|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Sztuka » Filmy i filmoznawstwo
Obszar wydzielony z przestrzeni [1] Autor tekstu: Katarzyna Płóciennik
Analiza filmu Matka Joanna od aniołów poprzez kategorię swój-obcy
Scenariusz filmu Matka Joanna od
Aniołów powstał na motywach znanego opowiadania Jarosława Iwaszkiewicza
pod tym samym tytułem. Akcja utworu literackiego i zarazem filmu toczyła się w XVIII wieku na Smoleńszczyźnie, w położonym na odludziu klasztorze. Jego
surowość doskonale współgrała ze smutnym krajobrazem. Oprócz osmolonych
pali, resztek stosu, na którym wcześniej spalono księdza opętanego przez
demony, nie było tu nic. Dla antropologa ten osmolony słup stał się jednak czymś więcej niż tylko śladem
ruiny. Widział on w nim oś axis mundi,
która zarazem łączyła i podtrzymywała niebo i ziemię. Podstawa osi
zanurzona była w dolnym świecie (Piekle) [ 1 ] . Axis
mundi łączyła zatem sacrum i profanum. „W niemal wszystkich
kosmogoniach starożytnych jest to linearny symbol centrum — podtrzymujący
element pionowy, wokół którego wszystko się kręci" [ 2 ] . Niestety nie do
końca, przynajmniej nie w omawianym tu przypadku. Jak się bowiem okazało pale
są pozostałością po stosie, na którym zginął poprzedni ksiądz [ 3 ] .
Budynek klasztorny oglądany był przez widza z okien zajazdu. To w nim zatrzymał się
nowo przybyły ksiądz egzorcysta. „Między tymi dwoma budynkami: klasztorem i zajazdem rozgrywa się cały dramat. O świecie zewnętrznym nie dowiadujemy się
więcej- oznacza go tylko para zdyszanych koni, cwałujących z podróży
czy uwożących bohaterów- co daje wrażenie pustynnej odległości, dzielącej
ten zakątek od najbliższego osiedla. Niebo jest stale szare i ciężkie,
ziemia pokryta płatami śniegu, jak wczesną wiosną lub z końcem zimy;
ubrania bohaterów, ich sposób noszenia się, ich ruchy świadczą o owej nękającej
porze roku, wilgotnej, nieokreślonej, przyprawiającej o uczucie permanentnego
chłodu. Do tego dochodzi konwencja kostiumowa: białe wełniane habity mniszek,
ciemny habit jezuity, kożuchy parobków, co stwarza symboliczny uniformizm, tak
że cała uwaga widza skupia się na dramacie wewnętrznym" [ 4 ].
Dramat ten dotknął dwóch najważniejszych postaci. Są nimi matka Joanna od
Aniołów i ksiądz Suryn.
Film
przepełniony chrześcijańskim mistycyzmem wzbudził liczne kontrowersje.
Historia opowiedziana przez Iwaszkiewicza bowiem skupia się na miejscowych
zakonnicach i ich przeorysze, Joannie. Wszystkie opętał diabeł. Z pomocą
zgromadzeniu przybył egzorcysta-ksiądz Suryn.
Historia
udawanego opętania przez demony za granicą rozwijana była wielokrotnie. Jak
pisze Hanna Książek — Konicka, wątek opętania zakonnic z Loudun, dał dowód
swej siły inspirującej, a wędrując „poprzez sztuki dał (...) świadectwo
ich twórczych związków" [ 5 ] .
"W świadomości
polskiego odbiorcy historia ta istnieje przede wszystkim dzięki opowiadaniu
Jarosława Iwaszkiewicza i jej filmowej adaptacji autorstwa Jerzego
Kawalerowicza. Dotyczą one jednak późniejszych czasowo wydarzeń, a ich
bohaterem- po śmierci Grandiera (w spolszczonej wersji Iwaszkiewicza i Kawalerowicza — Garnca) jest ksiądz Surin (Suryn). Historia księdza Grandier
(...) jest natomiast mniej znana. Książka Huxleya nie była tłumaczona na język
polski, sztuka Whitinga nie została nigdy opublikowana, zaś film Russella,
przez długie lata niedostępny dla polskiego widza, także i dzisiaj trudniej
obejrzeć niż Matkę Joannę od Aniołów" [ 6 ]
.
Maria
Janion zauważa, że „cała sprawa rozpoczęła się od spisku wrogów ojca
Urbeina Grandiera, spowiednika zakonu urszulanek w Loudun. Matka przełożona i kilkanaście zakonnic udawały opętanie, oskarżając ojca Grandiera o rzucenie
na nie uroku. Miotały się w konwulsjach, tarzały i czołgały po ziemi,
zarzucając księdzu różne nieprzyzwoitości. Grandier nie był wzorcowym kapłanem,
ale dowody na to, że zajmował się czarami, były ewidentnie sfałszowane, włączając w to nieporadnie napisany cyrograf, sporządzony z prawa do lewa po łacinie i podpisany przez szatana (...). Pomimo tak tanich sztuczek i pomimo faktu, że
wiele zakonnic oskarżających Grandiera odwołało swoje zeznania publicznie,
jego wrogowie nie zrezygnowali. Był długo torturowany i nawet odmówił łaski
uduszenia przed wrzuceniem w płomienie (...) udając opętanie, zakonnice w końcu w nie uwierzyły. Psychozy karmią się iluzjami. Te wydarzenia pokazują do
jakiego stopnia społeczna psychoza powodowała zmiany w jednostkach" [ 7 ].
Odwołując
się do historycznej postaci matki Joanny zaznaczyć trzeba, że była ona
kobietą ułomną, garbatą, o czym pisze również Jarosław Iwaszkiewicz [ 8 ] , a co zostało pominięte w filmie Kawalerowicza. Ponadto historyczna matka Joanna od Aniołów była
schizofreniczką. Przypisuje się jej również ciążę urojoną, co zaznacza w swojej książce Kawalerowicz [ 9 ] .
Ksiądz Suryn coraz częściej przeżywał duchowe rozterki, czuł się zagubiony.
Modlitwy nie przynosiły żadnych efektów, podobnie zresztą jak biczowanie, które
„przyjęte z własnej woli jest symbolem pokuty, oczyszczenia, dyscypliny i nabożnej ofiary (...) Wierzono, że nie tylko pomaga zejść ze złej drogi czy
pozbyć się różnych pokus, ale także oddala od człowieka demony, plagi, klęski
nieurodzaju i głodu oraz bezpłodność" [ 10 ] . Jezuita daremnie walczył z demonami,
które opętały siostry zakonne. Źródłem jego problemów była
prawdopodobnie jego świecka miłość do matki przeoryszy, do którego to
uczucia nawet sam przed sobą nie potrafił się przyznać.
Jerzy
Kawalerowicz chciał stworzyć film dyskusyjny, skłaniający do refleksji i do
stawiania pytań. Matkę Joannę od Aniołów
można interpretować na wielu płaszczyznach. „Chciałem, żeby to był
film o naturze człowieka i o jej samoobronie przed narzuconymi ograniczeniami i dogmatami" [ 11 ]
Reżyser
chciał ukazać miłość dwojga ludzi. Problem polegał na tym, że była to miłość
zakazana, bo nie pojmowana i nie ceniona jako uczucie łączące kobietę i mężczyznę, a po prostu księdza i zakonnicę, którym miłość po prostu nie powinna się
przytrafić. Kawalerowicz nazwał ich „ludźmi ubranymi w habity"
[ 12 ] . Byli słabymi ludźmi, którzy broniąc się przed miłością,
tak naprawdę bronili się przed demonami.
W
filmie Matka Joanna od Aniołów dostrzegam
kilka otwartych dla analizy obszarów. Niezwykle interesujących, przede
wszystkim z antropologicznego punktu widzenia, pól interpretacyjnych. Film
Kawalerowicza poddam antropologicznej krytyce w oparciu o etnologiczną kategorię
„swój — obcy".
Na wstępie,
podczas krótkiego omówienia treści filmu, wspomniałam o osi axis
mundi, łączącej sacrum z profanum. Oś ta wyznacza przestrzeń, w jakiej
porusza się człowiek. W Joannie… bardzo ważnym miejscem, w którym
zdarzają się nie tylko opętania, ale też wszelkie ludzkie dramaty (miłość
przeoryszy i księdza Suryna, walka z zakazanym uczuciem i jego konsekwencje)
jest klasztor. Zakonną formą życia „(...) była i jest wspólnota, grupa
dająca oparcie jednostce, z reguły silnie zintegrowana na podstawie nie tylko
należnego posłuszeństwa, ale przede wszystkim wewnętrznej partycypacji, utożsamienie
jednostki z jej wspólnotą" [ 13 ] .
W filmie
ten wyjątkowy, sakralny, bo przecież poświęcony Bogu obszar, stał się
miejscem walki sił dobra i zła. Klasztor przestał być schronieniem, nie
zapewniał bezpieczeństwa. Pojęcia takie jak wspólnota, więź, dobro nabrały
innych znaczeń. Jak się okazało „(...) przestrzeń stanowi w egzystencji człowieka
faktyczność, wobec której nie jest on wolny. Jesteśmy w swoje miejsce
przestrzeni rzuceni, nie wybieramy go, ani nie określamy" [ 14 ] .
Opierając się na słowach Hanny Buczyńskiej-Garewicz, można wysnuć
wniosek, że kategorie „swój — obcy" [ 15 ] są każdemu odgórnie
przypisane, chociaż, jak ujmuje to Zbigniew Benedyktowicz, przeciwstawienie to
jest bardziej ogólną kategorią aniżeli pojęciem klasyfikacyjnym [ 16 ] .
By sprawnie poruszać się w bogactwie znaczeń, jakie niesie ze sobą film
Kawalerowicza, w którym poznany świat (interior) zestawiony zostaje z obcością,
ciemnością świata exterior, pokażę sposób, w jaki Benedyktowicz rozumie te
dwie przeciwstawne sobie kategorie. Dla autora Portretów
obcego..., swoi to ci, którzy uczestniczą w grze społecznej, bo poznali
jej zasady. Reguły i konwencjonalne formuły są dla nich oczywiste. Obcy nie
odnajdują się w ich świecie. Odróżnia ich często strój, wygląd zewnętrzny,
język, zachowanie. Jednostki, które nie spełniają pewnych (chociażby tych
wyżej wymienionych ) warunków, określone zostają właśnie jako obcy. Stąd
ich późniejsza izolacja i odrzucenie. [ 17 ]
Zygmunt
Freud w pracy Kultura jako źródło cierpień pisze o obronie przed odtrąceniem.
Teoria, jaką wysuwa jest bardzo przydatna dla moich rozważań. „Zamierzona
samotność, trzymanie się z daleka od innych, jest pierwszą, jaka się
nasuwa, formą obrony przed cierpieniem, które może wyrosnąć ze stosunków
międzyludzkich (...) Przed napawającym lękiem światem zewnętrznym można się
tylko bronić przez pewnego rodzaju odwrócenie się od tego świata…" [ 18 ]
W tym momencie nasuwa się skojarzenie z zamordowanymi parobkami, którzy w filmie
Kawalerowicza, pokazani są „do góry nogami". Zabieg, jaki zastosował reżyser
miał oddać dramaturgię sytuacji. Widz musiał poczuć samotność tych ludzi,
ich wyobcowanie. [ 19 ] Znamienne okazuje się w tym przypadku zdanie
M. Kornatowskiej: „Niezdolność do miłości, brak doznawania bliskości idą w parze z instynktem śmierci". [ 20 ]
1 2 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] M. Eliade, Sacrum, mit, historia, Warszawa 1993, s. 65-67 [ 2 ] J. Tresidder, Słownik
symboli. Ilustrowany przewodnik po tradycyjnych wyrażeniach obrazowych, znakach
ikonicznych i emblematach, Warszawa 2005, s. 153 [ 3 ] Historia
kina polskiego, pod red. T.Lubelskiego, K. Zarębskiego, Warszawa 2006, s. 106 [ 4 ] Z.Kałużyński,
T.Raczek, Perły kina. Leksykon filmowy na XXI wiek, Nieporęt 2005, s. 157 [ 5 ] H. Książek — Konicka, Struktura filmowa „Matki Joanny od Aniołów" na tle innych
struktur, (W:) „Kwartalnik Filmowy", 1965, nr 1, s. 39 [ 7 ] M.
Janion, Wampir. Biografia symboliczna, Gdańsk 2002, s. 107-109 [ 8 ] J. Iwaszkiewicz, Matka Joanna od Aniołów,
(w:) Opowiadania 918-1953, Warszawa 1954, s. 178 [ 9 ] J. Kawalerowicz, Więcej niż kino, Warszawa 2001, s. 51 [ 10 ] J. Tresidder, Słownik symboli..., s. 18 [ 11 ] J. Kawalerowicz, Więcej
niż kino, s. 49 [ 13 ] J. Kłoczowski, Od
pustyni do wspólnoty. Grupy zakonne w wielkich religiach świata, Warszawa
1987, s. 26 [ 14 ] H. Buczyńska — Garewicz, Miejsca, strony, okolice.
Przyczynek do fenomenologii przestrzeni, Kraków 2006, s. 36 [ 15 ] O kategoriach swój — obcy pisze J.S. Bystroń; zwraca uwagę na stereotypy i zmitologizowane wyobrażenia na temat grupy własnej, która z reguły zawyża
swoją wartość, J.S. Bystroń, Megalomania narodowa, Kraków 1924 [ 16 ] Z. Benedyktowicz, Portrety „obcego". Od
stereotypu do symbolu, Kraków 2000, s. 30 [ 18 ] Z.
Freud, Kultura jako źródło cierpień, Warszawa 1992, s. 68 [ 19 ] J. Kawalerowicz, Więcej
niż kino, s. 50 [ 20 ] M. Kornatowska, Eros i film, Łódź 1986, s. 11 « Filmy i filmoznawstwo (Publikacja: 02-10-2007 )
Katarzyna PłóciennikUr. 1983. Absolwentka etnologii i antropologii kulturowej w Łodzi, a także dziennikarstwa w Radomiu. Poza tym studiuje również dziennikarstwo w Radomiu. Pracuje w lokalnym tygodniku woj. świętokrzyskiego (miasto Końskie, niedaleko Kielc). Współpracuje z pismem antropologicznym "Gadki z Chatki", z magazynem studenckim "Slajd" i pismem artystyczno-kulturalnym DEDAL w Kielcach. Mieszka w Łodzi. Jej pasją są również podróże i fotografia. Numer GG: 11480847
Liczba tekstów na portalu: 11 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Sztuka szczęścia – czyli dlaczego lubimy kicz? | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5567 |
|