|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Prawo » Prawa wolnomyśliciela
Sztuka skandalizująca w dyskursach filozoficzno-prawnych [2] Autor tekstu: Paweł Jankiewicz
„Przemiany kultury związane są z przemianami etosu"
[ 7 ]. Marek Safjan wskazuje, że w rozważaniach na temat wolności wypowiedzi można wyróżnić dwie płaszczyzny:
prawną i pozaprawną [ 8 ].
Na płaszczyźnie prawnej, w związku z fundamentalnym znaczeniem tej
konstytucyjnej wolności, dyskusja toczy się często na wysokim stopniu uogólnienia i dotyczy zasad podstawowych, związanych z ochroną dobrych obyczajów, moralności
publicznej, wolności sumienia i wyznania, porządku publicznego czy praw innych
osób. Płaszczyzna pozaprawna angażuje wiele wątków aksjologicznych,
socjologicznych czy politycznych, również szeroko ujmowanych, rozpatrywanych w oderwaniu od prawa obowiązującego (z dyskusji na tej płaszczyźnie mogą
oczywiście wyniknąć postulaty pod adresem przyszłego prawa). Analizując
argumenty padające w dyskusji na temat wolności twórczości artystycznej, można
zarysować dwa stanowiska dotyczące rozumienia ograniczeń nakładanych na tę
wolność przez prawo obowiązujące. Pierwsze podkreśla wagę istniejących
ograniczeń, podkreśla obowiązki i odpowiedzialność korzystających z wolności.
Drugie natomiast kładzie nacisk na wolność — twierdzi, że prawo raczej ma
stać na jej straży, niż w nią ingerować. Na płaszczyźnie prawnej podział
na stanowisko liberalne i komunitarystyczne jest szczególnie uzasadnione,
niezależnie od tego, czy zwolennicy podejścia liberalnego uważają się za
liberałów w kwestiach ekonomicznych lub społecznych. Marek Safjan pisze: „(...) można zrozumieć i podjąć dyskusję nad
stanowiskiem, które zakłada potrzebę zniesienia jakichkolwiek ograniczeń
wolności wypowiedzi i swobody twórczości artystycznej, ponieważ mogą one być
niebezpieczne dla społeczeństwa demokratycznego. Takie podejście przesuwa
jednak debatę na płaszczyznę aksjologii, filozofii, socjologii czy polityki i nie może być w żadnym wypadku podstawą oceny wyroku sądowego, a co najwyżej
wyrażać postulat zmiany prawa" [ 9 ]. O ile kwestia zniesienia „jakichkolwiek" ograniczeń prawnych stawiana jest
dość rzadko, to jednak wydaje się, że argumenty z płaszczyzny pozaprawnej
zawsze będą walczyły o stanie się jak najistotniejszą podstawą oceny
wyroku sądowego. Odpowiedzi na pytanie, jak sędzia ma rozstrzygać w sytuacji,
gdy z jednej strony musi wziąć pod uwagę, czym sztuka naprawdę jest, a z
drugiej — jakie skutki społeczne wywołuje, nie znajdziemy bez opuszczania płaszczyzny
prawnej. Jeśli nawet głosy, które wskazują na niedopuszczalność prawnej
ingerencji w swobodę twórczości artystycznej ze względu na pewne właściwości
jej przedmiotu, tj. sztuki (sztuka jest bowiem bardziej pytaniem, niż
odpowiedzią), są niemożliwe do zaakceptowania dla sędziego — strażnika
prawa obowiązującego, to jednak postulat, by zdawał on sobie sprawę z istotnych właściwości sztuki nie jest żądaniem nieuzasadnionym. Ingerencja w wypowiedź artystyczną wymaga dużej ostrożności i powody tej ostrożności
sędzia musi znać i mieć na uwadze. Wrażliwość, pewna nieuchwytność
materii z jaką ma do czynienia w tych sprawach oraz niebezpieczeństwo jakie
jej reglamentacja niesie dla demokracji oznaczają, że kwestie związane ze
sztuką powinien traktować jako sferę wysokiej kompetencji. Filozofia polityczno-prawna a stosunek wobec ingerencji w swobodę wypowiedzi artystycznej
Nie
chodzi bowiem tej sztuce o jakąś polityczną konfrontację w klasycznym tego słowa
rozumieniu. Sztuka ta może mieć jednak wymiar i znaczenie polityczne „nie
tylko poprzez opór wobec operacji władzy, ale ich odczarowanie za sprawą
"terrorystycznej" prowokacji — doprowadzając do sytuacji, kiedy nadzór i kontrola informacji dosłownie stają się publiczne, albo (...), kiedy ich olśniewająca
siła zostaje zanegowana.
Hal
Foster [ 10 ] Swoboda wypowiedzi, której specyficznym przejawem jest swoboda twórczości
artystycznej, pełni szczególną rolę w każdym demokratycznym państwie
europejskim. Jest również, na poziomie
międzynarodowym, zagwarantowana przez Europejską Konwencję o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności z 4 listopada 1950 roku. Jest niezbędna dla rozwoju i samorealizacji jednostki, warunkuje też istnienie i prawidłowe funkcjonowanie
demokratycznego społeczeństwa. Nie jest jednak absolutna. Państwa mogą
wprowadzić i wprowadzają jej ograniczenia. Konwencja dopuszcza ingerencję, jeśli
jest przewidziana przez wcześniej istniejące i znane prawo krajowe, służy
ochronie wyraźnie wskazanych celów i jest konieczna w demokratycznym społeczeństwie.
Cele, które uzasadniają ograniczenie swobody wypowiedzi to bezpieczeństwo państwowe i integralność terytorialna, bezpieczeństwo publiczne, konieczność zapobieżenia
zakłóceniu porządku lub przestępstwu, z uwagi na ochronę zdrowia lub
moralności, ochronę dobrego imienia lub praw innych osób oraz ze względu na
zapobieżenie ujawnieniu informacji poufnych
lub na zagwarantowanie powagi i bezstronności władzy sądowej. Możemy z całą
pewnością stwierdzić, że jest skandalizującą sztuka godząca w te cele.
Oczywiście skandale wywoływane przez sztukę dotyczą również innych
kwestii, ale nie mogą one być przedmiotem ingerencji prawnej. Przyglądając się polskim
kontrowersjom wokół sztuki po 1989 r. możemy stwierdzić, że najczęściej
pojawiające się zarzuty naruszenia przez nią wartości prawnie chronionych,
domagają się ograniczenia wolności twórczości artystycznej w imię
bezpieczeństwa publicznego, konieczności zapobieżenia zakłóceniu porządku
lub przestępstwu, z uwagi na ochronę zdrowia lub moralności, ochronę dobrego
imienia lub praw innych osób. Czasami narażona jest też powaga władzy sądowej.
Stosunkowo rzadko wchodzi tu w grę bezpieczeństwo państwowe i integralność
terytorialna czy zapobieżenie ujawnieniu informacji poufnych — choć można sobie wyobrazić również i taką
sytuację. Przykładem może być afera związana z publikacją przez dziennik „Rzeczpospolita" przedruku z duńskiego
dziennika „Jyllands-Posten" karykatur proroka Mahometa. Ogólnopolski
Komitet Obrony przed Sektami zapowiedział złożenie do prokuratury doniesienia
przeciwko dziennikowi, który według Komitetu, swoją publikacją obraził
uczucia religijne wyznawców islamu, zachęcił do nienawiści religijnej i wpisał Polskę w konflikt z islamem. Przewodniczący Komitetu twierdził, że
stwarza to zagrożenie dla Polski, polskich ambasad, żołnierzy pełniących służbę
za granicą i turystów przebywających w krajach arabskich. Premier skrytykował
opublikowanie karykatur, a minister spraw zagranicznych — w imieniu rządu -
przeprosił wyznawców islamu. O przedrukowaniu przez „Rzeczpospolitą"
karykatur Mahometa dyskutowała Sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych, badając
możliwe inspiracje i możliwe konsekwencje publikacji. W posiedzeniu
uczestniczyli szefowie WSI, ABW oraz minister koordynator ds. służb
specjalnych [ 11 ]. Nad istniejącymi w demokratycznym państwie
ograniczeniami wolności wypowiedzi można zastanawiać się pod kątem ich
interpretacji i sposobu stosowania, a także, nad ich dalszym utrzymywaniem w systemach krajowych. Jak zauważa Marek Safjan: „(...) oba problemy są
zasadniczo różne i wymagają innych narzędzi do odpowiedzi. W większości państw
demokratycznych zakazami objęte są nie tylko treści bluźniercze, naruszające
moralność publiczną i dobre obyczaje, ale także np. treści rasistowskie,
wywołujące nienawiść narodowościową czy propagujące ideologię nazizmu.
Postawienie pytania, co jest ważniejsze: wolność ekspresji artystycznej i wolność słowa czy ochrona innych wartości społecznie cenionych, nie jest
ani łatwe, ani wolne od kontrowersji, ale rozważania nad nim mają sens tylko o tyle, o ile zrezygnuje się z apriorycznego i w sumie głęboko prymitywnego
założenia, że jedna ze stron dyskursu jest zwolennikiem wolności, a druga
jej przeciwnikiem" [ 12 ]. Istotne pytanie, rodzące się w kontekście podobnych ujęć tematu, dotyczy rozróżnienia swobody wypowiedzi w ogóle od jej specyficznego rodzaju — swobody twórczości artystycznej. Sztuka
ze względu na swój status ontologiczny stwarza bowiem problemy swoiste. O ile
wobec spekulacji dotyczących aktów mowy i semantyki dają się zastosować
kryteria prawdy czy „słuszności", to wypowiedź artystyczna, jakkolwiek
poddająca się krytyce, ma jednak komfort pozostawania czystą możliwością. W przypadku nowej sztuki nie wynika to tylko z odrzucenia konwencjonalnych form
wyrazu; swobodnego wyboru artysty środków, jakimi wartości artystyczne będzie
chciał ewokować; mariażu tego, co werbalne z elementami
pozawerbalnymi — grafiką, dźwiękiem, wideo — oraz
wszelkimi tego konsekwencjami. Otóż, jak pisze Grzegorz Dziamski, artyści
przestali być rzecznikami prawdy przeciwko jakiejś „fałszywej ideologii".
„Sztuka nie jest nośnikiem prawdy, lecz siłą podważającą wszelkie
roszczenia do prawdy; sztuka wyzwala od prawdy" [ 13 ]. Jeśli artysta o tym wie i działa wedle tej
zasady, czego odbiorca pozostaje nieświadomy, wtedy sztuka (również
„skandalizująca") jest permanentnie brana za coś, czym nie jest. Można
mieć wątpliwości, czy dane dzieło sztuki propaguje ideologię np. nazizmu,
bo wątpliwe jest już samo stwierdzenie, że dzieło sztuki w ogóle może jakąkolwiek
ideologię propagować. Po stworzeniu dzieła intencja twórcy w pewnym sensie
przestaje być istotna — dany fakt artystyczny zaczyna żyć własnym życiem i obrastać w różne interpretacje. Są one równouprawnione z interpretacją
twórcy. Poza tym, to co typowe dla demokratycznego dyskursu, to próby
poszukiwania punktu równowagi i kompromisu między racjami — stąd płynie
poważny argument ograniczania pewnych praw i wolności. Co jest typowe dla
nowej sztuki? Nic nie jest dla niej typowe. Niewątpliwie chętnie dotyka ona
zjawisk krańcowych, paroksystycznych. Czy etos sztuki może być naginany do
etosu demokracji? Czy wewnętrzne reguły dzieła sztuki, mogą być osądzane
wedle kryteriów zewnętrznych? Odnieśmy się jednak do sformułowanego
przez Marka Safjana postulatu, by dyskusja nad swobodą wypowiedzi była wolna
od używania upraszczającego argumentu odwołującego się do opozycji między
zwolennikami i przeciwnikami wolności. Spróbujmy zastanowić się, w jakim
kontekście ideologiczno-światopoglądowym toczą się dziś spory o skandalizującą sztukę? Jeśli zrezygnować z wulgarnego lokowania tej debaty
wokół opozycji „wolność — brak wolności", to czy wpisuje się ona w jakieś szersze spory filozoficzno-prawne współczesności?
1 2 3 4 5 Dalej..
Przypisy: [ 7 ] J. Brach-Czaina, Etos
Nowej Sztuki, PWN, Warszawa 1984, s. 5. [ 8 ] M. Safjan, Dyskusja
nad swobodą wypowiedzi musi być wolna od argumentów odwołujących się
do opozycji między zwolennikami i przeciwnikami wolności,
„Rzeczpospolita", 11.08.03, Nr 186. [ 10 ] Przyt. za: Z. Bauman, O
znaczeniu sztuki i sztuce znaczenia myśli parę, [w:] Awangarda w perspektywie postmodernizmu, red. G. Dziamski, Wydawnictwo Fundacji
Humaniora, Poznań 1996, s. 137. [ 11 ] Por. Notatka PAP z 7 lutego 2006 r., Polscy
muzułmanie: na razie bez doniesienia do prokuratury ws. karykatur Mahometa;
Solidarność z Danią , „Rzeczpospolita". [ 13 ] G. Dziamski, Lata
dziewięćdziesiąte. Nasza postsocjalistyczna ponowoczesność, [w:] Kultura
wobec kręgów tożsamości, red. T. Kostyrko, T. Zgółka, Poznań-Wrocław
2000. « Prawa wolnomyśliciela (Publikacja: 26-08-2007 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5524 |
|