|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Filozofia » Filozofia religii
Rozpacz w filozofii Sorena Kierkegaarda [2] Autor tekstu: Konrad Szocik
Duński filozof uzależnia stopień intensywności przeżywania rozpaczy
od stopnia świadomości — jest to stosunek wprost proporcjonalny, bowiem im większa
jest świadomość, tym intensywniejsza odczuwana rozpacz. Kierkegaard wyodrębnia
typ tzw. rozpaczy niewłaściwej, czyli rozpaczy, że się nie jest świadomym
swej osobowości. W stanie nieuświadamiania sobie własnej rozpaczy jednostka
nie zdaje sobie sprawy z tego, że jest duchem. I właśnie ów stan niezdawania
sobie sprawy ze swej duchowej istoty jest, wedle Kierkegaarda, rozpaczą,
jakkolwiek odznaczającą się najniższym stopniem intensywności [ 17 ].
Kolejną formą rozpaczy rozpatrywaną przez myśliciela jest rozpacz z powodu pragnienia niebycia sobą, czyli rozpacz słabości [ 18 ].
Można ją postrzegać także jako pragnienie bycia kimś innym, niż się jest,
jako pragnienie bycia inną osobą. Ten typ rozpaczy jest domeną tzw. człowieka
bezpośredniego, który, pozbawiony osobowości, jedynej drogi ratunku ze stanu
rozpaczy dopatruje się w pragnieniu stania się kimś innym. Osobowość przeżywająca
tę odmianę rozpaczy jednostki nie chce przyznać się do swojego ja, które
uznaje za zbyt słabe, a, jako że zapomnienie nie przynosi najmniejszego
ukojenia, pragnie ona za wszelką cenę stać się kimś zupełnie innym,
rezygnując z własnej tożsamości.
Dialektycznym uzupełnieniem rozpaczy słabości jest rozpacz implikowana
pragnieniem bycia sobą, którą Kierkegaard określa mianem buntu [ 19 ].
Poczucie rozpaczy i pragnienia bycia sobą zawiera świadomość nieskończonej
jaźni, którą jednostka — w nomen omen rozpaczliwy sposób — chce się stać,
separując się nie tylko od wszelkich związków z Mocą, która ją
ukonstytuowała, lecz nawet od jakiegokolwiek wyobrażenia dopuszczającego jej
rzeczywiste istnienie. Rozpacz ta, w ujęciu duńskiego filozofa, nie jest
pragnieniem bycia sobą w stoickiej wątpliwości dotyczącej własnego ja lub ubóstwieniem ja, dążącego do utwierdzenia swej osobowości.
Omawiany typ rozpaczy związany jest z pragnieniem bycia sobą w nienawiści do życia, w całej nędzy swojej
egzystencji. Rozpaczająca jednostka za wszelką cenę usiłuje pozostać sobą;
mimo że nieustannie zmaga się z zależnością od Mocy, która poczucie
rozpaczy implikuje, nie potrafi jej przezwyciężyć — zdaniem Kierkegaarda nawet
największy bunt nie jest w stanie przerwać więzów spajających zbuntowaną
jednostkę z Mocą. Istotą tej rozpaczy jest poczucie nieuchronnej zależności
od zakładającej jednostkę Mocy, od której nieustannie, aczkolwiek
bezskutecznie, usiłuje się uniezależnić [ 20 ].
Soren Kierkegaard szczególną uwagę poświęca opisowi rozpaczy
rozumianej jako grzech [ 21 ]. W nawiązaniu do przyjętej przez niego metody dialektycznej grzechem jest wzmocniona
rozpacz, wypływająca ze wzmocnionej słabości lub wzmocnionego sprzeciwu.
Czynnikiem implikującym jakościową zmianę fenomenu rozpaczy jest wyobrażenie
Boga czy też świadomość jego obecności — dla duńskiego filozofa właśnie
ten teologiczny pierwiastek zmienia kwalifikację rozpaczy, poszerzając ją o kwalifikację moralnej odpowiedzialności [ 22 ]. Kierkegaard, formułując teorię trzech stadiów
ludzkiej egzystencji, wyróżnił egzystencjalne momenty, których zaistnienie
jest niezbędne dla dokonania przejścia między poszczególnymi etapami. Takim
momentem, warunkującym wkroczenie w stadium etyczne, jest przeżycie rozpaczy,
natomiast osiągnięcie stadium religijnego jest możliwe jedynie jako
konsekwencja doświadczenia własnej grzeszności. Kierkegaard z pojęciem
grzechu ściśle wiąże kategorie skruchy i winy, co bynajmniej nie nadaje mu cechy oryginalności,
bowiem jest ściśle zgodne z wielowiekową doktryną chrześcijańską, której
omawiany przez nas myśliciel hołdował. Skruchę należy rozumieć jako żal
jednostki wyrażany z powodu charakteryzującego ją zła etycznego
[ 23 ]. Akt skruchy
jest aktem świadomości moralnej, umożliwiającym zdanie sobie sprawy zarówno z zawinionej, jak i niezawinionej winy; pozwala jednostce dostrzec istotowy
charakter zła, które jest nierozerwalnie wpisane w kondycję ludzkiej natury. W skrusze człowiek wyraża miłość do swojej jaźni, niejako odbierając ją w sposób absolutny z „ręki" wiecznego Boga. Jest ona duchowym powrotem do
siebie, a poprzez siebie — do Boga [ 24 ]. W niej człowiek uświadamia sobie etyczne zafałszowanie i odstępstwo
od pierwotnego stanu ducha. Skrucha jest warunkiem pojawienia się świadomości
grzechu, w której w sposób immanentny zawarta jest świadomość Boga. Dla
Anti-Climacusa odkrycie swojej grzeszności, trwania w stanie grzechu jest
decydującym punktem wyjścia dla egzystencji religijnej [ 25 ]. Podaną na wstępie definicję grzechu Kierkegaard uważa
za jedyną zgodną z Pismem Świętym, które grzech pojmuje jako wyraz nieposłuszeństwa.
Kierkegaard pogłębia nowotestamentowe rozumienie o spostrzeżenie, iż
definicja grzechu nosi w sobie możliwość zgorszenia, wynikającą z faktu
bycia przed Bogiem. Filozof jednak, pisząc o obecności pierwiastka
transcendentnego, nie ma na myśli pojęcia, idei Boga, lecz wcielonego, czującego i przeżywającego na sposób właściwy człowiekowi Chrystusa [ 26 ]. Możliwość zgorszenia ujawnia się wyłącznie w momencie spotkania z człowiekiem — Bogiem, który się objawia; Bogiem będącym znakiem
sprzeciwu, paradoksem i przede wszystkim potencjalnym źródłem zgorszenia.
Warunkiem zaistnienia grzechu jest teofania objawiająca jednostce nie tylko
samego Boga, ale także grzech, bowiem Bóg, objawiając siebie, objawił także
grzech. Dlatego zgorszenie wynikające z faktu Bożego objawienia jest tożsame z gorszeniem się pojęciem grzechu [ 27 ]. Duńczyk przekonanie o możliwości poznania istoty grzechu wyłącznie
na drodze objawienia zaczerpnął z pism św. Augustyna z Tagasty i Marcina
Lutra, którzy jednogłośnie wskazywali na niezdolność człowieka do poznania
kategorii grzechu ze względu na tkwienie jednostki w nim
samym i brak należytego dystansu [ 28 ].
Tkwiąc wewnątrz grzechu, nie może opisać z zewnątrz jego granic — stąd
wyrasta potrzeba czegoś transcendentnego względem niego, co pozwoli ukazać mu
całość jego doświadczenia jako człowieka grzesznego; tym odzwierciedleniem
może być wyłącznie Bóg, odznaczający się radykalna różnicą w stosunku
do człowieka [ 29 ]. Kierkegaard eksponuje wartość
kolejnego — obok
paradoksu i dogmatu — fundamentu chrześcijaństwa, jaki stanowi wiara, bowiem
także pojęcie grzechu, podobnie jak każda inna treść objawiona, wykracza
poza ramy racjonalnego pojmowania i może
zostać zinterioryzowane przez jednostkę wyłącznie na drodze paradoksalnego
aktu wiary [ 30 ]. Z rozumieniem grzechu jako przedmiotu wiary, a nie poznania wiąże się
wiara w Boga, który nie tylko objawia się, ale także przebacza grzeszącej jednostce [ 31 ]. Wypływająca z wiary świadomość grzechu jest pewną
łaską, chwilą, zwiastunem Bożej obecności w dziejach rozpaczającej
jednostki. Kolejnym krokiem jest świadomość przebaczenia — bowiem to właśnie
przebaczenie, postrzegane przez filozofa jako miejsce znajdujące się poza
konturami grzechu umożliwia jego dostrzeżenie, gdyż zrozumienie rozległości
grzechu od wewnątrz jest czynem niemożliwym [ 32 ] W ujęciu Anti-Climacusa grzech jest możliwy do
zrozumienia wyłącznie wówczas, gdy zostanie zmazany, co dokonuje się w świetle Bożej miłości, objawiającej się w przebaczeniu
grzechu. Za teologiem Christophem Gestrichem możemy powtórzyć: Rzeczywista świadomość i poznanie grzechu zakłada właśnie
przebaczenie grzechów doświadczone jako rzeczywistość życia
[ 33 ]. Problematyka rozpaczy zakłada problematykę grzechu,
która z kolei odsyła do kategorii wiary [ 34 ]. Warunkiem myślenia o rozpaczy jest wiara, dlatego im bardziej jednostka
zanurza się w swojej wierze w Bożą miłość i zdolność trwania przed Jego
Majestatem, tym pełniej pojmuje istotę fenomenu grzechu. Jedynie uwolnienie się z objęć własnej „choroby na śmierć" pozwala w pełni zrozumieć rozpacz
[ 35 ].
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 19 ] Ale
jeżeli zrobimy dialektycznie jeden jedyny krok naprzód, jeżeli zrozpaczony
zdobędzie świadomość, dlaczego nie chce być sobą, to się wszystko zmieni,
zrodzi się bunt, dlatego właśnie, że człowiek jest w rozpaczy, bo pragnie
być sobą. (Kierkegaard, Choroba na
śmierć, s. 213) [ 20 ] Nawet w największym buncie nie może się człowiek wyrwać z rąk Mocy, która go założyła,
musi w sprzeciwie swym uzależniać się od niej, buntować przeciw niej, w złośliwości
swej być z nią związanym i- co jest zrozumiałe- nawet w gniewnej inwektywie
musi czuć się związany z tym, przeciwko czemu ta inwektywa jest skierowana. (Kierkegaard,
Choroba na śmierć, s. 221) [ 21 ] Grzechem
jest: przed Bogiem i wobec wyobrażenia Boga być w rozpaczy z powodu tego, że
się nie jest sobą albo być w rozpaczy z powodu chęci być sobą. (Kierkegaard,
Choroba na śmierć, s.
222) [ 22 ] Kierkegaard, Choroba...,
s. 222 [ 23 ] Szwed Antoni, Między wolnością a prawdą egzystencji-studium myśli Sorena Kierkegaarda, s. 141 [ 24 ] Jednostka w żalu powraca do siebie, do rodziny, do gatunku, dopóki nie odnajdzie się w Bogu. (Kierkegaard, Albo-albo, t.
II, s. 291) [ 25 ] Szwed A., Między...,
s. 142 [ 26 ] Rocca Ettore, Rozpacz
jako grzech, s. 106
[ 27 ] O tym, że wiarę w osobowego Boga
wielu uznawało za źródło zgorszenia, pisał już przed dwoma tysiącami lat
Apostoł Paweł: Wiara jest zgorszeniem
dla Żydów, a głupstwem dla pogan. [ 28 ] Ten
grzech dziedziczny jest tak głębokim i szkaradnym zepsuciem natury, iż nie można
go pojąc żadnym ludzkim rozumem, lecz musi się je poznać i w nie uwierzyć
na podstawie ujawnienia przez Pismo Święte. (Luter Marcin, Artykuły
szmalklandzkie, część III; I. O
grzechu, w: Księgi wyznaniowe Kościoła luterańskiego, s. 345) [ 29 ] Nikt z ludzi sam z siebie i przez siebie nie może stwierdzić, czym jest grzech, właśnie
dlatego, że sam jest w grzechu. (Kierkegaard, Bojaźń i drżenie) [ 30 ] To przeświadczenie Kierkegaarda doskonale wpisuje się w sięgającą
samego Lutra tradycję protestancką, nakreśloną w jednym z jego wykładów poświęconych
Listowi do Rzymian: Na podstawie samej wiary wiemy, że jesteśmy grzesznikami. [ 31 ] Rocca Ettore, Rozpacz
jako grzech, s. 109 [ 32 ] Najpierw
chrześcijaństwo zakłada grzech jako stan tak trwały, że ludzki intelekt
nigdy nie będzie mógł go ogarnąć; potem ta sama doktryna chrześcijańska
przyjmuje na siebie zadanie zmiany tego stanu w sposób, który ludzkiemu
intelektowi umożliwi jego zrozumienie. (Kierkegaard, Bojaźń i drżenie) Owo
„najpierw" oznacza świadomość grzechu, zaś „potem" to świadomość
przebaczenia. [ 33 ] Gestrich Christoph, Peccatum-Studien zur Sundenlehre, s. 45
[ 34 ] Rocca Ettore, Rozpacz...,
s. 112 [ 35 ] Interesujące,
jak wiele zbieżnych z intuicją Kierkegaarda myśli kryje się we współczesnej,
posoborowej teologii protestanckiej. Innym teologiem, obok przywołanego powyżej
Gestricha, odwołującym się do Kierkegaardowskiej myśli, jest Karl Barth, który
m. in. pisał: Uznanie grzechu jest bowiem
jednocześnie elementem uznania łaski. W przeciwnym razie nie zasługuje na to
miano. Jeżeli jedno nie wywodzi się od drugiego, to także do niego nie
prowadzi i nie żyje w nim, w ten sposób również w całkowitym uznaniu
grzechu nie będzie nigdy szczere, poważne i trwałe, ale zawsze jedynie
pozorne. (Barth Karl, Kirchliche
Dogmatik, II, 2, s. 41) « Filozofia religii (Publikacja: 22-04-2008 Ostatnia zmiana: 23-04-2008)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5844 |
|