Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.446.658 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"
Mariusz Agnosiewicz - Zapomniane dzieje Polski
Mariusz Agnosiewicz - Heretyckie dziedzictwo Europy

Złota myśl Racjonalisty:
Filozofowie rzadko uczą się na błędach swoich poprzedników.
 Prawo » Prawo europejskie

Uwagi krytyczne o projekcie Konstytucji dla Europy [3]
Autor tekstu:

Wielojęzyczne wersje oficjalnie jednoznacznego tekstu wymagają standardowego sprawdzenia według wzorca, tak jak to wymaga waluta. Jest logiczne, że wszystkie teksty należy sprawdzić na podstawie wzorca francuskiego i angielskiego tekstu, ponieważ te języki przedstawiają jednocześnie największą jedność i najszerszą różnorodność tradycji prawnych Europy, z jednej strony: konstytucyjnie postawionego kontynentalnego prawa, i z drugiej strony niekonstytucyjnego „Common Law". Zgodność polskiej i holenderskiej wersji lub zgodność nawet większości tekstów nie może zdecydować o interpretacji, ale jedynie zgodność wszystkich tekstów z podwójnym wzorcowym tekstem powinna zdecydować o interpretacji.

Na tym gruncie dyplomacja językowa poszczególnych państw musi być mocno kontrolowana, aby nie dopuścić do tego, iż Anglicy przetłumaczą zasadę „państwa prawa" (état de droit) na rule of law a Polacy przetłumaczą „swobodę osiedlania się" (liberté d'établissement) na „swobodę przedsiębiorczości" (art. 137).

Pozwoli mi Pani na jeszcze jeden przykład. Tekst Konstytucji mówi w art. 11 o "zasadzie subsydiarności" wedlug francuskiego wyrazu "subsidiarité". Jest to coś innego niż zasada wspierania, o której mowa w art. 17. Mianowicie, powiedziano tu wprost: jest to zasada interwencji, która ma umożliwić Unii samodzielne przeprowadzenie swojego celu w sytuacji, gdy krajowe lub regionalne urzędy określonego państwa nie są w stanie tego zrobić i że „jest lepsze jego osiągnięcie na poziomie Unii".

Wiele tekstów traktuje słowo „subsydiarność" jako wyraz obcy i bez tłumaczenia przyjmują je do swojego narodowego języku. Polski tekst natomiast przetłumaczył zasadę „subsydiarności" słowem polskim, które oznacza udzielenie wzajemnej pomocy. W polskiej Konstytucji z 1997 mówi się, że Polskie Państwo prawa jest oparte m.in. na zasadzie „pomocniczości" 'umacniającej uprawnienia obywateli i ich wspólnot'. Czesi zachowali w tekście tłumaczenia to obce słowo i dlatego mogą się domyślać, że to dziwne słowo znaczy coś szczególnego. Polacy natomiast mogą być skłonni rozumieć je w niewinnym sensie ich własnej konstytucji. W rzeczywistości jednak owa zasada „subsydiarności" może być podstawą ingerencji Unii w działanie rządów poszczególnych państw, nie tylko dla wspierania ich. Owa „zasada subsydiarności" może pokazać swoją prawdziwa twarz, gdy na przykład jedno z państwo członkowskich „stało się ofiarą ataku terrorystycznego "i wówczas europejski Minister X zastosuje swoją interpretację "zasady solidarności".

Chcę powiedzieć, że znaczenie nie może być czymś ukrytym dla czytelnika polskiego, wyłącznie z tego powodu, że on owo słowo tytułowe (tj. „zasada pomocniczości") rozumie inaczej. Konstytucja podaje pojęcia bez definicji. Właśnie w wielojęzycznych wersjach opisujące definicje są szczególnie potrzebne.

Komisja Europejska musi być w stanie myśleć i mówić wielojęzycznie - oczywiście przy pomocy służb tłumaczy — do Parlamentu Europejskiego, w którym urzędują monolingwistyczni lub bilingwistyczni przedstawiciele państw członkowskich. I trzeba zrobić wszystko, aby to było możliwe. Komisja musi tez być w stanie rozumieć odpowiedzi w tych różnych językach. I tak jak waluta Euro ma miarę na wspólną wartość, tak musi również wielojęzyczny tekst Konstytucji być oparty na wspólnej mierze wartości i pojęć.

Dlatego mam nadzieję, że przy następnym przedsięwzięciu dla stworzenia Konstytucji nie zapomni się o aspekcie językowym.

Dochodzę do końca moich uwag. Życzę Pani przyjemnego i inspirującego spotkania z Pani współczłonkami Rady Europejskiej w dniu 25 marca z okazji pięćdziesiątych urodzin Wspólnoty Europejskiej.

Unia Europejska nie powstała przecież z końca II Wojny Światowej, jak sugeruje art. 8 obecnego tekstu Konstytucji, w postanowieniu, że dzień 9 maja ma zostać „dniem Europy" i Unia nie urodziła się również w ciemnocie odległego przedhistorycznego boru. Jej matką jest całkiem prozaicznie Wspólnota Europejska. Ten fakt uzmysłowiła już Pani co niektórym. Ja jestem Pani za to wdzięczny. Unia przecież jest dzieckiem Europejskiej Wspólnoty. Zjednoczenie Niemiec, przystąpienie Wielkiej Brytanii, i idea monety Euro to najsilniejsze bodźce. Przyjdzie jeszcze czas, gdy będziemy obchodzić dzień urodzin Unii Europejskiej, która urodziła się w lutym 1992 w Maastricht.

Mam nadzieję, że Pani w moich uwagach znajdzie myśli, które mogą być pomocne przy podjęciu decyzji w sprawach Konstytucji Europejskiej. Przy moim szkicu roli pana Giscard d'Estaing wdzięcznie skorzystałem z książki Petera Normana: The Accidental Constitution, the story of the European Convention, Bruksela 2003.

Bardzo przepraszam, że w niniejszym liście wyrażam się wyłącznie krytycznie o wielkim dziele Giscarda d'Estaing. Wynika to z przekonania, że w obecnej chwili przede wszystkim krytyka jest konieczna.

Dlatego odczuwam potrzebę, aby w końcu powiedzieć, że mam jednak duży szacunek dla Valerego Giscarda d'Estaing jako ojca projektu „Konstytucji dla Europy". Geniusze robią genialne pomyłki. Bez jego inspirującej inicjatywy i bez jego uporczywych starań nie byłoby dziś „problemu" Konstytucji. I nie byłoby też zadania dla Pani, aby ten problem rozwiązać. Bez pytania nie mogą pojawiać się jasne odpowiedzi.

Niech Pani pomyśli o panu Giscardzie, gdy w czerwcu 2007 będzie Pani stała tam, gdzie on stał w czerwcu 2003, aby ofiarować swój koncept Radzie Europejskiej.

Chyba miał szczęśliwy dzień, gdy wybrał te właśnie parole dla Europy w Preambule. Nie, nie mam na myśli hasła „Zjednoczona w różnorodności". Mam na myśli przebłysk rozumu Giscarda i słowa jego: „Europa, nosicielem cywilizacji" [ 1 ]. Porteur de civilisation, po francusku, portatore di civiltŕ po włosku. We wszystkich językach to słowo brzmi pięknie i jest pełne nadziei.

Z pozdrowieniami ode mnie i mojego „Instituut voor fundamentele taalkunde".

Z poważaniem,

Jaap Houtappel


1 2 3 

 Zobacz także te strony:
Dlaczego Francuzi odrzucili Europejski Traktat Konstytucyjny?
List Otwarty ws. preambuły Konstytucji Europ.
Podstawy aksjologiczne Konstytucji dla Europy
Traktat Konstytucyjny Unii Europejskiej
W sprawie projektu Preambuły do Konstytucji Unii Europejskiej
 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Nadrzędność prawa wspólnotowego nad prawem krajowym
Konstytucja Republiki Francuskiej

 Dodaj komentarz do strony..   


 Przypisy:
[ 1 ] NB: W liście nie tłumaczyłem, dlaczego tu chwalę rozum Giscarda, bo niemiecki tekst oddał wiernie francuski oryginał. W zasadzie nie musi być w konstytucji jakiegoś określenia „cywilizacji Europy", ale stało to zbyt ulubionym tematem dyskusji, aby się obejść bez jakiejś definicji. Francuski, hiszpański włoski, rumuński, niemiecki, szwedzki, czeski i inne teksty projektu mówiły, że kontynent Europy jest nosicielem cywilizacji. Angielski tekst postanowił natomiast, że Europa „created civilisation", i w ślad za angielskim tekstem mówił holenderski tekst, że Europa była „kolebką cywilizacji", a polski tekst, że w Europie „urodzila się cywilizacja". (Oto przykład polityki językowej! A czytelnicy myśleli, że wszystkie inne teksty były jednakowe). W świetle europejskiego samochwalstwa bardziej rozumnie jest powiedzieć, że Europa tylko jest nosicielem cywilizacji. Nosi cywilizację, jakby czuje się odpowiedzialna za utrzymanie cywilizacji, lub nosi metaforyczną teczkę z wartościami cywilizacji, lub jak dysk nosi teksty, dźwięki i obrazy cywilizacji.

« Prawo europejskie   (Publikacja: 15-07-2007 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Jacobus Cornelis Houtappel
Ur. 1938 w Amsterdamie. Po ukończeniu gimnazjum, studiów prawa i slawistyki w Utrechcie był przez wiele lat adwokatem i docentem na wydziale prawa cywilnego uniwersytetu w Lejdzie, gdzie wykładał postępowanie cywilne. Jest autorem wielu publikacji prawniczych, w zakresie (niderlandzkiego) prawa cywilnego i procesowego. Jego praca habilitacyjna (Amsterdam, 1996) dotyczy teorii pieniędzy i roszczen pieniężnych. Żonaty z Polką, ojciec dwójki dzieci. Jest tłumaczem polsko–niderlandzkim. Po osiągnięciu wieku emerytalnego (2003) przebywa często w Polsce i zajmuje sie m.in. studiami lingwistycznymi jezykow europejskich i przygotowaniem do publikacji swoich rozwazań na tematy związane z krytycznym porównaniem kultur europejskich, w dziedzinie polityki i prawa, z punktu widzenia przekonanego pacifisty.

 Liczba tekstów na portalu: 2  Pokaż inne teksty autora
 Poprzedni tekst autora: Wojna i pokój
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5459 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365