnijmy też, że zaledwie kilka lat wcześniej
Wieleci sprzymierzyli się z królem niemieckim, Henrykiem II przeciw Polsce.
Henrykiem, który w efekcie tego sojuszu wcale nie zaczął skłaniać się ku
pogaństwu. Przeciwnie, po śmierci ogłoszony został świętym. W literaturze o wpływie Wieletów na powstanie wspomina się rzadko, głównie w związku z pewnymi znaleziskami archeologicznymi we Wrocławiu. Podkreślić natomiast należy,
że absolutnym nieporozumieniem jest nazywanie Mieszka II „pseudochrześcijaninem" — przychylne Polsce kręgi opozycyjne w Niemczech wychwalały jego bogobojność,
zachowały się także liczne źródła, potwierdzające działalność tego władcy
na rzecz Kościoła. [ 6 ] Datacja Sporo zamieszania Agnosiewicz
wprowadził, próbując przedstawić datację i głównych bohaterów powstania.
Zaprezentował on, nie wiedzieć czemu, koncepcje cieszące się najmniejszą, bądź
aktualnie wręcz zerową popularnością. Niniejszy artykuł nie jest
odpowiednim miejscem do przedstawiania kilku toczących się od lat dyskusji
naukowych, przytoczymy więc tylko główne ustalenia.
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Kultura Polski średniowiecznej
X-XIII w. pod red. J. Dowiata, Warszawa 1985. [ 2 ] A.
Szyjewski, Religia Słowian, WAM, Kraków 2003, s. 170. [ 3 ] Z. Wojciechowski, W
sprawie rewolucji pogańskiej w Polsce w r. 1037, [w:] Studia
Historyczne, Warszawa 1955, s. 141-155; W. Sawicki, Reakcja pogańska i działalność kościelna Kazimierza Odnowiciela [w:]
Historia Kościoła w Polsce, red.
B. Kumor, Z. Obertyński, t. I, cz. 1, Poznań-Warszawa 1974, s. 49-50. [ 4 ] W. Dziewulski, Postępy
chrystianizacji i proces likwidacji pogaństwa w Polsce wczesnofeudalnej, Wrocław
1964, s. 125. [ 5 ] R. Grodecki, Dzieje
Polski do 1194 [w:] Dzieje Polski
średniowiecznej; T. Grudziński, Uwagi o genezie rewolucji w Polsce za Kazimierza Odnowiciela, "Zapiski
Towarzystwa Naukowego w Toruniu", 18 (1953), s. 92-93. [ 6 ] G. Labuda, Mieszko
II król Polski, Kraków 1992. « Historia (Publikacja: 06-10-2007 Ostatnia zmiana: 30-01-2008)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5570 |
|