Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.446.435 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Większość ludzi używa głowy nie do myślenia, lecz do potakiwania.
 Prawo » Prawo europejskie

Uwagi krytyczne o projekcie Konstytucji dla Europy [2]
Autor tekstu:

Jest jeszcze za wcześnie, żeby dyskutować o tych sprawach inaczej niż na zasadzie domniemania, ale te domniemania są jak myśli osoby dochodzącej do siebie po zatruciu. Trucizna 11 września przestaje działać. Pozostaje rozczarowanie dla jednych i nienasycona chęć zemsty dla innych.

Czy Pani wierzy jeszcze w to, że Europa czeka na występy telewizyjne pewnego Ministra X, który egzekwuje „strategiczny" pomysł Europy, mając jednocześnie plenipotencję Zjednoczonego Resortu Obrony, Bezpieczeństwa, i Polityki Zagranicznej Unii Europejskiej? Czy Europa rzeczywiście chce doprowadzić do tego, iż wszelka polityka pokojowa będzie prowadzona wbrew tej Konstytucji, która ma przecież jako zasadę uzbrojenie i ulepszenie technologii zbrojeniowej (art. 41)?

Czyżby Unia jeszcze nie dojrzała do demokracji, jak to się mówi o Rosji? Czyżby Unia nie mogła funkcjonować z Konstytucją, która ograniczy się jedynie do ogólnych zasad? Czyż konieczne jest, aby już dziś układać tory przyszłym decyzjom politycznymorganów Unii, w ten sposób, by Unia mogła poruszać się tylko w jednym kierunku? Przecież w wtedy wszystkie pokojowe interesy podporządkowane zostaną absolutnym priorytetom Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Bezpieczeństwa, resortowi ds. Uzbrojenia, Badania i Rozwoju Umiejętności Militarnych, z enigmatycznym "Komitetem Politycznym i Bezpieczeństwa" (art 307) dla sprawowania kontroli, i z daleko sięgającymi kompetencjami samego Ministra X.

Czy rządy państw członkowskich aż tak obawiają się rozszerzenia kompetencji Komisji Europejskiej i Europejskiego Parlamentu, iż wolą przekazać swoją władze w ręce jakiegoś prezydenta ds. bezpieczeństwa? Ryzykując, że gospodarka i sprawy socjalne jako podstawa Unii zostają zastąpione podstawą Bezpieczeństwa Militarnego? Czy obywatele również mają ochotę zamienić własną wolność na takiego rodzaju bezpieczeństwo?

Może to tylko retoryczne pytania. Ale przecież pan Giscard przedstawił postać przyszłego ministra europejskiej obrony jako przymiarkę do wprowadzenia funkcji Prezydenta Europy. W Stanach Zjednoczonych prezydent przejął dla siebie rolę Ministra Spraw Zagranicznych, Bezpieczeństwa i Obrony. Czy w Europie planowany Minister Spraw Zagranicznych i Bezpieczeństwa miałby przejąć rolę Prezydenta? Potrzebne mu będą wtedy jedynie pretekst do ataku, jakiś okres stanu wyjątkowego wewnątrz granic i jakaś wojna za granicą. Resztę załatwi odpowiednia chęć władzy. Biedna Europo! — jeżeli w ten sposób będzie broniony obszar „wolności, bezpieczeństwa i prawa" obywateli!

Ale jak to zrobić i kto ma to zrobić? Jak przygotować lepszą Konstytucję, bez pułapek skrytych pod niewłaściwymi nagłówkami i tytułami? Po prostu szczerą Konstytucję, trzeźwą i godną. Nie napisana tylko dla obywateli, którzy mają słuchać bezsensownych wypowiedzi o pradawnych czasach, aby mogli uwierzyć w prawną moc Unii Europejskiej. To ma być Konstytucja napisana dla obywateli, którzy umieją sami czytać i rozumieć.

Każdy z języków europejskich nosi w sobie piękno oddzielnej narodowej a zarazem wspólnej europejskiej historii, każdy z tych języków odzwierciedla duchowe doświadczenie cywilizacji. Język Konstytucji musi być ogólnie czytelny, zrozumiały, nienużący zainteresowanego czytelnika. Nie może wprowadzać w błąd przez retoryczne łączenia pojęć (np. wolność i bezpieczeństwo) i przez zbędne powtórzenia lub ezoteryczną Euromowę.

Porządek treści powinien być logicznie wypracowany i jasny dla czytelnika, któremu należy umożliwić pojęcie sensu zarówno poszczególnego zdania jak i sensu całego tekstu.

Historia referendów związanych z tą Konstytucją uczy, jak ważne jest prawidłowe demokratyczne postępowanie dla mocy przekonującej Konstytucji.

Dwa aspekty przedsięwzięcia należy przy tym brać pod uwagę: traktat pomiędzy państwami członkowskimi i statut Unii Europejskiej.

Moim zdaniem rozwiązanie mogłoby być następujące: najpierw musi powstać statut w trybie postępowania Europejskiej Komisji z Europejskim Parlamentem

Moc prawna takiego statutu musi następnie jednak zależeć od potwierdzenia przez państwa członkowskie w postaci traktatu. W ten sposób unika się sytuacji, w której projekt Konstytucji będzie narzucany przez rządy państw członkowskich.

Projekt musi powstawać we współpracy Komisji i Parlamentu, musi być dyskutowany w tym specyficznym unijnym gronie. To znaczy, że w początkującej fazie pierwszy tekst ma się kształtować jednocześnie we wszystkich jego tłumaczeniach. To oznacza również, że europarlamentarzyści będą mieli obowiązek i możliwość przekazać treść i propozycje do ich własnego narodowego otoczenia, i to we własnym odpowiednim języku. Oczywiście Rada i inne organy Unii powinny być zaangażowane w proces powstawania, zgodnie z ich właściwościami. Ale najistotniejsze jest, aby corpus Konstytucji powstał na poziomie Unii. A nie państw członkowskich. Konstytucja powstaje przez to, zostaje przyjęta jako Konstytucja. Taka ustawa podstawowa ustanawia prawo, które sama wygłasza, i to prawo musi być prawem stworzonym demokratycznie.

A prawo Europy to nie jest owo już istniejące prawo narodowe poszczególnych państw. To ma być europejskie prawo.

Nie jest dobrze dopełniać i ozdabiać tekst siedmiokrotnym potwierdzeniem zapewnienia o równości mężczyzn i kobiet, jakby ta równość były czymś szczególnym na tle równości wszystkich ludzi bez względu na płeć. Uniwersalne prawa człowieka nie muszą być ukraszeniem statutu europejskiego. To tylko zwodniczy plagiat traktatów o prawach człowieka, które to prawa ustanowione są przecież ponad statutem Unii. Konstytucja Europejska nie powinna pomniejszać uniwersalnego sensu tych ukonstytuowanych już praw, nie powinna Europeizować praw ogólnoludzkich, ale powinna respektować ich uniwersalną wartość.

Konstytucja musi natomiast w swoich istotnych postanowieniach być tak jasna jak tylko może być jasna współczesna ustawa. Nie może na przykład politycznie tak istotnego i mocno naładowanego emocjonalnie pojęcia, jak 'solidarność" i "klauzula solidarności" prezentować tak, jak zrobiono to w artykułach 87 — 94 obecnego projektu pod tytułem „Solidarność", w postaci niezwiązanych ze sobą ani z istotą pojęcia sformułowań (przyp. art. 87 Prawo pracowników do informacji i konsultacji w ramach przedsiębiorstwa, art. 89 Prawo dostępu do służb pośrednictwa pracy, art. 98 Ochrona konsumentów). Jakby planowano wprowadzić w błąd obywatela.

Konstytucja musi być Konstytucją według prawa Unii, ale prawo Unii nie może bez zastanowienia o sobie decydować: „Konstytucja i prawo przyjęte przez instytucje Unii w wykonywaniu przyznanych jej kompetencji mają pierwszeństwo przed prawem Państw Członkowskich" (art. 6 ). To nie jest jednak takie proste, jeśli ustawodawca Konstytucji chciałby uniknąć kolizji z systemami prawa poszczególnych państw; w zakresie narodowych konstytucji, ustaw i w zakresie innych traktatów.

Rzecz jasna, że państwa członkowskie muszą starać się, aby ich ustawy i rozporządzenia nie były sprzeczne z prawem europejskim. To podstawowe europejskie prawo, które ma być ucieleśnione w Konstytucji nie jest przecież średnią państwowych systemów, jak to przedstawia niemądry tekst w artykule o zdolności prawnej Unii: "zdolność do czynności prawnych o najszerszym zakresie przyznanym przez ustawodawstwa krajowe osobom prawnym" (art. 426 ). Zdolność prawna Unii i jej Organów i Instytucji powinna być ustanowiona według prawa Unii, a nie na podstawie różnych państwowych systemów prawnych i różnić się w zależności od tego, gdzie Organ Unii działa: np. zależnie od zakupu krzeseł w Holandii, pomidorów we Włoszech lub broni w Czechach.

Z jednej strony prawo Unii nie może stać bezwzględnie ponad narodowym prawem, z drugiej strony prawo Unii nie może stać w sprawach zdolności i prawnej i kompetencji do działania w imieniu Unii pod prawem narodowym.

Nie chcę w tym miejscu wyjaśniać dalej mojej krytyki takich nieroztropności, mając nadzieję, że powyższe uwagi wystarczą jako moje ostrzeżenie. Nie jestem przy tym jedyną osobą, która ostrzega przed niebezpieczną wadliwością obecnego tekstu Konstytucji.

Chcę natomiast jeszcze mocniej podkreślić, że ważnym argumentem za tym, aby koncepcja statutu powstała jednak w łonie Komisji i Parlamentu ze względu na bardzo swoisty i unikalny charakter Konstytucji Unii. Jest to przecież ustawa w 23 językach dla 27 krajów członkowskich! Zaproponowałem już w jednym prawniczym czasopiśmie holenderskim, aby Komisja otrzymała zadanie kontrolowania autoryzacji tekstów, zamiast jedynie postanowić w treści art. 448, że wszystkie teksty „są na równi autentyczne". Każdy rząd zna przecież tylko tekst w swoim języku i nie wie, co kryje obcojęzyczny tekst. Krytyczne porównanie tekstów pokazuje pewne różnice, które zagrażają jednolitemu „językowi Europy".

Czy rząd niemiecki jest tylko odpowiedzialny za niemiecki tekst a polski rząd tylko za polski?

Giscard myślał, że wystarczy tekst francuski i jego tłumaczenie na angielski. Reszta to zadanie dla biegłych tłumaczy. Niech oni przełożą te teksty na wszystkie inne narodowe języki, aby Giscard mógł potem uroczyście ogłosić, że wszystkie teksty mówią to samo. Trzeba sobie uświadomić, że istnieje pewna międzynarodowa dyplomacja języka. Kto, na przykład, poniesie odpowiedzialność za to, że Rezolucja 1441 Narodów Zjednoczonych w angielskiej wersji brzmiała inaczej niż w wersji francuskiej, że ta Rezolucja 1441 w jednym języku wyglądała jako bezwarunkowe zagrożenie przemocą i w drugim wyglądała jako nawoływanie Iraku, aby współpracował z inspekcjami kontroli uzbrojenia? Bush podpisał anglojęzyczny tekst, Chirac podpisał tekst francuski. Iracki minister spraw zagranicznych Tarak Asiz oczywiście przeczytał oba teksty, ale prawdziwe znaczenie tych rożnych tekstów mógł tylko wywnioskować z dodatkowej wiedzy o planach administracji amerykańskiej, która traktowała tekst Rezolucji jako czystą formalność i tak czy owak przystąpiła do ataku. Bez względu na to, co sugerował francuski tekst Rezolucji 1441. Było jasne, że Francja i Niemcy chciały kontynuować inspekcje a że Ameryka chciała te inspekcje zdyskredytować.

Wszędzie, gdzie pod międzynarodową różnicą języków mogą kryć się politycznie zamiary, grozi niebezpieczeństwo politycznego manipulowania tłumaczeniami. Bez wątpienia również w takim wielojęzycznym kształcie, jaki ma Konstytucja Unii.


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Nadrzędność prawa wspólnotowego nad prawem krajowym
Konstytucja Republiki Francuskiej


« Prawo europejskie   (Publikacja: 15-07-2007 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Jacobus Cornelis Houtappel
Ur. 1938 w Amsterdamie. Po ukończeniu gimnazjum, studiów prawa i slawistyki w Utrechcie był przez wiele lat adwokatem i docentem na wydziale prawa cywilnego uniwersytetu w Lejdzie, gdzie wykładał postępowanie cywilne. Jest autorem wielu publikacji prawniczych, w zakresie (niderlandzkiego) prawa cywilnego i procesowego. Jego praca habilitacyjna (Amsterdam, 1996) dotyczy teorii pieniędzy i roszczen pieniężnych. Żonaty z Polką, ojciec dwójki dzieci. Jest tłumaczem polsko–niderlandzkim. Po osiągnięciu wieku emerytalnego (2003) przebywa często w Polsce i zajmuje sie m.in. studiami lingwistycznymi jezykow europejskich i przygotowaniem do publikacji swoich rozwazań na tematy związane z krytycznym porównaniem kultur europejskich, w dziedzinie polityki i prawa, z punktu widzenia przekonanego pacifisty.

 Liczba tekstów na portalu: 2  Pokaż inne teksty autora
 Poprzedni tekst autora: Wojna i pokój
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5459 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365