Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.444.571 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 700 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Friedrich Nietzsche - Antychryst
Koszulka racjonalisty

Złota myśl Racjonalisty:
"Mnie, który jestem okropnie polski i okropnie przeciw Polsce zbuntowany, zawsze drażnił polski światek dziecinny, wtórny, uładzony i pobożny. Polską nieuchronność w historii temu przypisywałem. Polską impotencję w kulturze - gdyż nas Bóg prowadził za rączkę. To grzeczne polskie dzieciństwo przeciwstawiałem dorosłej samodzielności innych kultur. Ten naród bez filozofii, bez świadomej historii,..
 Prawo » Prawa wolnomyśliciela

Sztuka skandalizująca w dyskursach filozoficzno-prawnych [1]
Autor tekstu:

skandal — wydarzenie, które wywołuje zgorszenie
i oburzenie; też: atmosfera wokół takiego wydarzenia
[ 1 ]

Uwagi wstępne

W tej części pracy pragnę zarysować filozoficzno-prawną ramę dla moich rozważań nad sztuką skandalizującą. Postawienie problemu może jednak budzić wątpliwości. Posługując się w mojej pracy sformułowaniem „sztuka skandalizująca", mówię w zasadzie o czymś, czego nie ma. Skandal nie jest immanentny dziełu sztuki — jest reakcją jaką to dzieło wywołuje wśród odbiorców. Jest też atmosferą, jaką wywołują wokół dzieła sztuki jego odbiorcy (choć często nie tylko oni). Zarówno „zgorszenie" jak i „atmosfera" pochodzą „z zewnątrz". Jest więc „sztuka" — z jej właściwościami estetycznymi (oraz innymi) i jest „skandal", który pojawia się, co najwyżej, akcesoryjnie — jako fakt odrębny. Skandale wybuchają wokół sztuki tak różnej, że niemożliwe jest jakieś uogólnienie pozwalające stwierdzić, jaka jest „sztuka skandalizująca". Artystom — ludziom czasem oderwanym od rzeczywistości, zaabsorbowanym analizowanym problemem czy jakościami formalnymi — często trudno przewidzieć czy dzieło okaże się kontrowersyjne. Pewnym wyjątkiem jest sztuka krytyczna, której poświęcę część rozdziału drugiego. Jednak nawet w jej wypadku — skandal to rzecz względna.

Uwzględniając powyższe zastrzeżenia, odpowiedzmy sobie na pytanie, jakie zjawiska opisuje sformułowane „sztuka skandalizująca"? Sztuka skandalizująca to sztuka, która oburza. Wywołuje przekonanie, że dzieło sztuki jest niemoralne, obsceniczne, obraźliwe. To znaczy również (choć nie zawsze, bo dzieło posiada pewną autonomię), że działanie artysty „skutkujące takim dziełem" jest niemoralne, obsceniczne, obraźliwe. Można powiedzieć, że dzieło sztuki skandalizuje w stopniu usprawiedliwiającym zainteresowanie się nim przez prawo, gdy zagraża jakiemuś dobru wspólnemu (na przykład porządkowi publicznemu i moralności publicznej) lub prawom innych osób. Taki wniosek wypływa z analizy przesłanek ograniczenia swobody wypowiedzi, której swoboda wypowiedzi artystycznej jest przypadkiem szczególnym. Wolność twórczości artystycznej jest, po pierwsze, prawnie chronioną wolnością i w pewien sposób dziedziczy wszystkie spory filozoficzno-prawne dotyczące wolności. Po drugie, jest wolnością wypowiedzi i może być rozpatrywana w kontekście poglądów dotyczących wolności wypowiedzi. Wreszcie po trzecie — jest związana ze sztuką i, jakkolwiek rodzi to mnóstwo problemów specyficznych, prawo nie może statusu „artystyczności" lekceważyć.

Spory filozoficzno-prawne dotyczące rozumienia wolności są w pewien sposób symetryczne do sporów wokół sztuki skandalizującej. Ponieważ prawo zajmuje się wolnością człowieka w państwie, jej rozumienie jest zależne od moralności politycznej porządku prawnego. Jest ona wyznaczana przez cel, któremu ma służyć porządek prawny w państwie, a w szczególności przez wizję relacji „jednostka — państwo". Za Markiem Smolakiem można przyjąć modelowe rozumienie tego celu, jako trwanie i rozwój jednostki bądź trwanie i rozwój dobra wspólnego [ 2 ]. W zależności od przyjętego celu porządku prawnego w dyskusji prawników o sztuce kontrowersyjnej można wyróżnić postawę liberalną i komunitarystyczną (republikańską) [ 3 ]. Na postawę liberalną wskazywać mogą stwierdzenia typu: „Skandal jest konfliktem będącym wynikiem wolności jednostek. Konflikty są w społeczeństwie nieuniknione. Wolność jest jednak wartością nadrzędną. Prawne pacyfikowanie konfliktu byłoby ograniczaniem wolności artysty, a także odbiorców, którzy chcą mieć możliwość wyboru". Jest też obserwowalna postawa komunitarystyczna: „Skandal tworząc konflikt godzi w dobro wspólnoty. Wspólnota jest nadrzędna. Spacyfikujmy źródło skandalu. Zlikwidujmy konflikt". Nasilające się ostatnimi czasy przeciwstawianie postaw „liberalnej" i „solidarnej", jest w istocie przeciwstawianiem państwa neutralnego światopoglądowego i państwa zdeklarowanego moralnie. Uważam, że jest też przeciwstawieniem „państwa neutralnego wobec skandali artystycznych" i „państwa bez skandali artystycznych", gdyż skandale nie służą wspólnocie definiowanej przez moralność powszechną. Za postawami wobec skandalizujących dzieł sztuki kryje się więc określona deklaracja światopoglądowa, a z punktu widzenia władzy (i walki o władzę) — polityczna. Wpisanie więc problemu sztuki kontrowersyjnej moralnie w spór między liberalizmem a komunitaryzmem wydaje się być usprawiedliwione. Również dlatego, że dzisiejsza sztuka nie kryje swojej „polityczności", choć często jest ona krytyczna wobec liberalnego państwa.

Kwalifikacja skandalu artystycznego jako faktu społecznego nieobojętnego moralnie, rodzi pytanie o warunki ingerencji prawnej w skandalizującą twórczość, która to ingerencja miałaby się powoływać na ochronę moralności. Ochrona moralności będzie zawsze wiązała się z preferencją określonych wartości, co z kolei rodzić będzie niezadowolenie części społeczeństwa. „Ochrona przed skandalizująca sztuką" jako decyzja kontrowersyjna, jest związana z zagadnieniem tzw. trudnych przypadków. Swoboda wypowiedzi to kwestia trudna z punktu widzenia prawa. Po pierwsze, ze względu na nieprzewidywalność rozstrzygnięć w sprawach, w których ona występuje (przepisy dopuszczające ingerencję zawierają pojęcia niedookreślone takie jak: „obraża" czy „zgorszenie", które wymagają często skomplikowanych zabiegów interpretacyjnych; w dodatku same fakty (tj. wypowiedzi) zwykle poddają się różnym interpretacjom). Po drugie, ze względu na kontrowersyjność społeczną lub moralną danego przypadku (w neutralnym światopoglądowo, a jednocześnie pluralistycznym państwie, każda interwencja prawa w sferę moralności będzie podejrzana).

Jeśli swoboda wypowiedzi jest trudnym przypadkiem, to swoboda wypowiedzi artystycznej jest szczególnie trudnym przypadkiem. Tym bardziej rozważana ze względu na jej moralność. 

Czytelnikowi należy się wyjaśnienie, co będę rozumiał przez „etos sztuki" [ 4 ]. W pracy tej pojmuję pojęcie „etosu sztuki" w sposób złożony.

Przede wszystkim, argumentację „z etosu sztuki" chciałbym potraktować jako argumentację konkurencyjną wobec argumentacji moralnej, zwłaszcza argumentacji „z moralności publicznej" [ 5 ]. Jest to odpowiedź na pewien sposób argumentowania przeciwko sztuce skandalizującej, który charakteryzuje się „przeskokiem" z argumentacji innej niż moralna (np. pragmatyczna argumentacja wskazująca konieczność zapobieżenia zakłóceniu porządku publicznego) na moralną lub przypisaniem tej innej argumentacji wymiaru moralnego. „Przeskok" związany jest również z potraktowaniem partykularnych moralności jako reprezentatywnych dla większych grup - „upowszechnieniu" ich. Jeśli więc sztuka obraża np. czyjeś uczucia religijne, to obrażona osoba argumentuje wskazując, że wstępuje na drogę prawną w obronie pewnego systemu wartości, a nie tylko ze względów sentymentalnych. W przypadku obrazy uczuć religijnych argumentacja odwołująca się do moralności publicznej ma dodatkowy argument, ponieważ to przestępstwo ścigane jest z oskarżenia publicznego. Istotna staje się tu kwestia postawy państwa wobec zagadnień moralnych.

Po drugie, etos sztuki wskazuje na stosunek wartości artystycznych i estetycznych względem innych wartości (również moralnych). Jest to kwestia niezwykle istotna z punktu widzenia interpretacji dzieła sztuki oraz późniejszego zestawienia go z argumentacją konkurencyjną — moralną. Zajmowanie się tym zagadnieniem jest również związane z zastosowanym przez mnie zabiegiem - kontrowersyjnym z punktu widzenia samej istoty sztuki — czyli separacją znaczenia dzieła sztuki od medium, na którym zostało ufundowane. Pozwala to wyeliminować z rozważań kwestię „inwazyjnego" medium, czyli np. fizycznie niebezpiecznego czy uciążliwego. Pojęciem „znaczenie" obejmuję również warstwę wizualną.

Po trzecie, etos sztuki wskazuje na stopień zaangażowania się sztuki w inne dyskursy kultury, np. w politykę czy moralność. Postawa wobec tego, co mają do zaproponowania artyści, polegająca na stwierdzeniu: „daj spokój, to tylko sztuka", nie jest satysfakcjonująca dla żadnej ze stron, także sądu. Zdarza się bowiem, że argumentacja „z moralności publicznej" jest związana z próbami powstrzymania debaty na kontrowersyjne tematy, których sztuka nie chce omijać, gdyż uważa je za ważne.

Po czwarte, etos sztuki wskazuje na wartości specyficzne tylko dla sztuki, które są wystarczające, by sztuka była cennym i wartym ochrony prawnej dobrem. Sztuka — jedynie przez sam swój fakt zaistnienia — może być pojmowana jako wnosząca pozytywne wartości moralne. Zwłaszcza, jeśli jest to tzw. dobra sztuka. Należy jednak pamiętać, że sztuka nie musi być ani „dobra", ani moralna, by zasługiwać na ochronę. To rozumienie etosu wiąże się również z uwzględnieniem charakterystycznej dla sztuki niejednoznaczności i zdolności do obrastania w różne, często sprzeczne ze sobą interpretacje. Sędzia orzekając w tzw. trudnych przypadkach (a takim są kwestie związane z wypowiedzią artystyczną) musi sięgać często ponad dyskurs prawny, również do dorobku kultury artystycznej. Jest to konieczne dla prawidłowego ustalenia faktów i późniejszego uzasadnienia rozstrzygnięcia sądowego.

Po piąte, etos sztuki jest istotny dla argumentacji mającej przekonać audytorium artystyczne i audytorium odbiorców sztuki. Jest to tym ważniejsze, że zwykle sprawy „sądzenia za sztukę" są sprawami interesującymi szeroką opinię. Konieczność przekonania audytorium artystycznego występuje nawet jeśli konkretny artysta rezygnuje z odwoływania się do wartości sztuce właściwych (i np. podejmuje argumentację wyłącznie moralną). Dla innych artystów, odbiorców i szeroko pojętego interesu wspólnego istotne są skutki kulturowe wyroku. Jeśli więc wolność twórczości artystycznej ma być traktowana poważnie, trzeba potraktować sprawę danego dzieła sztuki, jako ważną dla wszystkich uczestniczących w debacie publicznej.

Mając na uwadze powyższe założenia, przytoczę jeszcze omówienie znaczenia terminu „etos" dokonane przez Marię Ossowską: „Termin ten w publicystyce bywa często mieszany ze słowem "etyka". Tymczasem etyka, to nazwa pewnej dyscypliny teoretycznej, która stara się ustalić, co się robić powinno. Ethos zaś, to styl życia jakiejś społeczności, ogólna — jak proponują niektórzy — orientacja jakiejś kultury, przyjęta przez nią hierarchia wartości, bądź formułowana explicite, bądź dająca się wyczytać z ludzkich zachowań" [ 6 ].


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Skandale artystyczne
Sztuka kontrowersyjna?


 Przypisy:
[ 2 ] M. Smolak, Uzasadnianie sądowe jako argumentacja z moralności politycznej, Zakamycze, Kraków 2003, s. 10.
[ 3 ] L. Morawski, Główne problemy współczesnej filozofii prawa, Lexis Nexis, Warszawa 2005, s. 167-194.
[ 4 ] Jeśli w cytowanych fragmentach pojawi się pisownia „ethos", zachowam pisownię cytowanego autora. W innych miejscach posługuję się pisownią „etos".
[ 5 ] Sformułowanie „moralność publiczna" będę stosował zamiennie ze sformułowaniami „moralność społeczna", „moralność powszechna", „powszechnie uznane wartości". Czasem jednak zestawiam te sformułowania, by, w określonym kontekście, ujawnić pewne różnice między nimi.
[ 6 ] M. Ossowska, Ethos rycerski i jego odmiany, Warszawa 1973, s. 1.; za: J. Brach-Czaina, Etos Nowej Sztuki, PWN, Warszawa 1984, s. 5.

« Prawa wolnomyśliciela   (Publikacja: 26-08-2007 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Paweł Jankiewicz
Absolwent prawa Uniwersytetu Łódzkiego.

 Liczba tekstów na portalu: 6  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Sztuka skandalizująca jako trudny przypadek
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5524 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365